Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo.podatki   »   "Haracz od życzliwości"

"Haracz od życzliwości"

Data: 2009-09-14 12:43:03
Autor: Andrzej Lawa
"Haracz od życzliwości"
jureq pisze:
http://www.rp.pl/artykul/362863_Haracz_od_zyczliwosci_.html

Czyżby w katowickiej Izbie Skarbowej czytywano posty Gotfryda o
przeprowadzaniu staruszek przez jezdnię?


Ocipieli do końca? W książce "Voyage from yesteryear" oszalały rząd
ziemski, usiłujący wprowadzić "prawdziwe społeczeństwo" na znakomicie
prosperującym w ramach adhocracji Charonie, spenalizował wszelkie
nieodpłatne, nieopodatkowane świadczenie usług przez Charończyków
(mieszkańcy Charona pieniędzy nie używali w ogóle - u nich "walutą" był
szacunek dla kompetencji, dobra materialne nie miały konkretnej wartości).

W ramach "strajku włoskiego" Ziemianie, którzy mieli już dość
prymitywnej strukturze społecznej przywiezionej z Ziemi, zaczęli
złośliwie donosić o każdej takiej drobnej, bezinteresownej pomocy
wzajemnej, co spowodowało totalne zakorkowanie sądu.

Ale to była FIKCJA ilustrująca ABSURDALNOŚĆ kurczowego trzymania się
nieaktualnego systemu społecznego w świecie, gdzie dobra materialne były
w praktyce nieograniczone, kasta rządząca była niepotrzebna, a pieniądz
całkowicie zbędny.

Jak to ktoś kiedyś ujął "...życie przerosło kabaret...".

Data: 2009-09-14 21:27:10
Autor: Gotfryd Smolik news
"Haracz od życzliwości"
On Mon, 14 Sep 2009, Andrzej Lawa wrote:

jureq pisze:
http://www.rp.pl/artykul/362863_Haracz_od_zyczliwosci_.html

Czyżby w katowickiej Izbie Skarbowej czytywano posty Gotfryda o
przeprowadzaniu staruszek przez jezdnię?


Ocipieli do końca?

   Widzisz... czytam, słucham (znowu w 1.PR na ten temat gadali)
i słyszę np. opinię powołującą się na Ministerstwo Finansów,
że oni "uchylą podobne decyzji izb skarbowych".
   I głosy ekspertów: że "nie taki był zamiar".

   Przyznam, że to jest przerażające: NIKT nie kładzie nacisku
na to, że PRAWO jest do kitu (od wielu, wielu lat!), poza
jednym z ekspertów który wspominał że "należałoby zmienić
ustawę".
   Wszyscy GODZĄ SIĘ, że ma pozostać bzdurny zapis!
   Przecież to jest tragedia: jak ktoś będzie CHCIAŁ, to
występi znowu "przypadek Kluski".

   Dalszą konsekwencją tegoż jest, że wszyscy (w szczególności
wypowiadający się przeciw "interpretacji", wydanej przez IS)
ni mniej ni więcej podżegają do łamania prawa :>

   I nikogo to nie wzrusza.

   To właśnie *takie* podejście, że "prawo jakie jest każdy
widzi, a zastosujemy je sobie wedle uznania" jest powodem
uznawania, że "jakiś tam ochroniarz może nie znać prawa",
żeby palcem nie wytykać.
   Skoro urzędnik MF może *nie zdawać sobie sprawy* z tego,
że prawo takie JEST, to czego się dziwić?


prosperującym w ramach adhocracji Charonie, spenalizował wszelkie
nieodpłatne, nieopodatkowane świadczenie usług

   Ale tu penalizacji nie ma - panstwo "jedynie" chce podatku.
   I - żeby nie było - rzecz całą *można* sprowadzić do absurdu
również z drugiej strony; dlaczego ma być jakaś róznica
w opodatkowaniu między przypadkami, kiedy raz kafelkarz bierze
pieniądze za położenie kafalek, zaś elektryk bierze
pieniadze za wykonanie instalacji, a drugi raz kafelkarz
z elektrykiem *nie* biorą pieniędzy, tylko robią "ja tobie
a ty mi"?

IMVHO:
1. jest rzeczą oczywistą (od lat!), że w ustawie brakuje
     takiego samego dolnego progu, jak określony w ustawie
     o darowiznach
2. jak już MF się obudziło, to jedyne co może sensownie
     zrobić, aby odkręcić co namieszali *WSZYSCY POPRZEDNICY* :P
     i samo akceptowało "grzechem zaniechania", to - wzorem
     przypadku z zaliczaniem samochodów do ciężarowych
     na podstawie rejestracji
* wydać decyzję administracyjną
     o odstąpieniu od żądań podatku od przeszłych zdarzeń
     w oparciu o zasadę "zaufania" (znaczy że niby państwo sobie
     sprawy nie zdawało, a obywateli wpuściło w maliny)
     oraz
* *natychmiastowo* wystąpić z nowelizacją ustawy.
    Nie będę się wypowiadał, czy lepiej w końcu wprowadzić "dolny
   próg" (on jest IMO potrzebny *swoją drogą*), czy opisać
   konkretne zwolnienia. Ale *nie wolno* IMO robić tego co się
   robi: mówić, że przepis trzeba lekceważyć.

   To co się teraz dzieje, stanowi klasyczne "psucie prawa":
próbuje się prawem powielaczowym naprawiać poważny błąd
w przepisach.
   Bo to *JEST* poważny błąd - z milionów obywateli, w tym
dokonujących "nieodpłatnych świadczeń" (podżeganie jest
zabronione :>) czyni przestępców.
   Mnie samego nie wyłączając :P (ale nie mam obowiązku
przedstawiania dowodów przeciwko sobie :>)

Jak to ktoś kiedyś ujął "...życie przerosło kabaret...".

   A to aby raz :]

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-15 08:40:34
Autor: Slawek Kotynski
"Haracz od życzliwości"
Gotfryd Smolik news wrote:

  To co się teraz dzieje, stanowi klasyczne "psucie prawa":
próbuje się prawem powielaczowym naprawiać poważny błąd
w przepisach.
  Bo to *JEST* poważny błąd - z milionów obywateli, w tym
dokonujących "nieodpłatnych świadczeń" (podżeganie jest
zabronione :>) czyni przestępców.

Tak, to jest psucie prawa. Natomiast nie nazywam
tego "błędem". Dopatruję się w tym  biurokratycznego
lobby, któremu to jest na rękę.

--
mjk
Nie pisz na smieciarz@askar.com.pl - to pułapka
s/smieciarz/kotynski/

"Haracz od życzliwości"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona