Koniec świata. Arek Onyszko nie lubi gejów, więc nie może grać w
piłkę. Kiepski żart? Durna plotka? Nie. Polityka transferowa
angielskiego klubu Plymouth Argyle. Poprawność polityczna zawsze
doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Odgórny, niby umowny, "prykaz" o
czym wolno pisać, mówić i czytać, a o czym nie. Ciekawe i zabawne było
to jednak do czasu. Dopóki odbywało się na płaszczyźnie
dyplomatycznej. Gdy ta polityczna cenzura opanowała inne sfery życia,
zrobiło się co najmniej niesmacznie.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby mój pracodawca odmówił mi wykonania
obowiązków, bo nie lubię dajmy na to prezydenta, pochodów parady
równości, czy choćby Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To jakie
mam preferencje (nota bene również seksualne, bo o nie w końcu się w
całym sporze rozchodzi) jest moją prywatną sprawą i wiem, że to nie
owe preferencje powinny decydować o tym, czy wykonuję swój zawód czy
nie.

Inna sprawa, że "gejowski temat" jest wyjątkowo drażliwy. Już samo
stwierdzenie "nie lubię homoseksualistów" jest wystarczającym powodem
do społecznego linczu i traktowania autora takich słów z brakiem
szacunku (tylko przypomnę: najpierw Onyszce Angole zaproponowali
testy, a gdy przyjechał na nie - na własny koszt(!) - nikt go nawet na
lotnisku nie raczył poinformować, że już go w drużynie nie chcą!).

Z innej beczki: dajmy na to, że Arek jest gejem i mówi, że brzydzi się
"heterykami", za co zostaje odprawiony z kwitkiem. Ktoś jest w stanie
sobie wyobrazić, jaka fala krytyki i oburzenia obiega w tym momencie
opinię publiczną? Jakie larum podnoszą ruchy, kampanie i inne "pożal
się Panie Boże" fundacje przeciw wyimaginowanej homofobii?

Onyszko to wbrew powszechnej, zakłamanej opinii żaden skandalista,
żaden enfant terrible lubelskiej piłki. To chłop, który po prostu
powiedział w swojej autobiografii co myśli i czuje (nie tylko o
gejach). To facet, który miał jaja żeby to zrobić. A że dodatkowo była
to prawda bolesna dla wielu ludzi, to się zrobił syf. Strasznie mnie
wkurza ta cała nagonka na gościa, bo jest ona kolejnym wzorcowym
przykładem, jaką mamy niewidzialną cenzurę i "światły" światopogląd na
życie. Ludzie tak się zapędzili w swojej liberalnej ewolucji, że będą
z przyklaskiem tolerować pedofili w partiach gejowskich, ale gdy ktoś
przebąknie nieśmiało o tym, że go homo nie kręci, to jest skazywany na
pożarcie na oczach tłumu (ot, taka metafora ze starożytnego Rzymu).

To pozorna wolność; niby możemy mówić co myślimy, niby mamy prawo do
wyrażania poglądów, ale musimy cały czas uważać, aby nie powiedzieć za
dużo, a już mówienie w innym tonie niż pochwalny o gejach to istny
skandal i zbeszczeszczenie wszelkich wartości. Kiedyś bycie hetero
nazywano normalnością, teraz mamy nową definicję: homofobia. Boję się,
co będzie za kilka lat.

On Jan 20, 12:56 am, muto2100 <maniek...@gazeta.pl> wrote:

... teraz mamy nową definicję: homofobia. Boję się,
co będzie za kilka lat.

:)))))

Definicja moze i nowa, ale jak widac strach ten sam (?).

Basia

Z zasady ignoruję posty idiotów, tu jednak zrobię wyjątek. Chciałbym,
żeby ktoś wykazał mi zwiazek głosowania  na PO z oburzająca historią ,
która przytrafiła się Onyszce. Dodam jeszcze, że facet znalazł pracę
w ...Polsce , w klubie Odra Wodzisław.

"muto2100" <maniekxxx@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:f0025d22-d1d1-4b1b-856e-88426a4917f214g2000yqp.googlegroups.com...
Koniec świata. Arek Onyszko nie lubi gejów, więc nie może grać w
piłkę. Kiepski żart? Durna plotka? Nie. Polityka transferowa
angielskiego klubu Plymouth Argyle. Poprawność polityczna zawsze
doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Odgórny, niby umowny, "prykaz" o
czym wolno pisać, mówić i czytać, a o czym nie. Ciekawe i zabawne było
to jednak do czasu. Dopóki odbywało się na płaszczyźnie
dyplomatycznej. Gdy ta polityczna cenzura opanowała inne sfery życia,
zrobiło się co najmniej niesmacznie.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby mój pracodawca odmówił mi wykonania
obowiązków, bo nie lubię dajmy na to prezydenta, pochodów parady
równości, czy choćby Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To jakie
mam preferencje (nota bene również seksualne, bo o nie w końcu się w
całym sporze rozchodzi) jest moją prywatną sprawą i wiem, że to nie
owe preferencje powinny decydować o tym, czy wykonuję swój zawód czy
nie.

Inna sprawa, że "gejowski temat" jest wyjątkowo drażliwy. Już samo
stwierdzenie "nie lubię homoseksualistów" jest wystarczającym powodem
do społecznego linczu i traktowania autora takich słów z brakiem
szacunku (tylko przypomnę: najpierw Onyszce Angole zaproponowali
testy, a gdy przyjechał na nie - na własny koszt(!) - nikt go nawet na
lotnisku nie raczył poinformować, że już go w drużynie nie chcą!).

Z innej beczki: dajmy na to, że Arek jest gejem i mówi, że brzydzi się
"heterykami", za co zostaje odprawiony z kwitkiem. Ktoś jest w stanie
sobie wyobrazić, jaka fala krytyki i oburzenia obiega w tym momencie
opinię publiczną? Jakie larum podnoszą ruchy, kampanie i inne "pożal
się Panie Boże" fundacje przeciw wyimaginowanej homofobii?

Onyszko to wbrew powszechnej, zakłamanej opinii żaden skandalista,
żaden enfant terrible lubelskiej piłki. To chłop, który po prostu
powiedział w swojej autobiografii co myśli i czuje (nie tylko o
gejach). To facet, który miał jaja żeby to zrobić. A że dodatkowo była
to prawda bolesna dla wielu ludzi, to się zrobił syf. Strasznie mnie
wkurza ta cała nagonka na gościa, bo jest ona kolejnym wzorcowym
przykładem, jaką mamy niewidzialną cenzurę i "światły" światopogląd na
życie. Ludzie tak się zapędzili w swojej liberalnej ewolucji, że będą
z przyklaskiem tolerować pedofili w partiach gejowskich, ale gdy ktoś
przebąknie nieśmiało o tym, że go homo nie kręci, to jest skazywany na
pożarcie na oczach tłumu (ot, taka metafora ze starożytnego Rzymu).

To pozorna wolność; niby możemy mówić co myślimy, niby mamy prawo do
wyrażania poglądów, ale musimy cały czas uważać, aby nie powiedzieć za
dużo, a już mówienie w innym tonie niż pochwalny o gejach to istny
skandal i zbeszczeszczenie wszelkich wartości. Kiedyś bycie hetero
nazywano normalnością, teraz mamy nową definicję: homofobia. Boję się,
co będzie za kilka lat.
-- -- -- -- -- -- -

To noszenie na recach wszstkich tych pedryli to tylko wstep
do dopieszczania przedstawicieli ,pewnej mniejszosci etnicznej'
bez wzgledu na to, jakie lajdactwa beda popelniac.

AR

Dnia Wed, 20 Jan 2010 10:09:44 +0100, Wlodzimierz Zabotynski napisał(a):

To noszenie na recach wszstkich tych pedryli to tylko wstep
do dopieszczania przedstawicieli ,pewnej mniejszosci etnicznej'
bez wzgledu na to, jakie lajdactwa beda popelniac.

Ni mniej, ni wiecej..
Piotr
--
Czego to ludzie z głupoty nie zrobią:
http://www.youtube.com/watch?v=9ooBuTETnGI

On Jan 20, 7:52 am, Tomaszek <tomaszek1...@onet.pl> wrote:

Homozjeby często podnoszą taką kwestię, że normalni ludzie się ich boją,
bo ich nie znają. Nie biorą jednak pod uwagę, że się ich po prostu
brzydzą, zwyczajnie w świecie brzydzą. Jest to odruch bezwarunkowy,
niezależny od człowieka. Tego odruchu nie pokona żadna propaganda, żadne
akcje informacyjne itp. itd. Odruchu wymiotnego na widok zboczeńca nie
można opanować.

Gdy bylam mala i pewnego dnia starsza siostra
powiedziala mi co Tatus dokladnie robi z Mama
w sypialni, pamietam ze nie moglam bardzo bardzo
dlugo powstrzymac swojego obrzydzenia.

Innymi slowy to nie sa takie proste sprawy, panie Tomaszku.

Basia

On Jan 20, 2:45 pm, "ba...@sbcglobal.net" <abjj...@sbcglobal.net>
wrote:

On Jan 20, 7:52 am, Tomaszek <tomaszek1...@onet.pl> wrote:

> Homozjeby często podnoszą taką kwestię, że normalni ludzie się ich boją,
> bo ich nie znają. Nie biorą jednak pod uwagę, że się ich po prostu
> brzydzą, zwyczajnie w świecie brzydzą. Jest to odruch bezwarunkowy,
> niezależny od człowieka. Tego odruchu nie pokona żadna propaganda, żadne
> akcje informacyjne itp. itd. Odruchu wymiotnego na widok zboczeńca nie
> można opanować.

Gdy bylam mala i pewnego dnia starsza siostra
powiedziala mi co Tatus dokladnie robi z Mama
w sypialni, pamietam ze nie moglam bardzo bardzo
dlugo powstrzymac swojego obrzydzenia.

Patrzac sie na ojca niczym na zboczenca,
zapomnialam dodac.


> Innymi slowy to nie sa takie proste sprawy, panie Tomaszku.

Basia

Użytkownik "basia@sbcglobal.net" <abjjkst@sbcglobal.net> napisał w wiadomości news:693d7d29-78ad-44f5-bc57-9f1f68c970d1u41g2000yqe.googlegroups.com...
On Jan 20, 7:52 am, Tomaszek <tomaszek1...@onet.pl> wrote:

Homozjeby często podnoszą taką kwestię, że normalni ludzie się ich boją,
bo ich nie znają. Nie biorą jednak pod uwagę, że się ich po prostu
brzydzą, zwyczajnie w świecie brzydzą. Jest to odruch bezwarunkowy,
niezależny od człowieka. Tego odruchu nie pokona żadna propaganda, żadne
akcje informacyjne itp. itd. Odruchu wymiotnego na widok zboczeńca nie
można opanować.

Gdy bylam mala i pewnego dnia starsza siostra
powiedziala mi co Tatus dokladnie robi z Mama
w sypialni, pamietam ze nie moglam bardzo bardzo
dlugo powstrzymac swojego obrzydzenia.

Innymi slowy to nie sa takie proste sprawy, panie Tomaszku.

Basia
-- -- -- -- --
Pan Wojciech Panie Galiński całkiem trafnie to ocenił:

Biedne dziecko.
Ale jakbym mial mame z zarostem i jajami
miedzy nogami to tez bym sie brzydzil.
TFU!
                        wk