Data: 2010-02-24 22:02:45 | |
Autor: J.F. | |
Helikopter: transport, czy ratownictwo? | |
On Wed, 24 Feb 2010 13:38:42 +0100, Chris wrote:
Na stronach mBanku nie ma żadnego kontaktu do działu zajmującego się Spytac w mbanku e-mailem, bedziesz mial "na pismie" podstawe do ewentualnego sadzenia :-) J. |
|
Data: 2010-02-27 00:05:47 | |
Autor: Chris | |
Helikopter: transport, czy ratownictwo? | |
Dnia Wed, 24 Feb 2010 22:02:45 +0100, J.F. napisał(a):
Spytac w mbanku e-mailem, bedziesz mial "na pismie" podstawe do Udało mi się dodzwonić do BRE ubezpieczenia. Gdy zadałem pytanie, czy zwiezienie narciarza ze stoku to jest ratownictwo, czy transport, facet zaczął mi odpowiadać cytatami z OWU, które absolutnie nic nie wyjaśniały. Gdy zacząłem naciskać żeby wskazał mi, czym w świetle OWU zwiezienie narciarza z miejsca wypadku różni się od akcji ratowniczej, to z rozbrajającą szczerością odpowiedział, że interpretowanie OWU byłoby samobójstwem z jego strony. Sprawa jest tym bardziej śmierdząca, że AFAIR dawniej mBank nie wyłączał kosztów akcji ratowniczej z ubezpieczenia. To zresztą nie było jeszcze najgorsze. Pomimo wątpliwości, ze względu na szybkość i wygodę operacji wykupiłem w mBanku ubezpieczenie narciarskie na wyjazd. Po chwili przyszedł SMS z numerem polisy, więc uznałem, że sprawę ubezpieczenia mam z głowy. Oczekiwałem, że jak zwykle dostanę maila z polisą ubezpieczeniową w PDF-ie do wydrukowania. Minęły dwa dni, pakuję się do wyjazdu, który ma nastąpić już za kilka godzin i nagle odkrywam, że polisy ubezpieczeniowej wciąż nie mam! Sprawdzam pocztę - nie przyszła! Myślę: pewnie coś zmienili i polisę wydrukuję sobie z systemu transakcyjnego mBanku. Wchodzę do systemu, a tam w ubezpieczeniach nie ma żadnego śladu mojego ubezpieczenia! Jedyne ślady po moim ubezpieczeniu to SMS w mojej komórce oraz wykonana operacja przelewu należności z tytułu ubezpieczenia. W systemie transakcyjnym nie ma ani mojego ubezpieczenia, ani złożonego przez mnie wniosku o ubezpieczenie całej mojej rodziny! Dzwonię na gorąca linię BRE Ubezpieczenia - pani umywa ręce i mówi, że oni się sprzedażą polis nie zajmują, ale podaje mi inny numer. Dzwonię na ten podany numer, automatyczna sekretarka mnie informuje, że już jest po godzinach pracy biura. Dzwonię więc na infolinię mBanku. Konsultantka bardzo miła, widzi moją wpłatę za ubezpieczenie, ale nie ma pojęcia, co się stało z moją polisą. Kilkakrotnie z kimś się konsultuje, ale całkowicie bez efektu. Na początku usiłuje mnie przekonać, że polisa wcale mi nie jest potrzebna. Gdy pytam, jaki dowód zawarcia ubezpieczenia oraz jego warunków mam zabrać ze sobą za granicę, a także co mam przedłożyć w zagranicznym szpitalu w razie nieszczęścia, pani kieruje mnie do biura BRE-Ubezpieczenia, które już nie pracuje. Gdy mówię, że biuro już jest po godzinach pracy, proponuje mi napisanie do nich maila. Ja wyjeżdżam za granicę za kilka godzin, a ona mi proponuje wysłanie maila, który zostanie odczytany najwcześniej w poniedziałek, gdy ja już od trzech dni będę za granicą! Mam w mBanku wykupione komunikacyjne ubezpieczenie OC, z którego (jak na razie) jestem zadowolony, ale ubezpieczenia podróżne w mBanku gorąco odradzam! Taki numer zdarzył mi się już drugi raz! Kilka lat temu było podobnie; wówczas SMS z numerem polisy przyszedł po trzech dniach, a sama polisa dotarła do mnie e-mailem dokładnie po miesiącu! Na tamtą wpadkę przymknąłem oko, myślałem, że to jednorazowa wpadka. Drugi taki przypadek już mnie ostro zjeżył: jeśli takie zawalanki mają miejsce przy zakupie ubezpieczenia, to na co mogę liczyć w razie jakiegoś wypadku lub innego nieszczęścia? -- Pozdrowienia, Krzysztof |
|
Data: 2010-02-27 07:54:17 | |
Autor: MichałG | |
Helikopter: transport, czy ratownictwo? | |
Chris pisze:
Dnia Wed, 24 Feb 2010 22:02:45 +0100, J.F. napisał(a): Zwykle na to samo.... ;(. Dowiesz sie np. że koszty ratownictwa pokrywane są do kw. 500E, i tylko wtedy gdy potrzeba taką zostanie zgłoszona do własciwego biura BRE PRZED udzieleniem ratownictwa.... ;) ;) . Powyżej to syt. abstrakcyjna, ale całkowicie możliwa w krajowych ubezpieczeniach. Pozdrawiam Michał |
|