Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Heavy duty Anioł Stróş

Heavy duty Anioł Stróż

Data: 2016-07-25 06:10:53
Autor: Olivander
Heavy duty Anioł Stróż
myślałem że takie rzeczy to tylko fikcja...

https://www.youtube.com/watch?v=9ioAXN09X8c
http://www.tvn24.pl/olsztyn-rowerzyste-ocalilo-zderzenie-osobowki-z-taksowka,663416,s.html

"uderzające" podobieństwo scen,
chętnie poznał bym tego rowerzystę, może trochę jego szczęścia przeszło by na mnie?

Data: 2016-07-25 15:30:10
Autor: m
Heavy duty Anioł Stróż
On 25.07.2016 15:10, Olivander wrote:
myślałem że takie rzeczy to tylko fikcja...

https://www.youtube.com/watch?v=9ioAXN09X8c
http://www.tvn24.pl/olsztyn-rowerzyste-ocalilo-zderzenie-osobowki-z-taksowka,663416,s.html

"uderzające" podobieństwo scen,
chętnie poznał bym tego rowerzystę, może trochę jego szczęścia przeszło by na mnie?


Swoją drogą, to jak czytam coś takiego: "Policjanci podkreślają, że ta
zarejestrowana przez monitoring sytuacja, pokazuje jak ważna jest zasada
ograniczonego zaufania. - Nawet jeśli mamy zielone światło warto dla
własnego bezpieczeństwa rozejrzeć się dookoła. Nic nas to nie kosztuje,
a może uratować nam życie - przekonują." - to mi się już nóż w kieszeni
nie otwiera, bo mu się znudziło, ale przykro że policja powiela głupoty
na temat zasady ograniczonego zaufania.

p. m.

Data: 2016-07-25 17:34:04
Autor: Jawi
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 2016-07-25 o 15:30, m pisze:
Swoją drogą, to jak czytam coś takiego: "Policjanci podkreślają, że ta
zarejestrowana przez monitoring sytuacja, pokazuje jak ważna jest zasada
ograniczonego zaufania. - Nawet jeśli mamy zielone światło warto dla
własnego bezpieczeństwa rozejrzeć się dookoła. Nic nas to nie kosztuje,
a może uratować nam życie - przekonują." - to mi się już nóż w kieszeni
nie otwiera, bo mu się znudziło, ale przykro że policja powiela głupoty
na temat zasady ograniczonego zaufania.
Trochę prawdy w tym jest.
Ta niepewność rowerzystów na każdym skrzyżowaniu powoduje że kierowcy ich nie zauważają. Jedzie jakiś rowerzysta i mimo pierwszeństwa się zatrzymuje, po co? Oglądać się ok, ale trochę pewności jest potrzebne.
Dlatego sądzę, że "karty rowerowe" powinny być obowiązkowe. Ubezpieczenie też, może wtedy kosztowało by grosze.
Przecież zdawać można by na komisariatach, szkołach etc.
Mam brata, który jeździ bardzo dużo rowerem, nie posiada PJ.
Krew mnie zalewa jak z nim jadę, masakra :)

--
"Lubię pracować, a nawet palę się do roboty. Praca tak mnie urzeka,
że mogę całymi godzinami siedzieć i patrzyć na nią"

Data: 2016-07-25 09:34:28
Autor: zbrochaty
Heavy duty Anioł Stróż
Ta niepewność rowerzystów na każdym skrzyżowaniu powoduje że kierowcy ich nie zauważają.

Raczej nie to jest przyczyną, a to:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/ibikekrakow/2013/01/czego_mozemy_sie_nauczyc_na_temat_bezpieczenstwa_na_drodze_od_wojskowego_pilota/1

Sorry, ze wklejam to drugi, albo trzeci raz, ale kaganka oswiaty nigdy za wiele... :)

Data: 2016-07-25 20:59:54
Autor: Jawi
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 2016-07-25 o 18:34, zbrochaty@gmail.com pisze:
Ta niepewność rowerzystów na każdym skrzyżowaniu powoduje że kierowcy
ich nie zauważają.

Raczej nie to jest przyczyną, a to:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/ibikekrakow/2013/01/czego_mozemy_sie_nauczyc_na_temat_bezpieczenstwa_na_drodze_od_wojskowego_pilota/1

Sorry, ze wklejam to drugi, albo trzeci raz, ale kaganka oswiaty nigdy za wiele... :)

Bardzo ciekawy art.
Trzeba motywować ludzi by przesiadali się na rowery, kierowcy będą się ich bardziej spodziewać :)
Takich rzeczy mogli by też uczyć w szkołach jazdy.

--
"Lubię pracować, a nawet palę się do roboty. Praca tak mnie urzeka,
że mogę całymi godzinami siedzieć i patrzyć na nią"

Data: 2016-07-27 19:59:08
Autor: ąćęłńóśźż
Heavy duty Anioł Stróż
Prawdziwi wojskowi piloci wyginęli po Mierosławcu i Smoleńsku.


-- -- --
Raczej nie to jest przyczyną, a to:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/ibikekrakow/2013/01/czego_mozemy_sie_nauczyc_na_temat_bezpieczenstwa_na_drodze_od_wojskowego_pilota/1

Data: 2016-07-28 12:00:27
Autor: Alf/red/
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 27.07.2016 o 19:59,  ąćęłńóśźż pisze:
Prawdziwi wojskowi piloci wyginęli po Mierosławcu i Smoleńsku.


-- -- --
Raczej nie to jest przyczyną, a to:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/ibikekrakow/2013/01/czego_mozemy_sie_nauczyc_na_temat_bezpieczenstwa_na_drodze_od_wojskowego_pilota/1


Ah, no tak, no tak, tylko Polacy potrafią latać na drzwiach od stodoły, a Brytole to nawet w F-cokolwiek sobie nie radzą.
Zauważ, że ten artykuł to wywiad z pilotem Royal Air Force. Gdzie RAF a gdzie Mierosławiec?


A tak a propos Smoleńska, to gdzieś się przewijało "brak uprawnień, brak szkoleń, brak wylatanych godzin". Zaprawdę prawdziwi ci piloci.

--
Alf/red/

Data: 2016-07-28 12:49:38
Autor: ąćęłńóśźż
Heavy duty Anioł Stróż
No chciałbym zobaczyć rowerzystę, co tak łbem obraca jak pilot MIGa 29 czy F-16.
Proponuję jakis film szkoleniowy z Kopenhagi lub Amsterdamu.


-- -- -
Zauważ, że ten artykuł to wywiad z pilotem Royal Air Force.

Data: 2016-07-28 14:55:30
Autor: bans
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 2016-07-28 o 12:00, Alf/red/ pisze:

A tak a propos Smoleńska, to gdzieś się przewijało "brak uprawnień, brak
szkoleń, brak wylatanych godzin". Zaprawdę prawdziwi ci piloci.

Nie wdawaj się z nim dyskusję, to desant z pl.pregierz, tu się jeszcze hamuje, ale jak widać - czasem nie wytrzymuje.



--
bans

Data: 2016-07-25 20:09:36
Autor: m
Heavy duty Anioł Stróż
On 25.07.2016 17:34, Jawi wrote:
W dniu 2016-07-25 o 15:30, m pisze:
> Swoją drogą, to jak czytam coś takiego: "Policjanci podkreślają, że ta
> zarejestrowana przez monitoring sytuacja, pokazuje jak ważna jest zasada
> ograniczonego zaufania. - Nawet jeśli mamy zielone światło warto dla
> własnego bezpieczeństwa rozejrzeć się dookoła. Nic nas to nie kosztuje,
> a może uratować nam życie - przekonują." - to mi się już nóż w kieszeni
> nie otwiera, bo mu się znudziło, ale przykro że policja powiela głupoty
> na temat zasady ograniczonego zaufania.
Trochę prawdy w tym jest.
Ta niepewność rowerzystów na każdym skrzyżowaniu powoduje że kierowcy ich nie zauważają. Jedzie jakiś rowerzysta i mimo pierwszeństwa się zatrzymuje, po co? Oglądać się ok, ale trochę pewności jest potrzebne.
Dlatego sądzę, że "karty rowerowe" powinny być obowiązkowe.

Owszem to prawda. Zgadzam się że trzeba mieć oczy dookoła głowy i z
nieufnością podchodzić do uczestników ruchu nawet jeżeli nic nie
wskazuje na to że mogą się zachować nieprawidłowa.

Ale do diabła - zasada ograniczonego zaufania jest o czymś innym. Ona
mówi że jeżeli ktoś się zachowuje poprawnie to MOŻESZ ZAUFAĆ że będzie
się zachowywał dalej poprawnie. A ograniczasz je dopiero kiedy widzisz
że ktoś np. jedzie wężykiem.

To tak jakby się powoływać na Prawo Archimedesa w kontekście wakacyjnych
utonięć.

p. m.

Data: 2016-07-26 00:18:42
Autor: Wojciech Penar
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 25.07.2016 o 20:09, m pisze:
Ale do diabła - zasada ograniczonego zaufania jest o czymś innym. Ona
mówi że jeżeli ktoś się zachowuje poprawnie to MOŻESZ ZAUFAĆ że będzie
się zachowywał dalej poprawnie. A ograniczasz je dopiero kiedy widzisz
że ktoś np. jedzie wężykiem.


Jesteś pewien?
Bo mi lat temu 20 na kursie prawa jazdy w łeb kładziono, że z faktu,
że dojeżdżający do skrzyżowania samochód ma włączony prawy
kierunkowskaz i redukuje prędkość niekoniecznie wynika, że rzeczywiście
skręci - w najbardziej jaskrawym przypadku może szykować się się do
wysadzenia pasażera na przejściu dla pieszych - za krzyżówką. Jeśli
włączę się z podporządkowanej i dojdzie do kolizji - to ja wymusiłem
pierwszeństwo.

Raz mi Anioł Stróż w podobnej sytuacji tyłek wyratował - na przejeździe
rowerowym (ulica 2x2 z wydzielonym torowiskiem) zapaliło się zielone,
widzę, że auto na jednym pasie już stoi, na drugim - "dotacza się" do
linii zatrzymania dostawczak... Ruszam i... dostawczak przejeżdża 3cm
za moim tylnym kołem - i on sam, i postronni obserwatorzy byli
zaskoczeni, że mnie nie sprzątnął (zatrzymał się i wyjrzał przez
okno)...

Data: 2016-07-26 13:12:09
Autor: m
Heavy duty Anioł Stróż
On 26.07.2016 00:18, Wojciech Penar wrote:
W dniu 25.07.2016 o 20:09, m pisze:
Ale do diabła - zasada ograniczonego zaufania jest o czymś innym. Ona
mówi że jeżeli ktoś się zachowuje poprawnie to MOŻESZ ZAUFAĆ że będzie
się zachowywał dalej poprawnie. A ograniczasz je dopiero kiedy widzisz
że ktoś np. jedzie wężykiem.


Jesteś pewien?

Na 90%. Z jednej strony, treść przepisu nie pozostawia żadnych wątpliwości:

"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego,chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego
ich zachowania."

Z drugiej strony, powszechne jest przekonanie że "zasada ograniczonego
zaufania" oznacza w istocie zasadę podwyższonej nieufności. Jest to tak
powszechne że aż można się zastanowić czy to samo w sobie nie decyduje o
interpretacji - bo normą jest w końcu ogół a nie margines :).

(swoją drogą, ciekawy jest artykuł na wikipedi o w/w zasadzie - brzmi
tak jakby do połowy pisał go zwolennik literalnego czytania tekstu, a od
połowy zwolennik czytania wprost przeciwnego).

Bo mi lat temu 20 na kursie prawa jazdy w łeb kładziono, że z faktu,
że dojeżdżający do skrzyżowania samochód ma włączony prawy
kierunkowskaz i redukuje prędkość niekoniecznie wynika, że rzeczywiście
skręci - w najbardziej jaskrawym przypadku może szykować się się do
wysadzenia pasażera na przejściu dla pieszych - za krzyżówką. Jeśli
włączę się z podporządkowanej i dojdzie do kolizji - to ja wymusiłem
pierwszeństwo.


Wiesz, mi na kursie prawa jazdy kładziono różne bzdury, na przykład to
że pierwszeństwo ma ten kto jest na wewnętrznym pasie ronda.


Raz mi Anioł Stróż w podobnej sytuacji tyłek wyratował - na przejeździe
rowerowym (ulica 2x2 z wydzielonym torowiskiem) zapaliło się zielone,
widzę, że auto na jednym pasie już stoi, na drugim - "dotacza się" do
linii zatrzymania dostawczak... Ruszam i... dostawczak przejeżdża 3cm
za moim tylnym kołem - i on sam, i postronni obserwatorzy byli
zaskoczeni, że mnie nie sprzątnął (zatrzymał się i wyjrzał przez
okno)...


Zgadzam się, trzeba mieć oczy dookoła głowy, ale to jakby inna zasada :)

p. m.

Data: 2016-08-04 03:02:17
Autor: andrzej.ozieblo
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu wtorek, 26 lipca 2016 13:11:19 UTC+2 użytkownik m napisał:

"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego,chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego
ich zachowania."

Z drugiej strony, powszechne jest przekonanie że "zasada ograniczonego
zaufania" oznacza w istocie zasadę podwyższonej nieufności.. Jest to tak
powszechne że aż można się zastanowić czy to samo w sobie nie decyduje o
interpretacji - bo normą jest w końcu ogół a nie margines :).

Dlatego do wiedzy wikipedii trzeba podchodzić z "zasadą ograniczonego zaufania". :) Dla mnie, dopóki nie widziałem wiki, zasada ograniczonego zaufania kojarzyła się z tym powszechnym przekonaniem.. I całe szczęście, gdyż większość przypadków, które okazały się groźne, dotyczyła zachowań innych w sytuacjach, gdy nic nie zapowiadało możliwości ich dziwnego czy odmiennego zachowania. Ot np. ktoś grzecznie zachowuje się dojeżdżając z podporządkowanej drogi, gdy ja jadę główną, hamuje, wydaje się, że zatrzymuje by mnie przepuścić i... gwałtownie wyjeżdża ryzykując zderzenie. Albo wyprzedzanie tira na autostradzie i jego nagły zjazd na lewy pas (przeżyłem to 2 razy w życiu). Itd. Na rowerze przeżywam takie momenty 2-3 razy w miesiącu. Wolę zdecydowanie stosować się do tej drugiej, błędnej interpretacji zasady ograniczone zaufania. ;)

Data: 2016-08-04 13:20:04
Autor: bans
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 2016-08-04 o 12:02, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:

Dla mnie, dopóki nie widziałem wiki, zasada ograniczonego zaufania kojarzyła się z tym powszechnym przekonaniem. I całe szczęście, gdyż większość przypadków, które okazały się groźne,

Ale trochę logiki, błagam ;)
Gdybyś taką zasadę według twojego rozumienia _konsekwentnie_ stosował to musiałbyś na widok każdego nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu zatrzymywać swój, wysiadać i uciekać do lasu. Ona po prostu w twoim (i powszechnym) rozumieniu jest bezsensowna. No chyba że stosujesz ją kiedy chcesz, a kiedy nie - olewasz - tyle że wtedy to nie byłaby żadna zasada. QED.

A poza tym - to nie jest kwestia wikipedii, o tej zasadzie mówi art.4 PoRD.

I poczytaj jeszcze to:

http://mojafirma.infor.pl/moto/kodeks-drogowy/bezpieczenstwo-ruchu-drogowego/305755,Art-4-zasada-ograniczonego-zaufania.html

Ludzie często stosują się do nieistniejących przepisów (typowe: włącznie lewego kierunkowskazu przed rondem, brak kierunkowskazu kiedy droga z pierwszeństwem na skrzyżowaniu skręca, ba, kiedyś spotkałem dziadka-kosmitę, który zapluwał się że znak A-7 "ustąp pierwszeństwa przejazdu" daje pierwszeństwo przed znakiem B-20 "STOP"...) a potem ciężko się dziwią i czują się oszukani, kiedy policjant/sąd nakłada na nich słuszną karę za jeżdżenie według widzimisię.



--
bans

Data: 2016-08-04 09:28:55
Autor: andrzej.ozieblo
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu czwartek, 4 sierpnia 2016 13:20:06 UTC+2 użytkownik bans napisał:
W dniu 2016-08-04 o 12:02, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:

> Dla mnie, dopóki nie widziałem wiki, zasada ograniczonego zaufania kojarzyła się z tym powszechnym przekonaniem. I całe szczęście, gdyż większość przypadków, które okazały się groźne,

Ale trochę logiki, błagam ;)
Gdybyś taką zasadę według twojego rozumienia _konsekwentnie_ stosował to

Ale pomiędzy nieskończonością i zerem jeszcze jest coś pośrodku. Podobnie co do zasad. Istnieją, ale życie obok nie zawsze się do nich stosuje. W życiu też nie ma zera i jedynki. Zasadę ograniczonego zaufania, tę w powszechnym rozumieniu, stosuje zawsze, ale bez przesady, tzn. nie zawsze. Granica jest płynna. Tak, zdarza mi się, że nie ufam pozornie prawidłowo i logicznie zachowującym się kierowcom czy rowerzystom. Np. takiemu, który sygnalizuje skręt w prawo i... jedzie dalej prosto. Staram się przewidywać i myśleć. Przeważnie mi się udaje, choć nie zawsze. Np. wtedy gdy prawidłowo jadący rowerem chłopiec po prawej stronie, ni stąd ni zowąd zjechał w lewo.

Naprawdę zachęcam do bycia nieufnym w ruchu drogowym jakkolwiek to nazwiemy. Bez paranoi, ale i bez nadmiernego zaufania. Zwłaszcza rowerzyści powinni być bardzo nieufni, bo z definicji są strona słabszą w konfrontacji z paliwowcami. Ze swojego długiego jeżdżenia, rowerem i samochodem, mógłbym wymienić co najmniej 5 przypadków, gdy uniknąłem ciężkiego wypadku stosując ową zasadę ograniczonego zaufaniu w powszechnym rozumieniu. I nawet stosując ją niekonsekwentnie. :)

Data: 2016-07-27 20:11:09
Autor: ąćęłńóśźż
Heavy duty Anioł Stróż
Mi tez.
Nagle mnie naszło pójść do kina, mróz, zmierzch i snieżyca, wskoczyłem w auto stojace przed domem.
Kino było bardzo blisko, na pierwszych światłach przez śnieg może odrobinę za późno zauważyłem żółte i czerwone, a przez nie do końca odparowane szyby widzę, że już ktoś idze po pasach, walę w pedał hamulca, nawet nie pamiętam czy ABS zadziałał - hamulce nie zadziałaly!!
Cisnąłem do podłogi, a koła się obracały jakby klocków nie było (bez charakterystycznego dla ABS odbijania pedału).
Auto stało kilka dni nieruszane w środku zimy.
Auto zatrzymało się na środku pasów, prawie przejeżdżając po obcach dwóch kobiet pchających dziecięcy wózek.
Do sauny iść nie musiałem.


-- -- -
Raz mi Anioł Stróż w podobnej sytuacji tyłek wyratował

Data: 2016-07-26 07:49:51
Autor: bans
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu 2016-07-25 o 15:10, Olivander pisze:

chętnie poznał bym tego rowerzystę, może trochę jego szczęścia przeszło by na mnie?

Skąd wiesz czy wielokrotnie nie miałeś takiego szczęścia? :) Mogłeś wielokrotnie mieć taki "near miss accident".

Jak to mówił Kubuś Puchatek - "wypadek to jest takie coś czego nie ma, dopóki się nie wydarzy".


A ten tekst mnie rozbił:

"Policjanci podkreślają, że ta zarejestrowana przez monitoring sytuacja, pokazuje jak ważna jest zasada ograniczonego zaufania. - Nawet jeśli mamy zielone światło warto dla własnego bezpieczeństwa rozejrzeć się dookoła."

To jest kompletna bzdura prowadząca docelowo do szukania winnych wśród ofiar!

Jak widać w naszym kraju nawet policja nie rozumie co znaczy "zasada ograniczonego zaufania".

"Zasada ograniczonego zaufania - zasada stanowiąca, iż zarówno każdy uczestnik ruchu drogowego, jak też inna osoba znajdująca się na drodze oraz w jej otoczeniu, ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów kodeksu drogowego, chyba że aktualne zachowanie jakiegoś uczestnika stanowi uzasadnione podejrzenie do odmiennego jego zachowania" - w przypadku świateł nie można zakładać że ktoś nam przejedzie na czerwonym! To byłaby zasada zupełnego braku zaufania - i być może na polskich ulicach trzeba ją będzie niedługo stosować, ale nie mylmy pojęć!

Pamiętacie ten kawał? Chyba nie jest już śmieszny.

"- Czemu jedziesz na czerwonym?!
- Szwagier całe życie jeździ na czerwonym i nic mu się nie stało!
..
..
..
- Ej, zielone masz, czemu stoisz?!
- A jak mi szwagier z boku wyjedzie?"



--
bans

Data: 2016-07-27 01:58:51
Autor: Olivander
Heavy duty Anioł Stróż
W dniu wtorek, 26 lipca 2016 07:49:52 UTC+2 użytkownik bans napisał:

Skąd wiesz czy wielokrotnie nie miałeś takiego szczęścia? :) Mogłeś wielokrotnie mieć taki "near miss accident".
Tu nie mam watpliwości. Od lat w każdym rowerze mam szprychówkę z mym imieniem, grupą krwi (napisaną tak, że większość ratowników ma szansę zgadnąć, że to serio) i numerem telefonu rodziny. Miałem na myśli raczej sytuację, że dramatyczny i hałaśliwy karambol samochodów ratuje skórę niechronionemu. Takiego nie miałem i oby tak zostało.

To jest kompletna bzdura prowadząca docelowo do szukania winnych wśród ofiar!
....i dowód jak "profesjonalna" jest polska psiarnia. Nie tylko drogówka. Pamiętacie jak komentowali gwałt i morderstwo kobiety w Lasku Kabackim? Jak komentowali zgony zatrzymanych? "Wiktymologia stosowana" jako wytłumaczenie pokraczności policji. Lata selekcji negatywnej i promocji karier opartych na chorych kryteriach. Tej obciachowej policji nie da się naprawić. Trzeba by zakładać od nowa, od zera.

Heavy duty Anioł Stróż

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona