Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Holandia awangardą postympu

Holandia awangardą postympu

Data: 2010-03-03 08:36:28
Autor: abc
Holandia awangardą postympu
Pismo W drodze opublikowało rozmowę z ks. Korneliuszem Harderem::

"Red.: Jak scharakteryzowałby Ksiądz sytuację Kościoła katolickiego w
Holandii?

ks. Harder: Jest bardzo trudna. To Kościół zamknięty i wrogo nastawiony do
Rzymu, zupełnie nie rozumie papieskiego przesłania.

Red.: Taka sytuacja dotyczy wszystkich wiernych?

ks. Harder: Nie wszystkie kościoły katolickie są puste. W niektórych
regionach kraju świątynie są pełne, ale bywa, że nabożeństwa prowadzi w nich
pastor albo ktoś przebrany za księdza, albo ksiądz wrogo nastawiony do
hierarchii kościelnej, a czasem za ołtarzem stoi kobieta ubrana w
liturgiczne szaty. Taki kościół nie ma łączności z biskupem diecezjalnym.
Może lepiej by było, gdyby był pusty. Są jednak także dobre parafie, dobre
miejsca modlitwy i domy rekolekcyjne.

Red.: W Kościele holenderskim jeszcze nie tak dawno było wiele powołań
kapłańskich i misyjnych. Obecnie w Holandii sprzedaje się kościoły, a buduje
meczety. Jakie są źródła tak poważnego kryzysu?

ks. Harder: Warto tu przywołać słowa św. Pawła: `są (tylko) jacyś ludzie,
którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię
Chrystusową'. Początki kryzysu Kościoła katolickiego w Holandii sięgają lat
60. Jest grupa ludzi, której zależało i zależy na działaniu niesprzyjającym
Kościołowi. Zabiegi te zaś trafiają na podatny grunt. (...)

Red.: Kiedy zaczęły pustoszeć kościoły?

ks. Harder: W latach 1955-1965 kościoły były jeszcze pełne. Założono nawet
dwie nowe diecezje   Groningen i Rotterdam. (...)

Nowa elita kościelna już w latach 60. przestała chodzić w habitach,
sutannach i szatach liturgicznych, w myśl zasady, że w Kościele wszyscy mają
być równi.

Zaniedbano duszpasterstwo powołań, mianowano świeckich teologów, którzy
przewodniczyli nabożeństwom. Rozbudowywano kurie diecezjalne. Powstawały
biura prowadzone przez osoby świeckie lub przez księży, którzy porzucili
kapłaństwo i zawarli związki małżeńskie.

Ci ludzie przygotowywali katechezy dla szkół i prawne poradniki dla księży
homoseksualistów. Powołano komitet "ds. praw człowieka w Kościele". Wszystko
odbywało się na koszt diecezji. Większość biskupów lękała się opinii
publicznej.

Zaraz po zakończeniu II soboru watykańskiego inteligencja holenderska
zwołała narodowy sobór duszpasterski (1969-1971) w miejscowości
Nowdwykerhout pod Amsterdamem, na którym de facto tworzono niezależny
Kościół. Sami biskupi nigdy nie byli nielojalni wobec papieża, ale bali się
wziąć na siebie odpowiedzialność za Kościół.

Wynikało to prawdopodobnie z braku głębszej więzi z Jezusem i Jego Matką.
Papież Paweł VI, widząc dramatyczną sytuację, zaprotestował.

Dopiero wówczas biskupi holenderscy zdobyli się na słaby gest solidarności z
Rzymem, ustalając na nadzwyczajnym posiedzeniu Episkopatu Holandii zasady
dotyczące liturgii, nauki dogmatycznej i zasad moralnych mające obowiązywać
w Kościele rzymskokatolickim.

Niestety, było już zbyt późno! Dwóch biskupów, którzy trzymali się mocno
apelu papieskiego: Gysen i Simonis, musiało odejść pod presją opinii
publicznej. Co prawda Simonisa mianowano potem kardynałem, ale dopiero, gdy
zrezygnował ze swej stanowczej postawy. (...)

Red.: Co się zmieniło od czasu tamtego nadzwyczajnego posiedzenia Episkopatu
Holandii?

ks. Harder: Niewiele. Kościół nadal pozostaje zamknięty, lękliwy i chłodno
nastawiony do Rzymu. Dokumenty papieskie tłumaczy się ze sporym opóźnieniem
i tylko po to, by je zaraz zamknąć w diecezjalnych szufladach. O
ustanowieniu Niedzieli Bożego Miłosierdzia całkowicie milczano, podobnie w
sprawie roku różańcowego. Mało osób wiedziało o 25. rocznicy pontyfikatu
Jana Pawła II. Jeżeli zaś ktoś wiedział, to za sprawą niektórych odważnych i
niezachwianych księży. A są tacy. Niewielu, ale są!

Red.: Kryzys Kościoła to przede wszystkim utrata wiary w obecność Jezusa w
Eucharystii. Czy do takiego stanu rzeczy nie przyczyniło się zredukowanie
kapłaństwa do wymiarów socjologicznych?

ks. Harder: To trafne spostrzeżenie. Kościół holenderski przyjął styl dobrze
prowadzonej, prawie świeckiej instytucji, zapominając, że źródłem jego życia
jest Eucharystia."

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Holandia awangardą postympu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona