Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Historia jednego VW - jako ciekawostka

Historia jednego VW - jako ciekawostka

Data: 2009-12-17 14:22:22
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
hej,
dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
http://vwszrot.pl/

Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.

Pozdrawiam
maciejc
Następny co uwierzył w niezniszczalność samochodu. To historia nie jednego a
wszystkich obecnie produkowanych tanich samochodów. 200 tysięcy i do huty albo
remont wszystkiego. 230 tysięcy to dobry wynik. Czego on chce od samochodu.
Zwłaszcza że ktoś podobno robił rocznie 65 tysięcy, bo ile robił nikt z
wyjątkiem jego nie wie. Dużo jeździł to i szybko jeździł. Kapelusznik do 300
tysięcy by dobił. Wymieni sobie jeszcze pierścienie, najlepiej od razu z nad
wymiarowymi tłokami, panewki, popychacze, wałek rozrządu i znowu 200 tysięcy
zrobi, jak się nie będzie wygłupiał. Potem przyjdzie czas na skrzynię biegów,
zawieszenie itd. Z dobrych starych rzeczy to wino i skrzypce a nie samochody co
mają jeździć. Chcesz inny przykład. Ktoś kupił nową Dacie. Zrobił 75 tysięcy i
mu palma odbiła. Pojechał i za 2000 złotych mu podnieśli moc silnika. Zrobił
jeszcze 30 tysięcy i padł silnik. Oleju brał prawie tyle co ropy, kopcił, siły
miał tyle co maluch. Skończyło się na kapitalnym remoncie i zdjęciu wynalazku za
2 tysiące. Już mu nie przeszkadza że odejścia nie ma. Złudzeń że pól miliona
zrobi też nie ma. Liczy na jakieś 150 tysięcy.  Jak mu mówiłem żeby nic przy
silniku nie poprawiał to twierdził że się nie znam. Bo to dizel i pól milina
dizle robią. To teraz już wie że robią pół miliona jak się w międzyczasie dwa
remonty zrobi.  --


Data: 2009-12-17 14:27:52
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000140.4b2a308dnewsgate.onet.pl...
hej,
dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
http://vwszrot.pl/

Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.

Pozdrawiam
maciejc
Następny co uwierzył w niezniszczalność samochodu. To historia nie jednego a
wszystkich obecnie produkowanych tanich samochodów. 200 tysięcy i do huty albo
remont wszystkiego. 230 tysięcy to dobry wynik. Czego on chce od samochodu.
Zwłaszcza że ktoś podobno robił rocznie 65 tysięcy, bo ile robił nikt z
wyjątkiem jego nie wie. Dużo jeździł to i szybko jeździł. Kapelusznik do 300
tysięcy by dobił. Wymieni sobie jeszcze pierścienie, najlepiej od razu z nad
wymiarowymi tłokami, panewki, popychacze, wałek rozrządu i znowu 200 tysięcy
zrobi, jak się nie będzie wygłupiał. Potem przyjdzie czas na skrzynię biegów,
zawieszenie itd. Z dobrych starych rzeczy to wino i skrzypce a nie samochody co
mają jeździć. Chcesz inny przykład. Ktoś kupił nową Dacie. Zrobił 75 tysięcy i
mu palma odbiła. Pojechał i za 2000 złotych mu podnieśli moc silnika. Zrobił
jeszcze 30 tysięcy i padł silnik. Oleju brał prawie tyle co ropy, kopcił, siły
miał tyle co maluch. Skończyło się na kapitalnym remoncie i zdjęciu wynalazku za
2 tysiące. Już mu nie przeszkadza że odejścia nie ma. Złudzeń że pól miliona
zrobi też nie ma. Liczy na jakieś 150 tysięcy.  Jak mu mówiłem żeby nic przy
silniku nie poprawiał to twierdził że się nie znam. Bo to dizel i pól milina
dizle robią. To teraz już wie że robią pół miliona jak się w międzyczasie dwa
remonty zrobi.

Aha to pewnie dlatego w ogłoszeniach 90% aut to te do 200 tys. km. Daj spokój, 200 tys to robiły Polonezy na Selektolu.

Data: 2009-12-17 15:05:44
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000140.4b2a308dnewsgate.onet.pl...
>> hej,
>> dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
>> http://vwszrot.pl/
>>
>> Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.
>>
>> Pozdrawiam
>> maciejc
> Następny co uwierzył w niezniszczalność samochodu. To historia nie jednego > a
> wszystkich obecnie produkowanych tanich samochodów. 200 tysięcy i do huty > albo
> remont wszystkiego. 230 tysięcy to dobry wynik. Czego on chce od > samochodu.
> Zwłaszcza że ktoś podobno robił rocznie 65 tysięcy, bo ile robił nikt z
> wyjątkiem jego nie wie. Dużo jeździł to i szybko jeździł. Kapelusznik do > 300
> tysięcy by dobił. Wymieni sobie jeszcze pierścienie, najlepiej od razu z > nad
> wymiarowymi tłokami, panewki, popychacze, wałek rozrządu i znowu 200 > tysięcy
> zrobi, jak się nie będzie wygłupiał. Potem przyjdzie czas na skrzynię > biegów,
> zawieszenie itd. Z dobrych starych rzeczy to wino i skrzypce a nie > samochody co
> mają jeździć. Chcesz inny przykład. Ktoś kupił nową Dacie. Zrobił 75 > tysięcy i
> mu palma odbiła. Pojechał i za 2000 złotych mu podnieśli moc silnika. > Zrobił
> jeszcze 30 tysięcy i padł silnik. Oleju brał prawie tyle co ropy, kopcił, > siły
> miał tyle co maluch. Skończyło się na kapitalnym remoncie i zdjęciu > wynalazku za
> 2 tysiące. Już mu nie przeszkadza że odejścia nie ma. Złudzeń że pól > miliona
> zrobi też nie ma. Liczy na jakieś 150 tysięcy.  Jak mu mówiłem żeby nic > przy
> silniku nie poprawiał to twierdził że się nie znam. Bo to dizel i pól > milina
> dizle robią. To teraz już wie że robią pół miliona jak się w międzyczasie > dwa
> remonty zrobi.
>
Aha to pewnie dlatego w ogłoszeniach 90% aut to te do 200 tys. km. Daj spokój, 200 tys to robiły Polonezy na Selektolu.
Masz rację. Polonezy robiły do remontu od 180 do 220 tysięcy. Przy 180 blok
wydawał na 1 szlif przy 220 na drugi. Jak by puścić tamte silniki na
współczesnych olejach to by po 300 tysięcy robiły. Pól miliona robiły wtedy
diesle w mercedesach. Miał taki mercedes 2,5 litra i 75 koni. Teraz ma 1,9 i 130
koni. Wtedy średnia żywotność samochodu w cywilizowanych krajach wynosiła z 15
lat. Teraz poniżej 10. Po co teraz samochód który rozlatuje się od rdzy z nie
zużytym silnikiem. Auto ma żyć 7 lat i w tym czasie przeciętny użytkownik ma bez
większych problemów zrobić 200 tysięcy. Śmierć współczesnego auta jest
zaprogramowana.  --


Data: 2009-12-17 15:43:14
Autor: gosmo
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000144.4b2a3ab8newsgate.onet.pl...
Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości
news:7b19.00000140.4b2a308dnewsgate.onet.pl...
Masz rację. Polonezy robiły do remontu od 180 do 220 tysięcy. Przy 180
blok wydawał na 1 szlif przy 220 na drugi. Jak by puścić tamte silniki na
współczesnych olejach to by po 300 tysięcy robiły. Pól miliona robiły
wtedy diesle w mercedesach. Miał taki mercedes 2,5 litra i 75 koni.
Teraz ma 1,9 i 130 koni.

Albo i benzyna 1,4 i 170koni, choć pewnie i więcej wyciągają w fabrycznych wozach.

Wtedy średnia żywotność samochodu w
cywilizowanych krajach wynosiła z 15 lat. Teraz poniżej 10. Po co teraz
samochód który rozlatuje się od rdzy z nie zużytym silnikiem. Auto ma
żyć 7 lat i w tym czasie przeciętny użytkownik ma bez większych
problemów zrobić 200 tysięcy. Śmierć współczesnego auta jest
zaprogramowana.

Ale nie przez producentów tylko ich klientów. Kupiłbyś nowe auto z dizlem 2,5 litrowym palącym 15l/100km w mieście i mocą 75hp? Nie sądzę ;)
Chcesz więcej koni i małego spalania? Musisz wziąć pod uwagę, że wcześniej z autem się pożegnasz, producent przecież o tym w ulotce nie napisze ;)

Data: 2009-12-17 21:38:24
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000144.4b2a3ab8newsgate.onet.pl...

Aha to pewnie dlatego w ogłoszeniach 90% aut to te do 200 tys. km. Daj
spokój, 200 tys to robiły Polonezy na Selektolu.

Masz rację. Polonezy robiły do remontu od 180 do 220 tysięcy. Przy 180 blok
wydawał na 1 szlif przy 220 na drugi. Jak by puścić tamte silniki na
współczesnych olejach to by po 300 tysięcy robiły. Pól miliona robiły wtedy

Tak, osiągając oszałamiające 75 koni mechanicznych przy pojemności 1.6. Niesamowicie wyżyłowany silnik, dlatego tylko 180 tysięcy wytrzymywał blok. Wow.

diesle w mercedesach. Miał taki mercedes 2,5 litra i 75 koni. Teraz ma 1,9 i 130
koni.

I też robi pół miliona kilometrów. Tylko w życiu nie ma takiej wartości na liczniku - w międzyczasie jest 5 razy korygowana.
Zobacz sobie czasem na liczniki taksówek...

Jurand.

Data: 2009-12-17 17:19:26
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000140.4b2a308dnewsgate.onet.pl...
hej,
dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
http://vwszrot.pl/

Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.

Pozdrawiam
maciejc
Następny co uwierzył w niezniszczalność samochodu. To historia nie jednego a
wszystkich obecnie produkowanych tanich samochodów. 200 tysięcy i do huty albo
remont wszystkiego. 230 tysięcy to dobry wynik. Czego on chce od samochodu.

230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane, będą miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym. Jeśli w tym Passacie wystąpiło tyle dziwnych awarii (przede wszystkim zastanawia ta zajechana zębatka pompy oleju), to ja sugeruję eksploatowanie go przez jakiegoś motoryzacyjnego kata.

A teraz "smaczek" z tego artykułu:
"W czerwcu 2008 roku kupiłem w Monchengladbach (Niemcy) Passata ze 170 tyś km na liczniku, który miał być właśnie tym samochodem o którym dawno marzyłem.".

"Mądry" człowiek pojechał sobie do Niemiec po samochód marzeń, bo w Polsce na pewno zostałby oszukany. Teraz jak auto się sypie, to nie wypada kląć na niemieckiego handlarza - więc winny jest ... producenta auta.
Gdyby takie auto kupił na polskiej giełdzie, to artykuł wyglądałby deczko inaczej.

Jurand.

Data: 2009-12-17 16:20:38
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka
"Jurand" <jurand@interia.pl> wrote in message news:hgdlj6$mqs$1inews.gazeta.pl...


230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane, będą miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym. Jeśli w tym Passacie wystąpiło tyle dziwnych awarii (przede wszystkim zastanawia ta zajechana zębatka pompy oleju), to ja sugeruję eksploatowanie go przez jakiegoś motoryzacyjnego kata.

Wystarczylo, ze samochod byl firmowy badz jedzil w wypozyczalni. Mozna tak zarznac kazde auto w znacznie krotszym czasie.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-17 18:06:55
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
"Jurand" <jurand@interia.pl> wrote in message news:hgdlj6$mqs$1inews.gazeta.pl...


> 230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy > Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane, będą > miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym. Jeśli w tym Passacie > wystąpiło tyle dziwnych awarii (przede wszystkim zastanawia ta zajechana > zębatka pompy oleju), to ja sugeruję eksploatowanie go przez jakiegoś > motoryzacyjnego kata.

Wystarczylo, ze samochod byl firmowy badz jedzil w wypozyczalni. Mozna tak zarznac kazde auto w znacznie krotszym czasie.



Pozdrawiam
Kamil
To jeszcze napisz jak można zarżnąć zębatkę napędzającą pompę oleju. I to akurat
przy przebiegu w granicach 250 tysięcy. --


Data: 2009-12-17 21:27:06
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka


To jeszcze napisz jak można zarżnąć zębatkę napędzającą pompę oleju. I to akurat
przy przebiegu w granicach 250 tysięcy.

A co to jest zębatka napędzajaca pompe oleju?

Data: 2009-12-17 23:27:22
Autor: emes
Historia jednego VW - jako ciekawostka


Użytkownik "Agent" <wojciech.przyjemski@op.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hge46o$1ks$1@news.onet.pl...


To jeszcze napisz jak można zarżnąć zębatkę napędzającą pompę oleju. I to akurat
przy przebiegu w granicach 250 tysięcy.

A co to jest zębatka napędzajaca pompe oleju?

to taka zebatka ktora napedza pompe oleju
NMSP

Data: 2009-12-17 18:11:56
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000140.4b2a308dnewsgate.onet.pl...
>> hej,
>> dostałem linka od kolegi, warto zajrzeć:
>> http://vwszrot.pl/
>>
>> Gość kupił Passata 2.0 TDI i opisuje swoje perypetie z tym silnikiem.
>>
>> Pozdrawiam
>> maciejc
> Następny co uwierzył w niezniszczalność samochodu. To historia nie jednego > a
> wszystkich obecnie produkowanych tanich samochodów. 200 tysięcy i do huty > albo
> remont wszystkiego. 230 tysięcy to dobry wynik. Czego on chce od > samochodu.

230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane, będą miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym. Jeśli w tym Passacie wystąpiło tyle dziwnych awarii (przede wszystkim zastanawia ta zajechana zębatka pompy oleju), to ja sugeruję eksploatowanie go przez jakiegoś motoryzacyjnego kata.

A teraz "smaczek" z tego artykułu:
"W czerwcu 2008 roku kupiłem w Monchengladbach (Niemcy) Passata ze 170 tyś km na liczniku, który miał być właśnie tym samochodem o którym dawno marzyłem.".

"Mądry" człowiek pojechał sobie do Niemiec po samochód marzeń, bo w Polsce na pewno zostałby oszukany. Teraz jak auto się sypie, to nie wypada kląć na niemieckiego handlarza - więc winny jest ... producenta auta.
Gdyby takie auto kupił na polskiej giełdzie, to artykuł wyglądałby deczko inaczej.

Jurand.
Pierdzielicie Hipolicie. Jak wszystkie skoro jeden nie wytrzymał. To już nie
wszystkie. A jak by dobrze poszukać to wyjdzie że niewiele tyle wytrzymuje. Po
250 tysiącach to taki wyżyłowany silnik pewno jest dopiero dotarty. Kup sobie
takiego kasztana i potem opisz ile cie naprawy kosztowały. Wszystkie samochody
klasy Passata po 250 tysiącach mają dosyć. Niektóre, lżej eksploatowane stówkę z
bólami jeszcze zrobią.  --


Data: 2009-12-17 21:29:23
Autor: Agent
Historia jednego VW - jako ciekawostka


Pierdzielicie Hipolicie. Jak wszystkie skoro jeden nie wytrzymał. To już nie
wszystkie. A jak by dobrze poszukać to wyjdzie że niewiele tyle wytrzymuje. Po
250 tysiącach to taki wyżyłowany silnik pewno jest dopiero dotarty. Kup sobie
takiego kasztana i potem opisz ile cie naprawy kosztowały. Wszystkie samochody
klasy Passata po 250 tysiącach mają dosyć. Niektóre, lżej eksploatowane stówkę z
bólami jeszcze zrobią.

Zrobią więcej ale przy kolejnych odsprzedażach zawsze będą miały te 190-250 tys km. Aż w końcu zakończą swój żywot na, jak piszesz góra 350 tys.

Data: 2009-12-17 21:35:55
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000161.4b2a665cnewsgate.onet.pl...

230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy
Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane, będą
miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym. Jeśli w tym Passacie
wystąpiło tyle dziwnych awarii (przede wszystkim zastanawia ta zajechana
zębatka pompy oleju), to ja sugeruję eksploatowanie go przez jakiegoś
motoryzacyjnego kata.

A teraz "smaczek" z tego artykułu:
"W czerwcu 2008 roku kupiłem w Monchengladbach (Niemcy) Passata ze 170 tyś
km na liczniku, który miał być właśnie tym samochodem o którym dawno
marzyłem.".

"Mądry" człowiek pojechał sobie do Niemiec po samochód marzeń, bo w Polsce
na pewno zostałby oszukany. Teraz jak auto się sypie, to nie wypada kląć na
niemieckiego handlarza - więc winny jest ... producenta auta.
Gdyby takie auto kupił na polskiej giełdzie, to artykuł wyglądałby deczko
inaczej.

Jurand.


Pierdzielicie Hipolicie. Jak wszystkie skoro jeden nie wytrzymał. To już nie
wszystkie. A jak by dobrze poszukać to wyjdzie że niewiele tyle wytrzymuje. Po
250 tysiącach to taki wyżyłowany silnik pewno jest dopiero dotarty. Kup sobie
takiego kasztana i potem opisz ile cie naprawy kosztowały. Wszystkie samochody
klasy Passata po 250 tysiącach mają dosyć. Niektóre, lżej eksploatowane stówkę z
bólami jeszcze zrobią.

Przede wszystkim czytaj DOKŁADNIE to co ja piszę, bo staram się dobierać wyrazy w wypowiedzi tak, żebyś nie doszukiwał się potem w niej treści, których nie zawiera. I tak po kolei:
- gdzie napisałem że WSZYSTKIE silniki wytrzymają 230 tys km?
- miałem kilka takich "kasztanów" i bardzo dokładnie opisany zakres czynności serwisowych dla takich samochodów przy przebiegach dochodzących do 200 tys km
- żadne auto klasy Passata, ROZSĄDNIE eksploatowane, nie ma problemów z osiągnięciem przebiegu 250 tysięcy kilometrów, którego W ŻYCIU nie poznasz po stanie zewnętrznym i wewnętrznym, ani też po stanie technicznym samochodu. Bo wygląda ono praktycznie tak samo jak samochód po 150 tys km

Jurand.

Data: 2009-12-17 22:46:30
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.00000161.4b2a665cnewsgate.onet.pl...

>> 230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy
>> Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane, >> będą
>> miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym. Jeśli w tym Passacie
>> wystąpiło tyle dziwnych awarii (przede wszystkim zastanawia ta zajechana
>> zębatka pompy oleju), to ja sugeruję eksploatowanie go przez jakiegoś
>> motoryzacyjnego kata.
>>
>> A teraz "smaczek" z tego artykułu:
>> "W czerwcu 2008 roku kupiłem w Monchengladbach (Niemcy) Passata ze 170 >> tyś
>> km na liczniku, który miał być właśnie tym samochodem o którym dawno
>> marzyłem.".
>>
>> "Mądry" człowiek pojechał sobie do Niemiec po samochód marzeń, bo w >> Polsce
>> na pewno zostałby oszukany. Teraz jak auto się sypie, to nie wypada kląć >> na
>> niemieckiego handlarza - więc winny jest ... producenta auta.
>> Gdyby takie auto kupił na polskiej giełdzie, to artykuł wyglądałby deczko
>> inaczej.
>>
>> Jurand.
>>
>>
> Pierdzielicie Hipolicie. Jak wszystkie skoro jeden nie wytrzymał. To już > nie
> wszystkie. A jak by dobrze poszukać to wyjdzie że niewiele tyle > wytrzymuje. Po
> 250 tysiącach to taki wyżyłowany silnik pewno jest dopiero dotarty. Kup > sobie
> takiego kasztana i potem opisz ile cie naprawy kosztowały. Wszystkie > samochody
> klasy Passata po 250 tysiącach mają dosyć. Niektóre, lżej eksploatowane > stówkę z
> bólami jeszcze zrobią.

Przede wszystkim czytaj DOKŁADNIE to co ja piszę, bo staram się dobierać wyrazy w wypowiedzi tak, żebyś nie doszukiwał się potem w niej treści, których nie zawiera. I tak po kolei:
- gdzie napisałem że WSZYSTKIE silniki wytrzymają 230 tys km?
- miałem kilka takich "kasztanów" i bardzo dokładnie opisany zakres czynności serwisowych dla takich samochodów przy przebiegach dochodzących do 200 tys km
- żadne auto klasy Passata, ROZSĄDNIE eksploatowane, nie ma problemów z osiągnięciem przebiegu 250 tysięcy kilometrów, którego W ŻYCIU nie poznasz po stanie zewnętrznym i wewnętrznym, ani też po stanie technicznym samochodu. Bo wygląda ono praktycznie tak samo jak samochód po 150 tys km

Jurand.
Kup sobie Geriavit. Podobno pomaga na pamięć. --


Data: 2009-12-17 22:59:56
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Przede wszystkim czytaj DOKŁADNIE to co ja piszę, bo staram się dobierać
wyrazy w wypowiedzi tak, żebyś nie doszukiwał się potem w niej treści,
których nie zawiera. I tak po kolei:
- gdzie napisałem że WSZYSTKIE silniki wytrzymają 230 tys km?
- miałem kilka takich "kasztanów" i bardzo dokładnie opisany zakres
czynności serwisowych dla takich samochodów przy przebiegach dochodzących do
200 tys km
- żadne auto klasy Passata, ROZSĄDNIE eksploatowane, nie ma problemów z
osiągnięciem przebiegu 250 tysięcy kilometrów, którego W ŻYCIU nie poznasz
po stanie zewnętrznym i wewnętrznym, ani też po stanie technicznym
samochodu. Bo wygląda ono praktycznie tak samo jak samochód po 150 tys km

Jurand.


Kup sobie Geriavit. Podobno pomaga na pamięć.

Jesteś jakimś kuzynem Godela? Bo masz na podobnym poziomie rzeczowość argumentów ...

Jurand.

Data: 2009-12-17 23:01:47
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka

>> Przede wszystkim czytaj DOKŁADNIE to co ja piszę, bo staram się dobierać
>> wyrazy w wypowiedzi tak, żebyś nie doszukiwał się potem w niej treści,
>> których nie zawiera. I tak po kolei:
>> - gdzie napisałem że WSZYSTKIE silniki wytrzymają 230 tys km?
>> - miałem kilka takich "kasztanów" i bardzo dokładnie opisany zakres
>> czynności serwisowych dla takich samochodów przy przebiegach dochodzących >> do
>> 200 tys km
>> - żadne auto klasy Passata, ROZSĄDNIE eksploatowane, nie ma problemów z
>> osiągnięciem przebiegu 250 tysięcy kilometrów, którego W ŻYCIU nie >> poznasz
>> po stanie zewnętrznym i wewnętrznym, ani też po stanie technicznym
>> samochodu. Bo wygląda ono praktycznie tak samo jak samochód po 150 tys km
>>
>> Jurand.
>>
>>
> Kup sobie Geriavit. Podobno pomaga na pamięć.

Jesteś jakimś kuzynem Godela? Bo masz na podobnym poziomie rzeczowość argumentów ...

Jurand. >> 230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody klasy
>> Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane,
>> będą
>> miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym.
Ty to pisałeś? --


Data: 2009-12-17 23:17:34
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@op.pl> napisał w wiadomości news:7b19.0000018e.4b2aaa4bnewsgate.onet.pl...

>> - żadne auto klasy Passata, ROZSĄDNIE eksploatowane, nie ma problemów >> z
>> osiągnięciem przebiegu 250 tysięcy kilometrów, którego W ŻYCIU nie
>> poznasz
>> po stanie zewnętrznym i wewnętrznym, ani też po stanie technicznym
>> samochodu. Bo wygląda ono praktycznie tak samo jak samochód po 150 tys >> km
>>
>> Jurand.
>>
>>
> Kup sobie Geriavit. Podobno pomaga na pamięć.

Jesteś jakimś kuzynem Godela? Bo masz na podobnym poziomie rzeczowość
argumentów ...

Jurand.


>> 230 tysięcy km to nie jest żaden dobry wynik. Wszystkie samochody >> klasy
>> Passata bez problemu zrobią tyle i normalnie, rozumnie eksploatowane,
>> będą
>> miały silnik po tym przebiegu w stanie wzorowym.
Ty to pisałeś?

Tak. Wszystkie samochody klasy Passata - oznacza to gamę modeli, a nie ilość samochodów. Dlatego masz potem dodane "normalnie, rozumnie eksploatowane", w odniesieniu do stanu silnika.

Jurand.

Historia jednego VW - jako ciekawostka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona