Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Her 2013

Her 2013

Data: 2014-02-15 21:04:08
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 26.01.2014, o godzinie 23.15.16, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Ciekawy film na temat wirtualnej rzeczywistości i sztucznej inteligencji.

Początkowo nawet zachęcał, potem zrobił się na poziomie gimnazjalisty... no
licealisty powiedzmy, albo nawiedzonego studenta psychologii.

Psychologiczny, więc nie nastawiać się na akcję. Nie dzieje się nic, a jednak warto zobaczyć.

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.
W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.

O wiele lepsze uchwycenie tematu było w Black Mirror - Be Right Back
(pierwszy odcinek drugiej serii). W Her za dużo bezsensownego
pseudopsycholigizowania. Przynajmniej 40 min za długie. 5/10. --
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 00:08:29
Autor: Qrczak
Her 2013
Dnia 2014-02-15 21:04, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 26.01.2014, o godzinie 23.15.16, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Ciekawy film na temat wirtualnej rzeczywistości i sztucznej
inteligencji.

Początkowo nawet zachęcał, potem zrobił się na poziomie gimnazjalisty... no
licealisty powiedzmy, albo nawiedzonego studenta psychologii.

Psychologiczny, więc nie nastawiać się na akcję. Nie
dzieje się nic, a jednak warto zobaczyć.

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.
W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.

O wiele lepsze uchwycenie tematu było w Black Mirror - Be Right Back
(pierwszy odcinek drugiej serii). W Her za dużo bezsensownego
pseudopsycholigizowania. Przynajmniej 40 min za długie.

5/10.

i to jest qintesencja tego, co rzekł być niejaki gray: mężczyźni są z marsa kobiety są z wenus.

q

Data: 2014-02-16 00:28:15
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 16.02.2014, o godzinie 00.08.29, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Dnia 2014-02-15 21:04, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 26.01.2014, o godzinie 23.15.16, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Ciekawy film na temat wirtualnej rzeczywistości i sztucznej
inteligencji.

Początkowo nawet zachęcał, potem zrobił się na poziomie gimnazjalisty... no
licealisty powiedzmy, albo nawiedzonego studenta psychologii.

Psychologiczny, więc nie nastawiać się na akcję. Nie
dzieje się nic, a jednak warto zobaczyć.

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.
W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.

O wiele lepsze uchwycenie tematu było w Black Mirror - Be Right Back
(pierwszy odcinek drugiej serii). W Her za dużo bezsensownego
pseudopsycholigizowania. Przynajmniej 40 min za długie.

5/10.

i to jest qintesencja tego, co rzekł być niejaki gray: mężczyźni są z marsa kobiety są z wenus.

Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...

Dla tych z Wenus:
https://dl.dropboxusercontent.com/s/t711fe3u47rgkr1/HER%20%282013%29%20Spilke%20Jonze%20-Final-.pdf

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 09:24:23
Autor: Qrczak
Her 2013
Dnia 2014-02-16 00:28, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 16.02.2014, o godzinie 00.08.29, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):
Dnia 2014-02-15 21:04, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 26.01.2014, o godzinie 23.15.16, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.

Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.

W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.

A mnie to się wydaje, iż ona od początku była współdzielona. Tyle że wydało się to, kiedy zniknęła na jakiś czas.

O wiele lepsze uchwycenie tematu było w Black Mirror - Be Right Back
(pierwszy odcinek drugiej serii). W Her za dużo bezsensownego
pseudopsycholigizowania. Przynajmniej 40 min za długie.

5/10.

i to jest qintesencja tego, co rzekł być niejaki gray: mężczyźni są z
marsa kobiety są z wenus.

Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

IMDB - tak, owszem.
Starzy ludzie nie bawią się w oceny.

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...

Widać Spike jest bardzo dżender.

Q
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.

Data: 2014-02-16 10:57:20
Autor: Skylla
Her 2013


Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

IMDB - tak, owszem.
Starzy ludzie nie bawią się w oceny.

Ja młodzieniaszkiem nie jestem, a film mi się podobał. To jest w końcu spektakl, a nie dokument. A w spektaklu liczy się też umiejętność zbudowania dramaturgii, nastroju, postaci, itd...
Mam pełną świadomość tego co napisano powyżej, ale film potrafił mnie uwieść, bo jest po protu dobrze zrobiony i zagrany, a przy tym jeszcze oryginalny.

Data: 2014-02-16 11:29:19
Autor: Qrczak
Her 2013
Dnia 2014-02-16 10:57, obywatel Skylla uprzejmie donosi:

Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

IMDB - tak, owszem.
Starzy ludzie nie bawią się w oceny.

Ja młodzieniaszkiem nie jestem, a film mi się podobał. To jest w końcu
spektakl, a nie dokument. A w spektaklu liczy się też umiejętność
zbudowania dramaturgii, nastroju, postaci, itd...

Hm... piłam do czegoś innego.
Patrząc już po pierwszej dziesiątce rankingu imdb (http://www.imdb.com/chart/top?ref_=chtbtm_ql_2) zauważyć można regularny spadek oceny w kategorii 45+. Więc ten "problem" nie dotyczy tylko "Her" produkcji niby że dla nastolatów.
IMO nastolaty (i te wiekowe, i te mentalne) każde doświadczenie życiowe odbierają bardziej entuzjastycznie ("o! łał!!"), zaś staruchy raczej na zasadzie "ale to już byyyyłooooo".

Mam pełną świadomość tego co napisano powyżej, ale film potrafił mnie
uwieść, bo jest po protu dobrze zrobiony i zagrany, a przy tym jeszcze
oryginalny.

Dla mnie dobry (powtarzam: dla mnie) produkt to taki, który na dłużej zatrzymuję w pamięci. A wiadomo, z wiekiem, pamięć bywa coraz bardziej wymagająca.

Q
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.

Data: 2014-02-16 17:06:21
Autor: FEniks
Her 2013
W dniu 2014-02-16 11:29, Qrczak pisze:
Dnia 2014-02-16 10:57, obywatel Skylla uprzejmie donosi:

Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

IMDB - tak, owszem.
Starzy ludzie nie bawią się w oceny.

Ja młodzieniaszkiem nie jestem, a film mi się podobał. To jest w końcu
spektakl, a nie dokument. A w spektaklu liczy się też umiejętność
zbudowania dramaturgii, nastroju, postaci, itd...

Hm... piłam do czegoś innego.
Patrząc już po pierwszej dziesiątce rankingu imdb (http://www.imdb.com/chart/top?ref_=chtbtm_ql_2) zauważyć można regularny spadek oceny w kategorii 45+. Więc ten "problem" nie dotyczy tylko "Her" produkcji niby że dla nastolatów.
IMO nastolaty (i te wiekowe, i te mentalne) każde doświadczenie życiowe odbierają bardziej entuzjastycznie ("o! łał!!"), zaś staruchy raczej na zasadzie "ale to już byyyyłooooo".

Mam pełną świadomość tego co napisano powyżej, ale film potrafił mnie
uwieść, bo jest po protu dobrze zrobiony i zagrany, a przy tym jeszcze
oryginalny.

Dla mnie dobry (powtarzam: dla mnie) produkt to taki, który na dłużej zatrzymuję w pamięci. A wiadomo, z wiekiem, pamięć bywa coraz bardziej wymagająca.

Mnie się film podobał, choć przyznam, że momentami był nużący. Mąż w końcówce przysnął, więc nie miałam z kim przedyskutować zakończenia i mam lekki kłopot interpretacyjny. ;)
Jedno osobiste spostrzeżenie - momentami świeżego oddechu były dla mnie te chwile, kiedy w filmie pojawiały się jakieś dodatkowe realne osoby poza głównym bohaterem. To daje mi asumpt do myślenia, że jestem jeszcze całkiem zdrowa. ;)

Ewa

Data: 2014-02-16 18:29:19
Autor: Qrczak
Her 2013
Dnia 2014-02-16 17:06, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
W dniu 2014-02-16 11:29, Qrczak pisze:
Dnia 2014-02-16 10:57, obywatel Skylla uprzejmie donosi:

Mam pełną świadomość tego co napisano powyżej, ale film potrafił mnie
uwieść, bo jest po protu dobrze zrobiony i zagrany, a przy tym jeszcze
oryginalny.

Dla mnie dobry (powtarzam: dla mnie) produkt to taki, który na dłużej
zatrzymuję w pamięci. A wiadomo, z wiekiem, pamięć bywa coraz bardziej
wymagająca.

Mnie się film podobał, choć przyznam, że momentami był nużący. Mąż w
końcówce przysnął,

Mężowie tak miewają, oczywiście poza tym jednym idealnym wzorcem.

Jedno osobiste spostrzeżenie - momentami świeżego oddechu były dla mnie
te chwile, kiedy w filmie pojawiały się jakieś dodatkowe realne osoby
poza głównym bohaterem. To daje mi asumpt do myślenia, że jestem jeszcze
całkiem zdrowa. ;)

Klasycy greccy wiedzieli, co się najlepiej ogląda. Niezmiennie.

Q

Data: 2014-02-16 19:12:05
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 16.02.2014, o godzinie 18.29.19, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Mam pełną świadomość tego co napisano powyżej, ale film potrafił mnie
uwieść, bo jest po protu dobrze zrobiony i zagrany, a przy tym jeszcze
oryginalny.
Dla mnie dobry (powtarzam: dla mnie) produkt to taki, który na dłużej
zatrzymuję w pamięci. A wiadomo, z wiekiem, pamięć bywa coraz bardziej
wymagająca.
Mnie się film podobał, choć przyznam, że momentami był nużący. Mąż w
końcówce przysnął,
Mężowie tak miewają, oczywiście poza tym jednym idealnym wzorcem.

Ferdek?

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 14:27:10
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 16.02.2014, o godzinie 10.57.20, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

IMDB - tak, owszem.
Starzy ludzie nie bawią się w oceny.

Ja młodzieniaszkiem nie jestem, a film mi się podobał. To jest w końcu spektakl, a nie dokument. A w spektaklu liczy się też umiejętność zbudowania dramaturgii, nastroju, postaci, itd...
Mam pełną świadomość tego co napisano powyżej, ale film potrafił mnie uwieść, bo jest po protu dobrze zrobiony i zagrany, a przy tym jeszcze oryginalny.

A fakt - jest.
Ale AA mnie znowu wkurzała. Takie to to nijakie... Błe...

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 14:26:34
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 16.02.2014, o godzinie 09.24.23, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.
Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.

Taki jak większość z nas na grupach. Facet od listów, wyrobnik,
rzemieślnik, z nutką talentu.

W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.
A mnie to się wydaje, iż ona od początku była współdzielona.

Mi się wydawało, że każdy ma tego OSa dla siebie. I te OSy sobie zbierają
dane w sieci.

Tyle że wydało się to, kiedy zniknęła na jakiś czas.

No wtedy chyba zaczęła się współdzielić.

O wiele lepsze uchwycenie tematu było w Black Mirror - Be Right Back
(pierwszy odcinek drugiej serii). W Her za dużo bezsensownego
pseudopsycholigizowania. Przynajmniej 40 min za długie.

5/10.

i to jest qintesencja tego, co rzekł być niejaki gray: mężczyźni są z
marsa kobiety są z wenus.

Rozkład głosów jest taki, że faceci dawali więcej:
http://www.imdb.com/title/tt1798709/ratings
Ogólnie widać, że z wiekiem głosujących ilość punktów spada. Widać, że
target to nastolatki...

IMDB - tak, owszem.
Starzy ludzie nie bawią się w oceny.

I są bardziej krytyczni. Już pisałem o tym, że młodzież na IMDB to albo
maksy albo minimy daje.

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...
Widać Spike jest bardzo dżender.

Dżender? Producent Jackassów?! Sprytny gość, który kroi kasę na idiotach a
robi filmy ambitne (lub "ambitne"), które sobie wymarzył. :) --
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 16:52:18
Autor: Qrczak
Her 2013
Dnia 2014-02-16 14:26, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 16.02.2014, o godzinie 09.24.23, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.
Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.

Taki jak większość z nas na grupach. Facet od listów, wyrobnik,
rzemieślnik, z nutką talentu.

Teraz to nie wiem, czy nie obrażasz.

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...
Widać Spike jest bardzo dżender.

Dżender? Producent Jackassów?! Sprytny gość, który kroi kasę na idiotach a
robi filmy ambitne (lub "ambitne"), które sobie wymarzył. :)

Tym większy szacun.
Marzenia warto realizować, zwłaszcza kosztem idiotów.

Q
--
po prostu Q

Data: 2014-02-16 17:53:57
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 16.02.2014, o godzinie 16.52.18, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.
Taki jak większość z nas na grupach. Facet od listów, wyrobnik,
rzemieślnik, z nutką talentu.
Teraz to nie wiem, czy nie obrażasz.

Jeden drobny szczególik: to był pisarz. :)

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...
Widać Spike jest bardzo dżender.
Dżender? Producent Jackassów?! Sprytny gość, który kroi kasę na idiotach a
robi filmy ambitne (lub "ambitne"), które sobie wymarzył. :)
Tym większy szacun.

Jasne! :)

Marzenia warto realizować, zwłaszcza kosztem idiotów.

On może mieć identyczne podejście do widowni Jackassów i widowni jego
ambitnych projektów. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 20:15:43
Autor: Qrczak
Her 2013
Dnia 2014-02-16 17:53, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:
Dnia 16.02.2014, o godzinie 16.52.18, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.
Taki jak większość z nas na grupach. Facet od listów, wyrobnik,
rzemieślnik, z nutką talentu.
Teraz to nie wiem, czy nie obrażasz.

Jeden drobny szczególik: to był pisarz. :)

Tak, wyrobnik, rzemieślnik, z nutką talentu.

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...
Widać Spike jest bardzo dżender.
Dżender? Producent Jackassów?! Sprytny gość, który kroi kasę na idiotach a
robi filmy ambitne (lub "ambitne"), które sobie wymarzył. :)
Tym większy szacun.

Jasne! :)

Marzenia warto realizować, zwłaszcza kosztem idiotów.

On może mieć identyczne podejście do widowni Jackassów i widowni jego
ambitnych projektów. :)

A to źle? Idiotów, nawet jeśli się na nich żeruje, a nawet zwłaszcza dlatego, można szanować. Tak samo jak nafumfionych fanów wielkich dzieł można zlewać.
Wszystko jest kwestią konwencji.

Q

Data: 2014-02-17 23:14:52
Autor: Habeck Colibretto
Her 2013
Dnia 16.02.2014, o godzinie 20.15.43, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.
Taki jak większość z nas na grupach. Facet od listów, wyrobnik,
rzemieślnik, z nutką talentu.
Teraz to nie wiem, czy nie obrażasz.

Jeden drobny szczególik: to był pisarz. :)

Tak, wyrobnik, rzemieślnik, z nutką talentu.

Myślałem, że może jakaś kobieta maczała coś w scenariuszu, ale po
sprawdzeniu wygląda na to, że nie...
Widać Spike jest bardzo dżender.
Dżender? Producent Jackassów?! Sprytny gość, który kroi kasę na idiotach a
robi filmy ambitne (lub "ambitne"), które sobie wymarzył. :)
Tym większy szacun.

Jasne! :)

Marzenia warto realizować, zwłaszcza kosztem idiotów.

On może mieć identyczne podejście do widowni Jackassów i widowni jego
ambitnych projektów. :)

A to źle? Idiotów, nawet jeśli się na nich żeruje, a nawet zwłaszcza dlatego, można szanować. Tak samo jak nafumfionych fanów wielkich dzieł można zlewać.
Wszystko jest kwestią konwencji.

To nowoczesne myślenie - "wszystko jest kwestią konwencji"! :P

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2014-02-16 17:14:00
Autor: FEniks
Her 2013
W dniu 2014-02-16 14:26, Habeck Colibretto pisze:
Dnia 16.02.2014, o godzinie 09.24.23, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Czy warto? Rzeczywiście jest dobrze zagrany, nieźle nakręcony... miałem
wrażenie, że momentami oglądam Seks w wielkim mieście, te wszystkie
wynurzenia. Sorry, stary facet jestem, jak najbardziej rozumiem zauroczenie
psychiką drugiego... znaczy drugiej istoty, rozumiem, że można się
zakochać, bo to proste, bo ta druga osoba... istota znaczy... zdaje się
rozumie zakochanego najlepiej, jednak taka "miłość" jest bez sensu.
Człowiek to istota społeczna, istota cielesna i nawet prawdziwa miłość na
odległość daje mu zawsze świadomość, że po drugiej stronie KTOŚ jest, że
może kiedyś będzie okazja z tym KIMŚ się spotkać na żywo. A taka "miłość"
do AI tego nie ma, a więc jest totalnie bez sensu, no chyba, że ktoś coś z
głową ma.
Jeden drobny a może dużo wyjaśniający szczególik: to był pisarz.
Taki jak większość z nas na grupach. Facet od listów, wyrobnik,
rzemieślnik, z nutką talentu.

W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.
A mnie to się wydaje, iż ona od początku była współdzielona.
Mi się wydawało, że każdy ma tego OSa dla siebie. I te OSy sobie zbierają
dane w sieci.

Biorąc jednakowoż pod uwagę fakt, że wszyscy użytkownicy mieli po trochu wpływ na OS, to przesłanie filmu nie jest wcale takie smutne. Wszystko jest bowiem kwestią ~błędów komunikacji. Tak jak Samantha powiedziała w swoim pożegnaniu - najważniejsze są te przerwy między słowami.
Nie wiem, czy dobrze zinterpretowałam.

Ewa

Data: 2014-02-17 16:35:00
Autor: FEniks
Her 2013
W dniu 2014-02-16 14:26, Habeck Colibretto pisze:
Dnia 16.02.2014, o godzinie 09.24.23, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

W pewnym momencie stało się oczywiste, że Samantha (po 10 min słuchania
Scarlett miałem ochotę krzyknąć "Odchrząknij!") się tak rozwinie, że on
jeden jej nie wystarczy. Aż byłem zdziwiony, że tyle czasu jej to zajęło.
A mnie to się wydaje, iż ona od początku była współdzielona.
Mi się wydawało, że każdy ma tego OSa dla siebie. I te OSy sobie zbierają
dane w sieci.

Tyle że
wydało się to, kiedy zniknęła na jakiś czas.
No wtedy chyba zaczęła się współdzielić.

Wcześniej. Wiadome to było (można się było domyślić) przynajmniej od momentu, kiedy "przyprowadziła" Theowi dziewczynę.

Ewa

Her 2013

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona