Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Historia niemieckiego wywiadu - pełno nazistów

Historia niemieckiego wywiadu - pełno nazistów

Data: 2016-11-28 10:44:06
Autor: Mark Woydak
Historia niemieckiego wywiadu - pełno nazistów
Historia niemieckiego wywiadu pod lupą. ,,Pełno nazistów"

Federalna Służba Wywiadowcza (BND) zleciła historykom prześwietlenie jej
przeszłości. Zespół naukowców przedstawił pierwsze wyniki badań w formie
publikacji książkowej.


Publiczne uznanie i rozgłos to kategorie, które dla tajnych służb nie mają
najmniejszego znaczenia. Z natury rzeczy działają one raczej bezszelestnie
i w ukryciu. Dla ilustracji jeden przykład: o tym, że i w jaki sposób
wywiad BND chroni żołnierzy Bundeswehry przed zamachami w czasie ich misji
zagranicznych, wie tylko mały krąg wtajemniczonych. Im mniejszy jest ten
krąg, tym lepiej. Nieprzyjemnie robi się tylko, kiedy na jaw wychodzą
jakieś potknięcia czy wręcz przypadki łamania prawa. Siłą rzeczy dochodziło
do nich niraz podczas 60-letniej już działalności (zachodnio)niemieckiego
wywiadu. Wszyscy mają jeszcze w pamięci aferę NSA, do której przyczynił się
demaskator Edward Snowden. Wtedy okazało się, że BND na całym świecie
podsłuchuje nie tylko złoczyńców. Tymi delikatnymi sprawami zajmuje się
teraz komisja śledcza Bundestagu i parlamentarne gremium kontrolne.

Piętno III Rzeszy

W początkowym okresie silne piętno na działalności i klimacie panującym w
niemieckim wywiadzie wyciskali starzy naziści. Właśnie tymi pierwszymi
latami wywiadu zajmuje się niezależna komisja historyków. Mają oni za
zadanie zbadać historię BND i jej poprzedniczki - tzw. Organizacji Gehlena
- w latach 1945-1968.

Jak się okazuje, BND nie ma powodów do dumy z początków swej działalności.
Wynika to przede wszystkim z faktu, że w ciągu pierwszego ćwierćwiecza
istnienia zachodnioniemieckiego wywiadu do pracy w nim przyjęto bardzo
wielu dawnych nazistów. To stwierdzenie nie jest niczym nowym, ale jest ono
obecnie niepodważalne po szczegółowych badaniach historyków z
Klausem-Dietmarem Hanke na czele. Przeanalizowali oni 54 tys. dokumentów i
5 mln stron na mikrofilmach. Wynik tych badań, na które wyłożono 2,3 mln
euro, ujęto obecnie w 13 tomach wydanych nakładem  oficyny Christopha
Linka. Pierwsze cztery tomy przedstawiono w czwartek (6.10.2016) w nowej
berlińskiej centrali BND, która wciąż jeszcze po części jest placem budowy.

Nowy szef BND, urzędujący od lipca 2016 Bruno Kahl określa te badania
częścią ,,ofensywy transparencji", jaką rozpoczęli już jego poprzednicy
Ernst Uhlau i Gerhard Schindler. Zaznaczył on, że ,,BND to służba
wywiadowcza, która nie chce już się ukrywać i nie ma nic do ukrycia".
Bild-Kombo Reinhard Gehlen und Gerhard Schindler


"Unikatowe dzieło" Szef BND Kahl podkreślał przy tym, że naukowa komisja miała nieograniczony
wgląd do archiwów BND. Dopiero po tym następowała kontrola pod kątem
bezpieczeństwa, w wyniku której niektóre fragmenty trzeba było zaczerniać.
Historyk Henke, w imieniu całego zespołu naukowców, podkreślał, że ,,nigdy
nie mieli oni wrażenia, żeby coś celowo starano się przednimi ukryć".

Sekretarz stanu w Urzędzie Kanclerskim odpowiedzialny za tajne służby,
Klaus-Dieter Fritsche, mówił o ,,badaniach naukowych z korzyścią dla obu
stron", zaznaczając, że było niewiele przypadków, kiedy kierując się
względami bezpieczeństwa, sprawy musiały pozostać utajone. Wynik badań
naukowców określił jako ,,unikatowe dzieło na skalę światową" i jak
zaznaczył: "jest już czymś szczególnym, że służba wywiadowcza zezwala na
taką wiwisekcję".

Pierwsze cztery tomy

Lektura już pierwszych czterech tomów dla czytelników zainteresowanych
historią może być ciekawa i wręcz sensacyjna. Tak określić można badania
Gerharda Saeltersa o ,,Fantomach zimnej wojny", na temat reaktywacji
nazistowskiego wizerunku wroga spod znaku ,,Czerwonej Orkiestry" (,,Rote
Kapelle").

Pod tą nazwą działały w czasie wojny bardzo zróżnicowane grupy oporu
skupiające komunistów, duchownych, liberałów, konserwatystów, prześladowane
przez gestapo. Po roku 1945 ten dawny wizerunek wroga służył jako pretekst,
by w przejaskrawiony sposób straszyć komunizmem.

Głównym motorem tych działań był wtedy dawny generał Wehrmachtu Reinhard
Gehlen, który kierował organizacją nazwaną jego imieniem i w roku 1956 stał
się pierwszym szefem BND.


Niemiecki James Bond przed sądem

Z tomu autorstwa Christophe Rassa można dowiedzieć się, jak wielu byłych
nazistów działało w zachodnioniemieckim wywiadzie utworzonym pod auspicjami
amerykańskiej służby wywiadowczej CIA. Jego praca analizuje społeczny
profil federalnej służby wywiadowczej, badając pochodzenie i stanowiska
zajmowane przez pracowników pierwszej generacji. Okazuje się, że ponad
połowa z nich podawała nieprawdziwe informacje, wypierając się swojej
hitlerowskiej przeszłości. Musiało minąć wiele lat, zanim w BND
przeprowadzono coś na kształt późnej denazyfikacji.

W tomie pt. ,,Scheda po czasach hitlerowskich jako ryzyko bezpieczeństwa"
Sabrina Nowak kreśli 157 biografii zweryfikowanych pracowników służby. W
wyniku tego procesu zwolniono 68 z nich.

Paradoksalinie ci ludzie byli zagrożeniem dla zachodnioniemieckiego
wywiadu, ponieważ mogli stać się obiektem szantażu wrogich tajnych służb.
To właśnie oni mogli być celem służby bezpieczeństwa państwowego NRD Stasi,
która posługiwała się takimi metodami.

,,Wojna tajnych służb w Niemczech" jest z tego względu właściwym tytułem
tomu z pracami trzech autorów, którzy zajmują się porównaniem Stasi z
Organizacją Gehlena. Jej początkiem było stłumienie z radziecką pomocą
powstania narodowego w NRD 17 czerwca 1953. Podczas tego
niemiecko-niemieckiego pojedynku tajnych służb zatrzymano 218 szpiegów
Organizacji Gehlena.

Ważny rok 2019

Christoph Link zapowiedział wydanie dalszych dziewięciu tomów historycznych
analiz na temat BND. Prezentując w Berlinie cztery pierwsze tomy wyraził
życzenie, aby umożliwić naukowcom także dostęp do archiwalnych dokumentów
wykraczających poza rok 1968. Wtedy skończyła się era Gehlena.

Link chętnie dalej rzuciłby nieco światła na historię zimnej wojny. W roku
2019 przypadać będzie 30. rocznica upadku muru. Będzie to też moment, kiedy
możliwe będzie odtajnienie wielu dokumentów BND. Można spodziewać się więc
dalszych odkryć.

Data: 2016-11-28 18:17:57
Autor: u2
Historia niemieckiego wywiadu - pełno nazist Ăłw
W dniu 2016-11-28 o 17:44, Mark Woydak pisze:
Christoph Link zapowiedział wydanie dalszych dziewięciu tomów historycznych
analiz na temat BND. Prezentując w Berlinie cztery pierwsze tomy wyraził
życzenie, aby umożliwić naukowcom także dostęp do archiwalnych dokumentów
wykraczających poza rok 1968. Wtedy skończyła się era Gehlena.


taaa, kolejne tomy się ukażą, kolejne dekady miną, a mityczni naziści nadal będą na wolności:)

http://www.dw.com/pl/historia-niemieckiego-wywiadu-pod-lupą-pełno-nazistów/a-35992891

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Historia niemieckiego wywiadu - pełno nazistów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona