Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Historia jednego VW - jako ciekawostka

Historia jednego VW - jako ciekawostka

Data: 2009-12-17 16:24:28
Autor: mleko
Historia jednego VW - jako ciekawostka
On 2009-12-17 09:24, maciejc wrote:

http://vwszrot.pl/


Przeczytalem caly ten watek i z deka sie przerazilem. Bronice VW, najezdzajac na goscia ktory kupil mlode auto z sensownym przebiegiem.
Albo to jest syndrom Sztokholmski, albo faktycznie godzicie sie na tekturowe samochody, ktore po trzech latach same sie utylizuja.

Data: 2009-12-17 15:34:02
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka


"mleko" <mleko@mleko.ml> wrote in message news:hgdif7$elv$1news.onet.pl...
On 2009-12-17 09:24, maciejc wrote:

http://vwszrot.pl/


Przeczytalem caly ten watek i z deka sie przerazilem. Bronice VW, najezdzajac na goscia ktory kupil mlode auto z sensownym przebiegiem.
Albo to jest syndrom Sztokholmski, albo faktycznie godzicie sie na tekturowe samochody, ktore po trzech latach same sie utylizuja.

Mlode auto z sensownym przebiegiem? 170kkm w 3 lata to nie jest sensowny przebieg, a 3 lata to nie jest mlode auto. Polacy niestety wyrosli na tym, ze 10-letni escort byl szczytem szpanu na wsi, podczas gdy reszta swiata traktuje samochod jak lodowke czy telewizor. Kupuje nowe, po trzech latach wymienia.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-17 16:39:01
Autor: mleko
Historia jednego VW - jako ciekawostka
On 2009-12-17 16:34, kamil wrote:

.. Kupuje nowe, po
trzech latach wymienia.


No i o to chodzi producentom. Skoro ci sie to podoba to pracuj na nich, kupuj nowe i zmieniaj, odkladaj te 2.5k co miesiac na kolejnego nowego passata.

Data: 2009-12-17 15:59:14
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka


"mleko" <mleko@mleko.ml> wrote in message news:hgdjah$gr8$1news.onet.pl...
On 2009-12-17 16:34, kamil wrote:

. Kupuje nowe, po
trzech latach wymienia.


No i o to chodzi producentom. Skoro ci sie to podoba to pracuj na nich, kupuj nowe i zmieniaj, odkladaj te 2.5k co miesiac na kolejnego nowego passata.

Dlatego pisze o roznicy rynku polskiego a reszty swiata. Polska nie jest glownym targetem producentow nowych samochodow. Nowy passat kosztuje mnie roczna pensje netto, trzylatka moge jeszcze calkiem niezle sprzedac. Tak wyglada rynek moto na zachodzie.

Nowe, miejskie toczydlo pokroju corsy czy innych punciakow to mniej wiecej tyle, ile kasjerka w tesco w w mniej niz rok do domu przyniesie. Myslisz, ze ktos przejmuje sie, czy to auto wytrzyma 200 czy 300kkm kupujac je na trzy lata?



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-17 18:12:02
Autor: Krzysiek Kielczewski
Historia jednego VW - jako ciekawostka
On 2009-12-17, kamil <kamil@spam.com> wrote:

Dlatego pisze o roznicy rynku polskiego a reszty swiata. Polska nie jest glownym targetem producentow nowych samochodow. Nowy passat kosztuje mnie roczna pensje netto, trzylatka moge jeszcze calkiem niezle sprzedac. Tak wyglada rynek moto na zachodzie.

Nowe, miejskie toczydlo pokroju corsy czy innych punciakow to mniej wiecej tyle, ile kasjerka w tesco w w mniej niz rok do domu przyniesie.

Bzdura.

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2009-12-17 19:14:33
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka
On 2009-12-17, kamil <kamil@spam.com> wrote:

> Dlatego pisze o roznicy rynku polskiego a reszty swiata. Polska nie jest > glownym targetem producentow nowych samochodow. Nowy passat kosztuje mnie > roczna pensje netto, trzylatka moge jeszcze calkiem niezle sprzedac. Tak > wyglada rynek moto na zachodzie.
>
> Nowe, miejskie toczydlo pokroju corsy czy innych punciakow to mniej wiecej > tyle, ile kasjerka w tesco w w mniej niz rok do domu przyniesie.

Bzdura.

Krzysiek Kiełczewski
Napisz coś więcej niż " bzdura". Może jakieś wyliczenie zrób. Udowodnij że
bzdura. Napiszę teraz że jesteś " debil". Bez podania dlaczego tak uważam ten "
debil" jest nieważny. Jak bym nic nie napisał. Myślę że się nie oburzysz za tego
debila. Nie chciałem Cie obrazić tylko dać przykład.  --


Data: 2009-12-17 21:15:21
Autor: Krzysiek Kielczewski
Historia jednego VW - jako ciekawostka
On 2009-12-17, kogutek <kogutek4@op.pl> wrote:

> Nowe, miejskie toczydlo pokroju corsy czy innych punciakow to mniej wiecej > tyle, ile kasjerka w tesco w w mniej niz rok do domu przyniesie.

Bzdura.

Napisz coś więcej niż " bzdura". Może jakieś wyliczenie zrób.

A co tu wyliczać? Nowa corsa kosztuje ponad trzydzieści tysięcy.
Kasjerka w Tesco jak zarobi trzy brutto to będzie szczęśliwa.

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2009-12-17 21:40:25
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości news:slrnhil4af.ir5.krzysiek.kielczewskikrzyk.sail-ho.pl...
On 2009-12-17, kogutek <kogutek4@op.pl> wrote:

> Nowe, miejskie toczydlo pokroju corsy czy innych punciakow to mniej > wiecej
> tyle, ile kasjerka w tesco w w mniej niz rok do domu przyniesie.

Bzdura.

Napisz coś więcej niż " bzdura". Może jakieś wyliczenie zrób.

A co tu wyliczać? Nowa corsa kosztuje ponad trzydzieści tysięcy.
Kasjerka w Tesco jak zarobi trzy brutto to będzie szczęśliwa.


Teraz wróć 5 postów wyżej i popatrz, o jakim rynku pisał kolega.

Jurand.

Data: 2009-12-17 17:01:38
Autor: Bartek Kacprzak
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "kamil" <kamil@spam.com> napisał w wiadomości news:hgdj1b$duc$1inews.gazeta.pl...

Mlode auto z sensownym przebiegiem? 170kkm w 3 lata to nie jest sensowny przebieg, a 3 lata to nie jest mlode auto. Polacy niestety wyrosli na tym, ze 10-letni escort byl szczytem szpanu na wsi, podczas gdy reszta swiata traktuje samochod jak lodowke czy telewizor. Kupuje nowe, po trzech latach wymienia.
Czyli dla Ciebie utrata okolo 40 % wartosci w ciagu trzech lat jest do przyjecia?
Spoko, jak masz za duzo pieniedzy jest tyle domow dziecka liczacych na wsparcie.
:)
Dziwie sie ludziom kupujacych nowe w salonach.

pozdr

--
Bartek
Niebieska9'99
Ave1,8
EL

Data: 2009-12-17 16:12:57
Autor: kamil
Historia jednego VW - jako ciekawostka


"Bartek Kacprzak" <bartlomiej.kacprzak@gmail.com> wrote in message news:hgdl9l$bdm$1nemesis.news.neostrada.pl...

Użytkownik "kamil" <kamil@spam.com> napisał w wiadomości news:hgdj1b$duc$1inews.gazeta.pl...

Mlode auto z sensownym przebiegiem? 170kkm w 3 lata to nie jest sensowny przebieg, a 3 lata to nie jest mlode auto. Polacy niestety wyrosli na tym, ze 10-letni escort byl szczytem szpanu na wsi, podczas gdy reszta swiata traktuje samochod jak lodowke czy telewizor. Kupuje nowe, po trzech latach wymienia.
Czyli dla Ciebie utrata okolo 40 % wartosci w ciagu trzech lat jest do przyjecia?
Spoko, jak masz za duzo pieniedzy jest tyle domow dziecka liczacych na wsparcie.
:)
Dziwie sie ludziom kupujacych nowe w salonach.

A ty na internet i komputer wydajesz rocznie tyle, za ile cala wioske w indiach mozna przez ten czas wyzywic. No i?


Nowego zreszta nie kupuje, skoro juz o tym mowimy. Chocby dlatego, ze zawsze szukam konkretnego modelu, a nie toczydla byle-bylo. Sa tez wyprzedaze rocznikow dla zdesperowanych na zapach fabryki, samochod z przebiegiem 3km (kilometry) kupisz o 30% taniej tylko dlatego, ze pol roku stal u dealera i przestawiano go z jednego konca placu na drugi.

Chodzi mi wylacznie o fakt, ze narzekanie ze psuje sie cos, co docelowo mialo podzialac trzy lata, wynika czesto z niezrozumienia roznic w rynkach. Sam zezlomowalem dwa auta, 9-letnie megane i 8-letniego civica. Po prostu kupione za grosze 'byle sie toczylo', koszty ew. napraw wieksze niz wartosc samochodu. W polsce niejeden taki poskladany z trzech oglasza sie jako 'super okazja, jak nowe'.


Zwroc tez uwage, ze stosunek wyposazenia do ceny samochodow robi sie coraz korzystniejszy, uwzgledniajac inflacje i cala reszte. 2 auta w rodzinie to dzis standard, kazde z klimatyzacja, mp3, elektryka i 6 poduszkami. Na czyms trzeba oszczedzic, zeby klienta zadowolic przyciskiem do lusterek.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-17 21:46:18
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Bartek Kacprzak" <bartlomiej.kacprzak@gmail.com> napisał w wiadomości news:hgdl9l$bdm$1nemesis.news.neostrada.pl...

Użytkownik "kamil" <kamil@spam.com> napisał w wiadomości news:hgdj1b$duc$1inews.gazeta.pl...

Mlode auto z sensownym przebiegiem? 170kkm w 3 lata to nie jest sensowny przebieg, a 3 lata to nie jest mlode auto. Polacy niestety wyrosli na tym, ze 10-letni escort byl szczytem szpanu na wsi, podczas gdy reszta swiata traktuje samochod jak lodowke czy telewizor. Kupuje nowe, po trzech latach wymienia.
Czyli dla Ciebie utrata okolo 40 % wartosci w ciagu trzech lat jest do przyjecia?
Spoko, jak masz za duzo pieniedzy jest tyle domow dziecka liczacych na wsparcie.
:)
Dziwie sie ludziom kupujacych nowe w salonach.


Tak - ja się dziwię. W realiach polskich kupowanie nowego samochodu może wynikać li tylko z totalnej niewiedzy, co jest na rynku aut używanych, lub bezwzględnej chęci posiadania NOWEGO auta, bądź z absurdalnego zaufania do tego, że w salonie nie ma możliwości, żeby kogoś oszukano. Sprzedałem c.a. 250 samochodów w ostatnie 4 lata. Większość z importu. Po co mi nowy samochód, który od razu po wyjechaniu nim z salonu warty jest 20% mniej. Nie wierzysz? Próbowałem już w życiu sprzedawać auta roczne, z przebiegami kilku tysięcy km. ŻADEN z nich nie sprzedał się za więcej jak 75% ceny auta nowego. Kuriozum był Opel Zafira 6-miesięczny, z przebiegiem 385 km (!), który odkupił ten sam salon, który go sprzedał - za 80% wartości.
Dlatego nie wierzę w super cudowne programy X lat gwarancji. W życiu jeszcze żadne auto używane nie wygenerowało mi kosztów naprawy sugerujących, że bardziej opłacałoby się kupić nowe. Żadne bowiem auto używane nie psuje się "tak drogo", jak szybko nowe traci na wartości.

Jurand.

Data: 2009-12-17 22:38:19
Autor: Hektor
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "Jurand" <jurand@interia.pl> napisał

Po co mi nowy samochód, który od razu po wyjechaniu nim z salonu warty jest 20% mniej. Nie wierzysz? Próbowałem już w życiu sprzedawać auta roczne, z przebiegami kilku tysięcy km. ŻADEN z nich nie sprzedał się za więcej jak 75% ceny auta nowego. Kuriozum był Opel Zafira 6-miesięczny, z przebiegiem 385 km (!), który odkupił ten sam salon, który go sprzedał - za 80% wartości.

Nie od rzeczy będzie tu dodać, że jeśli nie kupujesz samochodu po to, aby sprzedać go po opuszczeniu salonu, to jest to strata czysto hipotetyczna - podobnie jak zyski lub straty na portfelu papierów wartościowych bez ich realizacji. Jeśli kupujesz auto na przynajmniej 3-4 lata, to tzw. "strata po opuszczeniu salonu" jest wartością zupełnie akceptowalną i trzeba być wyjątkową złotówą i marudą, aby się nią truć.

Zbigniew Kordan

Data: 2009-12-17 23:01:20
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "Hektor" <zpkzpk@wp.pl> napisał w wiadomości news:hge8h3$goc$1atlantis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "Jurand" <jurand@interia.pl> napisał

Po co mi nowy samochód, który od razu po wyjechaniu nim z salonu warty jest 20% mniej. Nie wierzysz? Próbowałem już w życiu sprzedawać auta roczne, z przebiegami kilku tysięcy km. ŻADEN z nich nie sprzedał się za więcej jak 75% ceny auta nowego. Kuriozum był Opel Zafira 6-miesięczny, z przebiegiem 385 km (!), który odkupił ten sam salon, który go sprzedał - za 80% wartości.

Nie od rzeczy będzie tu dodać, że jeśli nie kupujesz samochodu po to, aby sprzedać go po opuszczeniu salonu, to jest to strata czysto hipotetyczna - podobnie jak zyski lub straty na portfelu papierów wartościowych bez ich realizacji. Jeśli kupujesz auto na przynajmniej 3-4 lata, to tzw. "strata po opuszczeniu salonu" jest wartością zupełnie akceptowalną i trzeba być wyjątkową złotówą i marudą, aby się nią truć.

Robiłem sobie różnego rodzaju kalkulacje i nie ma takiej ludzkiej możliwości, żeby nowe auto było EKONOMICZNIEJSZYM zakupem, niż rozsądnie wybrane takie samo auto używane. W tym porównaniu nie ma czegoś takiego jak "strata zupełnie akceptowalna".

Jurand.

Data: 2009-12-18 10:45:44
Autor: Hektor
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "Jurand" <jurand@interia.pl> napisał

Robiłem sobie różnego rodzaju kalkulacje i nie ma takiej ludzkiej możliwości, żeby nowe auto było EKONOMICZNIEJSZYM zakupem, niż rozsądnie wybrane takie samo auto używane. W tym porównaniu nie ma czegoś takiego jak "strata zupełnie akceptowalna".

Ależ oczywiście, że jest. To co dla jednego może być rzeczą istotną (możliwość wyboru, gwarancja, niższa usterkowość czy "dziewiczość" pojazdu) dla kogoś innego jest aspektem wykraczającym poza jego onuce w gumofilcach. Problem przeciętnego Polaka polega na tym, że zakup nowego, "zachodniego" samochodu jest dla niego sporym wysiłkiem, a większość z nas chciałaby jeździć samochodami przekraczającymi (cena nowego) nasze możliwości finansowe. Stąd to dziadowanie na serwisie, płacze nad stówę droższym rozrządem czy "zrobię to ze szwagrem pod blokiem", że o zakupie "prawie nówki" z Niemiec nie wspomnę.
A kluczem do sedna Twojej wypowiedzi jest słowo "rozsądnie wybrane auto" co w praktyce oznacza rzadkie połączenie szczęścia, znawstwa i pohamowania własnych sknerskich ciągot.

Zbigniew Kordan

Data: 2009-12-18 10:53:28
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Użytkownik "Hektor" <zpkzpk@wp.pl> napisał w wiadomości news:hgfjkt$31n$1nemesis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "Jurand" <jurand@interia.pl> napisał

Robiłem sobie różnego rodzaju kalkulacje i nie ma takiej ludzkiej możliwości, żeby nowe auto było EKONOMICZNIEJSZYM zakupem, niż rozsądnie wybrane takie samo auto używane. W tym porównaniu nie ma czegoś takiego jak "strata zupełnie akceptowalna".

Ależ oczywiście, że jest. To co dla jednego może być rzeczą istotną (możliwość wyboru, gwarancja, niższa usterkowość czy "dziewiczość" pojazdu) dla kogoś innego jest aspektem wykraczającym poza jego onuce w gumofilcach. Problem przeciętnego Polaka polega na tym, że zakup nowego, "zachodniego" samochodu jest dla niego sporym wysiłkiem, a większość z nas chciałaby jeździć samochodami przekraczającymi (cena nowego) nasze możliwości finansowe. Stąd to dziadowanie na serwisie, płacze nad stówę droższym rozrządem czy "zrobię to ze szwagrem pod blokiem", że o zakupie "prawie nówki" z Niemiec nie wspomnę.
A kluczem do sedna Twojej wypowiedzi jest słowo "rozsądnie wybrane auto" co w praktyce oznacza rzadkie połączenie szczęścia, znawstwa i pohamowania własnych sknerskich ciągot.

Dokładnie tak. I są modele, np. Audi wyposażone w silniki 2.5 V6 TDI, przy których sknerstwo serwisowe najczęściej odbija się długo czkawką i oznacza mocny drenaż portfela.

Jurand.

Data: 2009-12-18 10:59:53
Autor: V-Tec
Historia jednego VW - jako ciekawostka
Jurand pisze:
[..]

Dziwie sie ludziom kupujacych nowe w salonach.


Tak - ja się dziwię. W realiach polskich kupowanie nowego samochodu może

a ja się nie dziwię.

wynikać li tylko z totalnej niewiedzy, co jest na rynku aut używanych, lub bezwzględnej chęci posiadania NOWEGO auta, bądź z absurdalnego zaufania do tego, że w salonie nie ma możliwości, żeby kogoś oszukano. Sprzedałem c.a.

Nie stać cię i ideologię dorabiasz ;) A tak poważnie: nie stać cię bądź twoja wiedza i doświadczenie pozwala sensownie kupić auto używane i je tak samo sensownie eksploatować. Sensownie - chodzi mi o koszty.

250 samochodów w ostatnie 4 lata. Większość z importu. Po co mi nowy samochód, który od razu po wyjechaniu nim z salonu warty jest 20% mniej. Nie

Wielu jest ludzi dla których samochód to przyrząd do przemieszczania się. Wali ich strata po wyjechaniu z salonu. Kupują auto na 3-5-7-10 lat i potem znów starają się kupić nowe. Nie mają takiej wiedzy, jak większość tej grupy, wymiana tarcz i hamulców bądź zużytego sprzęgła to dla nich remont auta, dla nas jakaś tam drobnostka. Podczas wizyty w komisie niemalże każdego grata by wzięli, byle ładnie wyglądał. Wolą dać więcej i kupić nowe z gwarancją.

wierzysz? Próbowałem już w życiu sprzedawać auta roczne, z przebiegami kilku tysięcy km. ŻADEN z nich nie sprzedał się za więcej jak 75% ceny auta nowego. Kuriozum był Opel Zafira 6-miesięczny, z przebiegiem 385 km (!), który odkupił ten sam salon, który go sprzedał - za 80% wartości.
Dlatego nie wierzę w super cudowne programy X lat gwarancji. W życiu jeszcze żadne auto używane nie wygenerowało mi kosztów naprawy sugerujących, że bardziej opłacałoby się kupić nowe. Żadne bowiem auto używane nie psuje się "tak drogo", jak szybko nowe traci na wartości.

Tu się zgadzam - utrata wartości nowych jest spora. Daleko mi do używania nowych aut, ale tak jak piszesz: "Żadne bowiem auto używane nie psuje się
> "tak drogo", jak szybko nowe traci na wartości."


--
pozdr,
W.

Data: 2009-12-18 13:51:07
Autor: Yogi\(n\)
Historia jednego VW - jako ciekawostka


Data: 2009-12-17 19:07:23
Autor: kogutek
Historia jednego VW - jako ciekawostka


"mleko" <mleko@mleko.ml> wrote in message news:hgdif7$elv$1news.onet.pl...
> On 2009-12-17 09:24, maciejc wrote:
>
>> http://vwszrot.pl/
>
>
> Przeczytalem caly ten watek i z deka sie przerazilem. Bronice VW, > najezdzajac na goscia ktory kupil mlode auto z sensownym przebiegiem.
> Albo to jest syndrom Sztokholmski, albo faktycznie godzicie sie na > tekturowe samochody, ktore po trzech latach same sie utylizuja.

Mlode auto z sensownym przebiegiem? 170kkm w 3 lata to nie jest sensowny przebieg, a 3 lata to nie jest mlode auto. Polacy niestety wyrosli na tym, ze 10-letni escort byl szczytem szpanu na wsi, podczas gdy reszta swiata traktuje samochod jak lodowke czy telewizor. Kupuje nowe, po trzech latach wymienia.



Pozdrawiam
Kamil
Nie zrozumieją tego co napisałeś. Dla wielu w Polsce samochód, do tego
zagraniczny, jest szczytem marzeń. A niemiecki bije wszystkie inne na głowę.
Skutkuje to niestworzonymi opowieściami jakie są dobre, długowieczne, komfortowe
i że się nie psują. Jest i cześć prawdy w tych opowieściach. Kiedy tutaj były
syreny, fiaty z literką p, łady, wołgi dacie. To tamte były trochę lepsze. Ale
były to zupełnie inne samochody, produkowane w innym systemie ekonomicznym. Z
założenia miały być trwale i niezawodne. I takie robili. Wtedy, zupełnie
niedawno, samochód nie był tam dobrem ogólne dostępnym ze względu na cenę.
Dzisiaj czasy są inne i ekonomia inna. Nowy samochód stał się tam czymś
zwyczajnym i dostępnym. Nie będzie już takich samochodów jak kiedyś. Zrobienie
dwa razy lepszego samochodu kosztowało by dwa razy więcej i spowodowało
zwolnienie przynajmniej polowy pracowników żyjących z tego że mają coś wspólnego
z produkcją i eksploatacją samochodów. Żaden rząd nie pozwoli na to żadnemu
producentowi aut.    --


Data: 2009-12-17 21:39:26
Autor: Jurand
Historia jednego VW - jako ciekawostka

Użytkownik "mleko" <mleko@mleko.ml> napisał w wiadomości news:hgdif7$elv$1news.onet.pl...
On 2009-12-17 09:24, maciejc wrote:

http://vwszrot.pl/


Przeczytalem caly ten watek i z deka sie przerazilem. Bronice VW, najezdzajac na goscia ktory kupil mlode auto z sensownym przebiegiem.
Albo to jest syndrom Sztokholmski, albo faktycznie godzicie sie na tekturowe samochody, ktore po trzech latach same sie utylizuja.

Kupił samochód z pierwszego roku produkcji, w którym wyszły praktycznie wszystkie wady tzw. "wieku dziecięcego" produktu. Gdyby kupił sobie takiego PAssata z roku 2006, najprawdopodobniej o niczym by nie napisał.

Jurand.

Data: 2009-12-18 11:13:00
Autor: robot
Historia jednego VW - jako ciekawostka
mleko pisze:


Przeczytalem caly ten watek i z deka sie przerazilem. Bronice VW, najezdzajac na goscia ktory kupil mlode auto z sensownym przebiegiem.
Albo to jest syndrom Sztokholmski, albo faktycznie godzicie sie na tekturowe samochody, ktore po trzech latach same sie utylizuja.

Mam identyczne odczucia.

--
pozdro

Data: 2009-12-18 04:59:30
Autor: PJ
Historia jednego VW - jako ciekawostka
//Przeczytalem caly ten watek i z deka sie przerazilem. Bronicie VW,
najezdzajac na goscia ktory kupil mlode auto z sensownym przebiegiem.

czytamy ponownie:
W czerwcu 2008 roku kupiłem w Monchengladbach (Niemcy) Passata ze 170
tyś km na liczniku, który miał być właśnie tym samochodem o którym
dawno marzyłem.

przeciez przemilczal taktownie caly przebieg kupna auta :-)

cena
firmowka czy auto prywatne
liczba wlascicieli
ksiazka serwisowa
przeglad przedsprzedazny
udokumentowany przebieg (telefon do serwisu wystarczy)

P.

Historia jednego VW - jako ciekawostka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona