Publicysta katolicki i telewizyjny prezenter Szymon Hołownia odszedł z "Newsweeka", bo nie zgadza się z linią redakcji. Tygodnik bowiem po raz kolejny napisał nieprzychylnie o Kościele. "Szanujemy go za tę decyzję. Ale szkoda, że podważa przy tym nasze intencje" - odpowiadają na jego zarzuty autorki "okładkowego" tekstu o dzieciach księży.


- Nie chcę być już utożsamiany z linią redakcyjną "Newsweeka" - mówił nam Hołownia. Znany publicysta odszedł z tygodnika w proteście przeciw tekstowi pt. "Nieświęte rodziny" opowiadającego o rodzinach księży w Polsce.


W rozmowie z "Gazetą" były publicysta "Newsweeka" przyznał, że redakcja może mieć każdy rodzaj spojrzenia na ważne problemy - związki partnerskie, sposób odnajdywania się Kościoła na scenie publicznej, celibat. - Kościół nie jest "świętą krową", jeśli jest za co - nie tylko można, ale trzeba go krytykować, bo to mu wyjdzie na zdrowie - mówił. - Krytycznego opisu jakiejś rzeczywistości nie można jednak opierać na kolportowaniu niesprawdzonych plotek, na niezweryfikowanych badaniach, zeznaniach dwóch anonimów i jednego zwyrodnialca. ("Hołownia: Tomka Lisa znam, lubię, a on obrzuca mnie chamskimi bluzgami" )

Na te zarzuty odpowiedziały autorki tekstu, Renata Kim i Małgorzata Święchowicz. "Wbrew temu, co twierdzi Szymon Hołownia, tekst o dzieciach księży nie jest wykwitem sezonu ogórkowego. Ani zaplanowaną z góry akcją mającą na celu dyskredytowanie Kościoła katolickiego w Polsce" - napisały na portalu newsweek.pl. "Do napisania go sprowokował nas przypadek poznański, gdzie wikary nie wezwał pogotowia do swojej rodzącej partnerki, a dziecko zmarło. A właściwie nawet nie sam przypadek, tylko reakcja Kościoła. A konkretnie jej brak, bo trudno za reakcję uznać suche stwierdzenia rzecznika poznańskiej kurii, że to wewnętrzna sprawa Kościoła. I trudno za reakcję uznać ukaranie księdza wikarego wysłaniem na zagraniczną misję".

Jak piszą autorki, to właśnie wtedy postanowiły sprawdzić, jak kościelni hierarchowie radzą sobie z problemem księży, którzy mają partnerki, a czasem nawet dzieci. "Odpowiedź przyszła szybko: biskupi doskonale wiedzą, że taki problem istnieje, ale dopóki da się go zamieść pod dywan, wszystko gra" - twierdzą Kim i Święchowicz.

I atakują: "Hołownia zarzuca nam, że przytoczyłyśmy tylko trzy przypadki, by udowodnić swoją tezę. A my pytamy: ile jego zdaniem potrzeba, żeby opowiedzieć o zjawisku?"

Przypominają, że o problemie opowiadali im zarówno księża, jak i prof. Józef Baniak, który seksualnością księży zajmuje się od ponad ćwierćwiecza na powszechnie uznawanym za prestiżowy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, jak i zwykli ludzie. "Choć zapewne redaktor Hołownia w to nie uwierzy, dziennikarską pracę rozumiemy właśnie tak: wskazywanie problemów, w nadziei, że uda się je rozwiązać. Nie tylko w Kościele, w każdej innej dziedzinie życia też" - podkreślają autorki.

I dodają, że poza głosem Hołowni, na tekst w "Newsweeku" dobrze zareagowali inni ludzie, znający Kościół. "Prof. Tadeusz Bartoś w rozmowie z TOK FM przyznał: - Są mechanizmy, które gwarantują, że jak ksiądz ma dziecko, to pozostanie w Kościele, podczas gdy diecezja czy klasztor będzie płacić na utrzymanie dziecka. To zmowa milczenia."

Na zakończenie dziennikarki opisują, jak dzień po publikacji tekstu dostały kilka listów od kobiet, które były w związku z księżmi. "Dziękowały nam za podjęcie tematu i prosiły, by pisać o tym więcej" - piszą. "Jedna z czytelniczek zapamiętała, co mówił jej ksiądz i do dziś nie może się nadziwić jego hipokryzji: "Środki antykoncepcyjne? Jasne! Przecież musisz być zabezpieczona przed ciążą".



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12232033,Autorki__Newsweeka__odpowiadaja_Holowni__jest_problem.html#ixzz22IIrW2Az



Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

W dniu 2012-08-01 13:49, Przemysław W pisze:

Publicysta katolicki i telewizyjny prezenter Szymon Hołownia odszedł z "Newsweeka", bo nie zgadza się z linią redakcji.



Przemek

Człowiek godny najwyższego uznania i szacunku. To się nazywa postąpić honorowo.

Użytkownik "Trybun" <rg@yachoo.com> napisał w wiadomości news:jvbvcs$jsp$5node1.news.atman.pl...

W dniu 2012-08-01 13:49, Przemysław W pisze:

Publicysta katolicki i telewizyjny prezenter Szymon Hołownia odszedł z "Newsweeka", bo nie zgadza się z linią redakcji.



Przemek

Człowiek godny najwyższego uznania i szacunku. To się nazywa postąpić honorowo.

Honorowo nie przyjmuje do wiadomości prawdy o księżach.


Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jvbvpj$f9$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "Trybun" <rg@yachoo.com> napisał w wiadomości news:jvbvcs$jsp$5node1.news.atman.pl...

W dniu 2012-08-01 13:49, Przemysław W pisze:

Publicysta katolicki i telewizyjny prezenter Szymon Hołownia odszedł z "Newsweeka", bo nie zgadza się z linią redakcji.



Przemek

Człowiek godny najwyższego uznania i szacunku. To się nazywa postąpić honorowo.

Honorowo nie przyjmuje do wiadomości prawdy o księżach.

Hołowni nie zgadzały się procenty. Hołownia twierdzi, że nie 60 a 59 procent księży żyje w permanentnym grzechu cudzołóstwa. Nie mógł takiej niesprawiedliwości przeboleć i w proteście odszedł.
Najśmieszniejsze jest to, że taki ksiądz cudzołożnik nie udzieli komunii osobie, która się rozwiodła i po raz drugi zawarła związek małżeński, chyba żeby uzyskała kościelne unieważnienie małżeństwa. To są właśnie te wartości chrześcijańskie. Jaja jak berety. I co na to katotalibowie? Ano - nic.

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".