Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Historia jednego VW - jako ciekawostka

Historia jednego VW - jako ciekawostka

Data: 2009-12-17 09:40:42
Autor: LEPEK
Historia jednego VW - jako ciekawostka
maciejc pisze:
hej,
dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
http://vwszrot.pl/

Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.

IMO gorzkie żale tylko.
Facet kupił trzyletniego Paska z 170 kkm na liczniku, teraz samochód ma cztery lata i 200 kkm.
Obwinia "chłopaków z VW", że źle zaprojektowali głowicę, bo robią sie mikropęknięcia - ale już po gwarancji, więc projekt był bardzo precyzyjny.
Dolewa płynu chłodniczego ni wnikając w powody ubytków, jakby do PF 125p lał.
A ta zębatka... na szrotach tego nie dostanie?

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-12-17 10:00:33
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "LEPEK" <nobody@nowhere.net> napisał w wiadomości news:4b29ee7d$1news.home.net.pl...
maciejc pisze:
hej,
dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
http://vwszrot.pl/

Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.

IMO gorzkie żale tylko.
Facet kupił trzyletniego Paska z 170 kkm na liczniku, teraz samochód ma cztery lata i 200 kkm.
Obwinia "chłopaków z VW", że źle zaprojektowali głowicę, bo robią sie mikropęknięcia - ale już po gwarancji, więc projekt był bardzo precyzyjny.
Dolewa płynu chłodniczego ni wnikając w powody ubytków, jakby do PF 125p lał.
A ta zębatka... na szrotach tego nie dostanie?

Chyba se jaja robisz. Jak pęka głowica po gwarancji tzn ze projekt był dobry? A jak kazdy czujnik kosztuje min kilka stów to tez normalka, co? Lub czesci projektowane tak aby wymienić pól silnika niepotrzebnych czesci ew. latać po szrotach to też nic?

Data: 2009-12-17 10:03:17
Autor: PB
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Thu, 17 Dec 2009 10:00:33 +0100, na pl.misc.samochody, Agent
napisał(a):
 
Chyba se jaja robisz. Jak pęka głowica po gwarancji tzn ze projekt był dobry? A jak kazdy czujnik kosztuje min kilka stów to tez normalka, co? Lub

byl perfekcyjny. Tak wynika z ksiegowosci i innych wskazników. I nie
jest to ponury żart - tylko rzeczywistość. Popatrz wokół siebie - ile
widzisz rzeczy zaprojektowanych tak aby się szybko zużyły i abyś kupił
nowe? Chodzisz w dżinsach? Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego nie
wytrzymują setek prań i 3 lat jak kiedyś???

czesci projektowane tak aby wymienić pól silnika niepotrzebnych czesci ew. latać po szrotach to też nic?

j.w.

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała          Warszawa Benelli Pepe LX 0,05l BVA ;-)
Renault Clio 2008 - 1.5dci Societe
Renault Safrane Initiale Paris 2.5 T5 BVA;-)

Data: 2009-12-17 10:43:18
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "PB" <piotr.spam@biegala.pl> napisał w wiadomości news:6ywn8t2ek5b0.qfqssav7gcvr$.dlg40tude.net...
Thu, 17 Dec 2009 10:00:33 +0100, na pl.misc.samochody, Agent
napisał(a):


Chyba se jaja robisz. Jak pęka głowica po gwarancji tzn ze projekt był
dobry? A jak kazdy czujnik kosztuje min kilka stów to tez normalka, co? Lub

byl perfekcyjny. Tak wynika z ksiegowosci i innych wskazników. I nie
jest to ponury żart - tylko rzeczywistość. Popatrz wokół siebie - ile
widzisz rzeczy zaprojektowanych tak aby się szybko zużyły i abyś kupił
nowe? Chodzisz w dżinsach? Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego nie
wytrzymują setek prań i 3 lat jak kiedyś???

Ej, no ja rozumiem że np. spręgło, amortyzatory, elementy zawieszenia jak i stopniowo silnik się zużywa ale jak pęka głowica to dla mnie to już nie jest normalne zuzycie a wada konstrukcyjna. Podobnie jak czujniki które nie powinny zużywać się wcale lub co najmniej być trwalsze niż 4 lata jeśli nie mają ruchomych części.

Data: 2009-12-17 16:44:49
Autor: PB
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Thu, 17 Dec 2009 10:43:18 +0100, na pl.misc.samochody, Agent
napisał(a):
 
byl perfekcyjny. Tak wynika z ksiegowosci i innych wskazników. I nie
jest to ponury żart - tylko rzeczywistość. Popatrz wokół siebie - ile
widzisz rzeczy zaprojektowanych tak aby się szybko zużyły i abyś kupił
nowe? Chodzisz w dżinsach? Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego nie
wytrzymują setek prań i 3 lat jak kiedyś???

Ej, no ja rozumiem że np. spręgło, amortyzatory, elementy zawieszenia jak i stopniowo silnik się zużywa ale jak pęka głowica to dla mnie to już nie jest normalne zuzycie a wada konstrukcyjna. Podobnie jak czujniki które nie powinny zużywać się wcale lub co najmniej być trwalsze niż 4 lata jeśli nie mają ruchomych części.

Mowa jest o:
- przebiegu ponad 200 tys
- skończeniu się gwarancji
W kontekscie obu powyższych to uszkodzenie głowicy nie jest niczym
dziwnym. Ot zużycie. Tak - zużycie to dobre okreslenie. Mimo braku
ruchomych części samej głowicy (pomijając zawory), to można ją wykonać
z lepszego materiału, z większymi grubościami ścinanek itp. Tutaj
zastosowano wyliczenie które pozwoliło ją dość długo eksploatować. A
pracuje ona ciśnieniowo i termicznie. Czasy aut trwałych i niezniszczalnych się skończyły jakieś 15 lat
temu.

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała          Warszawa Benelli Pepe LX 0,05l BVA ;-)
Renault Clio 2008 - 1.5dci Societe
Renault Safrane Initiale Paris 2.5 T5 BVA;-)

Data: 2009-12-18 17:03:05
Autor: Borys Pogoreło
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Dnia Thu, 17 Dec 2009 16:44:49 +0100, PB napisał(a):

dziwnym. Ot zużycie. Tak - zużycie to dobre okreslenie. Mimo braku
ruchomych części samej głowicy (pomijając zawory), to można ją wykonać
z lepszego materiału, z większymi grubościami ścinanek itp. Tutaj
zastosowano wyliczenie które pozwoliło ją dość długo eksploatować. A
pracuje ona ciśnieniowo i termicznie.

 Piszesz niczym dziennikarz AŚ o VW.

 Tu chyba nie zastosowano żadnych wyliczeń, a projekt tego silnika sp..
jest koncertowo. Rozwiercili 1.9TDi nie przejmując się tym, co się stanie
po zwiększeniu mocy i zmniejszeniu grubości ścianek.

Czasy aut trwałych i niezniszczalnych się skończyły jakieś 15 lat
temu.

 Zgodnie z tą teorią większość auta na ulicach powinno już dawno być
zutylizowane.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2009-12-18 17:30:11
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka

 Zgodnie z tą teorią większość auta na ulicach powinno już dawno być
zutylizowane.

-- Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl
I zostały zutylizowane. Różne są metody utylizacji. Można oddać na złom. Można
sprzedać do innego kraju bo zapłacą więcej niż na złomie.  Auto z wątku zostało
przez jego poprzedniego właściciela zutylizowane. Nie ma go w kraju gdzie
zostało 1 raz kupione. --


Data: 2009-12-18 19:05:50
Autor: Borys Pogoreło
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Dnia Fri, 18 Dec 2009 17:30:11 +0100, kogutek napisał(a):

 Zgodnie z tą teorią większość auta na ulicach powinno już dawno być
zutylizowane.

I zostały zutylizowane. Różne są metody utylizacji. Można oddać na złom. Można
sprzedać do innego kraju bo zapłacą więcej niż na złomie.  Auto z wątku zostało
przez jego poprzedniego właściciela zutylizowane. Nie ma go w kraju gdzie
zostało 1 raz kupione.

 Wbrew pozorom Niemcy nie kupują wyłącznie nowych aut.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2009-12-19 12:34:16
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Dnia Fri, 18 Dec 2009 17:30:11 +0100, kogutek napisał(a):

>>  Zgodnie z tą teorią większość auta na ulicach powinno już dawno być
>> zutylizowane.
>
> I zostały zutylizowane. Różne są metody utylizacji. Można oddać na złom. Można
> sprzedać do innego kraju bo zapłacą więcej niż na złomie.  Auto z wątku zostało
> przez jego poprzedniego właściciela zutylizowane. Nie ma go w kraju gdzie
> zostało 1 raz kupione.

 Wbrew pozorom Niemcy nie kupują wyłącznie nowych aut.

-- Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl
Jasne ze nie kupują tylko nowych. Tylko jakoś nie chcieli kupić igły trzylatka i
poszedł do utylizacji. Czytaj został sprzedany za granicę niemiec żeby w innym
państwie się ktoś z nim bujał. --


Data: 2009-12-20 16:03:11
Autor: Borys Pogoreło
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Dnia Sat, 19 Dec 2009 12:34:16 +0100, kogutek napisał(a):

 Wbrew pozorom Niemcy nie kupują wyłącznie nowych aut.

Jasne ze nie kupują tylko nowych. Tylko jakoś nie chcieli kupić igły trzylatka i
poszedł do utylizacji. Czytaj został sprzedany za granicę niemiec żeby w innym
państwie się ktoś z nim bujał.

 Bo widać było, że trup, skoro już dymił na biało. Swoją drogą z gościa też
niezły kretyn i ignorant techniczny. Pewnie instrukję od mikrofalówki zna
na pamięć, ale samochód to przecież tylko "lać i jeździć".

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2009-12-20 16:20:30
Autor: MarcinJM
Historia jednego VW - jako ciekawostka
PB pisze:
Mowa jest o:
- przebiegu ponad 200 tys
- skończeniu się gwarancji
W kontekscie obu powyższych to uszkodzenie głowicy nie jest niczym
dziwnym. Ot zużycie. Tak - zużycie to dobre okreslenie. Mimo braku
ruchomych części samej głowicy (pomijając zawory), to można ją wykonać
z lepszego materiału, z większymi grubościami ścinanek itp. Tutaj
zastosowano wyliczenie które pozwoliło ją dość długo eksploatować. A
pracuje ona ciśnieniowo i termicznie.

Ale ona sie nie zuzyla. Ona sie zniszczyla.
Znajdz eksperta, ktory bedzie potrafil zaprojektowac ZNISZCZENIE elementu po okreslonym przebiegu/czasie (musi to byc na tyle przewidywalne, ze nie padnie na gwarancji), a zacny ten czlek zarobi miliony milionow $

Czasy aut trwałych i niezniszczalnych się skończyły jakieś 15 lat
temu.

Moze nie niezniszczalnych, ale cos w tym jest. Wydaje mi sie, ze znajomi maja wiecej klopotow z nowszymi autami. Choc ilosciowo jest mniej wiecej pol na pol (powyzej 10 lat i ponizej).

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-12-20 17:46:33
Autor: Karolek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
MarcinJM pisze:

Ale ona sie nie zuzyla. Ona sie zniszczyla.

To tez zuzycie... zmeczeniowe :>

Znajdz eksperta, ktory bedzie potrafil zaprojektowac ZNISZCZENIE elementu po okreslonym przebiegu/czasie (musi to byc na tyle przewidywalne, ze nie padnie na gwarancji), a zacny ten czlek zarobi miliony milionow $

Sorry, ale prawda jest taka, ze tacy eksperci sa i takie rzeczy sie przewiduje.


Czasy aut trwałych i niezniszczalnych się skończyły jakieś 15 lat
temu.

Moze nie niezniszczalnych, ale cos w tym jest. Wydaje mi sie, ze znajomi maja wiecej klopotow z nowszymi autami. Choc ilosciowo jest mniej wiecej pol na pol (powyzej 10 lat i ponizej).


Kiedys czyt. z 20 i wiecej lat temu, mechanizmy niszczenia materialow raczkowaly dopiero (i wtedy trzebabylo projektowac z zapasem), dzisiaj juz sobie niezle z ta nowa w zasadzie dziedzina nauki radza.
Szkoda tylko, ze to zaczyna dzialac na niekorzysc klienta :<


--
Karolek

Data: 2009-12-20 18:01:44
Autor: MarcinJM
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Karolek pisze:
MarcinJM pisze:

Ale ona sie nie zuzyla. Ona sie zniszczyla.

To tez zuzycie... zmeczeniowe :>

Ok, dla elementow uzytkowanych w takich samych warunkach, pod takim samym obciazeniem, ze spora powtarzalnoscia produkcyjna mozna sie pokusic.
Ale na pewno nie da sie o jednakowych, powtarzalnych warunkach mowic w kontekscie glowicy samochodu.

Znajdz eksperta, ktory bedzie potrafil zaprojektowac ZNISZCZENIE elementu po okreslonym przebiegu/czasie (musi to byc na tyle przewidywalne, ze nie padnie na gwarancji), a zacny ten czlek zarobi miliony milionow $

Sorry, ale prawda jest taka, ze tacy eksperci sa i takie rzeczy sie przewiduje.

"Przewiduje"?
Z fusow?

Czasy aut trwałych i niezniszczalnych się skończyły jakieś 15 lat
temu.

Moze nie niezniszczalnych, ale cos w tym jest. Wydaje mi sie, ze znajomi maja wiecej klopotow z nowszymi autami. Choc ilosciowo jest mniej wiecej pol na pol (powyzej 10 lat i ponizej).


Kiedys czyt. z 20 i wiecej lat temu, mechanizmy niszczenia materialow raczkowaly dopiero (i wtedy trzebabylo projektowac z zapasem), dzisiaj juz sobie niezle z ta nowa w zasadzie dziedzina nauki radza.
Szkoda tylko, ze to zaczyna dzialac na niekorzysc klienta :<

Raczkowaly?? W latach 80-90? Chyba zartujesz.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-12-22 15:06:16
Autor: Krzysiek Kielczewski
Historia jednego VW - jako ciekawostka
On 2009-12-20, MarcinJM <marcin@inetia.pl> wrote:
 
Kiedys czyt. z 20 i wiecej lat temu, mechanizmy niszczenia materialow raczkowaly dopiero (i wtedy trzebabylo projektowac z zapasem), dzisiaj juz sobie niezle z ta nowa w zasadzie dziedzina nauki radza.
Szkoda tylko, ze to zaczyna dzialac na niekorzysc klienta :<

Raczkowaly?? W latach 80-90? Chyba zartujesz.

Nie, On tak na serio.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2009-12-22 16:53:10
Autor: Karolek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
MarcinJM pisze:
Karolek pisze:
MarcinJM pisze:

Ale ona sie nie zuzyla. Ona sie zniszczyla.

To tez zuzycie... zmeczeniowe :>

Ok, dla elementow uzytkowanych w takich samych warunkach, pod takim samym obciazeniem, ze spora powtarzalnoscia produkcyjna mozna sie pokusic.
Ale na pewno nie da sie o jednakowych, powtarzalnych warunkach mowic w kontekscie glowicy samochodu.

A jednak sie da.
Nie jest to proste, ale sie da.

Sorry, ale prawda jest taka, ze tacy eksperci sa i takie rzeczy sie przewiduje.

"Przewiduje"?
Z fusow?


Wiesz, nie po to studiuje to tyle czasu, aby Ci teraz w dwoch zdaniach opowiedziec jak to sie robi.

Kiedys czyt. z 20 i wiecej lat temu, mechanizmy niszczenia materialow raczkowaly dopiero (i wtedy trzebabylo projektowac z zapasem), dzisiaj juz sobie niezle z ta nowa w zasadzie dziedzina nauki radza.
Szkoda tylko, ze to zaczyna dzialac na niekorzysc klienta :<

Raczkowaly?? W latach 80-90? Chyba zartujesz.


Tak, z tym ze bardziej lat 80 niz 90.
Wiesz co to trybologia?
Jak nie wiesz to sie dowiedz i sprawdz kiedy powstala.


--
Karolek

Data: 2009-12-22 16:23:28
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka


"Karolek" <dragNOSPAM@o2.pl> wrote in message news:hgqq48$1elk$1news.mm.pl...


Tak, z tym ze bardziej lat 80 niz 90.
Wiesz co to trybologia?
Jak nie wiesz to sie dowiedz i sprawdz kiedy powstala.


Wiki co prawda czest klamie, ale 1966 stoi jak byk.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-22 17:32:51
Autor: Karolek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
kamil pisze:


"Karolek" <dragNOSPAM@o2.pl> wrote in message news:hgqq48$1elk$1news.mm.pl...


Tak, z tym ze bardziej lat 80 niz 90.
Wiesz co to trybologia?
Jak nie wiesz to sie dowiedz i sprawdz kiedy powstala.


Wiki co prawda czest klamie, ale 1966 stoi jak byk.


I czy to stoi w sprzecznosci z tym co napisalem?
Szczegolnie biorac pod uwage, ze ta dziedzina caly czas sie rozwija.

--
Karolek

Data: 2009-12-23 11:18:07
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka


"Karolek" <dragNOSPAM@o2.pl> wrote in message news:hgqsel$2qfr$1news.mm.pl...
kamil pisze:


"Karolek" <dragNOSPAM@o2.pl> wrote in message news:hgqq48$1elk$1news.mm.pl...


Tak, z tym ze bardziej lat 80 niz 90.
Wiesz co to trybologia?
Jak nie wiesz to sie dowiedz i sprawdz kiedy powstala.


Wiki co prawda czest klamie, ale 1966 stoi jak byk.


I czy to stoi w sprzecznosci z tym co napisalem?
Szczegolnie biorac pod uwage, ze ta dziedzina caly czas sie rozwija.

"Jak nie wiesz to sie dowiedz i sprawdz kiedy powstala.".

Zdecydowanie stoi w sprzecznosci, a o rozwoju nic tam nie widac. ;)



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-23 12:52:27
Autor: Karolek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
kamil pisze:

I czy to stoi w sprzecznosci z tym co napisalem?
Szczegolnie biorac pod uwage, ze ta dziedzina caly czas sie rozwija.

"Jak nie wiesz to sie dowiedz i sprawdz kiedy powstala.".

Zdecydowanie stoi w sprzecznosci, a o rozwoju nic tam nie widac. ;)

Zdecydowanie?
Nie badz smieszny.
Skoro w '66 dopiero sie tym na tyle powaznie zainteresowali, ze stowrzyli oddzielna dziedzine nauki to chyba nie uwazasz, ze w 10 lat wszytskiego sie dowiedzieli, szczegolnie ze dalej sie ta dziedzine rozwija.
Lata 80 to dopiero te zagadnienia zaczely odgrywac jakas role w projektowaniu (i stad napisalem o raczkowaniu).
To nie idzie tak szybko jak sie niektorym wydaje.
No i od stworzenia jakis teoretycznych podstaw do wprowadzenia ich do zastosowan produkcyjnych tez mija spory kawalek czasu.
W efekcie od niedawna dopiero sie takie rzeczy dosc dokladnie wylicza i stosuje w projekotwaniu.

--
Karolek

Data: 2009-12-23 13:04:38
Autor: MarcinJM
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Karolek pisze:
I czy to stoi w sprzecznosci z tym co napisalem?
Szczegolnie biorac pod uwage, ze ta dziedzina caly czas sie rozwija.

Szczegolnie, ze dziedzina ta nijak ma sie do mikropekniec scianek glowicy.

"Tribologia (czasami spotykana także pod nazwą trybologia) -- nauka o procesach zachodzących w _ruchomym_ styku ciał stałych. W jej skład wchodzą badania nad _tarciem_, _zużywaniem_ oraz _smarowaniem_ zespołów _ruchomych_ (głównie maszyn)."

Ale to juz na marginesie, ze swiateczno-poblazliwym usmiechem.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

Data: 2009-12-23 17:47:22
Autor: Karolek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
MarcinJM pisze:
Karolek pisze:
I czy to stoi w sprzecznosci z tym co napisalem?
Szczegolnie biorac pod uwage, ze ta dziedzina caly czas sie rozwija.

Szczegolnie, ze dziedzina ta nijak ma sie do mikropekniec scianek glowicy.

A jednak ma, tylko Ty nie potrafisz tego zauwazyc, albo nie chcesz.
Ta trybologia to czesc tej nauki jaka sa mechanizmy niszczenia materialow.


"Tribologia (czasami spotykana także pod nazwą trybologia) -- nauka o procesach zachodzących w _ruchomym_ styku ciał stałych. W jej skład wchodzą badania nad _tarciem_, _zużywaniem_ oraz _smarowaniem_ zespołów _ruchomych_ (głównie maszyn)."

Ale to juz na marginesie, ze swiateczno-poblazliwym usmiechem.


Litosci.
Widze ignorant z Ciebie pelna geba :/
Masz na ten temat jakakolwiek wiedze poza WYDAJE MI SIE?


--
Karolek

Data: 2009-12-17 10:27:44
Autor: Wojtekk
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> napisał w wiadomości
news:hgcrvi$aig$1news.onet.pl...

Chyba se jaja robisz. Jak pęka głowica po gwarancji tzn ze projekt był dobry?
Już minęły czasy projektowania samochodów na wieki. Coraz mniejsze silniki mają
coraz większą moc, nie są przewidywane do wielokrotnych remontów jak kiedyś.
Taka jest teraz tendencja rynku.
To był samchód używany. Nie wiadomo jak obchodził się z nim poprzedni
właściciel.


A jak kazdy czujnik kosztuje min kilka stów to tez normalka, co?
W Fiacie Punto normalką będzie kilkadziesiąt złotych, w Passacie kilka stów, a w
Ferrari kilka tysięcy.

czesci projektowane tak aby wymienić pól silnika niepotrzebnych czesci ew.
latać po szrotach to też nic?
Taka jest cena tańszego lepiej wyposażonego samochodu.
Aby samochód był tani producenci muszą gdzieś ciąć koszty i na czymś zarabiać.

Zauważ że producentom zależy na zadowoleniu klientów, czyli nabywców nowych aut, a nie miłośników szrotów.

Pozdrawiam
Wojciech Kościelny

Data: 2009-12-17 10:49:41
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Wojtekk" <usun_kreski-w-o-j-k-o-s@wp.pl> napisał w wiadomości news:hgct45$ebk$1srv.cyf-kr.edu.pl...

Użytkownik "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> napisał w wiadomości
news:hgcrvi$aig$1news.onet.pl...

Chyba se jaja robisz. Jak pęka głowica po gwarancji tzn ze projekt był dobry?
Już minęły czasy projektowania samochodów na wieki. Coraz mniejsze silniki mają
coraz większą moc, nie są przewidywane do wielokrotnych remontów jak kiedyś.
Taka jest teraz tendencja rynku.

Moze silników w autach rosną od czasów ich wynalezienia. Obecnie na ich awaryjność ma duży wpływa ekologia oraz cięcie kosztów na czym się da.

A jak kazdy czujnik kosztuje min kilka stów to tez normalka, co?
W Fiacie Punto normalką będzie kilkadziesiąt złotych, w Passacie kilka stów, a w
Ferrari kilka tysięcy.

No wygląda na to że cena naprawy 9000 zł jest w Passacie jak w Ferrari.


czesci projektowane tak aby wymienić pól silnika niepotrzebnych czesci ew.
latać po szrotach to też nic?
Taka jest cena tańszego lepiej wyposażonego samochodu.
Aby samochód był tani producenci muszą gdzieś ciąć koszty i na czymś zarabiać.

Czyli jak napisał właściciel auta. Po co robić coś dobrego. Lepiej klepać umyślnie buble, tak? To chyba nie działa. Toyota stara się od lat produkowac auta mało awaryjne i klienci to doceniają. Góruje w rankingach sprzedaży w Europie i USA


Zauważ że producentom zależy na zadowoleniu klientów, czyli nabywców nowych aut, a nie miłośników szrotów.

I myslisz że jak posiadacz takiego 4 lataka musi wybulic 9000 zł na naprawę to jest zadowolony? Bo wg mnie nie kupi więcej tej marki.

Data: 2009-12-17 12:06:55
Autor: Wojtekk
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> napisał w wiadomości news:hgcurn$j3s$1news.onet.pl...

No wygląda na to że cena naprawy 9000 zł jest w Passacie jak w Ferrari.
To jest suma kilku napraw.

Czyli jak napisał właściciel auta. Po co robić coś dobrego. Lepiej klepać umyślnie buble, tak? To chyba nie działa. Toyota stara się od lat produkowac auta mało awaryjne i klienci to doceniają. Góruje w rankingach sprzedaży w Europie i USA
To działa. Jak prześledzisz historię, to właśnie Toyota pierwsza pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęła wprowadzać na rynek europejski "buble" we współczesnym stylu. Te "buble" były mniej awaryjne od klasycznie produkowanych samochodów. Teraz już wszystkie marki przystąpiły do tej polityki i produkują podobne "buble". Awaryjność różnych marek obecnie jest podobna.

I myslisz że jak posiadacz takiego 4 lataka musi wybulic 9000 zł na naprawę to jest zadowolony? Bo wg mnie nie kupi więcej tej marki.

Przecież pierwszy właściciel był zadowolony. Jeździł trzy lata, nic mu się nie psuło. Teraz pewnie jeździ kolejnym VW. Za dwa-trzy lata pewnie zechce się go pozbyć i na pewno znajdzie się kupiec.
A ten co kupił używanego szrota albo nic się nie nauczył i dalej będzie się upierał przy używkach więc dla koncernów samochodowych tak jak by nie istniał, albo wyciągnie wnioski i kupi nówkę i koncerny pozyskają nowego klienta. I biznes się kręci, na tym to polega.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-12-17 13:06:27
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Wojtekk" <usun_kreski-w-o-j-k-o-s@wp.pl> napisał w wiadomości news:hgd2u1$ma8$1srv.cyf-kr.edu.pl...

Użytkownik "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> napisał w wiadomości news:hgcurn$j3s$1news.onet.pl...

No wygląda na to że cena naprawy 9000 zł jest w Passacie jak w Ferrari.
To jest suma kilku napraw.

Czyli jak napisał właściciel auta. Po co robić coś dobrego. Lepiej klepać umyślnie buble, tak? To chyba nie działa. Toyota stara się od lat produkowac auta mało awaryjne i klienci to doceniają. Góruje w rankingach sprzedaży w Europie i USA
To działa. Jak prześledzisz historię, to właśnie Toyota pierwsza pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęła wprowadzać na rynek europejski "buble" we współczesnym stylu. Te "buble" były mniej awaryjne od klasycznie produkowanych samochodów. Teraz już wszystkie marki przystąpiły do tej polityki i produkują podobne "buble". Awaryjność różnych marek obecnie jest podobna.

Chyba jednak nie.


Przecież pierwszy właściciel był zadowolony. Jeździł trzy lata, nic mu się nie psuło. Teraz pewnie jeździ kolejnym VW. Za dwa-trzy lata pewnie zechce się go pozbyć i na pewno znajdzie się kupiec.
A ten co kupił używanego szrota albo nic się nie nauczył i dalej będzie się upierał przy używkach więc dla koncernów samochodowych tak jak by nie istniał, albo wyciągnie wnioski i kupi nówkę i koncerny pozyskają nowego klienta. I biznes się kręci, na tym to polega.

Po pierwsze nie wiemy czy pierwszy właściciel był zadowolony.
Po drugie ten co kupił uzywanego VW który mu się psuł pewnie nie kupi więcej VW zarówno nowego jak i używanego. A jak nie kupi używanego to i popyt na te auta spadnie i co za tym idzie spadnie tez cena uzywanych VW więc czesc kupujacych nowe weźmie to pod uwagę i wybierze inną markę żeby tracić mniej kasy przy sprzedaży. Myślisz ze dlaczego takie kilkuletnie auto typu Laguna czy P407 kosztuje 25-35 tys gdzie o Passacie z tego rocznika można tylko pomarzyć?
Lepiej już zarabiac na serwisie przez 7 lat i wymieniać tylko olej i klocki w aucie które sie nie psuje niż dać gwarancje 2 lata i olewać tych którym się nie poszczęściło i głowica padła krótko po gwarancji. Zresztą co tu dużo gadać. VW wyrobil sobie opinię "pancewagen" i dzięki niej ma dużą sprzedaż. Jak tak dalej pójdzie to nikt nie kupi auta droższego o kilkanasie tys tylko pójdzie do salonu z autami francuskimi które z reguły oferuja lepsze wyposażenie za mniej kasy.

Data: 2009-12-17 14:45:53
Autor: Jakub Witkowski
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Agent pisze:

Zresztą co tu dużo gadać. VW wyrobil sobie opinię "pancewagen" i dzięki niej ma dużą sprzedaż. Jak tak dalej pójdzie to nikt nie kupi auta droższego o kilkanasie tys tylko pójdzie do salonu z autami francuskimi które z reguły oferuja lepsze wyposażenie za mniej kasy.

No więc właśnie tak to dalej pójdzie: podobne założenia => podobne produkty,
podobnej jakości. A założenia są wszędzie zblizone, gdyż na całym świecie
rządzą księgowi, nauczeni tych samych reguł.

Porównaj sobie obecny wachlarze produktów głównych graczy przemysłu
samochodowego z tym, co oferowali lat temu 20, 30, 50... Trend do ujednolicania
i upodabniania się jest oczywisty. Za lat kolejnych 30lat oferty będą się
tak różniły, jak dziś produkty coca coli od pepsi.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2009-12-17 15:45:34
Autor: Wojtekk
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> napisał w wiadomości
news:hgd6s4$bqh$1news.onet.pl...

To działa. Jak prześledzisz historię, to właśnie Toyota pierwsza pod koniec
lat osiemdziesiątych zaczęła wprowadzać na rynek europejski "buble" we
współczesnym stylu. Te "buble" były mniej awaryjne od klasycznie
produkowanych samochodów. Teraz już wszystkie marki przystąpiły do tej
polityki i produkują podobne "buble". Awaryjność różnych marek obecnie jest
podobna.

Chyba jednak nie.

W rankingach awaryjności Touota obecnie nie zajmuje pierwszego miejsca. Z niektórymi
modelami jest w ścisłej czołówce (terenowe, małe), w innych przypadkach jest
bliżej środka stawki. Nie ma pozycji zdecydowanego lidera jak jeszcze to było
kilkanaście lat temu.
Gdy Toyota rozpoczęła atak na rynek europejski lista części zamiennych do
samochodów tej marki była o połowę krótsza niż do przeciętnego europejskiego
samochodu. Jak do VW można było kupić każdą sróbkę, podkładkę czy uszczelkę to
do Toyoty kupowało się całe moduły, często nierozbieralne i nienaprawialne za to
tanie w produkcji i trwałe, obliczone na określony czas życia. Nowy samochód przez kilka lat był praktycznie bezawaryjny, za to gdy zaczynał się psuć to koszty napraw były wyższe (wymiana "większych" części, brak tańszych zamienników). Wysokie pozycje w rankingach jednak napędzały klientów i sprzedaż rosła.
I tak co kilka lat ukazywały się nowe lepiej wyposażone modele relatywnie w cenie poprzedników więc zadowoleni klienci wymieniali auta na nowe zanim zaczęły się psuć.
Obecnie działa to tak samo, ale już we wszystkich markach, tylko czas użytkowania się skrócił - częściej wychodzą nowe modele i częstrza potrzeba zmiany, więc nie trzeba się wysilać na dłuższy czas życia.

Po pierwsze nie wiemy czy pierwszy właściciel był zadowolony.
Po drugie ten co kupił uzywanego VW który mu się psuł pewnie nie kupi więcej
VW zarówno nowego jak i używanego. A jak nie kupi używanego to i popyt na te
auta spadnie i co za tym idzie spadnie tez cena uzywanych VW więc czesc
kupujacych nowe weźmie to pod uwagę i wybierze inną markę żeby tracić mniej
kasy przy sprzedaży.
Szczeże mówiąc nie znam nikogo, kto w momencie zakupu nowego auta myśli o cenie odsprzedaży. Za to zetknąłem się z taką postawą wsród zwolenników aut używanych.
Jak kupujesz nowy telewizor to myślisz o tym czy go później sprzedasz, czy wywalisz na złom? Podobne myślenie jest u osób, które stać na nowy samochód.

Myślisz ze dlaczego takie kilkuletnie auto typu Laguna
czy P407 kosztuje 25-35 tys gdzie o Passacie z tego rocznika można tylko
pomarzyć?
I myślisz, ze gdyby ta używana Laguna kosztowała więcej, to sprzedaż nowych Lagun by wzrosła?

Lepiej już zarabiac na serwisie przez 7 lat i wymieniać tylko olej i klocki w
aucie które sie nie psuje niż dać gwarancje 2 lata i olewać tych którym się
nie poszczęściło i głowica padła krótko po gwarancji.
Jeżeli samochody są regularnie serwisowane w ASO, a nowe Passaty na pewno w większości są, szczególnie na zachodzie, to można wyciągnąć bardzo dokładne dane po jakim czasie auta te zmieniają właściciela, więc VW dobrze wie kogo olewa.

Zresztą co tu dużo
gadać. VW wyrobil sobie opinię "pancewagen" i dzięki niej ma dużą sprzedaż.
Jak tak dalej pójdzie to nikt nie kupi auta droższego o kilkanasie tys tylko
pójdzie do salonu z autami francuskimi które z reguły oferuja lepsze
wyposażenie za mniej kasy.
Całkiem możliwe.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-12-17 21:54:43
Autor: Wilczur
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Wojtekk" <usun_kreski-w-o-j-k-o-s@wp.pl> napisał w wiadomości news:hgdfo1$6cd$1srv.cyf-


W rankingach awaryjności Touota obecnie nie zajmuje pierwszego miejsca. Z niektórymi
modelami jest w ścisłej czołówce (terenowe, małe), w innych przypadkach jest
bliżej środka stawki. Nie ma pozycji zdecydowanego lidera jak jeszcze to było
kilkanaście lat temu.


Kolego toyota avensis i corolla jest od zawsze w pierwszej 20.
Passat B5 w zalezności od raportu decra/tuv zamiatał ogony -  miejsce koło 100/116
Tylko lepszy był golf bo trzymał sie coś koło 20 miejsca.
Co do vanów to T4 i sharan równiez zamykał stawkę - razem z opluwaną kią carnival i voyagerem.
A van toyoty - previa rządził na początku i tak jest do dziś.
Nie bez powodu niemiaszki z vw dawali tylko rok gwary a obenie dają aż 2 lata!!! he

pozdro
Kuba

Data: 2009-12-18 08:01:25
Autor: Wojtekk
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Wilczur" <dtpwytni@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hge5qc$6b2$1news.onet.pl...

Użytkownik "Wojtekk" <usun_kreski-w-o-j-k-o-s@wp.pl> napisał w wiadomości news:hgdfo1$6cd$1srv.cyf-


W rankingach awaryjności Touota obecnie nie zajmuje pierwszego miejsca. Z niektórymi
modelami jest w ścisłej czołówce (terenowe, małe), w innych przypadkach jest
bliżej środka stawki. Nie ma pozycji zdecydowanego lidera jak jeszcze to było
kilkanaście lat temu.


Kolego toyota avensis i corolla jest od zawsze w pierwszej 20.
Passat B5 w zalezności od raportu decra/tuv zamiatał ogony -  miejsce koło 100/116
Tylko lepszy był golf bo trzymał sie coś koło 20 miejsca.
Co do vanów to T4 i sharan równiez zamykał stawkę - razem z opluwaną kią carnival i voyagerem.
A van toyoty - previa rządził na początku i tak jest do dziś.
Nie bez powodu niemiaszki z vw dawali tylko rok gwary a obenie dają aż 2 lata!!! he
Inaczej wyglądają rankingi TUV, inaczej ADAC.
Nie przeczę, że Toyota jest w czołówce i to znacznie wyżej od VW, bo jest. Ale w czołówce obok Toyoty są również inne marki japońskie i europejskie. Dawniej Japonia bardziej zdecydowanie liderowała w rankingach.
Poza tym, jakie dzisiaj mamy odsetki usterek w nowych autach w czołówce stawki 2-3%. Dawniej był znacznie większy rozrzut.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-12-19 12:10:23
Autor: Yogi\(n\)
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "Wilczur" <dtpwytni@poczta.onet.pl> napisał w wiadomoœci news:hge5qc$6b2$1news.onet.pl...

Kolego toyota avensis i corolla jest od zawsze w pierwszej 20.
Passat B5 w zalezności od raportu decra/tuv zamiatał ogony -  miejsce koło 100/116
Tylko lepszy był golf bo trzymał sie coś koło 20 miejsca.
Co do vanów to T4 i sharan równiez zamykał stawkę - razem z opluwaną kią carnival i voyagerem.
A van toyoty - previa rządził na początku i tak jest do dziś.
Nie bez powodu niemiaszki z vw dawali tylko rok gwary a obenie dają aż 2 lata!!! he

Dekra 2009:
http://www.uzywane.mojeauto.pl/raport_awaryjnosci_dekra_2009/
Golf: 90.50 % bezawaryjnych
Octavia: 88.90 % bezawaryjnych
Avensis: 87.60 % bezawaryjnych
Lancer: 87.40 % bezawaryjnych
Corolla: 86.10 % bezawaryjnych
Passat: 65.20 % bezawaryjnych
Sharan:58.00 % bezawaryjnych

SprawdŸcie sami...

--
Yogi(n)

Data: 2009-12-18 17:03:02
Autor: Borys Pogoreło
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Dnia Thu, 17 Dec 2009 15:45:34 +0100, Wojtekk napisał(a):

Jeżeli samochody są regularnie serwisowane w ASO, a nowe Passaty na pewno w większości są, szczególnie na zachodzie, to można wyciągnąć bardzo dokładne dane po jakim czasie auta te zmieniają właściciela, więc VW dobrze wie kogo olewa.

 Jeśli producent będzie sobie leciał w kulki i sprzedawał auta z
rozpadającymi się silnikami, to nabywcy nówek nie będą mieli za bardzo komu
ich odsprzedać bez dużej straty. To ich raczej nie ucieszy.

 Nie mówiąc już o powszechnej opinii, która również szybko ulegnie zmianie
i skieruje kupujących w inną stronę (nie dotyczy krajów z kultem VW ;)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2009-12-17 14:34:42
Autor: Jakub Witkowski
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Agent pisze:

klepać umyślnie buble, tak? To chyba nie działa. Toyota stara się od lat produkowac auta mało awaryjne i klienci to doceniają. Góruje w rankingach sprzedaży w Europie i USA

Toyota starała się kiedyś i klienci jeszcze w nią wierzą, ale za 5-10
lat z tego mitu juz nic nie zostanie, podobnie jak z mitu mercedesa.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2009-12-17 10:13:54
Autor: lleeoo
Historia jednego VW - jako ciekawostka
W dniu 2009-12-17 09:40, LEPEK pisze:


IMO gorzkie żale tylko.
Facet kupił trzyletniego Paska z 170 kkm na liczniku, teraz samochód ma
cztery lata i 200 kkm.
Obwinia "chłopaków z VW", że źle zaprojektowali głowicę, bo robią sie
mikropęknięcia - ale już po gwarancji, więc projekt był bardzo precyzyjny.
...
Pozdr,

Zapewniam cie, że ta głowica pęka również przy przebiegu 60 tys. ogólnie silnik 2.0 TDI z rocznika 2005 to jedna wielka fuszerka.

Data: 2009-12-17 01:26:43
Autor: PJ
Historia jednego VW - jako ciekawostka
170 tkm po 3 latach to ma taksowka, poza tym jesli kupowal u handlarza
to powinien miec gwarancje a jesli kupil od trzech czarnych braci,
ktorzy jezdza 24h/dobe to sorry ... czego sie spodziewal ?
VW nie oglosilo akcji serwisowej bo taniej jest wymienic silnik
kilkuset taksowkarzom czy akwizytorom, ktorzy "zdaza" zglosic sie z
autem na gwarancji.
To nie byla umyslna akcja po prostu wpadka jaka zdarza sie co jakis
czas wszystkim producentom ...

P.

Data: 2009-12-17 10:52:23
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Uzytkownik "PJ" <przemek.jedrzejczak@gmail.com> napisal w wiadomosci news:23564a5f-6d05-4dec-97a1-34811dfbb7799g2000yqa.googlegroups.com...
170 tkm po 3 latach to ma taksowka, poza tym jesli kupowal u handlarza
to powinien miec gwarancje a jesli kupil od trzech czarnych braci,
ktorzy jezdza 24h/dobe to sorry ... czego sie spodziewal ?
VW nie oglosilo akcji serwisowej bo taniej jest wymienic silnik
kilkuset taksowkarzom czy akwizytorom, ktorzy "zdaza" zglosic sie z
autem na gwarancji.
To nie byla umyslna akcja po prostu wpadka jaka zdarza sie co jakis
czas wszystkim producentom ...

Tylko ze jedni sie do tego przyznaja i robia akcje serwisowa a inni uwazaja ze wszystko jest ok nawet jesli to ewidentnie wada fabryczna. Inna sprawa ze akcje serwisowe wiaza sie najczesciej z wadami dotyczacymi bezpieczenstwa a nie innymi

Data: 2009-12-17 12:23:06
Autor: P.H.
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Uzytkownik "PJ" <przemek.jedrzejczak@gmail.com> napisal w wiadomosci news:23564a5f-6d05-4dec-97a1-34811dfbb7799g2000yqa.googlegroups.com...
170 tkm po 3 latach to ma taksowka,

<rotfl>
wcale duzo nie jezdze i w foczce po 3 latach mialem 150kkm
IMO to ten pasek mógl miec nawet 370kkm

Data: 2009-12-17 11:25:50
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka
"P.H." <ktos@gdzies.w.sieci> wrote in message news:hgd4as$ii3$1inews.gazeta.pl...

Uzytkownik "PJ" <przemek.jedrzejczak@gmail.com> napisal w wiadomosci news:23564a5f-6d05-4dec-97a1-34811dfbb7799g2000yqa.googlegroups.com...
170 tkm po 3 latach to ma taksowka,

<rotfl>
wcale duzo nie jezdze i w foczce po 3 latach mialem 150kkm
IMO to ten pasek mógl miec nawet 370kkm

'wcale duzo' to ja nie jezdze i w aucie z maja 2005 mam 72kkm.




Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-17 20:49:02
Autor: Adampio
Historia jednego VW - jako ciekawostka
P.H. pisze:
wcale duzo nie jezdze i w foczce po 3 latach mialem 150kkm

Normalny czlowiek, ktory nie mieszka w samochchodzie, robi od 10 do 20kkm rocznie

Data: 2009-12-18 15:16:26
Autor: Brzezi
Historia jednego VW - jako ciekawostka
czw, 17 gru 2009 o 20:49 GMT, Adampio napisał(a):

wcale duzo nie jezdze i w foczce po 3 latach mialem 150kkm

Normalny czlowiek, ktory nie mieszka w samochchodzie, robi od 10 do 20kkm rocznie

A jak oceniasz czy ktos jest normalny?

ja spedzam dziennie w samochodzie(dni pracujace), ok poltorej godziny, i
rocznie wychodzi mi 20-30kkm

Pozdrawiam
Brzezi

Data: 2009-12-20 17:34:52
Autor: spammtrapp
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Adampio pisze:
Normalny czlowiek, ktory nie mieszka w samochchodzie, robi od 10 do 20kkm rocznie

Mieszkańcy miast maja na tyle dobrze rozwinięta miejska infrastrukture ze nie powinni wszedzie jezdzic samochodem ;)

Hint: 22000 nabilem od kwietnia tamtego roku dojezdzajac do pracy, sklepu i na okazjonalne wypady tu i tam. Do pracy mam 20km, w samochodzie nie mieszkam. Moim zdaniem przesadziles z swoim oszacowaniem.

Data: 2009-12-17 15:33:13
Autor: Qlfon
Historia jednego VW - jako ciekawostka
PJ pisze:
170 tkm po 3 latach to ma taksowka,
jakos nie jezdze taksowka a robie 6,5-7kkm miesiecznie...
Samochod odebrany 3 sierpnia dzis na liczniku 31840 km....
Az sie boje bo to tez 2.0 TDI:)

--
Qlfon, Lublin - w końcu:)

Historia jednego VW - jako ciekawostka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona