Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Homopropaganda - jak to si robi

Homopropaganda - jak to si robi

Data: 2013-04-06 21:41:42
Autor: Grzegorz Z.
Homopropaganda - jak to si robi



W 1987 r. w gejowskim czasopiśmie “Guide Magazine” ukazał się artykuł
formułujący zasady, jakie powinien stosować ruch homoseksualny, aby
zaistnieć w mediach i uczynić swój program strawnym dla przeciętnego
Amerykanina. Publikujemy jego obszerne fragmenty.

Pierwszym celem działania jest znieczulenie amerykańskiej publiczności w
odniesieniu do gejów i ich praw. Chodzi o to, aby ułatwić jej spoglądanie
na homoseksualizm z obojętnością, a nie z żywym zaangażowaniem. Byłoby
najlepiej, gdyby zwykli ludzie zauważali różnicę w preferencjach
seksualnych w ten sam sposób, w jaki zauważają fakt, że można mieć różne
ulubione smaki lodów albo dyscypliny sportu. Ona lubi truskawkowe, ja wolę
waniliowe, on kibicuje baseballowi, ja piłce nożnej. Nie ma problemu.

Przynajmniej na początku dążymy do znieczulenia publiczności i niczego
więcej. Nie możemy oczekiwać pełnego “dowartościowania” czy “zrozumienia”
homoseksualizmu przez przeciętnego Amerykanina. Darujcie sobie
przekonywanie mas, że homoseksualizm to coś dobrego. Ale jeśli tylko
potraficie sprawić, by pomyślały, że to coś innego i wzruszyły ramionami,
to właściwie już wygraliście bitwę o prawa. Aby dojść do etapu wzruszenia
ramionami, geje jako klasa muszą przestać uchodzić za tajemniczych, obcych,
godnych potępienia i idących wbrew ogółowi. Niezbędna będzie kampania
medialna na dużą skalę, aby zmienić obraz gejów. Aby osiągnąć te przemiany,
kampania musi uwzględnić sześć punktów.

Krok 1: mówcie o homoseksualistach i homoseksualizmie tak często i tak
głośno, jak to możliwe

Stoi za tym prosta zasada: niemal każde zachowanie zaczyna wyglądać
normalnie, jeśli stykasz się z nim dość często w swoim bliskim otoczeniu.
To, czy ktoś zaakceptuje nowe zachowanie, będzie zależeć od tego, ilu jego
znajomych to robi lub akceptuje. Jeśli człowiek spod budki z piwem nie
poczuje nacisku, aby robił to samo i jeśli dane zachowanie nie stwarza dlań
zagrożenia fizycznego ani finansowego, oswoi się z nim i życie potoczy się
dalej. Sceptycy mogą kręcić głową i myśleć: “Ludzie powariowali”, ale z
upływem czasu obiekcje staną się bardziej stonowane, filozoficzne raczej
niż emocjonalne.

Żeby stłumić przewrażliwienie na punkcie homoseksualizmu, konieczne jest,
aby wiele ludzi poruszało ten temat w sposób neutralny lub życzliwy.
Nieustanne mówienie o nim tworzy wrażenie, że opinia publiczna jest
przynajmniej podzielona i że istotny jej segment akceptuje lub wręcz
praktykuje homoseksualizm.

Nawet ostre dyskusje między wrogami a obrońcami przyczyniają się do
znieczulenia – pod warunkiem że głos zabierają “szacowni” geje. Głównym
celem jest rozmawianie o gejostwie, aż wszyscy będą mieli dosyć.

Kiedy radzimy, by mówić o homoseksualizmie, mamy dokładnie to na myśli. Na
wczesnym etapie kampanii nie powinno się szokować i odpychać mas zbyt
wczesnym pokazywaniem homoseksualnych zachowań jako takich. Należy unikać
obrazów czynności seksualnych, a prawa gejów niech będą sprowadzone do
abstrakcyjnej kwestii społecznej. Niech najpierw wielbłąd wetknie swój nos
do namiotu, zanim wpakuje nieprzystojny tyłek!

Ważne jest, gdzie zabieramy głos. Media wizualne – film i telewizja – to
oczywiście najpotężniejsze środki budowy wizerunku w cywilizacji
zachodniej. Jak dotąd geje w Hollywood byli najlepszą ukrytą bronią w walce
o znieczulenie głównego nurtu opinii. Krok po kroku w ciągu minionych
dziesięciu lat wprowadzano postaci i tematy gejowskie do filmów i programów
(choć często w celu osiągnięcia efektów komicznych i ośmieszenia).

Czy kampania znieczulająca dotrze do każdego wściekłego wroga
homoseksualizmu? Rzecz jasna nie. Opinia publiczna jest jednym ze źródeł
wartości uznawanych przez ogół; drugim są instytucje religijne. Skoro
konserwatywne Kościoły potępiają gejów, możemy zrobić tylko dwie rzeczy,
aby osłabić homofobię głęboko wierzących. Po pierwsze możemy zamącić wody
moralności przez akcentowanie poparcia dla gejów ze strony bardziej
umiarkowanych Kościołów, formułowanie teologicznych wątpliwości co do
konserwatywnej interpretacji Biblii, wskazywanie na przypadki nienawiści i
niekonsekwencji. Po drugie, możemy podkopać moralny autorytet
homofobicznych Kościołów, przedstawiając je jako przestarzały zaścianek,
nienadążający za czasami oraz najnowszymi osiągnięciami psychologii.

Krok 2: przedstawiajcie gejów jako ofiary, nie jako agresywnych rywali

Z gejów należy uczynić ofiary potrzebujące ochrony, przez co
heteroseksualiści będą odruchowo skłonni przybrać rolę obrońcy. Jeśli
natomiast przedstawimy gejów jako silną i pewną siebie grupę promującą
mocno niekonformistyczny i wypaczony sposób życia, zostaną
najprawdopodobniej uznani za wroga publicznego, wobec którego uzasadniony
jest opór i nacisk. Z tego powodu musimy odpuścić sobie pokusę dumnego
kroczenia w paradach, jeśli to stoi w sprzeczności z wizerunkiem
geja-ofiary. Musimy umieć poruszać się po cienkiej linii między okazywaniem
zwykłym ludziom, jak wielu nas jest, a wzbudzaniem w nich wrogiej,
paranoicznej reakcji w stylu “oni są wszędzie dookoła!”.

Medialna kampania nagłaśniająca wizerunek geja-ofiary powinna stosować
symbole, które obniżają w opinii publicznej poczucie zagrożenia, osłabiają
jej mechanizmy obronne i wzmacniają wiarygodność roli ofiary. W sensie
praktycznym znaczy to, że w reklamach gejowskich i innych wystąpieniach
publicznych nie należy eksponować zawadiackich, wąsatych atletów. Pojawić
się natomiast powinni uroczy młodzi ludzie, osoby starsze oraz atrakcyjne
kobiety. Nie trzeba dodawać, że grupy będące na marginesie tego, co jest do
przyjęcia takie jak NAMBLA (północnoamerykańskie stowarzyszenie mężczyzn
kochających chłopców) nie mogą brać żadnego udziału w takiej kampanii.
Podejrzani o molestowanie dzieci nigdy nie wyjdą na ofiary.

Opinia publiczna musi słyszeć, że geje to ofiary swojego losu – bowiem
większość z nich nie miała wyboru i nie mogła uznać bądź odrzucić swoich
preferencji seksualnych. Przekaz musi brzmieć: “tak jak to geje widzą ze
swojej perspektywy, to urodzili się gejami, tak jak wy urodziliście się
heteroseksualni, czarni, biali, inteligentni, dobrze umięśnieni. Nikt nigdy
ich nie uwiódł ani nie omamił. Nigdy nie dokonali wyboru i nie są moralnie
winni.

Zwykli widzowie muszą móc utożsamić się z gejami jako ofiarami. Nie wolno
dawać przeciętnemu człowiekowi okazji, by powiedział? “Oni nie są jak my”".

W tym celu osoby występujące w kampanii powinny być prawe i przyzwoite,
miłe w obyciu i godne uznania wedle zwyczajnych standardów, całkowicie
niewyróżniające się wyglądem – jednym słowem, nierozróżnialne od
heteroseksualistów, do których chcemy dotrzeć. Tylko pod tym warunkiem
zabrzmi poprawnie przekaz: “Ci ludzie są ofiarami losu, a to samo mogło i
mi się przytrafić”.

Drugi przekaz to wątek gejów jako ofiar społeczeństwa. Heteroseksualna
większość nie uznaje cierpienia, jakie sprawia w życiu gejów, należy więc
jej to pokazać. Szczegółowe zdjęcia pobitych gejów, udramatyzowane
opowieści o niepewności swego miejsca pracy i dachu nad głową, o odbieraniu
prawa do opieki nad dzieckiem oraz o publicznych upokorzeniach.

Krok 3: dajcie obrońcom poczucie, że działają w dobrej sprawie

Kampania medialna, która określa gejów jako ofiary społeczeństwa i zachęca
heteroseksualistów, aby ich chronili, musi ułatwić adresatom wytłumaczenie
sobie ich nowo nabytej opiekuńczości. Mało która heteroseksualistka, a tym
mniej heteroseksualista byliby gotowi bronić otwarcie homoseksualizmu jako
takiego. Większość raczej może związać swój odruch opiekuńczy z jakąś
zasadą sprawiedliwości lub prawa, z ogólnym pragnieniem równości i
sprawiedliwości. Nasza kampania nie może domagać się bezpośredniego
wsparcia dla praktyk homoseksualnych; powinna natomiast obrać za główny
wątek walkę z dyskryminacją. Wolność słowa, wolność wyznania, wolność
zrzeszania się, prawo do sprawiedliwego procesu i powszechna ochrona prawna
– takie problemy powinna uwypuklać nasza kampania.

Szczególnie ważne, by ruch gejowski podczepił swoją sprawę do powszechnie
akceptowanych standardów prawa i sprawiedliwości. Heteroseksualni obrońcy
gejów muszą mieć bowiem pod ręką przekonującą odpowiedź na moralne
argumenty ich wrogów. Homofobi ubierają swój emocjonalny wstręt w ciężkie
szaty dogmatów religijnych. Obrońcy praw gejów muszą więc być gotowi
odpierać dogmaty zasadami.

Krok 4: zadbajcie, żeby geje dobrze wypadali

Aby gej-ofiara budził współczucie i zrozumienie wśród heteroseksualistów,
musicie przedstawiać go jako przeciętnego człowieka. Ale kampania musi mieć
też nieco śmielszy i agresywniejszy wątek: aby zrównoważyć coraz silniejsze
ataki ze strony prasy na homoseksualistów, trzeba przedstawić ich jako
wybitne podpory społeczeństwa. Tak, dobrze wiemy, że to jest sztuczka stara
jak świat. Inne mniejszości w kółko ją stosują w reklamach, które dumnie
ogłaszają: czy wiecie, że ten wielki człowiek też był…? Ale jest to treść
kapitalnej wagi dla tych heteroseksualistów, którzy nadal widzą gejów jako
“wyrzutków”.

Honorowy poczet gejów i biseksualistów zapiera dech. Od Sokratesa do
Szekspira, od Aleksandra Wielkiego do Aleksandra Hamiltona, od Michała
Anioła do Walta Whitmana, od Safony do Gertrudy Stein – lista jest stara,
ale wciąż szokuje heteroseksualną Amerykę. W krótkim czasie zręczna i
bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę
chrzestną cywilizacji zachodniej.

Równolegle nie powinniśmy zapominać o poparciu ze strony gwiazd.

Krok 5: sprawcie, aby wrogowie wypadli źle

Na późniejszym etapie kampanii, kiedy już reklamy gejowskie spowszednieją,
nadejdzie czas rozprawić się z pozostającymi nadal przeciwnikami. Mówiąc
bez ogródek – trzeba ich zmieszać z błotem. Mamy przy tym dwojakie cele. Po
pierwsze chcemy zastąpić pewną siebie homofobię ogółu wstydem i poczuciem
winy. Po drugie chcemy sprawić, by wrogowie gejów wyglądali tak paskudnie,
że przeciętny Amerykanin będzie chciał się od nich trzymać z daleka.

Opinii publicznej trzeba pokazywać zdjęcia bluzgających homofobów, którzy
mają poza tym cechy i poglądy budzące niechęć zwyczajnej Ameryki. Mogą to
być zdjęcia Ku-Klux-Klanu żądającego spalenia żywcem bądź kastracji gejów,
nawiedzonych kaznodziei z Południa śliniących się w histerycznej nienawiści
do tego stopnia, że wygląda to zarazem komicznie i niezdrowo. Zdjęcia
bandycko wyglądających chuliganów i kryminalistów opowiadających z ubawem o
“pedałach”, których chętnie by pozabijali. I wreszcie obrazki z
nazistowskich obozów zagłady, gdzie torturowano i gazowano
homoseksualistów.

Krok 6: szukajcie funduszy

Intensywna kampania w rodzaju tu opisanej wymaga niespotykanych dotąd
wydatków przez wiele miesięcy, a nawet całe lata. Skuteczna reklama
kosztuje. Dopiero wiele milionów dolarów może rozpędzić machinę. W tym
kraju mieszka 10 – 15 milionów osób o wyraźnej tendencji homoseksualnej.
Jeśli każdy z nich wpłaciłby dwa dolary na kampanię, to budżet byłby
porównywalny z tym, czym dysponują najgłośniejsi wrogowie. A ponieważ geje
nieutrzymujący rodziny zwykle mają więcej pieniędzy na swobodne wydatki niż
przeciętnie, mogą wpłacić znacznie więcej.

Czy jednak zechcą? A może środowisko gejowskie jest tak samolubne,
nieodpowiedzialne i krótkowzroczne, jak twierdzą krytycy? Nigdy się tego
nie dowiemy, dopóki nowa kampania nie będzie zawierać ogólnokrajowego apelu
o wpłaty. Powinno się go skierować zarówno do gejów, jak i do
heteroseksualistów, którym zależy na sprawiedliwości społecznej.

Jak się dostać na antenę

Bez dostępu do radia, telewizji i ogólnokrajowej prasy nie ma kampanii. To
zawiły problem, bo wielu wydawców odmawia przyjmowania tego, co nazywają
“kontrowersyjną reklamą społeczną” – bowiem wymowna reklama może wywołać
falę protestów publiczności i sponsorów, co psuje pozycję na rynku. Sądy
nieraz potwierdziły, że wydawca ma prawo odmówić reklam, które mu nie
pasują.

Co to takiego kontrowersyjna reklama społeczna? Oczywiście nie zalicza się
do niej apeli o wartości rodzinne (co robią mormoni) ani tyrad przeciwko
podłemu Albionowi (vide Lyndon LaRouche). Pojęcie to także nie obejmuje
religijnych spektakli, które potępiają gejów jako grzeszników, oraz
potępiania wojny nuklearnej i dyskryminacji rasowej.

Kontrowersyjna reklama społeczna obejmuje dziś niemal każdy otwarty przekaz
ze strony dowolnej organizacji homoseksualistów. Słowa “gej” i
“homoseksualista” są uznawane za kontrowersyjne.

Ponieważ droga apelowania wprost jest niemal całkowicie zamknięta, krajowy
zespół do spraw gejów powinien pielęgnować ciche nieformalne związki ze
stacjami telewizyjnymi i newsroomami, dzięki czemu będą pojawiać się w
mediach sprawy ważne dla środowiska gejowskiego. Jest to oczywiście dalekie
od ideału, bowiem oznacza, że wizerunek tego środowiska jest zależny od
najnowszych newsów, a nie od starannego planowania. Ostatnio zaś większość
newsów o gejach była negatywna.

Co zatem można zrobić, aby wyważyć bramy głównych mediów? Wiele rzeczy,
krok po kroku.

Na początek maczkiem

Gazety i czasopisma mogą pragnąć pieniędzy z reklam gejowskich o wiele
bardziej niż radio i telewizja. A koszt reklam prasowych jest na ogół
niższy. Ale pamiętajcie, że prasę czytają przeważnie lepiej wykształceni
Amerykanie, którzy nieraz i tak już akceptują homoseksualizm. Aby nasze
pieniądze miały maksymalną siłę rażenia, powinniśmy darować sobie
czytelników elitarnych pism, takich jak “New Republic” czy “New Left
Review”, i skierować swoje kroki do “Time’a”, “People’a” i “National
Enquirer”.

Podczas gdy szturmujemy bastiony salwami atramentu, powinniśmy lekko
podgrzać ogół subtelną kampanią na przydrożnych billboardach. Należy
rozwiesić szereg niekontrowersyjnych haseł, drukowanych prostym drukiem na
ciemnym tle, na przykład: “Pomagać sobie zamiast nienawidzić – to jest
istota Ameryki”, “W Rosji mówią ci, jaki masz być. W Ameryce możemy być
sobą. I być najlepsi”. Każde z haseł powinno odwoływać się do uczuć
patriotycznych, wtłaczać do głów ogółu “przekaz na rzecz dobra publicznego”
pasujący do naszych celów. Jeśli właściciele billboardów pozwolą, każdy
plakat zostanie podpisany drobnym drukiem “ze środków krajowego zespołu do
spraw gejów”, aby budować pozytywne skojarzenia i oswajać publiczność z
tego rodzaju sponsorem.

Obecność na wizji: tak czy siak, musisz być na ekranie

Przełamanie lodów w radiu i telewizji będzie wymagało bardziej zawiłego
planu. Na początek oczywiście trzeba stymulować pojawianie się pozytywnych
postaci gejów w filmach i programach TV.

Aby jednak przyspieszyć proces, rozważmy taki oto wybieg, mający na celu
przyciągnięcie uwagi mediów. Wymaga on starannych przygotowań, ale
zaoszczędzi sporo wydatków, a jednocześnie błyskawicznie poprawi widoczność
i status ruchu gejowskiego.

Na długi czas przed następnymi wyborami do organów władzy możemy wdrożyć
plan wystawienia symbolicznych kandydatów-gejów na każdy możliwy wysoki
urząd w państwie. (Trzeba rozwiązać dość delikatny problem, jak mianowicie
skłonić wystarczającą liczbę gejów i heteroseksualistów do podpisania listy
z poparciem dla kandydatury). 50 – 250 naszych kandydatów będzie
uczestniczyło w debatach, drukowało reklamy o tematyce gejowskiej
skoordynowane na szczeblu krajowym i żądało równego dostępu do czasu
antenowego. Następnie taktownie wycofają się z wyścigu tuż przed wyborami,
formalnie przekazując poparcie dla heteroseksualnych kandydatów mających
realne szanse.

Kluczowe jest, aby na tak wczesnym etapie nie żądać od ludzi, aby głosowali
wprost na tak lub nie w kwestii gejowskiej. Takie działanie spowodowałoby,
że większość byłaby przeciw.

Dzięki takiej kampanii politycznej opinia publiczna otrząśnie się z szoku
wobec gejowskich reklam, a wiarygodny kontekst wzmocni akceptowalność tych
reklam. Podczas kampanii rozpęta się piekło, ale jeśli zachowamy się
odważnie i godnie, nasze dążenia zyskają na prawomocności, a niekiedy staną
też w centrum uwagi. Jeśli wszystko pójdzie z planem, nieco znieczulona
publiczność i największe stacje telewizyjne zostaną “urobione” do
realizacji kolejnego kroku naszego programu.

Obecność na wizji – etap 2: reklama ukradkiem

W tym momencie środowisko gejowskie wcisnęło już stopę w uchylone drzwi,
czas więc zażądać od stacji, by zgodziły się na finansowe wsparcie pewnych
reklam i programów. Telewizje wciąż będą czuły presję, by odmówić – chyba
że sprawimy, iż ich opór będzie wyglądał na jawnie irracjonalny, a może i
bezprawny. Osiągniemy to, proponując “gejowskie reklamy” wzorowane ściśle
na tych, które przygotowują np. mormoni. Widzowie zobaczą więc nienagannie
schludne scenki o znaczeniu harmonii rodzinnej i wzajemnego zrozumienia,
tyle że tym razem pod koniec narrator powie: “Tę reklamę wspiera krajowy
komitet do spraw gejów”. Wszystko bardzo stonowane i niekrzykliwe.
Pamiętajcie: obecność na ekranie to wszystko, a przekazem jest samo medium.

Środowisko gejowskie powinno zjednoczyć siły z innymi organizacjami
obywatelskimi o szacownym rodowodzie, aby promować neutralne hasła o
Ameryce jako ludzkim tyglu. Starając się obrócić zło na swoją korzyść,
możemy też formułować w mediach apele o dotacje na rzecz walki z AIDS.
Następnym pośrednim krokiem będą lokalne reklamy grup wsparcia istniejących
na obrzeżach środowiska: stuprocentowo heteroseksualni ojcowie i matki
ogłaszający numery telefonów stowarzyszeń “rodziców gejów” itp. Wyobrażacie
sobie takie wstawki między ogłoszeniami stowarzyszeń inwalidów wojennych i
związków zawodowych pracowników poczty?

Obecność na wizji – etap 3: z grubej rury

W tym miejscu nasza strategia salami powinna już nam przynieść spore
dojście do mediów głównego nurtu. Co teraz? Nadchodzi wreszcie czas na
wyciągnięcie reklam gejowskich z szafy. Ich przekaz powinien być
nakierowany na wciąż obecne w opinii publicznej obawy wobec
homoseksualistów postrzeganych jako straszny, groźny moralnie obcy żywioł.
Oto przykładowe formaty spotów telewizyjnych lub radiowych,
zaprojektowanych tak, aby stopniowo kruszyć chroniczne stereotypy:

Osobiste świadectwo. Aby zdjąć z gejów aurę tajemniczości, zaprezentujcie
serię krótkich spotów z przeciętnie wyglądającym, miłym z wyglądu
chłopakiem lub dziewczyną albo postacią pokroju ciepłej, serdecznej babci.
Siedząc w cukierkowo ładnym otoczeniu, odpowiadają na pytania zadawane z
offu. Ich wypowiedzi muszą kłaść nacisk na trzy fakty społeczne. Po
pierwsze, w ich życiu jest coś specjalnego, jakiś długotrwały związek (aby
podkreślić stabilność, monogamię i zdolność do wiązania się gejów). Po
drugie, rodzina jest dla nich ważna i ich wspiera (aby podkreślić, że geje
nie są antyrodzinni). Po trzecie, od kiedy sięgają pamięcią, zawsze byli
homoseksualni i z pewnością ich orientacja nie była przedmiotem wyboru.
Postaci powinny występować pojedynczo, bez narzeczonych lub dzieci.
Umieszczenie w kadrze innych osób sprowokowałoby podszyte niepokojem
pytania o złożoność społecznych relacji gejów, których nie sposób
wytłumaczyć w reklamówce.

Współczucie dla ofiar – stop przemocy wobec dzieci. Kamera powoli pokazuje
nastolatka z klasy średniej, siedzącego samotnie w półmroku w swoim pokoju.
Chłopak wygląda miło i zwyczajnie, ale nosi ślady poturbowania. W jego
wzroku widać udrękę. W miarę jak kamera najeżdża coraz bliżej na jego
twarz, narrator komentuje: to zdarza się jednemu synowi na dziesięciu. W
trakcie dorastania ten chłopak zda sobie sprawę, że w pewnych sprawach
odczuwa inaczej niż jego koledzy. Jeśli da po sobie poznać, zostanie
wyśmiewanym i upokarzanym outsiderem. Jeśli zwierzy się rodzicom, być może
wyrzucą go z domu. Niektórzy powiedzą, że jest “antyrodzinny”. Nikt nie
pozwoli mu być sobą. Będzie musiał się ukrywać przed przyjaciółmi, przed
rodziną. Być dzieckiem w tych czasach jest samo w sobie ciężkie. Ale być
tym jednym z dziesięciu…

Najlepsze w tej reklamie jest to, że oszczędnymi środkami pokazuje gejów
jako osoby niewinne, wrażliwe, skrzywdzone i niezrozumiane, zaskakująco
liczne, lecz niegroźne. Sprawia, iż zarzut o “antyrodzinność” brzmi
absurdalnie i obłudnie.

Naszkicowaliśmy tu podstawy do działania na rzecz transformacji wartości
społecznych heteroseksualnej Ameryki. Naszej kampanii łatwo czynić zarzuty.
Staraliśmy się być konkretni i szczegółowi, ale propozycje wciąż mogą się
wydawać otoczone nimbem wizjonerstwa.

Istnieje sto powodów, dla których nie należy przeprowadzić takiej kampanii
albo byłoby to ryzykowne. Ale jest też 20 milionów powodów, dla których
trzeba spróbować wdrożyć tego rodzaju program w najbliższych latach: wymaga
tego dobro i szczęście każdej homoseksualnej osoby w tym kraju. Najwyższy
czas, by geje, jako ostatnia wielka, legalnie uciskana mniejszość w
amerykańskim społeczeństwie, podjęli skuteczne środki, aby dołączyć do
głównego nurtu, z dumą i całą swoją siłą.

Marshall K. Kirk, Erastes Pill
Rzeczpospolita: Przerobić heteroseksualną Amerykę

Data: 2013-04-07 11:48:42
Autor: Bolek
Homopropaganda - jak to się robi
W dniu 2013-04-07 04:41, Grzegorz Z. pisze:


W 1987 r. w gejowskim czasopiśmie “Guide Magazine” ukazał się artykuł
formułujący zasady, jakie powinien stosować ruch homoseksualny, aby
zaistnieć w mediach i uczynić swój program strawnym dla przeciętnego
Amerykanina. Publikujemy jego obszerne fragmenty.

Pierwszym celem działania jest znieczulenie amerykańskiej publiczności w
odniesieniu do gejów i ich praw. Chodzi o to, aby ułatwić jej spoglądanie
na homoseksualizm z obojętnością, a nie z żywym zaangażowaniem. Byłoby
najlepiej, gdyby zwykli ludzie zauważali różnicę w preferencjach
seksualnych w ten sam sposób, w jaki zauważają fakt, że można mieć różne
ulubione smaki lodów albo dyscypliny sportu. Ona lubi truskawkowe, ja wolę
waniliowe, on kibicuje baseballowi, ja piłce nożnej. Nie ma problemu.

Przynajmniej na początku dążymy do znieczulenia publiczności i niczego
więcej. Nie możemy oczekiwać pełnego “dowartościowania” czy “zrozumienia”
homoseksualizmu przez przeciętnego Amerykanina. Darujcie sobie
przekonywanie mas, że homoseksualizm to coś dobrego. Ale jeśli tylko
potraficie sprawić, by pomyślały, że to coś innego i wzruszyły ramionami,
to właściwie już wygraliście bitwę o prawa. Aby dojść do etapu wzruszenia
ramionami, geje jako klasa muszą przestać uchodzić za tajemniczych, obcych,
godnych potępienia i idących wbrew ogółowi. Niezbędna będzie kampania
medialna na dużą skalę, aby zmienić obraz gejów. Aby osiągnąć te przemiany,
kampania musi uwzględnić sześć punktów.

Krok 1: mówcie o homoseksualistach i homoseksualizmie tak często i tak
głośno, jak to możliwe

Stoi za tym prosta zasada: niemal każde zachowanie zaczyna wyglądać
normalnie, jeśli stykasz się z nim dość często w swoim bliskim otoczeniu.
To, czy ktoś zaakceptuje nowe zachowanie, będzie zależeć od tego, ilu jego
znajomych to robi lub akceptuje. Jeśli człowiek spod budki z piwem nie
poczuje nacisku, aby robił to samo i jeśli dane zachowanie nie stwarza dlań
zagrożenia fizycznego ani finansowego, oswoi się z nim i życie potoczy się
dalej. Sceptycy mogą kręcić głową i myśleć: “Ludzie powariowali”, ale z
upływem czasu obiekcje staną się bardziej stonowane, filozoficzne raczej
niż emocjonalne.

Żeby stłumić przewrażliwienie na punkcie homoseksualizmu, konieczne jest,
aby wiele ludzi poruszało ten temat w sposób neutralny lub życzliwy.
Nieustanne mówienie o nim tworzy wrażenie, że opinia publiczna jest
przynajmniej podzielona i że istotny jej segment akceptuje lub wręcz
praktykuje homoseksualizm.

Nawet ostre dyskusje między wrogami a obrońcami przyczyniają się do
znieczulenia – pod warunkiem że głos zabierają “szacowni” geje. Głównym
celem jest rozmawianie o gejostwie, aż wszyscy będą mieli dosyć.

Kiedy radzimy, by mówić o homoseksualizmie, mamy dokładnie to na myśli. Na
wczesnym etapie kampanii nie powinno się szokować i odpychać mas zbyt
wczesnym pokazywaniem homoseksualnych zachowań jako takich. Należy unikać
obrazów czynności seksualnych, a prawa gejów niech będą sprowadzone do
abstrakcyjnej kwestii społecznej. Niech najpierw wielbłąd wetknie swój nos
do namiotu, zanim wpakuje nieprzystojny tyłek!

Ważne jest, gdzie zabieramy głos. Media wizualne – film i telewizja – to
oczywiście najpotężniejsze środki budowy wizerunku w cywilizacji
zachodniej. Jak dotąd geje w Hollywood byli najlepszą ukrytą bronią w walce
o znieczulenie głównego nurtu opinii. Krok po kroku w ciągu minionych
dziesięciu lat wprowadzano postaci i tematy gejowskie do filmów i programów
(choć często w celu osiągnięcia efektów komicznych i ośmieszenia).

Czy kampania znieczulająca dotrze do każdego wściekłego wroga
homoseksualizmu? Rzecz jasna nie. Opinia publiczna jest jednym ze źródeł
wartości uznawanych przez ogół; drugim są instytucje religijne. Skoro
konserwatywne Kościoły potępiają gejów, możemy zrobić tylko dwie rzeczy,
aby osłabić homofobię głęboko wierzących. Po pierwsze możemy zamącić wody
moralności przez akcentowanie poparcia dla gejów ze strony bardziej
umiarkowanych Kościołów, formułowanie teologicznych wątpliwości co do
konserwatywnej interpretacji Biblii, wskazywanie na przypadki nienawiści i
niekonsekwencji. Po drugie, możemy podkopać moralny autorytet
homofobicznych Kościołów, przedstawiając je jako przestarzały zaścianek,
nienadążający za czasami oraz najnowszymi osiągnięciami psychologii.

Krok 2: przedstawiajcie gejów jako ofiary, nie jako agresywnych rywali

Z gejów należy uczynić ofiary potrzebujące ochrony, przez co
heteroseksualiści będą odruchowo skłonni przybrać rolę obrońcy. Jeśli
natomiast przedstawimy gejów jako silną i pewną siebie grupę promującą
mocno niekonformistyczny i wypaczony sposób życia, zostaną
najprawdopodobniej uznani za wroga publicznego, wobec którego uzasadniony
jest opór i nacisk. Z tego powodu musimy odpuścić sobie pokusę dumnego
kroczenia w paradach, jeśli to stoi w sprzeczności z wizerunkiem
geja-ofiary. Musimy umieć poruszać się po cienkiej linii między okazywaniem
zwykłym ludziom, jak wielu nas jest, a wzbudzaniem w nich wrogiej,
paranoicznej reakcji w stylu “oni są wszędzie dookoła!”.

Medialna kampania nagłaśniająca wizerunek geja-ofiary powinna stosować
symbole, które obniżają w opinii publicznej poczucie zagrożenia, osłabiają
jej mechanizmy obronne i wzmacniają wiarygodność roli ofiary. W sensie
praktycznym znaczy to, że w reklamach gejowskich i innych wystąpieniach
publicznych nie należy eksponować zawadiackich, wąsatych atletów. Pojawić
się natomiast powinni uroczy młodzi ludzie, osoby starsze oraz atrakcyjne
kobiety. Nie trzeba dodawać, że grupy będące na marginesie tego, co jest do
przyjęcia takie jak NAMBLA (północnoamerykańskie stowarzyszenie mężczyzn
kochających chłopców) nie mogą brać żadnego udziału w takiej kampanii.
Podejrzani o molestowanie dzieci nigdy nie wyjdą na ofiary.

Opinia publiczna musi słyszeć, że geje to ofiary swojego losu – bowiem
większość z nich nie miała wyboru i nie mogła uznać bądź odrzucić swoich
preferencji seksualnych. Przekaz musi brzmieć: “tak jak to geje widzą ze
swojej perspektywy, to urodzili się gejami, tak jak wy urodziliście się
heteroseksualni, czarni, biali, inteligentni, dobrze umięśnieni. Nikt nigdy
ich nie uwiódł ani nie omamił. Nigdy nie dokonali wyboru i nie są moralnie
winni.

Zwykli widzowie muszą móc utożsamić się z gejami jako ofiarami. Nie wolno
dawać przeciętnemu człowiekowi okazji, by powiedział? “Oni nie są jak my”".

W tym celu osoby występujące w kampanii powinny być prawe i przyzwoite,
miłe w obyciu i godne uznania wedle zwyczajnych standardów, całkowicie
niewyróżniające się wyglądem – jednym słowem, nierozróżnialne od
heteroseksualistów, do których chcemy dotrzeć. Tylko pod tym warunkiem
zabrzmi poprawnie przekaz: “Ci ludzie są ofiarami losu, a to samo mogło i
mi się przytrafić”.

Drugi przekaz to wątek gejów jako ofiar społeczeństwa. Heteroseksualna
większość nie uznaje cierpienia, jakie sprawia w życiu gejów, należy więc
jej to pokazać. Szczegółowe zdjęcia pobitych gejów, udramatyzowane
opowieści o niepewności swego miejsca pracy i dachu nad głową, o odbieraniu
prawa do opieki nad dzieckiem oraz o publicznych upokorzeniach.

Krok 3: dajcie obrońcom poczucie, że działają w dobrej sprawie

Kampania medialna, która określa gejów jako ofiary społeczeństwa i zachęca
heteroseksualistów, aby ich chronili, musi ułatwić adresatom wytłumaczenie
sobie ich nowo nabytej opiekuńczości. Mało która heteroseksualistka, a tym
mniej heteroseksualista byliby gotowi bronić otwarcie homoseksualizmu jako
takiego. Większość raczej może związać swój odruch opiekuńczy z jakąś
zasadą sprawiedliwości lub prawa, z ogólnym pragnieniem równości i
sprawiedliwości. Nasza kampania nie może domagać się bezpośredniego
wsparcia dla praktyk homoseksualnych; powinna natomiast obrać za główny
wątek walkę z dyskryminacją. Wolność słowa, wolność wyznania, wolność
zrzeszania się, prawo do sprawiedliwego procesu i powszechna ochrona prawna
– takie problemy powinna uwypuklać nasza kampania.

Szczególnie ważne, by ruch gejowski podczepił swoją sprawę do powszechnie
akceptowanych standardów prawa i sprawiedliwości. Heteroseksualni obrońcy
gejów muszą mieć bowiem pod ręką przekonującą odpowiedź na moralne
argumenty ich wrogów. Homofobi ubierają swój emocjonalny wstręt w ciężkie
szaty dogmatów religijnych. Obrońcy praw gejów muszą więc być gotowi
odpierać dogmaty zasadami.

Krok 4: zadbajcie, żeby geje dobrze wypadali

Aby gej-ofiara budził współczucie i zrozumienie wśród heteroseksualistów,
musicie przedstawiać go jako przeciętnego człowieka. Ale kampania musi mieć
też nieco śmielszy i agresywniejszy wątek: aby zrównoważyć coraz silniejsze
ataki ze strony prasy na homoseksualistów, trzeba przedstawić ich jako
wybitne podpory społeczeństwa. Tak, dobrze wiemy, że to jest sztuczka stara
jak świat. Inne mniejszości w kółko ją stosują w reklamach, które dumnie
ogłaszają: czy wiecie, że ten wielki człowiek też był…? Ale jest to treść
kapitalnej wagi dla tych heteroseksualistów, którzy nadal widzą gejów jako
“wyrzutków”.

Honorowy poczet gejów i biseksualistów zapiera dech. Od Sokratesa do
Szekspira, od Aleksandra Wielkiego do Aleksandra Hamiltona, od Michała
Anioła do Walta Whitmana, od Safony do Gertrudy Stein – lista jest stara,
ale wciąż szokuje heteroseksualną Amerykę. W krótkim czasie zręczna i
bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę
chrzestną cywilizacji zachodniej.

Równolegle nie powinniśmy zapominać o poparciu ze strony gwiazd.

Krok 5: sprawcie, aby wrogowie wypadli źle

Na późniejszym etapie kampanii, kiedy już reklamy gejowskie spowszednieją,
nadejdzie czas rozprawić się z pozostającymi nadal przeciwnikami. Mówiąc
bez ogródek – trzeba ich zmieszać z błotem. Mamy przy tym dwojakie cele. Po
pierwsze chcemy zastąpić pewną siebie homofobię ogółu wstydem i poczuciem
winy. Po drugie chcemy sprawić, by wrogowie gejów wyglądali tak paskudnie,
że przeciętny Amerykanin będzie chciał się od nich trzymać z daleka.

Opinii publicznej trzeba pokazywać zdjęcia bluzgających homofobów, którzy
mają poza tym cechy i poglądy budzące niechęć zwyczajnej Ameryki. Mogą to
być zdjęcia Ku-Klux-Klanu żądającego spalenia żywcem bądź kastracji gejów,
nawiedzonych kaznodziei z Południa śliniących się w histerycznej nienawiści
do tego stopnia, że wygląda to zarazem komicznie i niezdrowo. Zdjęcia
bandycko wyglądających chuliganów i kryminalistów opowiadających z ubawem o
“pedałach”, których chętnie by pozabijali. I wreszcie obrazki z
nazistowskich obozów zagłady, gdzie torturowano i gazowano
homoseksualistów.

Krok 6: szukajcie funduszy

Intensywna kampania w rodzaju tu opisanej wymaga niespotykanych dotąd
wydatków przez wiele miesięcy, a nawet całe lata. Skuteczna reklama
kosztuje. Dopiero wiele milionów dolarów może rozpędzić machinę. W tym
kraju mieszka 10 – 15 milionów osób o wyraźnej tendencji homoseksualnej.
Jeśli każdy z nich wpłaciłby dwa dolary na kampanię, to budżet byłby
porównywalny z tym, czym dysponują najgłośniejsi wrogowie. A ponieważ geje
nieutrzymujący rodziny zwykle mają więcej pieniędzy na swobodne wydatki niż
przeciętnie, mogą wpłacić znacznie więcej.

Czy jednak zechcą? A może środowisko gejowskie jest tak samolubne,
nieodpowiedzialne i krótkowzroczne, jak twierdzą krytycy? Nigdy się tego
nie dowiemy, dopóki nowa kampania nie będzie zawierać ogólnokrajowego apelu
o wpłaty. Powinno się go skierować zarówno do gejów, jak i do
heteroseksualistów, którym zależy na sprawiedliwości społecznej.

Jak się dostać na antenę

Bez dostępu do radia, telewizji i ogólnokrajowej prasy nie ma kampanii. To
zawiły problem, bo wielu wydawców odmawia przyjmowania tego, co nazywają
“kontrowersyjną reklamą społeczną” – bowiem wymowna reklama może wywołać
falę protestów publiczności i sponsorów, co psuje pozycję na rynku. Sądy
nieraz potwierdziły, że wydawca ma prawo odmówić reklam, które mu nie
pasują.

Co to takiego kontrowersyjna reklama społeczna? Oczywiście nie zalicza się
do niej apeli o wartości rodzinne (co robią mormoni) ani tyrad przeciwko
podłemu Albionowi (vide Lyndon LaRouche). Pojęcie to także nie obejmuje
religijnych spektakli, które potępiają gejów jako grzeszników, oraz
potępiania wojny nuklearnej i dyskryminacji rasowej.

Kontrowersyjna reklama społeczna obejmuje dziś niemal każdy otwarty przekaz
ze strony dowolnej organizacji homoseksualistów. Słowa “gej” i
“homoseksualista” są uznawane za kontrowersyjne.

Ponieważ droga apelowania wprost jest niemal całkowicie zamknięta, krajowy
zespół do spraw gejów powinien pielęgnować ciche nieformalne związki ze
stacjami telewizyjnymi i newsroomami, dzięki czemu będą pojawiać się w
mediach sprawy ważne dla środowiska gejowskiego. Jest to oczywiście dalekie
od ideału, bowiem oznacza, że wizerunek tego środowiska jest zależny od
najnowszych newsów, a nie od starannego planowania. Ostatnio zaś większość
newsów o gejach była negatywna.

Co zatem można zrobić, aby wyważyć bramy głównych mediów? Wiele rzeczy,
krok po kroku.

Na początek maczkiem

Gazety i czasopisma mogą pragnąć pieniędzy z reklam gejowskich o wiele
bardziej niż radio i telewizja. A koszt reklam prasowych jest na ogół
niższy. Ale pamiętajcie, że prasę czytają przeważnie lepiej wykształceni
Amerykanie, którzy nieraz i tak już akceptują homoseksualizm. Aby nasze
pieniądze miały maksymalną siłę rażenia, powinniśmy darować sobie
czytelników elitarnych pism, takich jak “New Republic” czy “New Left
Review”, i skierować swoje kroki do “Time’a”, “People’a” i “National
Enquirer”.

Podczas gdy szturmujemy bastiony salwami atramentu, powinniśmy lekko
podgrzać ogół subtelną kampanią na przydrożnych billboardach. Należy
rozwiesić szereg niekontrowersyjnych haseł, drukowanych prostym drukiem na
ciemnym tle, na przykład: “Pomagać sobie zamiast nienawidzić – to jest
istota Ameryki”, “W Rosji mówią ci, jaki masz być. W Ameryce możemy być
sobą. I być najlepsi”. Każde z haseł powinno odwoływać się do uczuć
patriotycznych, wtłaczać do głów ogółu “przekaz na rzecz dobra publicznego”
pasujący do naszych celów. Jeśli właściciele billboardów pozwolą, każdy
plakat zostanie podpisany drobnym drukiem “ze środków krajowego zespołu do
spraw gejów”, aby budować pozytywne skojarzenia i oswajać publiczność z
tego rodzaju sponsorem.

Obecność na wizji: tak czy siak, musisz być na ekranie

Przełamanie lodów w radiu i telewizji będzie wymagało bardziej zawiłego
planu. Na początek oczywiście trzeba stymulować pojawianie się pozytywnych
postaci gejów w filmach i programach TV.

Aby jednak przyspieszyć proces, rozważmy taki oto wybieg, mający na celu
przyciągnięcie uwagi mediów. Wymaga on starannych przygotowań, ale
zaoszczędzi sporo wydatków, a jednocześnie błyskawicznie poprawi widoczność
i status ruchu gejowskiego.

Na długi czas przed następnymi wyborami do organów władzy możemy wdrożyć
plan wystawienia symbolicznych kandydatów-gejów na każdy możliwy wysoki
urząd w państwie. (Trzeba rozwiązać dość delikatny problem, jak mianowicie
skłonić wystarczającą liczbę gejów i heteroseksualistów do podpisania listy
z poparciem dla kandydatury). 50 – 250 naszych kandydatów będzie
uczestniczyło w debatach, drukowało reklamy o tematyce gejowskiej
skoordynowane na szczeblu krajowym i żądało równego dostępu do czasu
antenowego. Następnie taktownie wycofają się z wyścigu tuż przed wyborami,
formalnie przekazując poparcie dla heteroseksualnych kandydatów mających
realne szanse.

Kluczowe jest, aby na tak wczesnym etapie nie żądać od ludzi, aby głosowali
wprost na tak lub nie w kwestii gejowskiej. Takie działanie spowodowałoby,
że większość byłaby przeciw.

Dzięki takiej kampanii politycznej opinia publiczna otrząśnie się z szoku
wobec gejowskich reklam, a wiarygodny kontekst wzmocni akceptowalność tych
reklam. Podczas kampanii rozpęta się piekło, ale jeśli zachowamy się
odważnie i godnie, nasze dążenia zyskają na prawomocności, a niekiedy staną
też w centrum uwagi. Jeśli wszystko pójdzie z planem, nieco znieczulona
publiczność i największe stacje telewizyjne zostaną “urobione” do
realizacji kolejnego kroku naszego programu.

Obecność na wizji – etap 2: reklama ukradkiem

W tym momencie środowisko gejowskie wcisnęło już stopę w uchylone drzwi,
czas więc zażądać od stacji, by zgodziły się na finansowe wsparcie pewnych
reklam i programów. Telewizje wciąż będą czuły presję, by odmówić – chyba
że sprawimy, iż ich opór będzie wyglądał na jawnie irracjonalny, a może i
bezprawny. Osiągniemy to, proponując “gejowskie reklamy” wzorowane ściśle
na tych, które przygotowują np. mormoni. Widzowie zobaczą więc nienagannie
schludne scenki o znaczeniu harmonii rodzinnej i wzajemnego zrozumienia,
tyle że tym razem pod koniec narrator powie: “Tę reklamę wspiera krajowy
komitet do spraw gejów”. Wszystko bardzo stonowane i niekrzykliwe.
Pamiętajcie: obecność na ekranie to wszystko, a przekazem jest samo medium.

Środowisko gejowskie powinno zjednoczyć siły z innymi organizacjami
obywatelskimi o szacownym rodowodzie, aby promować neutralne hasła o
Ameryce jako ludzkim tyglu. Starając się obrócić zło na swoją korzyść,
możemy też formułować w mediach apele o dotacje na rzecz walki z AIDS.
Następnym pośrednim krokiem będą lokalne reklamy grup wsparcia istniejących
na obrzeżach środowiska: stuprocentowo heteroseksualni ojcowie i matki
ogłaszający numery telefonów stowarzyszeń “rodziców gejów” itp. Wyobrażacie
sobie takie wstawki między ogłoszeniami stowarzyszeń inwalidów wojennych i
związków zawodowych pracowników poczty?

Obecność na wizji – etap 3: z grubej rury

W tym miejscu nasza strategia salami powinna już nam przynieść spore
dojście do mediów głównego nurtu. Co teraz? Nadchodzi wreszcie czas na
wyciągnięcie reklam gejowskich z szafy. Ich przekaz powinien być
nakierowany na wciąż obecne w opinii publicznej obawy wobec
homoseksualistów postrzeganych jako straszny, groźny moralnie obcy żywioł.
Oto przykładowe formaty spotów telewizyjnych lub radiowych,
zaprojektowanych tak, aby stopniowo kruszyć chroniczne stereotypy:

Osobiste świadectwo. Aby zdjąć z gejów aurę tajemniczości, zaprezentujcie
serię krótkich spotów z przeciętnie wyglądającym, miłym z wyglądu
chłopakiem lub dziewczyną albo postacią pokroju ciepłej, serdecznej babci.
Siedząc w cukierkowo ładnym otoczeniu, odpowiadają na pytania zadawane z
offu. Ich wypowiedzi muszą kłaść nacisk na trzy fakty społeczne. Po
pierwsze, w ich życiu jest coś specjalnego, jakiś długotrwały związek (aby
podkreślić stabilność, monogamię i zdolność do wiązania się gejów). Po
drugie, rodzina jest dla nich ważna i ich wspiera (aby podkreślić, że geje
nie są antyrodzinni). Po trzecie, od kiedy sięgają pamięcią, zawsze byli
homoseksualni i z pewnością ich orientacja nie była przedmiotem wyboru.
Postaci powinny występować pojedynczo, bez narzeczonych lub dzieci.
Umieszczenie w kadrze innych osób sprowokowałoby podszyte niepokojem
pytania o złożoność społecznych relacji gejów, których nie sposób
wytłumaczyć w reklamówce.

Współczucie dla ofiar – stop przemocy wobec dzieci. Kamera powoli pokazuje
nastolatka z klasy średniej, siedzącego samotnie w półmroku w swoim pokoju.
Chłopak wygląda miło i zwyczajnie, ale nosi ślady poturbowania. W jego
wzroku widać udrękę. W miarę jak kamera najeżdża coraz bliżej na jego
twarz, narrator komentuje: to zdarza się jednemu synowi na dziesięciu. W
trakcie dorastania ten chłopak zda sobie sprawę, że w pewnych sprawach
odczuwa inaczej niż jego koledzy. Jeśli da po sobie poznać, zostanie
wyśmiewanym i upokarzanym outsiderem. Jeśli zwierzy się rodzicom, być może
wyrzucą go z domu. Niektórzy powiedzą, że jest “antyrodzinny”. Nikt nie
pozwoli mu być sobą. Będzie musiał się ukrywać przed przyjaciółmi, przed
rodziną. Być dzieckiem w tych czasach jest samo w sobie ciężkie. Ale być
tym jednym z dziesięciu…

Najlepsze w tej reklamie jest to, że oszczędnymi środkami pokazuje gejów
jako osoby niewinne, wrażliwe, skrzywdzone i niezrozumiane, zaskakująco
liczne, lecz niegroźne. Sprawia, iż zarzut o “antyrodzinność” brzmi
absurdalnie i obłudnie.

Naszkicowaliśmy tu podstawy do działania na rzecz transformacji wartości
społecznych heteroseksualnej Ameryki. Naszej kampanii łatwo czynić zarzuty.
Staraliśmy się być konkretni i szczegółowi, ale propozycje wciąż mogą się
wydawać otoczone nimbem wizjonerstwa.

Istnieje sto powodów, dla których nie należy przeprowadzić takiej kampanii
albo byłoby to ryzykowne. Ale jest też 20 milionów powodów, dla których
trzeba spróbować wdrożyć tego rodzaju program w najbliższych latach: wymaga
tego dobro i szczęście każdej homoseksualnej osoby w tym kraju. Najwyższy
czas, by geje, jako ostatnia wielka, legalnie uciskana mniejszość w
amerykańskim społeczeństwie, podjęli skuteczne środki, aby dołączyć do
głównego nurtu, z dumą i całą swoją siłą.

Marshall K. Kirk, Erastes Pill
Rzeczpospolita: Przerobić heteroseksualną Amerykę


Może byś już przestał reklamować tych zboków, co ?
A poza tym kim Ty jesteś ?
Albo pieprzysz o żydach, albo o pedałach !

Bolek

Data: 2013-04-07 16:37:09
Autor: Grzegorz Z.
Homopropaganda - jak to się robi
Dnia Sun, 07 Apr 2013 11:48:42 +0200, Bolek napisa(a):

Moe by ju przesta reklamowa tych zbokw, co ?
A poza tym kim Ty jeste ?
Albo pieprzysz o ydach, albo o pedaach !

To nie ja, to u2 cierpi na butthurt.

--
"Niech bdzie przeklty bg ojciec i syn i duch i matka najwitsza i cae
krlestwo niebieskie!"

Data: 2013-04-07 17:52:50
Autor: u2
Homopropaganda - jak to się robi
W dniu 2013-04-07 16:37, Grzegorz Z. pisze:
Dnia Sun, 07 Apr 2013 11:48:42 +0200, Bolek napisał(a):

>Może byś już przestał reklamować tych zboków, co ?
>A poza tym kim Ty jesteś ?
>Albo pieprzysz o żydach, albo o pedałach !
To nie ja, to u2 cierpi na butthurt.

-- "Niech będzie przeklęty bóg ojciec i syn i duch i matka najświętsza i
całe królestwo niebieskie!"


ty zgrzesiu cierpisz na cus bardziej powaznego...-;)

--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Data: 2013-04-07 17:55:26
Autor: Grzegorz Z.
Homopropaganda - jak to się robi
Dnia Sun, 07 Apr 2013 17:52:50 +0200, u2 napisa(a):

W dniu 2013-04-07 16:37, Grzegorz Z. pisze:
Dnia Sun, 07 Apr 2013 11:48:42 +0200, Bolek napisa(a):

>Moe by ju przesta reklamowa tych zbokw, co ?
>A poza tym kim Ty jeste ?
>Albo pieprzysz o ydach, albo o pedaach !
To nie ja, to u2 cierpi na butthurt.

-- "Niech bdzie przeklty bg ojciec i syn i duch i matka najwitsza i
cae krlestwo niebieskie!"


ty zgrzesiu cierpisz na cus bardziej powaznego...-;)

Na co?

--
"Niech bdzie przeklty bg ojciec i syn i duch i matka najwitsza i cae
krlestwo niebieskie!"

Data: 2013-04-07 18:08:46
Autor: u2
Homopropaganda - jak to się robi
W dniu 2013-04-07 17:55, Grzegorz Z. pisze:
ty zgrzesiu cierpisz na cus bardziej powaznego...-;)
Na co?

-- "Niech będzie przeklęty bóg ojciec i syn i duch i matka najświętsza i
całe królestwo niebieskie!"


domysl sie po swojej sygnaturce

--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Data: 2013-04-07 18:37:25
Autor: Grzegorz Z.
Homopropaganda - jak to się robi
Dnia Sun, 07 Apr 2013 18:08:46 +0200, u2 napisa(a):

W dniu 2013-04-07 17:55, Grzegorz Z. pisze:
ty zgrzesiu cierpisz na cus bardziej powaznego...-;)
Na co?

-- "Niech bdzie przeklty bg ojciec i syn i duch i matka najwitsza i
cae krlestwo niebieskie!"


domysl sie po swojej sygnaturce

http://pl.wikipedia.org/wiki/Matka_Joanna_od_Anio%C5%82%C3%B3w_%28film%29

--
"Niech bdzie przeklty bg ojciec i syn i duch i matka najwitsza i cae
krlestwo niebieskie!"

Data: 2013-04-07 17:52:26
Autor: Grzegorz Z.
Homopropaganda - jak to się robi
"Serdecznie zydów nie znosze"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/2de9105554d4e52e?hl=pl
"spierdalaj Zydu"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/58f9dc37842a482b?hl=pl

"Przeciez juz nalezalem do seminarium duchownego, a wyrzucili mnie za
pedalstwo"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/9ebda8b1607f6a0a?hl=pl

"Tak, ja i mój partner."
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/a50eb25dd7f6ac48?hl=pl
"Wespól w zespól z moim partnerem"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/41d9cacf48e44dea?hl=pl

"zrob mi laske "
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/7d1d01735b978bc6?hl=pl
"Grzesia" zamów sobie na telefon.
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/73a10437251c4fe5?hl=pl

"Nie lubie dzieci"
https://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/b96c58e80aad45aa?hl=pl

" Jestem prawnikiem"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/c5466853818aaf10?hl=pl

"Masz cos nie tak z tym lbem!"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/ec882cfb6109439a?hl=pl

"Za kazdy taki post powinno ci sie wyrywac pare tysiecy wlosów i wybijac
jeden zab."
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/6f969fb2ae0ae03d?hl=pl

"Zajebiemy dzisiaj mkarwana"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/3abdd1aa0c174ac3?hl=pl

"Co za skurwysyn"
https://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/6eed6f87eb6c04a0?hl=pl

"stado moherskiego bydla wychodzacego z kosciola"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/342e7d3b837d07b3?hl=pl

"Watykanskie totemy won z Polski!"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/a472c27183b8834e?hl=pl

"Mój oficer prowadzacy równiez tak uwaza"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/f99857d114119f2a?hl=pl

"i huj :)"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/6064ad8733dd4618?hl=pl

"O kurwa!"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/13170d7cc479cda3?hl=pl

"Rozjebalo mnie"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/0da237172c7c09a5?hl=pl

"O zesz kurwa"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/735c8000b655b53a?hl=pl

"Co ty kurwa "
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/a7305c3c70f25a21?hl=pl
"Jebany"
http://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/ec14c8342075f1fb?hl=pl
"Pierdolisz od rzeczy"
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/d9d7d637e72a5ad4?hl=pl
"ale wez nie pierdol"
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/e664a994ded103f6?hl=pl

"Gówno prawda"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/523a66587e2da510?hl=pl

"A teraz spierdalajcie"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/3aca36a9157ed006?hl=pl
"Obys zdychal dlugo i bolesciach"
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/7b99cac811db7ebb?hl=pl
"Ty popierdolona kurwo!"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/51fafb78319eebaa?hl=pl
"Spierdalaj pedale!"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/b3e042ca774655b8?hl=pl

"Alez ja jestem skurwielem"
https://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/a0796e4133375fa8?hl=pl
"najebany jak swinia"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/1c1566508a8e386c?hl=pl

"Grzesia sobie zamów na telefon."
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/b4e4b38e4442ae39?hl=pl

"Oj boli dzisiaj dupa"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/c3917633a7fad87a?hl=pl
"Mam kurwa w dupie"
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/67d54e75ea2c4d92?hl=pl

"plwam na wasze sakramenta i na ten wasz kosciól"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/380f491375cfb03f?hl=pl

"Niechaj bedzie przeklety Bóg Ojciec i Syn, i Duch, i Matka Najswietsza, i
cale królestwo niebieskie"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/8ea0b3856782ccb4?hl=pl

"KURWA NIE MAM NIESTETY"
http://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/fe62c85440eafc86?hl=pl

"No bo to kurwa smieszne jest! "
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/c8a26f239ba3a8b5?hl=pl

"i co mi kurwa zrobisz"
http://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/5b13a9c0633f8804?hl=pl
" kurwa jego mac"
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/7e073b9eaf1ab30c?hl=pl
"To kurwa co"
http://groups.google.com/group/pl.soc.religia/msg/a22abf0463bf28a6?hl=pl
"A zebys kurwa"
http://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/f21d11f26a95e84c?hl=pl

"Huj i dupa"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/0604810f57bf3c1a?hl=pl

"huj i dupa. Huj i dupa"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/aab27b11aa3a4651?hl=pl

"A teraz wykurwiaj w podskokach"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/4d3fe7f2c006b740?hl=pl

"Jak bedziesz spierdalal"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/aadf7078fef1ca5d?hl=pl
 "Cos ci sie popierdolilo?"
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/9eb4d53ef6e1bbd6?hl=pl

" Nie dość że jesteś sk******em, to jeszcze w dodatku głupim sk******em "
https://groups.google.com/group/pl.soc.polityka/msg/c42fa4e39e6b6511?hl=pl

Homopropaganda - jak to si robi

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona