Data: 2013-11-26 08:36:13 | |
Autor: stevep | |
Hofman myślał o niedzieli, a w sobotę .... . | |
# Na kontach posła PiS Adama Hofmana CBA znalazło pieniądze, na które ten nie miał pokrycia w udokumentowanych dochodach. Nieoficjalnie mówi się o 100 tys. zł. To całkiem spora kwota.
Wielu Polaków może tylko pomarzyć o takiej rocznej pensji. - To pieniądze z pożyczek. Zapomniałem je zgłosić w urzędzie skarbowym i zapłacić podatek - szybko wyjaśnił poseł. Po pierwszym oburzeniu i ostrych komentarzach słychać już opinie, że niezgłoszona pożyczka to drobiazg, zwykłe przeoczenie, błąd formalny. Podatek przecież niewielki, raptem 2 proc., nic złego się nie stało, nie ma sprawy. Czy rzeczywiście? Zapomniana pożyczka to jeden z najprostszych sposobów na... wypranie lewych pieniędzy. Przez lata było tak, że jeśli do kogoś przyczepił się fiskus i pytał: "skąd wziąłeś pieniądze na mieszkanie?" albo "za co kupiłeś drogi samochód?", bo przecież "za mało zarabiasz, nie stać cię na takie wydatki", podatnicy masowo uciekali w zapomniane pożyczki. Płacili 2 proc. zaległego podatku od czynności cywilnoprawnych i sprawa była załatwiona. Tak legalizowali na przykład pieniądze od rodziców na zakup mieszkania albo po prostu zarobione gdzieś na czarno. Ale w ten sposób można też było małym kosztem wprowadzić do legalnego obiegu pieniądze z łapówek albo jakiejś nielegalnej sprzedaży. Wystarczyło znaleźć kogoś, kto zgodził się być "pożyczkodawcą", mógł udowodnić w razie potrzeby, że miał pieniądze na pożyczkę, i po zapłacie niewielkiego podatku sprawa była właściwie załatwiona. To na pożyczkobiorcy ciąży obowiązek zapłaty podatku, więc ten, kto dawał "pożyczkę", właściwie mógł spać spokojnie. # Ze strony: http://tiny.pl/qrdmr Wierzchołek góry lodowej procederu prania brudnych pieniędzy w PiS-ie. -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|