Data: 2009-05-26 23:35:27 | |
Autor: Leszczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
Tak, to wszystko zaczeło się 26 maja 2009. Powiem Wam jak swoim synom
historie herosów-nieludzi, bo historia warta jest opowiedzenia. Byl pochmurny wieczor w Cleveland a lokalni Cavs meczyli sie z mlodymi strzelcami z Florydy. A mecz - czwarty juz powiedzy nimi - byl zaciety jak kazdy inny w tej serii. Prowadzenie zmienialo sie co kilka minut, ale to Cavs dzierżyli przewagę na 4 sekundy przed koncem spotkania. I wyszedł Rashard - Lewisem zwany - do pilki podawanej przez Turka. I rzucil z 7,5 metra. I trafil w sam srodek kosza. I Magic prowadzili 100-98. Ale wtedy LBJ zwany Kingiem ruszyl do natarcia. I zostal powalony przez czarnoskorego zabijake, ktorego miano Pierus bylo. I stanal King na linii osobistych. I trafil obywa rzuty i nastal tedy czas dogrywki. Ale role sie odwrocily w dodatkowym czasie gry. I nastapil czas Supermana o szlachetnie bialym uzębieniu. I uzębienie to wgryzło się w miękką tkankę Kawalerzystów, ktora jeno krwawic zaczela, ale nie po krolewsku na niebiesko, ale po ludzko na czerwono. I razy padały z obu stron bezwzgledne. I trup słał się gęsto. I punkty padały aż do wyczerpania sił obu przeciwników. Ale to Magicy byli na prowadzeniu. Aż ponownie nastał czas czterech sekund do końca. I tym razem King wyszedł do podania Maurycego z rodu Williamsów. I King tak jak wczesniej Raszard trafił za 3. Ale jego heroiczny wysilek zdal sie na nic, bo caly czas to Magicy z obozu mistrza Stana prowadzili. I Ryszard wstąpił na linie rzutów osobistych i jeden z dwóch sztyletów ktore wyrzucil podówczas trafił w serce Kinga. I King zapłakał, albowiem przegrał ten pojedynek. A z pojedynkiem przegrał także wojnę, albowiem nikt nikgdy wczesniej nie powrócił do świata żywych zza grobu lezacego na polach marsowych w kwartale 3-1. I nastał czas rozpaczy w Cleveland, albowiem przegranie tego pojedynku, tej serii i tej wojny oznacza strate Kinga, ktory niemoc swoich poddanych widzac na emigracje sie uda celem znalezienia lądu bardziej przyjaznego jego panowaniu. A wtedy zmieni sie obraz całego świata, albowiem królowie będa na sprzedaż i każdy kupiec z pokaźną szkatułą złota będzie mógł kupić swojego Króla jako tę wszetecznicę na targu. I świat się skończy, albowiem za nic juz beda takie slowa jak szlachetnosc, lojalnosc i duma. Idzcie i opowiadajcie te historie ku przestrodze innym, coby nie popadali w pyche i nie rzucali slow na wiatr twierdzac, ze sa najlepsi. Albowiem los zlosliwy jest i za nic ma nasze przechwalki. A wszystko to jedno proch rzucony na wiatr. Proch na wiatr powiadam wam! G'a-l A'n-onim. |
|
Data: 2009-05-27 09:44:21 | |
Autor: TheBest | |
Historia jednego pojedynku... | |
Leszczur pisze:
A z pojedynkiem przegrał także wojnę, albowiem nikt nikgdy wczesniej nie powrócił do świata żywych zza grobu e tutaj to chyba naprawde bajke opowiadasz |
|
Data: 2009-05-27 00:48:44 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 09:44, TheBest <colb...@gazeta.pl> wrote:
Leszczur pisze: W Finalach konferencji? Kiedy, bo nie pamietam. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 10:19:03 | |
Autor: TheBest | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
On 27 Maj, 09:44, TheBest <colb...@gazeta.pl> wrote:o PO mi chodzilo |
|
Data: 2009-05-27 01:24:35 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 10:19, TheBest <colb...@gazeta.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:> On 27 Maj, 09:44, TheBest <colb...@gazeta.pl> wrote: Gdbym pisal o PO to uzylbym nazwy Pol Elizejskich. :-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 11:51:38 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
On 27 Maj, 09:44, TheBest <colb...@gazeta.pl> wrote: A ile razy w finaĹach grupy zespóŠz HCA przegrywaĹ 1-3? |
|
Data: 2009-05-27 03:33:13 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 11:51, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: A co do tego ma HCA? |
|
Data: 2009-05-27 12:44:39 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
On 27 Maj, 11:51, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Żartujesz, prawda? Czy też naprawdę nie rozumiesz różnicy między wygraniem dwóch meczów u siebie i jednego na wyjeździe a wygraniem dwóch meczów na wyjeździe i jednego u siebie? Do tego drużyna z HCA zazwyczaj jest lepsza. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 04:14:09 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 12:44, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Nie. Czy też naprawdę nie rozumiesz różnicy między Pokaz mi, ze ma to jakiekolwiek realne znaczenie HCA dla wygrania serii 4-3 w Finalach Konferencji przy powrocie z 1-3 bez wzgledu na to czy wracala druzyna posiadajaca HCA czy tez nie. Rozumiem, ze teorii przegrywajac 1-3 i majac HCA powinno byc latwiej, ale w praktyce nie ma to zadnego znaczenia. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 13:32:07 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
Czy też naprawdę nie rozumiesz różnicy między Czyli co, mam przeanalizować kilkadziesiąt seryj w p-o po to tylko, żeby stwierdzić, iż wielkośc próbki czyni wnioski statystycznie nieistotnymi? To pokaż najpierw, że HCA w p-o jest mniej ważne niż w r-s. Pokaż, że model sprawdzający się w r-s przestaje działać w p-o. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 13:45:04 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 13:32, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Pokaz mi, ze ma to jakiekolwiek realne znaczenie HCA dla wygrania Yup. Oszacuj, albo nie - lepiej policz dokladnie jaka jest szansa, ze otrzymany wynik mowiacy "Cavs maja przesrane" jest losowy. Jezeli w 15 rzutach moneta _zawsze_ wypadnie reszka, to ja nabiore podejrzen ze moneta jest skrzywiona - nawet jesli "p" bedzie mnie przekonywalo, ze moze ewentualnie niekoniecznie. To pokaż najpierw, że HCA w p-o jest mniej ważne niż w r-s. Pokaż, że Ale po jasna cholere mieszac do tego HCA? Fakty sa takie, ze powrot w ogole ze stanu 1-3 zdarza sie raz na 20 prob. W meczach o wysoka stawke nie zdarzyl sie nigdy. Z HCA czy bez niego szanse Cavs sa niewielkie. Mniejsza z tym czy HCA zwieksza ich szanse z 3 do 7%. Pozdro L'e-szczur -- |
|
Data: 2009-05-27 14:02:15 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
On 27 Maj, 13:32, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Wskaż mi wszystkie przypadki, że w siedmiomeczowej serii było 3-1. Wtedy zrobię Ci analizę gratis. Przypuszczam, że drużyna z HCA, mająca w dodatku przewagę 2 sersów, bardzo rzadko była w takiej sytuacji. Zapomnij o piętnastu rzutach. To pokaż najpierw, że HCA w p-o jest mniej ważne niż w r-s. Pokaż, że Bo to bardzo ważny czynnik. Fakty sa takie, ze powrot w ogole ze stanu 1-3 zdarza sie raz na 20 prob. A co mnie obchodzą przypadki, gdy 1-3 przegrywała drużyna bez HCA? Zaś przypadków odwrotnych (drużyna z HCA przegrywa 1-3) prawdopodobnie az tyle (dwadzieścia) nie było. Powtarzam: wskaż mi wszystkie serie, w których było 3-1. Potem oddzielę HCA/bez HCA, uwzględnię SRS, ale ręcznie przesiewać kilkuset seryj to mi się nie chce. To Ty twierdzisz, że HCA w finałach grup przy stanie 1-3 nie ma znaczenia, więc nawet nie udowodnij, ale zacznij udawadniać. W meczach o wysoka stawke nie zdarzyl sie nigdy. Z HCA czy bez niego szanse Cavs sa niewielkie. Mniejsza z tym czy HCA zwieksza ich szanse z 3 do 7%. Nawet dając im w każdym meczu fifty-fifty mieliby 12,5%. U siebie mają więcej niż fifty-fifty. A nawet 12,5% to całkiem sporo - raz na osiem. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 13:39:22 | |
Autor: wiLQ | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Czy też naprawdę nie rozumiesz różnicy między http://www.whowins.com/tables/up31.html -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-27 14:49:00 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 13:39, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Stronka fajna, ale balagan, ze prosze siadac. BTW musze do Ciebie wpasc i zrobic przeglad Twoich "Ulubionych" ;-) Swietnie. Czyli o ile dobrze rozumiem te tabele w Finalach Konferencji Magic maja 33% szans na wygranie G5 oraz 89% szans na wygranie serii. Gdyby grali u sebie to odpowiednio byloby to 65% i 97%. Czyli HCA w tym wypadku realne znazenie ma dla losow G5 (a to zaskoczenie), ale nie dla wyniku calej serii. Pozdro L'e-szczur -- |
|
Data: 2009-05-27 15:03:48 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
On 27 Maj, 13:39, wiLQ <N...@spam.com> wrote: Czyli HCA zwiększa szanse Cavs z 3% na 11% (przyjmując Twój paradygmat, że wyniki z lat 50-tych czy 60-tych niosą istotne informacje dla serii CLE-ORL). Innymi słowy HCA zwiększa szanse Cavs prawie czterokrotnie. Nadal podtrzymuje ofertę: wskaż te serie, to sprawdzę jak wyglądała kwestia SRS. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 15:18:37 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze: Skoro mierzymy "szanse na sukces" w kontekscie HCA to oczywiscie ze niosa. Innymi słowy HCA zwiększa szanse Cavs prawie czterokrotnie. Swietnie. A gdyby wzrosly z 0,1% do 1% to byloby jeszcze lepiej, bo przyrost bylby az dziesieciokrotny, tak? I bylby to dowod na _istotny_ wplyw HCA? Rrrrrajt.* Pozdro L'e-szczur * Doktory medycyny wymysliły jedna przydatna rzecz, ktora rzucaja statystykom w oczy w chwili, gdy slysza o statystycznie istotnej poprawie jakiegos parametru, ktorym opisuje sie stanu chorego. Mianowicie mowia o istotnosci klinicznej wyników. I co z tego, ze jakis tam lek daja statystycznie istotna poprawe ilosci stezenia "brombaliny", skoro pacjenci rownie czesto schodza na "brombalinozę"? -- |
|
Data: 2009-05-27 15:38:13 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
L'e-szczur pisze: Nie bardzo. Statystyka trochę bardziej wiarygodna od "Boston nigdy nie przegrał siódmego meczu u siebie", ale tylko trochę. Powtórzę: podrzuć info które to serie, to je przeanalizuję. Innymi słowy HCA zwiększa szanse Cavs prawie czterokrotnie. Ale nie jest z 0.1 na 1. Jest z raz na trzydzieści do raz na dziewięć. Nawet pomijając kwestię dysproprocji w SRS (a jak to wyglądało w próbce, na podstawie której wyciągasz bardzo daleko idące wnioski - nie wiemy). Raz na dziewięć to całkiem sporo. * Doktory medycyny wymysliły jedna przydatna rzecz, ktora rzucaja statystykom w oczy w chwili, gdy slysza o statystycznie istotnej poprawie jakiegos parametru, ktorym opisuje sie stanu chorego. Mianowicie mowia o istotnosci klinicznej wyników. I co z tego, ze jakis tam lek daja statystycznie istotna poprawe ilosci stezenia "brombaliny", skoro pacjenci rownie czesto schodza na "brombalinozę"? Ino na podstawie tego, że na brombalinozę schodzili pacjenci cierpiący na niedotlenienie, wyciągasz wnioski o pacjencie, który siedzi w namiocie tlenowym. Nie wiadomo, na ile seria CLE-ORL jest reprezentatywna. I nie dowiemy się, dopóki nie ruszysz klawiaturą i nie wydostaniesz dla mnie seryj ze stanem 1-3 od 1978 roku. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 06:56:17 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 15:38, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Skoro mierzymy "szanse na sukces" w kontekscie HCA to oczywiscie ze niosa. Cool. Rzuce gałką. >> Innymi słowy HCA zwiększa szanse Cavs prawie czterokrotnie. Tu juz zaglebiamy sie w ocean semantyki. Calkiem sporo, cztery razy wiecej, 11%, ale mimo wszystko mało. :-) Ale powiedzmy tak - czy taka zmiana szans Cavs sklonilaby Cie do postawienia na ich wygrana w G7 jakichkolwiek istotnych pieniedzy (powiedzmy miesiecznej pensji)? I nie pisze tego, bo nagle chce sie zakladac, ale tylko po to, zeby przebadac na ile istotnosc statystyczna jest tożsama w Twoim przypadku z istotnoscia kliniczną :-) > * Doktory medycyny wymysliły jedna przydatna rzecz, ktora rzucaja statystykom w A skad. Warunki sa identyczne. Statystyczna istotnosc jest. Pacjent dalej schodzi. Nie wiadomo, na ile seria CLE-ORL jest reprezentatywna. OMG. To teraz zamierzasz przeanalizowac kazda serie i sprawdzic czy aby ona byla reprezentatywna? I nie dowiemy się, dopóki nie ruszysz klawiaturą i nie To nie powinno byc trudne. Zrobie to o ile udostepnisz pelna analize, a nie tylko jej wyniki. Mamy deal? Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 16:08:53 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
Ale powiedzmy tak - czy taka zmiana szans Cavs sklonilaby Cie do Zależy od kursu. Szansa Cavs to w najgorszym razie 11%. Prawdopodobnie więcej, może nawet 20%. Na Bulls postawiłem (acz dużo mniejsze pieniądze, nie gram kwotami, o których piszesz), bo ich szanse z Bostonem oceniałem na prawie fifty fifty, a kurs był bodaj 5:1. Zagwarantuj mi, że za każde zdarzenie o prawdopodobieństwie, powiedzmy, 16% będziesz oferował zakład po kursie, powiedzmy, 8:1, to biorę kredyt hipoteczny. A w serii CLE-ORL już obstawiłem na ORL, acz była to typowa podpórka. Mam od kilku miesięcy zakład "CLE wygra ECF", po kursie 5:1. Obstawiając ORL, podobna stawka, zbliżony kurs, zagwarantowałem sobie wygraną 2.5:1. Nie lubię hazardu. W zasadzie traktuję to jako instrument inwestycyjny, z całkiem przyzwoitą stopą zwrotu. Oczywiście gdybym zacząl inwestować "prawdziwe" pieniądze dopadłbymnie paraliż decyzyjny i skończyłyby się zyski. Ino na podstawie tego, że na brombalinozę schodzili pacjenci cierpiący Nie ma identycznych warunków, a przynajmniej nic o tym nie wiemy. Bo nie porównaliśmy pacjentów, capisci? Nie wiadomo, na ile seria CLE-ORL jest reprezentatywna. Tak. Wskaż mi te serie, to je przeanalizuję. Dowiemy się czegoś. Porównywanie zespołów na podstawie jednej cechy pt. "Doszły do finału grupy" (czy, szerzej, weszły do p-o) jest IMO słabe. I nie dowiemy się, dopóki nie ruszysz klawiaturą i nie Pewnie. Podrzuć dwie kolekcje: z finałów grupowych, i z wszystkich seryj best-of-seven. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 12:49:58 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 16:08, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Ale powiedzmy tak - czy taka zmiana szans Cavs sklonilaby Cie do Czemu mialbym oferowac idiotyczny kurs, ktory w dlugiej perspektywie musi sie oplacac? Pytam czy majac 11% szans na wygrana jestes gotow zawrzec jednorazowy zaklad w kwocie rownej 1/13 rocznych poborow przy kursie powiedzmy 9:1. Oczywiście gdybym zacząl inwestować "prawdziwe" pieniądze dopadłbymnie paraliż decyzyjny i skończyłyby się Twierdzisz, ze stawiajac 10k PLN mialbys wieksze watpliwosci niz przy 100PLN? >> Ino na podstawie tego, że na brombalinozę schodzili pacjenci cierpiący Pacjentow masz na tyle identycznych na ile to mozliwe. Blizniacy z ta sama choroba genetyczna, na tyle mlodzi, ze tryb zycia nie wprowadzil zadnej "poprawki" w ich stanie zdrowia. U jednego stosujesz lek, a u drugiego nie. Pierwszy poprawia sie statystycznie, a drugi nie. Obaj schodzą. >> Nie wiadomo, na ile seria CLE-ORL jest reprezentatywna. Od razu mowie, ze jest tego sporo. Ile czasu bedziesz potrzebowal na analize powiedzmy 100 serii? Dowiemy się czegoś. OK skoro masz na to czas to jedziemy. >> I nie dowiemy się, dopóki nie ruszysz klawiaturą i nie OK. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 21:59:05 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur pisze:
On 27 Maj, 16:08, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Nie wiem. Pytałeś, kiedy bym zagrał. Ano wtedy, gdy oceniam, że na dystansie będę prawie na pewno do przodu. Pytam czy majac 11% szans na wygrana jestes gotow zawrzec jednorazowy Musiałbym zwariować. A po co? Jeżeli oceniam, że kurs jest mniej więcej poprawny, to lepiej zagrać na ruletce - bo tam zabierają średnio 1,5%, a nie 10%. Oczywiście gdybym zacząl inwestować "prawdziwe" pieniądze dopadłbymnie paraliż decyzyjny i skończyłyby się Oczywiście. Rzecz jasna gdyby 10k stanowiło ten sam odsetek dochodów, co teraz stanowi 0,1k, to nie. Nie ma identycznych warunków, a przynajmniej nic o tym nie wiemy. Bo nieIno na podstawie tego, że na brombalinozę schodzili pacjenci cierpiącyA skad. Warunki sa identyczne. Statystyczna istotnosc jest. Pacjent A skąd. Kilka lat temu Phoenix przegrało dwa pierwsze mecze z Lakers (w serii best of 5) i też potrzebowało wygrać trzy mecze pod rząd. I była to zupełnie inna sytuacja niż np. w finałach Lakers-Pistons, kiedy to Lakers potrzebowali wygrać 3 razy z rzędu. Inna bowiem była różnica w sile gry. Tak. Wskaż mi te serie, to je przeanalizuję.Nie wiadomo, na ile seria CLE-ORL jest reprezentatywna.OMG. To teraz zamierzasz przeanalizowac kazda serie i sprawdzic czy W porywach dwa, trzy dni. Jeżeli wyciągasz to skryptem, to spróbuj od razu dorzucić SRS (są na b-r) i ewentualnie mecze z RS. Jakby to jeszcze było w excelu (najprostszy format, żeby open office wczytał), to powinno pójść błyskawicznie. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 23:45:16 | |
Autor: wiLQ | |
Historia jednego pojedynku... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
A w serii CLE-ORL już obstawiłem na ORL, acz była to typowa podpórka. Hmmm, tzn po G1? Bo przed seria pisales... "Druga ciekawostka. Chwilę temu za zdarzenie 'Orlando wygrywa serię' płacili 6.5:1 (nawet biłem się z myślami. Przez moment)." Mam od kilku miesięcy zakład "CLE wygra ECF", po kursie 5:1. Obstawiając ORL, podobna stawka, zbliżony kurs, zagwarantowałem sobie wygraną 2.5:1. :-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-27 23:51:16 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Yup, po G1. Powinienem był wcześniej, ale nie pomyślałem. Szczerze pisząc zapomniałem o tym zakładzie na Cavs. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-28 00:23:28 | |
Autor: wiLQ | |
Historia jednego pojedynku... | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> > Pokaz mi, ze ma to jakiekolwiek realne znaczenie HCA dla wygrania Balagan? W tych poukladanych tabelkach? ;-) BTW musze do Ciebie wpasc i zrobic przeglad Twoich "Ulubionych" ;-) Tej tez nie znales?! Ej, nie zartuj... Jeszcze pare takich akcji i bede musial przyjac tytul mistrza Google ;-) Swietnie. Czyli o ile dobrze rozumiem te tabele w Finalach Konferencji Magic maja 33% szans na wygranie G5 oraz 89% szans na wygranie serii. Gdyby grali u sebie to odpowiednio byloby to 65% i 97%. Czyli HCA w tym wypadku realne znazenie ma dla losow G5 (a to zaskoczenie), ale nie dla wyniku calej serii. Tzn 8% nie kwalifikuje sie pod "jakiekolwiek realne znaczenie"? To wiele wyjasnia w kwestii dlaczego wyglosiles takie zdanie, ot przy odpowiednim progu mozna pozwolic sobie na duza dowolnosc ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-27 23:11:09 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 28 Maj, 00:23, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Dokladnie tak. Menu z lewej na pol ekranu - jakies czerwone bazgroły no i legenda nie do konca odpowiadajaca zawartosci tabeli. Burdel. Wiesz przeciez ze nie chodzilo mi o brak animowanych gifów ;-) > BTW musze do Ciebie wpasc i zrobic przeglad Twoich "Ulubionych" ;-) Nie, bo i nie czułem potrzeby, żeby jej szukac. Ale skoro jest to fajnie. Jeszcze pare takich akcji i bede musial przyjac tytul mistrza Google ;-) Dawaj te "ulubione", a sam Ci wygrukuję dyplom uznania ;-) Ja w swoich mam moze ze 40 pozycji, ale z tego co widze to cały czas mało :-) > Swietnie. Czyli o ile dobrze rozumiem te tabele w Finalach Konferencji Magic Dokladnie tak. 8% roznicy bardzo ladnie wyglda (zwlaszcza gdy przedstawimy to jako 4 razy wieksza szanse), ale w praktyce nie ma to zadnego znaczenia. To wiele wyjasnia w kwestii dlaczego wyglosiles takie zdanie, ot przy Oczywiscie. W statystyce mamy przeciez progi statystycznej istotnosci. Wyniki testu moga byc istotne przy p=0.05, ale nie beda juz istotne przy p=0.001. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 10:01:10 | |
Autor: s | |
Historia jednego pojedynku... | |
Byl pochmurny wieczor w Cleveland a lokalni Cavs meczyli sie z mlodymi Noo, Panie Anonim! Nie godzi sie sciemy w kronikach zapodawac :D W Cleveland grali? Pozdr S A Orlandos mlodzi sa?? Wyrywkowo chyba :-) -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-27 11:51:07 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
s pisze:
Byl pochmurny wieczor w Cleveland a lokalni Cavs meczyli sie z mlodymi W Cleveland też był pochmurny wieczór, czyż nie? |
|
Data: 2009-05-27 12:22:39 | |
Autor: s | |
Historia jednego pojedynku... | |
Byl pochmurny wieczor w Cleveland a lokalni Cavs meczyli sie z mlodymi Nie wiem, nie sprawdzalem. Ale wespol "z lokalnymi Cavs" brzmi to jak malo rzetelna relacja :-( I to juz na starcie! Ale juz sie wiecej L'e nie czepiam, bo potem bedzie pisac, ze go myle z Toba :-D Pozdr S -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-27 12:39:58 | |
Autor: Hubertus Blues | |
Historia jednego pojedynku... | |
s pisze:
Byl pochmurny wieczor w Cleveland a lokalni Cavs meczyli sie z mlodymi Dajcie chłopakowi spokój! ;) Napracował i się i jak widać postawił na formę a nie treść! Z takim talentem do pisania artykułów o Goratacie na gazeta.pl go! -- Hubertus Blues "... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..." mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?) |
|
Data: 2009-05-27 03:44:28 | |
Autor: L'e-szczur | |
Historia jednego pojedynku... | |
On 27 Maj, 12:39, Hubertus Blues <hbe...@poczta.onet.onet.pl> wrote:
s pisze: LOL. Jeszcze troche i bedziecie mnie wysylac do komentowania z Michalowiczem. Litosci nie macie. A i nie wiecie co to licencia poetica. IGNORANCI ;-D Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-05-27 12:45:39 | |
Autor: s | |
Historia jednego pojedynku... | |
Ale juz sie wiecej L'e nie czepiam, bo potem bedzie pisac, ze go myle z Toba :-D No tak tez wlasnie sobie pomyslalem. My nie ludzie, my wilki! Aaaa, BTW... a wiLQ nawet dzis jeszcze nie zaczal sie czepiac :-) Pozdr S -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-27 12:45:51 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Historia jednego pojedynku... | |
Hubertus Blues pisze:
Ale juz sie wiecej L'e nie czepiam, bo potem bedzie pisac, ze go myle z Toba :-D O tak. Leszczur zdecydowanie pisze na poziomie gazeta.pl. Może nawet odrobinę wyżej. pzdr TRad |
|
Data: 2009-05-27 14:03:12 | |
Autor: wiLQ | |
Historia jednego pojedynku... | |
s napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Byl pochmurny wieczor w Cleveland a lokalni Cavs meczyli sie z mlodymi Hej, nie bez powodu nie podpisal sie pod tym wlasnym imieniem ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-27 14:08:32 | |
Autor: s | |
Historia jednego pojedynku... | |
Noo, Panie Anonim! Czekaj. Nie bylo Cie rano, to uprzedze - nie czepiajmy sie juz dzis L'e. Bo bedzie mu przykro ... Pozdr S -- "...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ" |
|
Data: 2009-05-27 14:12:20 | |
Autor: wiLQ | |
Historia jednego pojedynku... | |
Leszczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
A mecz W tym klimacie to raczej "bitwa" ;-) albowiem przegrał ten pojedynek. A z pojedynkiem przegrał także wojnę, Uwierze dopiero jak to zobacze. Potyczki byly tak wyrownane, ze rzeczony King jeszcze moze miec swoj wielki comeback. I nastał czas rozpaczy w Cleveland, albowiem przegranie tego Uwierze dopiero jak to zobacze. Toz rownie dobrze mozna podac argument, ze zdobycie mistrzostwa otwieraloby droge do odejsca: "hej, tu juz zrobilem swoje, czas zaprowadzic inny lud do ziemi obiecanej...". A wtedy zmieni sie obraz całego świata, albowiem królowie będa na ROTFL, to ladne, nawet jesli juz dawno nieaktualne ;-) P.S. Nie wiem w jaki sposob udalo Ci sie opisac ta potyczke bez wspomnienia o 17 dalekosieznych pociskach z katapult Magikow ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-05-27 14:58:36 | |
Autor: Rasheed | |
Historia jednego pojedynku... | |
"Leszczur" <leszczur@acn.waw.pl> wrote in message news:36b60e34-7240-44cd-9446-62acd56793a8u8g2000yqn.googlegroups.com...
I Magic prowadzili 100-98. Ale wtedy LBJ zwany Kingiem ruszyl do Smieszne to bylo, Bronek sie sam przewrocil i celowo rzucil sie szczupakiem w strone Piotrusia, co dalo LeBronowi musniecie o klatke piersiowa Pietrusa. A sedziowie: FAUL!!!! Tak to widzialem... :) Rasheed |
|
Data: 2009-05-27 15:26:40 | |
Autor: Hubertus Blues | |
Historia jednego pojedynku... | |
Rasheed pisze:
"Leszczur" <leszczur@acn.waw.pl> wrote in message news:36b60e34-7240-44cd-9446-62acd56793a8u8g2000yqn.googlegroups.com... Tez tak to widziałem, szkoda, ze to nie gwizdaliśmy w tym meczu. ;) -- Hubertus Blues "... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..." mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?) |
|