Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Humor rowerowy (acz z życia wzięte)

Humor rowerowy (acz z życia wzięte)

Data: 2012-04-23 22:52:19
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Znajoma kupiła sobie rower. Zabierała się do tego jak pies do jeża, ale
wreszcie kupiła (za moją poradą) Kelly'sa. W weekend dostaję wiadomość:
-coś ty mi polecił! Strasznie lekko się tym pedałuje! bez sensu
-wtf?
-no muszę strasznie szybko pedałować nawet na najcięższym przełożeniu![1]
-eeee... To albo masz łydkę jak ja udo i udo jak ja klatę (i jedziesz ze
40-50km/h), albo nie wiesz, że masz przednią przerzutkę.
-hm... Faktycznie, mam.

No to poszła popedałować i wyczaiła o co chodzi, po jakiego diabła jej lewa
manetka oraz po co korba ma tyle zębatek...


[1] najcięższe przełożenie w tym rowerze to 48-11, więc nie w kaszę
dmuchał.
--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-04-24 09:55:24
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Marek 'marcus075' Karweta napisał:
No to poszła popedałować i wyczaiła o co chodzi, po jakiego diabła jej lewa manetka oraz po co korba ma tyle zębatek...

Heh, na masie krytycznej byłem świadkiem rozmowy dwóch rowerzystek. Wybierały się na zagraniczny wyjazd z rowerami. W trakcie rozmowy jedna wskazała drugiej, że właśnie po lewej stronie ma drugą manetkę do zmiany przełożeń z przodu :-)))) Dziewczyna bardzo się ucieszyła bo obawiała się że przełożenia z tyłu jej nie wystarczą :)))

A.

Data: 2012-04-24 07:57:43
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tue, 24 Apr 2012 09:55:24 +0200, Alfer_z_pracy wrote:

W trakcie rozmowy jedna
wskazała drugiej, że właśnie po lewej stronie ma drugą manetkę do zmiany
przełożeń z przodu

Szczerze mówiąc też niedawno doszedłem do wniosku, że 2 przerzutki to za dużo. 95% rowerzystów powinna wystarczyć jedna, i to najwyżej o 5 góra 6 przełożeniach.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-24 08:11:45
Autor: gom1
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> napisał(a):
Szczerze mówiąc też niedawno doszedłem do wniosku, że 2 przerzutki to za dużo.

Z tego samego powodu od jakiegoś czasu, gdy ktoś pyta mnie o nowy rower, to z
reguły polecam modele z piastą wielobiegową :)

--


Data: 2012-04-24 10:19:20
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Olgierd napisał:
Szczerze mówiąc też niedawno doszedłem do wniosku, że 2 przerzutki to za dużo. 95% rowerzystów powinna wystarczyć jedna, i to najwyżej o 5 góra 6 przełożeniach.

Ale to jest inna kwestia zupełnie. Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg. Ale tutaj chodzi o fakt, że niektóre dziewczęta nie mają pojęcia że to coś po lewej stronie na kierownicy można używać a nie jest jedynie wieszakiem na kask :-)

A.

Data: 2012-04-24 01:58:40
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tuesday, April 24, 2012 10:19:20 AM UTC+2, Alfer_z_pracy wrote:
Olgierd napisał:
> Szczerze mówiąc też niedawno doszedłem do wniosku, że 2 przerzutki to za > dużo. 95% rowerzystów powinna wystarczyć jedna, i to najwyżej o 5 góra 6 > przełożeniach.

Ale to jest inna kwestia zupełnie. Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg. Ale tutaj chodzi o fakt, że niektóre dziewczęta nie mają pojęcia że to coś po lewej stronie na kierownicy można używać a nie jest jedynie wieszakiem na kask :-)

Ech...

Małżonka po wyborze spacerówki dla niej spytała, po co jest ta wajcha i że to bardzo skomplikowane (Nexus...).

Na szczęście dała się namówić na spróbowanie i czasem nawet tę wajchę przestawia.

Data: 2012-04-24 09:26:58
Autor: Olivander
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg.

1. moim zdaniem na tak płaskie miasto jak Wawa dla każdego wystarczy do
spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z tyłu, z góry, z dołu, z
boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, że się ludziom w d** przewraca. 2. większość znanych mi kobiet/niedzielnych rowerzystek nie da się przekonać,
by używały obu klamek hamulców na raz, "skoro jeden wystarczy", a to już
poważniejsza "security issue". 3. dlatego skoro już i tak hamują tylko jedną stroną, skoro i tak maja słabe
dłonie, powinny mieć torpedo (i nie potrzebują przedniego hamulca w ogóle).
nogi miewają wystarczająco silne.

99% kobiet i tak ocenia rower A po kolorze i wyglądzie
B po wygodzie siodełka.



--


Data: 2012-04-24 04:19:19
Autor: Zbrochaty
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
> Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg.

Czasami starcza, czasami nie, od sposobu jazdy zalezy

1. moim zdaniem na tak płaskie miasto jak Wawa dla każdego wystarczy do
spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z tyłu, z góry, z dołu, z
boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, że się ludziom w d** przewraca.

To zalezy gdzie mieszkasz, jak na wschod od skarpy to jadac do centrum
masz Agrykole, Belwederska, Dolną, Tamkę, Ksiazecą i pare tam jeszcze..
Jak nie chcesz sie spocic, albo stawac na pedalach to... mozesz czesto
zobaczyc kobitke prowadzaca rower. W koncu po cos wymyslili
przerzutki, aczkolwiek na W-we wystarczy tylko tylna

Zbrochaty

Data: 2012-04-24 17:36:13
Autor: Robert Ostrowski
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Zbrochaty <zbrochaty@gmail.com> napisał(a):
> > Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg.

Czasami starcza, czasami nie, od sposobu jazdy zalezy

> 1. moim zdaniem na tak p=B3askie miasto jak Wawa dla ka=BFdego wystarczy =
do
> spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z ty=B3u, z g=F3ry, z do=
=B3u, z
> boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, =BFe si=EA ludziom w d** prze=
wraca.

To zalezy gdzie mieszkasz, jak na wschod od skarpy to jadac do centrum
masz Agrykole, Belwederska, Doln=B1, Tamk=EA, Ksiazec=B1 i pare tam jeszcze=
..
Jak nie chcesz sie spocic, albo stawac na pedalach to... mozesz czesto
zobaczyc kobitke prowadzaca rower. W koncu po cos wymyslili
przerzutki, aczkolwiek na W-we wystarczy tylko tylna

A weż jeszcze 10-15 kg bagażu typu zakupy to i przedniej zaczniesz używać.

--


Data: 2012-04-24 10:16:52
Autor: piecia aka dracorp
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Tue, 24 Apr 2012 09:26:58 +0000, Olivander napisał(a):

Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg.

1. moim zdaniem na tak płaskie miasto jak Wawa dla każdego wystarczy do
spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z tyłu, z góry, z dołu,
z boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, że się ludziom w d**
przewraca.
Dla mnie nie.

99% kobiet i tak ocenia rower A po kolorze i wyglądzie B po wygodzie
siodełka.
To tak jak znajoma na pytanie jakie rower potrzebuje odpowiedziała sprzedawcy: biały.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-04-24 11:08:41
Autor: arteeeeq
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
To tak jak znajoma na pytanie jakie rower potrzebuje odpowiedziała sprzedawcy: biały.

Jak mnie kiedyś sprzedawca zapytał w jakich warunkach będę użytkował śpiwór to odpowiedziałem, że głównie w warunkach nocnych ;-)

PS Żeby nie było OT: śpiwór potrzebny mi był na Harpagana.

--
ArteQ

Data: 2012-04-24 17:41:08
Autor: z
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 12:16, piecia aka dracorp pisze:
Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg.

1. moim zdaniem na tak płaskie miasto jak Wawa dla każdego wystarczy do
spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z tyłu, z góry, z dołu,
z boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, że się ludziom w d**
przewraca.
Dla mnie nie.

Jeździłem przez tydzień po mieście damką z 5-cioma biegami. W zupełności wystarcza. 3 biegi to za mało. Mam 100 kg i zawsze miałem silne nogi :-)

z

Data: 2012-04-24 21:12:48
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
z wrote:
W dniu 2012-04-24 12:16, piecia aka dracorp pisze:
Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg.

1. moim zdaniem na tak płaskie miasto jak Wawa dla każdego wystarczy do
spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z tyłu, z góry, z dołu,
z boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, że się ludziom w d**
przewraca.
Dla mnie nie.

Jeździłem przez tydzień po mieście damką z 5-cioma biegami. W zupełności wystarcza. 3 biegi to za mało. Mam 100 kg i zawsze miałem silne nogi :-)


IMHO trzy biegi to az nadto ;-)


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 14:11:18
Autor: zly
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Tue, 24 Apr 2012 17:41:08 +0200, z napisał(a):

Jeździłem przez tydzień po mieście damką z 5-cioma biegami. W zupełności wystarcza. 3 biegi to za mało. Mam 100 kg i zawsze miałem silne nogi :-)


Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde
przełożenie :)


--
marcin

Data: 2012-04-25 14:19:28
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
zly napisał:
Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde przełożenie :)

I powiedz, pod Oboźną wjeżdżasz bez zadyszki na luzie? Ino szczerze!

A.

Data: 2012-04-25 14:41:35
Autor: Fabian
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 25.04.2012 14:19, Alfer_z_pracy wrote:
zly napisał:
Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde
przełożenie :)

I powiedz, pod Oboźną wjeżdżasz bez zadyszki na luzie? Ino szczerze!

A ten, przełożenia powodują, że się jeździ na luzie i bez zadyszki? Ja tak samo sapie na rowerze z jak i na tym pozbawionym możliwości zmiany przełożeń. :)

Fabian.

Data: 2012-04-25 05:55:45
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 2:41:35 PM UTC+2, Fabian wrote:
On 25.04.2012 14:19, Alfer_z_pracy wrote:
> zly napisał:
>> Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde
>> przełożenie :)
>
> I powiedz, pod Oboźną wjeżdżasz bez zadyszki na luzie? Ino szczerze!

A ten, przełożenia powodują, że się jeździ na luzie i bez zadyszki? Ja tak samo sapie na rowerze z jak i na tym pozbawionym możliwości zmiany przełożeń. :)

Nie, przełożenia to tylko umożliwiają. A większość rowerzystów miejskich chciałoby dojechać do pracy na luzie i bez zadyszki.

Mi też sie wydaje, że pięć biegów jest optymalne na miasto. Tyle miałem w Wagancie i używałem wszystkich.

Data: 2012-04-25 13:09:27
Autor: piecia aka dracorp
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Wed, 25 Apr 2012 05:55:45 -0700, rmikke napisał(a):

Nie, przełożenia to tylko umożliwiają. A większość rowerzystów miejskich
chciałoby dojechać do pracy na luzie i bez zadyszki.
Kwestia tempa i kadencji.
Mi też sie wydaje, że pięć biegów jest optymalne na miasto. Tyle miałem
w Wagancie i używałem wszystkich.
Niektórzy jeżdżą z 1 przełożeniem i im wystarcza. Ja po prostu lubię swobodę a z OK nigdy nie korzystałem.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-04-25 15:06:41
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Fabian napisał:
A ten, przełożenia powodują, że się jeździ na luzie i bez zadyszki? Ja tak samo sapie na rowerze z jak i na tym pozbawionym możliwości zmiany przełożeń. :)

Nie dostrzegasz różnicy czy pod stromą górkę wjeżdżasz na 42/11 czy na 42/19? A czekaj czekaj, chyba Cię kojarzę, mam przyjemność z Fabianem Cancellarą :-)))?

A.

Data: 2012-04-25 15:27:17
Autor: Fabian
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 25.04.2012 15:06, Alfer_z_pracy wrote:
Fabian napisał:
A ten, przełożenia powodują, że się jeździ na luzie i bez zadyszki? Ja
tak samo sapie na rowerze z jak i na tym pozbawionym możliwości zmiany
przełożeń. :)

Nie dostrzegasz różnicy czy pod stromą górkę wjeżdżasz na 42/11 czy na
42/19? A czekaj czekaj, chyba Cię kojarzę, mam przyjemność z Fabianem
Cancellarą :-)))?

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

Fabian.

Data: 2012-04-25 15:35:44
Autor: kawoN
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-04-25 15:45:39
Autor: Fabian
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 25.04.2012 15:35, kawoN wrote:
W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?

Jeszcze żyją i nie narzekają. A jak Twoje? ;)
Spytaj mnie za 10 lat jak będę jeździł. Na razie ledwo 3 lata jeżdżę, ale za to pewnie >5000 km rocznie na samym ostrym.
Poza tym, słyszałem, że nie tylko ludzie jeżdżący na OK mają problemy z kolanami.

Fabian.

Data: 2012-04-25 15:49:55
Autor: kawoN
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 12-04-25 15:45, Fabian pisze:

Jeszcze żyją i nie narzekają. A jak Twoje? ;)

Hehe, nawiązując do tego wątku: prawe dobrze, lewe
nieco gorzej ale od kiedy zwracam uwagę na odpowiednią
kadencję jest OK.

Poza tym, słyszałem, że nie tylko ludzie jeżdżący na OK mają problemy z
kolanami.

Ano panie, społeczeństwo coraz słabsze, żywność
coraz gorsza...

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-04-25 16:07:02
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?


Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia? Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'. Osobiscie jak widze mlynkujacych 'mlynarzy' i pomysle jak sobie szybko zuzywaja 'panewki' taka iloscia obrotow, to za nich odczuwam w kolanach niepokoj... ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 14:16:13
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 16:07:02 +0200, Coaster wrote:

Osobiscie jak widze mlynkujacych 'mlynarzy' i pomysle jak sobie szybko
zuzywaja 'panewki' taka iloscia obrotow, to za nich odczuwam w kolanach
niepokoj... ;-)

Ortopedzi -- przytaczam tę opinię z obowiązku kronikarskiego, bo swoje zdanie na temat lekarzy mam -- są innego zdania...

.... lecz wcale nie mogę wykluczać, że tylko dlatego, że dzięki temu będą mieć pełne ręce roboty ;-) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 16:20:46
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Coaster napisał:
Pod gore wystarczy miec dobra predkosc poczatkowa i czuc kolana

O, a ja głupi się męczyłem zrzucając na "4-kę". Od dziś będę atakował Oboźną na "1-ce" 40 km/h i po sprawie ;)

A.

Data: 2012-04-25 16:24:35
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 4:20 PM, Alfer_z_pracy wrote:
Coaster napisał:
Pod gore wystarczy miec dobra predkosc poczatkowa i czuc kolana

O, a ja głupi się męczyłem zrzucając na "4-kę". Od dziś będę atakował
Oboźną na "1-ce" 40 km/h i po sprawie ;)

Nie mialem pojecia, ze na miekkich przelozeniach mozna osiagac takie predkosci... Chyba wtedy to z kolan leci juz siwy dym? ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 16:27:01
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Coaster napisał:
Nie mialem pojecia, ze na miekkich przelozeniach mozna osiagac takie predkosci...

Jak na "miękkich"? Piszesz chyba o twardych, bo ja tak? Że z blatu dajesz na szczyt byle prędkość na starcie była odpowiednia :)

A.

Data: 2012-04-25 17:06:04
Autor: Fabian
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 25.04.2012 16:07, Coaster wrote:
On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?


Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia?
Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko
trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w
ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc
poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'.

To chyba mówisz o górach typu wiadukt czy z rozpędu pojedziesz kilka minut?

Fabian.

Data: 2012-04-25 13:03:56
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 5:06:04 PM UTC+2, Fabian wrote:
On 25.04.2012 16:07, Coaster wrote:
> On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
>> W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:
>>
>>> Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.
>>
>> No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?
>>
>
> Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia?
> Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko
> trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w
> ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc
> poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'.

To chyba mówisz o górach typu wiadukt czy z rozpędu pojedziesz kilka minut?

Ale możliwość podjechania pod wiadukt wystarczy, skoro rozmawiamy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie...

Data: 2012-04-26 10:13:11
Autor: Fabian
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 25.04.2012 22:03, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 5:06:04 PM UTC+2, Fabian wrote:
On 25.04.2012 16:07, Coaster wrote:
On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?


Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia?
Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko
trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w
ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc
poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'.

To chyba mówisz o górach typu wiadukt czy z rozpędu pojedziesz kilka minut?

Ale możliwość podjechania pod wiadukt wystarczy, skoro rozmawiamy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie...

A dyskutujemy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie?! Toż to ja jeszcze rowerem po Warszawie nie jeździłem (w końcu nie wieś), ja po Trójmiescie jeżdżę ;)

Fabian.

Data: 2012-04-26 01:54:42
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Thursday, April 26, 2012 10:13:11 AM UTC+2, Fabian wrote:
On 25.04.2012 22:03, rmikke wrote:
> On Wednesday, April 25, 2012 5:06:04 PM UTC+2, Fabian wrote:
>> On 25.04.2012 16:07, Coaster wrote:
>>> On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
>>>> W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:
>>>>
>>>>> Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.
>>>>
>>>> No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?
>>>>
>>>
>>> Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia?
>>> Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko
>>> trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w
>>> ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc
>>> poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'.
>>
>> To chyba mówisz o górach typu wiadukt czy z rozpędu pojedziesz kilka minut?
>
> Ale możliwość podjechania pod wiadukt wystarczy, skoro rozmawiamy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie...

A dyskutujemy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie?!

Tak, od tego się zaczął ten kawałek wątku o ilości biegów.

Toż to ja jeszcze rowerem po Warszawie nie jeździłem (w końcu nie wieś), ja po Trójmiescie jeżdżę ;)

Paczpan, a ja już po Trójmieście jeździłem :D

Data: 2012-04-26 11:01:24
Autor: Fabian
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 26.04.2012 10:54, rmikke wrote:
On Thursday, April 26, 2012 10:13:11 AM UTC+2, Fabian wrote:
On 25.04.2012 22:03, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 5:06:04 PM UTC+2, Fabian wrote:
On 25.04.2012 16:07, Coaster wrote:
On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:

Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?


Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia?
Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko
trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w
ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc
poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'.

To chyba mówisz o górach typu wiadukt czy z rozpędu pojedziesz kilka minut?

Ale możliwość podjechania pod wiadukt wystarczy, skoro rozmawiamy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie...

A dyskutujemy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie?!

Tak, od tego się zaczął ten kawałek wątku o ilości biegów.

No co Ty! Przecież marcus075 nie jest z Warszawy.

Toż to
ja jeszcze rowerem po Warszawie nie jeździłem (w końcu nie wieś), ja po
Trójmiescie jeżdżę ;)

Paczpan, a ja już po Trójmieście jeździłem :D

Mam nadzieje, że jeszcze mi się w życiu uda, chociaż nie wiem, czy to tak wypada wiochę w stolicy robić ;)

Fabian.

Data: 2012-04-26 03:51:31
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Thursday, April 26, 2012 11:01:24 AM UTC+2, Fabian wrote:
On 26.04.2012 10:54, rmikke wrote:
> On Thursday, April 26, 2012 10:13:11 AM UTC+2, Fabian wrote:
>> On 25.04.2012 22:03, rmikke wrote:
>>> On Wednesday, April 25, 2012 5:06:04 PM UTC+2, Fabian wrote:
>>>> On 25.04.2012 16:07, Coaster wrote:
>>>>> On 4/25/12 3:35 PM, kawoN wrote:
>>>>>> W dniu 12-04-25 15:27, Fabian pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Różnica w podjeżdżaniu jest, ale w zmęczeniu po podjechaniu nie bardzo.
>>>>>>
>>>>>> No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Ale zaraz, zaraz, czy to OK ma jakas wylacznosc na twardsze przelozenia?
>>>>> Jak jezdze na klasycznej kolarce (2/6), to w 99% sytuacji uzywam tylko
>>>>> trzech z jej najtwardszych przelozen 52/13, 52/14, 52/15 (malego blatu w
>>>>> ogole jeszcze nie uzywalem). Pod gore wystarczy miec dobra predkosc
>>>>> poczatkowa i czuc kolana - czyli 'yntelygentnie' nie 'na chama'.
>>>>
>>>> To chyba mówisz o górach typu wiadukt czy z rozpędu pojedziesz kilka minut?
>>>
>>> Ale możliwość podjechania pod wiadukt wystarczy, skoro rozmawiamy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie...
>>
>> A dyskutujemy o właściwej ilości biegów do jazdy po Warszawie?!
>
> Tak, od tego się zaczął ten kawałek wątku o ilości biegów..

No co Ty! Przecież marcus075 nie jest z Warszawy.

Ale ta część o właściwej ilości biegów zaczęła się od:

http://u.42.pl/2Irl

>> Toż to
>> ja jeszcze rowerem po Warszawie nie jeździłem (w końcu nie wieś), ja po
>> Trójmiescie jeżdżę ;)
>
> Paczpan, a ja już po Trójmieście jeździłem :D

Mam nadzieje, że jeszcze mi się w życiu uda, chociaż nie wiem, czy to tak wypada wiochę w stolicy robić ;)

Przyjeżdżaj i rób :D

Data: 2012-04-25 23:14:22
Autor: zly
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Wed, 25 Apr 2012 15:35:44 +0200, kawoN napisał(a):

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?

Normalnie. Badane co rok, dwa, ortopeda nie widzi problemu.
--
marcin

Data: 2012-04-26 18:16:42
Autor: Rafał Wawrzycki
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia 25 kwi 2012 w liście [news:1i6iqa4kxie59.dlgpiki.fixed] zly [bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm] napisał(a):

No dobra, a jak się mają kolana miłośników OK?

Normalnie. Badane co rok, dwa, ortopeda nie widzi problemu.

A u mnie się niestety zaczęły odzywać. Jak sporadycznie jeżdżę ostrzej na góralu (a wcześniej też na szosie) to bolą rzadziej, niż teraz po codziennej jeździe do roboty i nazad (~15 km). Ale może mam źle siodło ustawione, muszę pogmerać...

--
Pozdrawiam,
Rafał W.

http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak
http://prw.terror404.net/rwawrzycki/
Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO.

Data: 2012-04-25 23:13:06
Autor: zly
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Wed, 25 Apr 2012 14:19:28 +0200, Alfer_z_pracy napisał(a):

I powiedz, pod Oboźną wjeżdżasz bez zadyszki na luzie? Ino szczerze!

Znasz kogoś kto tak wjeżdża?:)  A mało to innych podejść? --
marcin

Data: 2012-04-25 14:49:55
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 11:13:06 PM UTC+2, zly wrote:
Dnia Wed, 25 Apr 2012 14:19:28 +0200, Alfer_z_pracy napisał(a):

> I powiedz, pod Oboźną wjeżdżasz bez zadyszki na luzie? Ino szczerze!

Znasz kogoś kto tak wjeżdża?:)  A mało to innych podejść?

Oszszywiśsie! Siedząc wygodnie na siodełku i pogwizdując.
Z szaloną prędkością 8km/h. Góralem można tak jechać i jechać...

Data: 2012-04-26 10:22:52
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
zly napisał:
I powiedz, pod Oboźną wjeżdżasz bez zadyszki na luzie? Ino szczerze!

Znasz kogoś kto tak wjeżdża?:)  A mało to innych podejść?

No wiesz, można nawet schodami ruchomymi przy WZ ale nie o to chodzi :-) Oboźna jest fajna na trening, mi akurat wypada na sam koniec porannego godzinnego zapieprzania i na górze gałki oczne mi prawie wypadają, kwestia zbyt twardego przełożenia. Gdybym miał choćby średni blat z pewnością byłoby o niebo łatwiej.

Poza tym w tzw. sezonie jedzie się tam obok wylegujących się dziewcząt na pobliskich kawiarnianych leżakach, wtedy nie ma zmiłuj, kolana trzeszczą, łydka się nadrywa ale musi wyglądać że się nie męczysz :)

A.

Data: 2012-04-26 18:14:40
Autor: Rafał Wawrzycki
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia 26 kwi 2012 w liście
[news:4f9905e1$0$1223$65785112news.neostrada.pl] Alfer_z_pracy
[alferwywalto@mp.pl] napisał(a):
Poza tym w tzw. sezonie jedzie się tam obok wylegujących się
dziewcząt na pobliskich kawiarnianych leżakach, wtedy nie ma
zmiłuj, kolana trzeszczą, łydka się nadrywa ale musi wyglądać że
się nie męczysz :)

Rano też? ;)

--
Pozdrawiam,
Rafał W.

http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak
http://prw.terror404.net/rwawrzycki/
Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO.

Data: 2012-04-27 10:42:17
Autor: Alfer_z_pracy
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Rafał Wawrzycki napisał:
Poza tym w tzw. sezonie jedzie się tam obok wylegujących się
dziewcząt na pobliskich kawiarnianych leżakach, wtedy nie ma
zmiłuj, kolana trzeszczą, łydka się nadrywa ale musi wyglądać że
się nie męczysz :)

Rano też?

Rano kolana też trzeszczą ale lasek nie ma :-)))

A.

Data: 2012-04-25 15:38:28
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 2:11 PM, zly wrote:
Dnia Tue, 24 Apr 2012 17:41:08 +0200, z napisał(a):

Jeździłem przez tydzień po mieście damką z 5-cioma biegami. W zupełności
wystarcza. 3 biegi to za mało. Mam 100 kg i zawsze miałem silne nogi :-)


Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde
przełożenie :)


Twarde jest lepsze.* Jakbym ja musial wciaz krecic mlynka, to bym chyba psychicznie nie wyrobil. A tak, zakrece pare razy i wystarczy ;-)

* 52/14 najlepsze ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 14:08:08
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 15:38:28 +0200, Coaster wrote:

Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde
przełożenie

Twarde jest lepsze.* Jakbym ja musial wciaz krecic mlynka, to bym chyba
psychicznie nie wyrobil. A tak, zakrece pare razy i wystarczy ;-)

A mnie się właśnie -- zmieniając rower (zamiast miejskiej wyścigówki SS 44:17 mam teraz górala SS z "tradycyjnym" przełożeniem 32:16) -- zaczyna jednak wydawać, że młynek jest sympatyczniejszy dla kolan.

Fakt, że w "sprincie" nie ma wuja, żeby pójść szybciej, niż 35 km/h (a i to po 30 sekundach zaczyna się kręcić w głowie), ale za to ta możliwość przyspieszenia...

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 16:45:36
Autor: z
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-25 14:11, zly pisze:

Paczpan, a mi przy podobnej wadze wystarcza jedno i to całkiem twarde
przełożenie :)

Pewnie że się da tylko po co? Prysznica w pracy nie mam.

z

Data: 2012-04-24 12:11:56
Autor: Tomasz Minkiewicz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tue, 24 Apr 2012 09:26:58 +0000 (UTC)
"Olivander" <tc2@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:

> Na WAW mi z zapasem starcza 4-bieg. 1. moim zdaniem na tak płaskie miasto jak Wawa dla każdego wystarczy do
spacerowej jazdy torpedo, a przerzutki z przodu, z tyłu, z góry, z dołu, z
boku itd to wynik aracjonalnej mody i tego, że się ludziom w d** przewraca. 2. większość znanych mi kobiet/niedzielnych rowerzystek nie da się przekonać,
by używały obu klamek hamulców na raz, "skoro jeden wystarczy", a to już
powaĹźniejsza "security issue".

Erm… w większości przypadków zalecane jest hamowanie samym przednim.
Na twardym najskuteczniej hamuje się wtedy, gdy tylne koło jest na
granicy oderwania od ziemi, a wtedy hamowanie tyłem nic nie daje.
Z drugiej strony, jeśli hamuje się nieco lżej, tak żeby tył się jeszcze
nie odrywał, to lepiej żeby tylne koło się toczyło jak chce, nie
ryzykując jego zablokowania (bo nawet w lekkim zakręcie po zblokowaniu
wejdzie w uślizg boczny, co zwłaszcza dla newbiesa może być
nieprzyjemnie zaskakujące).

3. dlatego skoro już i tak hamują tylko jedną stroną, skoro i tak maja słabe
dłonie, powinny mieć torpedo (i nie potrzebują przedniego hamulca w ogóle).
nogi miewają wystarczająco silne.

Skoro i tak hamują jednym, to lepiej żeby miały przedni. Przy samym
tylnym droga awaryjnego hamowania jest parę razy dłuższa. Jeśli mają
słabe dłonie, a chcesz coś z tym zrobić – przełóż przednią klamkę na
prawo (tylko im powiedz, że to zrobiłeś!).

99% kobiet i tak ocenia rower A po kolorze i wyglądzie
B po wygodzie siodełka.

OMG! Jak mnie pytają, który to mój rower, identyfikuję go mówiąc, że to
ten czarny z Brooksem. Po tylu latach okazało się, że jestem kobietą!
I to lesbijką! ;)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-04-24 10:22:42
Autor: piecia aka dracorp
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Tue, 24 Apr 2012 12:11:56 +0200, Tomasz Minkiewicz napisał(a):

Skoro i tak hamują jednym, to lepiej żeby miały przedni. Przy samym
tylnym droga awaryjnego hamowania jest parę razy dłuższa. Jeśli mają
słabe dłonie, a chcesz coś z tym zrobić – przełóż przednią klamkę na
prawo (tylko im powiedz, że to zrobiłeś!).
Z dwojga złego lepiej jak tylne koło wpadnie w poślizg niż przednie.
Zresztą i tak większość ludzi hamuje tylnym. A gdy usłyszą że lepiej hamować przednim to się dziwią.


--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-04-24 19:11:18
Autor: Tomasz Minkiewicz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tue, 24 Apr 2012 10:22:42 +0000 (UTC)
piecia aka dracorp <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:

Dnia Tue, 24 Apr 2012 12:11:56 +0200, Tomasz Minkiewicz napisał(a):

> Skoro i tak hamują jednym, to lepiej żeby miały przedni. Przy samym
> tylnym droga awaryjnego hamowania jest parę razy dłuższa. Jeśli mają
> słabe dłonie, a chcesz coś z tym zrobić – przełóż przednią klamkę na
> prawo (tylko im powiedz, że to zrobiłeś!).
Z dwojga złego lepiej jak tylne koło wpadnie w poślizg niż przednie.

Niedzielny rowerzysta raczej w ogóle nie pojedzie rowerem w błoto,
w piach czy nawet na miasto podczas deszczu, więc IMO to w omawianej
sytuacji mniejszy problem, niż mogłoby się wydawać. Na suchym asfalcie
przednie raczej się nie poślizgnie przy hamowaniu.

Zresztą i tak większość ludzi hamuje tylnym.

Bo to szurnięcie tylnym kołem fajne jest. Takie lansiarskie i robi
wrażenie. (oczywiście wiem to tylko z Internetu – sam się do takiego
dziecinnego zachowania nie zniĹźam :-P)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-04-25 07:10:47
Autor: ikov
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Bo to szurnięcie tylnym kołem fajne jest. Takie lansiarskie i robi
wrażenie. (oczywiście wiem to tylko z Internetu – sam się do takiego
dziecinnego zachowania nie zniĹźam :-P)

Lat temu ok 20 sam brałem na podwórku udział w takich zabawach - kto zrobi najdłuższy ślad przy hamowaniu. Obłoki kurzu były szczególnie cenione :)

Data: 2012-04-24 22:40:27
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Ikov, Samo szurniecie sie nie liczylo az tak jak szurniecie z jazda bokami. To dopiero byla frajda. I ta zaskoczona mina rodzicow - "juz masz dziurawe opony?".

Pozdrawiam,  

Iguan  


--  
--  
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-04-25 07:51:24
Autor: ikov
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-25 07:40, Iguan_007 pisze:
Ikov,

Samo szurniecie sie nie liczylo az tak jak szurniecie z jazda bokami. To dopiero byla frajda. I ta zaskoczona mina rodzicow - "juz masz dziurawe opony?".

No o to właśnie chodziło. Pisk opony na asfalcie, a potem opona z jednej strony lekko zużyta, a w innych bieżnik zdarty do gładkości. Kto by się przejmował, jak wtedy nie oddalałem się od domu na odległość większą niż dwie ulice... patyczki od lodów lub ptasie pióra w szprychy, terkoczące koraliki na szprychy - lans na podwórku :)

Data: 2012-04-25 06:40:09
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 07:51:24 +0200, ikov wrote:

 patyczki od lodĂłw lub ptasie piĂłra w szprychy, terkoczące
koraliki na szprychy - lans na podwĂłrku

I obowiązkowo jakiś pasek na piastę, "żeby czyściło".

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 12:13:31
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 8:40 AM, Olgierd wrote:
On Wed, 25 Apr 2012 07:51:24 +0200, ikov wrote:

  patyczki od lodĂłw lub ptasie piĂłra w szprychy, terkoczące
koraliki na szprychy - lans na podwĂłrku

I obowiązkowo jakiś pasek na piastę, "żeby czyściło".


To zwyczaj duzo starszy niz Ci sie wydaje. ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 10:46:51
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 12:13:31 +0200, Coaster wrote:

  patyczki od lodĂłw lub ptasie piĂłra w szprychy, terkoczące
koraliki na szprychy - lans na podwĂłrku

I obowiązkowo jakiś pasek na piastę, "żeby czyściło".

To zwyczaj duzo starszy niz Ci sie wydaje. ;-)

Wiem :) O tym, że trzeba tak robić dowiedziałem się od starszych osób, np. od ojca, który też od zawsze tak robił przecież.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 14:19:50
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 12:46 PM, Olgierd wrote:
On Wed, 25 Apr 2012 12:13:31 +0200, Coaster wrote:

   patyczki od lodĂłw lub ptasie piĂłra w szprychy, terkoczące
koraliki na szprychy - lans na podwĂłrku

I obowiązkowo jakiś pasek na piastę, "żeby czyściło".

To zwyczaj duzo starszy niz Ci sie wydaje. ;-)

Wiem :) O tym, że trzeba tak robić dowiedziałem się od starszych osób,
np. od ojca, który też od zawsze tak robił przecież.


Aha! Miedzy wierzsami zrozumialem, ze pozycjonujesz powstanie tego zwyczaju w latach 70-80-tych ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 13:10:20
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 14:19:50 +0200, Coaster wrote:

Wiem  O tym, Ĺźe trzeba tak robić dowiedziałem się od starszych osĂłb,
np. od ojca, który też od zawsze tak robił przecież.

Aha! Miedzy wierzsami zrozumialem, ze pozycjonujesz powstanie tego
zwyczaju w latach 70-80-tych ;-)

Panie, w l. 80-tych to ja jeździłem motorynką. Szpan to było przerobić pedał hamulca tylnego, żeby się światełko "stop" zapalało.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 16:03:42
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 3:10 PM, Olgierd wrote:
On Wed, 25 Apr 2012 14:19:50 +0200, Coaster wrote:

Wiem  O tym, Ĺźe trzeba tak robić dowiedziałem się od starszych osĂłb,
np. od ojca, który też od zawsze tak robił przecież.

Aha! Miedzy wierzsami zrozumialem, ze pozycjonujesz powstanie tego
zwyczaju w latach 70-80-tych ;-)

Panie, w l. 80-tych to ja jeździłem motorynką. Szpan to było przerobić
pedał hamulca tylnego, żeby się światełko "stop" zapalało.


Motorynki, Wierchowiny i Komary byly passe. Rzadzily Simsony i Emzety. ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 14:09:48
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 16:03:42 +0200, Coaster wrote:

Panie, w l. 80-tych to ja jeździłem motorynką. Szpan to było przerobić
pedał hamulca tylnego, żeby się światełko "stop" zapalało.

Motorynki, Wierchowiny i Komary byly passe. Rzadzily Simsony i
Emzety. ;-)

To u bananowcĂłw i badylarzy :) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 16:19:11
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 4:09 PM, Olgierd wrote:
On Wed, 25 Apr 2012 16:03:42 +0200, Coaster wrote:

Panie, w l. 80-tych to ja jeździłem motorynką. Szpan to było przerobić
pedał hamulca tylnego, żeby się światełko "stop" zapalało.

Motorynki, Wierchowiny i Komary byly passe. Rzadzily Simsony i
Emzety. ;-)

To u bananowcĂłw i badylarzy :)

No dobra, ale byly jeszcze Cezety. Oraz Wuelki i Janki ;-) Wlasciwie lubilem tylko te ostatnie. ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 06:19:00
Autor: gom1
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
ikov <ikov1@t-l-e-n.pl> napisał(a):
Lat temu ok 20 sam brałem na podwórku udział w takich zabawach - kto zrobi najdłuższy ślad przy hamowaniu.

W zeszłym roku wymieniłem tylne koło w holendrze i przez jakiś czas jeździłem
z torpedo. Przypomniały mi się te czasy..

Bemowskie Rowery Miejskie też mają torpedo. Już kilka kresek zostawiłem ;-)

--


Data: 2012-04-25 07:48:50
Autor: Tomek
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 12:22, piecia aka dracorp pisze:

Zresztą i tak większość ludzi hamuje tylnym. A gdy usłyszą że lepiej
hamować przednim to się dziwią.

Nie są pewni że potrafią hamować, więc unikają przodu ze strachu przed OTB, a dodatkowo jeśli mają klocki hamulcowe oryginalne jak fabryka założyła, to ja się wcale nie dziwię. Mnie też pokarało takim drewnianym szmelcem, który miał tylko jedną zaletę - przez 8000km nie udało mi się ich zużyć. Bardzo ciężko "wyczuć" pracę takich klocków - bardzo słaba modulacja siły hamowania. Po zmianie na w miarę normalne (chyba shimano LX) w końcu zacząłem czuć co rower robi i dlaczego zjeżdżając ciasną serpentyną w skręcie należy odpuścić tył a docisnąć przód.

Data: 2012-04-24 12:57:07
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/24/12 12:11 PM, Tomasz Minkiewicz wrote:
On Tue, 24 Apr 2012 09:26:58 +0000 (UTC)
"Olivander"<tc2@NOSPAM.gazeta.pl>  wrote:

[...]
99% kobiet i tak ocenia rower
A po kolorze i wyglądzie
B po wygodzie siodełka.

OMG! Jak mnie pytają, który to mój rower, identyfikuję go mówiąc, że to
ten czarny z Brooksem. Po tylu latach okazało się, że jestem kobietą!
I to lesbijką! ;)

Nie pochlebiaj sobie! Jest roznica miedzy ocena a identyfikacja. ;-)


--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-24 19:04:09
Autor: Tomasz Minkiewicz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tue, 24 Apr 2012 12:57:07 +0200
Coaster <manypeny@mac.com> wrote:

On 4/24/12 12:11 PM, Tomasz Minkiewicz wrote:
> On Tue, 24 Apr 2012 09:26:58 +0000 (UTC)
> "Olivander"<tc2@NOSPAM.gazeta.pl>  wrote:
>
[...]
>> 99% kobiet i tak ocenia rower
>> A po kolorze i wyglądzie
>> B po wygodzie siodełka.
>
> OMG! Jak mnie pytają, który to mój rower, identyfikuję go mówiąc, że to
> ten czarny z Brooksem. Po tylu latach okazało się, że jestem kobietą!
> I to lesbijką! ;)

Nie pochlebiaj sobie! Jest roznica miedzy ocena a identyfikacja. ;-)

Czarność i wyposażenie w Brooksa istotnie wpływają na moją wysoką ocenę
tego rowera! Mógł być brązowy i z fizikiem, ale nie chciałem. :)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-04-24 19:46:44
Autor: Ignac
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> napisał(a): Czarność i wyposażenie w Brooksa istotnie wpływają na moją wysoką ocenę
tego rowera! Mógł być brązowy i z fizikiem, ale nie chciałem. :)

Żeby nie było,że się czepiam,ale Tomasz humanista dbający o czystość
języka powinien chyba napisać-wysoką ocenę tego roweru!

 Ignac

 --


Data: 2012-04-24 13:47:16
Autor: Tomasz Minkiewicz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
J

On Tuesday, April 24, 2012 9:46:44 PM UTC+2,  Ignac wrote:
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> napisał(a): Czarność i wyposażenie w Brooksa istotnie wpływają na moją wysoką ocenę
tego rowera! Mógł być brązowy i z fizikiem, ale nie chciałem. :)

Żeby nie było,że się czepiam,ale Tomasz humanista dbający o czystość
języka powinien chyba napisać-wysoką ocenę tego roweru!

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że użyłeś tu słowa "humanista" w zawężającym sensie, a co gorsza - błędnie. Po technikum dostałem dyplom chemika, z wyższego wykształcenia jestem przyrodnikiem, pracuję jako ITek, tzw. "czystość języka" mam głęboko gdzieś, a protestuję tylko przeciwko takiemu używaniu języka, które upośledza jego podstawową funkcję - komunikację.


PS. Źle się czuję, pisząc to, bo w rozmowie dżentelmenów nie powinno się poruszać takich plugawych tematów, ale uważam, że uważając się za humanistę (w szerszym sensie) mam pewne obowiązki wobec innych istot rozumnych, więc się zmuszę: tam gdzie należało użyć (pół)pauzy zastosowałeś dywiz! Nie rób tak więcej. To ohydne. Przecież to mogą czytać dzieci! One się uczą!
Jeśli kwestie techniczne nie pozwalają Ci wstawiać poprawnych typograficznie (pół)pauz (ale zaraz... nie... przecież jesteś techniczny; niemożliwe, żebyś nie umiał), przynajmniej stosuj przyjętą uzusem "pauzę internetową", czyli kreskę krótką, ale otoczoną spacjami.

--
Tomasz Minkiewicz

Data: 2012-04-24 13:59:01
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tuesday, April 24, 2012 10:47:16 PM UTC+2, Tomasz Minkiewicz wrote:
J

On Tuesday, April 24, 2012 9:46:44 PM UTC+2,  Ignac wrote:
> Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> napisał(a): > > Czarność i wyposażenie w Brooksa istotnie wpływają na moją wysoką ocenę
> tego rowera! Mógł być brązowy i z fizikiem, ale nie chciałem. :)
> > Żeby nie było,że się czepiam,ale Tomasz humanista dbający o czystość
> języka powinien chyba napisać-wysoką ocenę tego roweru!

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że użyłeś tu słowa "humanista" w zawężającym sensie, a co gorsza - błędnie. Po technikum dostałem dyplom chemika, z wyższego wykształcenia jestem przyrodnikiem, pracuję jako ITek, tzw. "czystość języka" mam głęboko gdzieś, a protestuję tylko przeciwko takiemu używaniu języka, które upośledza jego podstawową funkcję - komunikację.


PS. Źle się czuję, pisząc to, bo w rozmowie dżentelmenów nie powinno się poruszać takich plugawych tematów, ale uważam, że uważając się za humanistę (w szerszym sensie) mam pewne obowiązki wobec innych istot rozumnych, więc się zmuszę: tam gdzie należało użyć (pół)pauzy zastosowałeś dywiz! Nie rób tak więcej. To ohydne. Przecież to mogą czytać dzieci! One się uczą!
Jeśli kwestie techniczne nie pozwalają Ci wstawiać poprawnych typograficznie (pół)pauz (ale zaraz... nie... przecież jesteś techniczny; niemożliwe, żebyś nie umiał), przynajmniej stosuj przyjętą uzusem "pauzę internetową", czyli kreskę krótką, ale otoczoną spacjami.

Ech ci humaniści... Tam akurat powinien być dwukropek. Zdecydowanie.

Data: 2012-04-24 21:52:12
Autor: Ignac
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> napisał(a): protestuję tylko przeciwko takiemu używaniu języka, które upośledza jego podstawową funkcję - komunikację.


Tomasz dawno lub w ogóle nie słuchasz co w tej kwestii ma do powiedzenia
prof.Jerzy Bralczyk-żeby nie było że się czepiam.

 Ignac


--


Data: 2012-04-24 22:00:37
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
  Ignac wrote:
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> napisał(a): Czarność i wyposażenie w Brooksa istotnie wpływają na moją wysoką ocenę
tego rowera! Mógł być brązowy i z fizikiem, ale nie chciałem. :)

Żeby nie było,że się czepiam,ale Tomasz humanista dbający o czystość
języka powinien chyba napisać-wysoką ocenę tego roweru!

Alez kolego - kolega nie zuwazyl, ze To slowo napisane zostalo wezykiem... :-P

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-24 21:40:51
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Tomasz Minkiewicz wrote:
On Tue, 24 Apr 2012 12:57:07 +0200
Coaster <manypeny@mac.com> wrote:

On 4/24/12 12:11 PM, Tomasz Minkiewicz wrote:
On Tue, 24 Apr 2012 09:26:58 +0000 (UTC)
"Olivander"<tc2@NOSPAM.gazeta.pl>  wrote:

[...]
99% kobiet i tak ocenia rower
A po kolorze i wyglądzie
B po wygodzie siodełka.
OMG! Jak mnie pytają, który to mój rower, identyfikuję go mówiąc, że to
ten czarny z Brooksem. Po tylu latach okazało się, że jestem kobietą!
I to lesbijką! ;)
Nie pochlebiaj sobie! Jest roznica miedzy ocena a identyfikacja. ;-)

Czarność i wyposażenie w Brooksa istotnie wpływają na moją wysoką ocenę
tego rowera! Mógł być brązowy i z fizikiem, ale nie chciałem. :)


Czarny rower z Brooksem - toz to najlepsze decyzje w zyciu! :-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-24 14:32:04
Autor: Paveu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 12:11, Tomasz Minkiewicz:
Skoro i tak hamują jednym, to lepiej żeby miały przedni. Przy samym
tylnym droga awaryjnego hamowania jest parę razy dłuższa. Jeśli mają
słabe dłonie, a chcesz coś z tym zrobić – przełóż przednią klamkę na
prawo (tylko im powiedz, że to zrobiłeś!).

Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi, które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a na lewej tylny? Za pierwszym razem, kiedy to zobaczyłem, myślałem, że to wersja dla leworęcznych.

Paveu

Data: 2012-04-24 12:37:55
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tue, 24 Apr 2012 14:32:04 +0200, Paveu wrote:

Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi,
które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a
na lewej tylny?

A to nie dlatego, że takie rowery zwykle są ciągnione z jakiegoś UK?

Gdzie się jeszcze *normalnie* tak ustawia klamki hamulcowe (i pewnie cyngle przerzutek też?)?

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-24 15:03:09
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/24/12 2:37 PM, Olgierd wrote:
On Tue, 24 Apr 2012 14:32:04 +0200, Paveu wrote:

Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi,
które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a
na lewej tylny?

A to nie dlatego, że takie rowery zwykle są ciągnione z jakiegoś UK?

Gdzie się jeszcze *normalnie* tak ustawia klamki hamulcowe (i pewnie
cyngle przerzutek teĹź?)?

http://sheldonbrown.com/brakturn.html#whichside

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-24 16:29:24
Autor: Paveu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 14:37, Olgierd:
Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi,
które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a
na lewej tylny?

A to nie dlatego, że takie rowery zwykle są ciągnione z jakiegoś UK?

Te akurat pochodziły z NL.
Ale myślę sobie, że takie ustawienei dotyczy tylko klamek hamulców rolkowych i bębnowych, bo te hamują miękko i rzadko blokują koło. Ponadto w tych mieszczuchach przednie koło jest sporo wysunięte do przodu, rower ciężki a i pozycja cyklisty na nim bardziej pionowa, czyli środek ciężkości całości bliżej tylnej osi, więc nawet przy ostrym hamowaniu przodem raczej koziołka się nie fiknie.
W trekingowym Giancie Tourerze CS3, co mi go 2 miesiące temu ukradli, miałem V-ki i prawa klamka obsługiwała tył, lewa przód. Tak samo mam w "kolarce" z klasycznymi C-brake'ami. V-ki łapały dużo ostrzej niż wszystkie rolki i bębny.

Paveu

Data: 2012-04-27 12:10:50
Autor: Jan Srzednicki
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 2012-04-24, Olgierd wrote:
On Tue, 24 Apr 2012 14:32:04 +0200, Paveu wrote:

Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi,
które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a
na lewej tylny?

A to nie dlatego, że takie rowery zwykle są ciągnione z jakiegoś UK?

Gdzie się jeszcze *normalnie* tak ustawia klamki hamulcowe (i pewnie cyngle przerzutek też?)?

Cyngli się tak nie da. :P

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2012-04-27 05:28:48
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Friday, April 27, 2012 2:10:50 PM UTC+2, Jan Srzednicki wrote:
On 2012-04-24, Olgierd wrote:
> On Tue, 24 Apr 2012 14:32:04 +0200, Paveu wrote:
>
>> Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi,
>> które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a
>> na lewej tylny?
>
> A to nie dlatego, że takie rowery zwykle są ciągnione z jakiegoś UK?
>
> Gdzie się jeszcze *normalnie* tak ustawia klamki hamulcowe (i pewnie > cyngle przerzutek też?)?

Cyngli się tak nie da. :P

Da się, tylko trochę to niewygodne w użytkowaniu będzie.

Data: 2012-04-27 12:40:13
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Fri, 27 Apr 2012 12:10:50 +0000, Jan Srzednicki wrote:

Gdzie się jeszcze *normalnie* tak ustawia klamki hamulcowe (i pewnie
cyngle przerzutek teĹź?)?

Cyngli się tak nie da.

Czyli co, oni mają hamulec przedni po lewej, ale przerzutkę przednią po prawej? Może i cyngle na inne rynki robi się inaczej? ;-) --
Olgierd

Data: 2012-04-27 06:42:05
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Olgierd,

Hamulec po prawej, przednia przerzutka po lewej.

Pozdrawiam, 

Iguan 


--    
--  
Iguan007 
Sezon caly rok: 
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia 
--

Data: 2012-04-24 12:41:49
Autor: gom1
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Paveu <pamis007@gmail.com> napisał(a):
Może z tego względu mieszczuchy z hamulcami rolkowymi bądź bębnowymi, które widywałem (a na jednym jeżdżę), mają na prawej klamce przedni, a na lewej tylny? Za pierwszym razem, kiedy to zobaczyłem, myślałem, że to wersja dla leworęcznych.

Klamkę od przedniego hamulca po prawej stronie mają te mieszczuchy, które
jednocześnie mają tylny hamulec w torpedo. Moje holendry z dwoma hamulcami
bębnowymi mają klamki "normalnie". Może po prostu widywałeś "samoróbki" z
poprzekładanymi klamkami?

--


Data: 2012-04-24 16:31:19
Autor: Paveu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 14:41, gom1:
Klamkę od przedniego hamulca po prawej stronie mają te mieszczuchy, które
jednocześnie mają tylny hamulec w torpedo. Moje holendry z dwoma hamulcami
bębnowymi mają klamki "normalnie". Może po prostu widywałeś "samoróbki" z
poprzekładanymi klamkami?

Raczej nie. Sam w jednym przełożyłem linki na "normalnie", ale w drugim nie. A nie sądzę, żeby w kilku innych, które oglądałem, ktoś specjalnie zakładał "na odwrót".

Paveu

Data: 2012-04-24 17:00:04
Autor: Paveu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 16:31, Paveu:
W dniu 2012-04-24 14:41, gom1:
Klamkę od przedniego hamulca po prawej stronie mają te mieszczuchy, które
jednocześnie mają tylny hamulec w torpedo. Moje holendry z dwoma
hamulcami
bębnowymi mają klamki "normalnie". Może po prostu widywałeś "samoróbki" z
poprzekładanymi klamkami?

Raczej nie. Sam w jednym przełożyłem linki na "normalnie", ale w drugim
nie. A nie sądzę, żeby w kilku innych, które oglądałem, ktoś specjalnie
zakładał "na odwrót".

Sheldon Brown wyjaśnił sprawę (dzięki Coaster):

"In countries where vehicles drive on the left, it is common to set the brakes up so that the front brake is operated by the right lever. The European Union has adopted this as a standard, even though only the United Kingdom and Ireland are left-side driving countries."

Teraz rozumiem, dlaczego te moje nowsze mieszczuchy mają front na prawej ręce, a stara kolarka (jeszcze sprzed EU-regulacji) - "normalnie".

Paveu

Data: 2012-04-24 18:13:13
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Tue, 24 Apr 2012 17:00:04 +0200, Paveu wrote:

Teraz rozumiem, dlaczego te moje nowsze mieszczuchy mają front na prawej
ręce, a stara kolarka (jeszcze sprzed EU-regulacji) - "normalnie".

Niedawno jeździłem jak najbardziej EU-owym Trekiem ciągniętym z Holandii i wszystko miał po naszemu.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org <<

Data: 2012-04-24 20:53:01
Autor: Paveu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 20:13, Olgierd:
On Tue, 24 Apr 2012 17:00:04 +0200, Paveu wrote:

Teraz rozumiem, dlaczego te moje nowsze mieszczuchy mają front na prawej
ręce, a stara kolarka (jeszcze sprzed EU-regulacji) - "normalnie".

Niedawno jeździłem jak najbardziej EU-owym Trekiem ciągniętym z Holandii
i wszystko miał po naszemu.

Może producent był nastawiony antyunijnie albo jakiś gastarbeiter montował i nie znał ukazów EU.

Paveu

Data: 2012-04-24 19:59:36
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Pozdrawiam,  

Iguan  


--  
--  
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-04-25 00:56:42
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Data: 2012-04-25 01:47:49
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Rmikke, Nie bede sie klocil ale wydaje mi sie to bardzo malo prawdopodobne. Z jakiegos powodu jednak uzywasz prawej reki (jesli jestes praworeczny) do precyzyjnych czynnosci - pisania, jedzenia, naprawy roweru czy obslugi myszy/telefonu itd. Gdyby naprawde ta druga byla precyzyjniejsza to dlaczego bys to robil?

Pozdrawiam,  

Iguan  


--  
--  
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-04-25 02:53:59
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 10:47:49 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Rmikke, Nie bede sie klocil ale wydaje mi sie to bardzo malo prawdopodobne. Z jakiegos powodu jednak uzywasz prawej reki (jesli jestes praworeczny) do precyzyjnych czynnosci - pisania, jedzenia, naprawy roweru czy obslugi myszy/telefonu itd. Gdyby naprawde ta druga byla precyzyjniejsza to dlaczego bys to robil?

I do gry w pingponga też. Ale.

1. Pisanie. Pisanie nie jest precyzyjną czynnościa, a już szczególnie nie MOJE ;). To już prędzej ten pingpong byłby dobrum przykładem..

2. Jedzenie. Nie wiem, jak Ty, ja widelec trzymam w lewym ręku i to widelcem trafiem do ust, tudzież wykonuję dziwne czynności na talerzu, a prawa ręka z nożem siłuje się z wołowiną. Kanapki też zwykle trzymam lewą ręką.

3. Naprawa roweru. Zwykle wymaga trochę siły. Grosik pod klocek hamulca wsadzałem lewą.

4. Nie ma nic prezyzyjnego w obsłudze telefonu. Mysz, podobnie jak pingpong - patrz niżej.

Dodatkowo: samochód też prowadzę lewą i na rowerze, jak mam się podrapać w ucho, to pewniej się czuję, zostawiając lewą ręką na kierownicy.

O ile dobrze pamiętam (a to całe lata temu czytałem), to chodziło o to, że czynności wyćwiczone, do których wykonania nie potrzebuję świadomej kontroli, lepiej wykonam swoją mocniejszą stroną. Natomiast to, co trzeba świadomie precyzyjnie wykonać, na bieżąco kontrolując efekty - tą drugą.

Data: 2012-04-25 04:14:56
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Rmikke,


Moze Ty jestes jakims wyjatkiem. Ja precyzyjne czynnosci wykonuje prawa reka. Nie slyszalem tez zeby np. chirurg czy dentysta operowal "zla" reka. Do tego masz to:
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/0028393289901334 - o ile przy blokowaniu nie bylo roznicy, o tyle przy precyzyjnym zadaniu juz byla.

Ale jak masz inaczej to nie ma juz tutaj o czym dyskutowac, wiec z mojej strony EOT.

Pozdrawiam,  

Iguan  


--  
--  
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-04-25 06:46:28
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 1:14:56 PM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Rmikke,


Moze Ty jestes jakims wyjatkiem. Ja precyzyjne czynnosci wykonuje prawa reka. Nie slyszalem tez zeby np. chirurg czy dentysta operowal "zla" reka. Do tego masz to:
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/0028393289901334 - o ile przy blokowaniu nie bylo roznicy, o tyle przy precyzyjnym zadaniu juz byla..

Ale jak masz inaczej to nie ma juz tutaj o czym dyskutowac, wiec z mojej strony EOT.

Weź Ty jeszcze raz przeczytaj, co napisałem - przytoczone przez Ciebie doświadczenie raczej to potwierdza. To już pingpong byłby lepszym przykładem przeciwko.

Data: 2012-04-25 15:12:19
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 1:14 PM, Iguan_007 wrote:
Rmikke,


Moze Ty jestes jakims wyjatkiem. Ja precyzyjne czynnosci wykonuje prawa reka.

Czyli ta, ktorej kazano Ci uzywac od dziecka.

Nie slyszalem tez zeby np. chirurg czy dentysta operowal "zla" reka.

Ilu znasz osobiscie chirurgow i dentystow? Jest wiele rzeczy na tym swiecie, o ktorych sie filozofom nie snilo.

Do tego masz to:
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/0028393289901334 - o ile przy blokowaniu nie bylo roznicy, o tyle przy precyzyjnym zadaniu juz byla.

Sugerujesz zakup atykulu w celu rzetelnego zapoznania sie z badaniami czy uwazasz, ze jeden akapit-bryk wystarczy? ;-)

Moim zadniem traktowanie stanu wspolczesnej wiedzy jako zamknietej, oststecznej jest niestety bledem. Teraz sa takie wnioski potem moga byc inne. Np. nie wszystkie medyczne prawdy z XIX wieku sa aktualne. Zawsze jestesmy tylko gdzies 'w drodze', za 50 lat okazac sie moze, ze w wielu sprawach bladzilismy - tego nie przeskoczymy. Tak uczy nas historia.

Zreszta - nawet w tym streszczeniu uzyte jest na szczescie 'presumably'. IMHO cale doswiadczenie mialo zle zalozenie. Sprawdzano ludzi, ktorzy na codzien poslugiwali sie prawa reka i nie cwilczyli lewej. Powinno sie powtorzyc takie dowiadczenie na tych samych studentach z rzutkami, po intensywnym okresie cwiczenia rzutow lewa reka. A tak tylko dowiedziono, ze cwiczona prawa reka lepiej rzuca niz niecwiczona lewa.

Prawdziwa jest stara maksyma, ze cwiczenie czyni mistrza. Zeby to sobie uzmyslowic nie musialem sie posilkowac teoria z netu bo wystarczy mi praktyka. Ze dwie dekady temu niewiele moglem zrobic lewa reka, teraz uzywam jej bardzo czesto zamiennie z prawa. Nie cwiczylem jej w pisaniu ale jestem pewien (na podstawie praktyki), ze nie jest to problem.

Mam leworecznych znajomych, ktorzy w dziecinstwie byli zmuszani do nauki pisania 'jedynej prawdziwej' - prawa reka. Teraz sa praktycznie obureczni. Nietudno sobie wyobrazic odwrotna sytuacje.

Sprobuj sam. Praktycznie - pocwicz lewa reke przez rok, dwa trzy - codziennie. Bedziesz mogl osobiscie odniesc sie do problemu a tak opierasz sie na cudzej teorii.


--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 07:24:22
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Coaster,



Moze Ty jestes jakims wyjatkiem. Ja precyzyjne czynnosci wykonuje prawa reka. 

Czyli ta, ktorej kazano Ci uzywac od dziecka. 

No i? Co to zmienia?

Nie slyszalem tez zeby np. chirurg czy dentysta operowal "zla" reka. 

Ilu znasz osobiscie chirurgow i dentystow? Jest wiele rzeczy na tym 
swiecie, o ktorych sie filozofom nie snilo. 

No jest. Ale jakos mi dentysci jednak wierca prawa reka. 

Do tego masz to: 
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/0028393289901334 - o ile przy blokowaniu nie bylo roznicy, o tyle przy precyzyjnym zadaniu juz byla. 

Sugerujesz zakup atykulu w celu rzetelnego zapoznania sie z badaniami 
czy uwazasz, ze jeden akapit-bryk wystarczy? ;-) 
(...) Zreszta - nawet w tym streszczeniu uzyte jest na szczescie 'presumably'. 

Nie, nie sugeruje zakupu. Wystarczy mi streszczenie. Potwierdza to co jest dla mnie naturalne-bardziej precyzyjne czynnisci wykonuje prawa reka.

codzien poslugiwali sie prawa reka i nie cwilczyli lewej. Powinno sie 
powtorzyc takie dowiadczenie na tych samych studentach z rzutkami, po 
intensywnym okresie cwiczenia rzutow lewa reka. A tak tylko dowiedziono, 
ze cwiczona prawa reka lepiej rzuca niz niecwiczona lewa. 

Ale o czym mowimy? Nie kazalem Ci cwiczyc lewej reki do hamulcow tylko stwierdzilem fakt za lepiej mi sie do glownego hamulca uzywa precyzyjniejszej reki. Zupelnie bez znaczenia jest tutaj czy jest ona precyzyjniejsza naturalnie czy z wycwiczenia. 

Prawdziwa jest stara maksyma, ze cwiczenie czyni mistrza. Zeby to sobie 
uzmyslowic nie musialem sie posilkowac teoria z netu bo wystarczy mi 
praktyka. Ze dwie dekady temu niewiele moglem zrobic lewa reka, teraz 
uzywam jej bardzo czesto zamiennie z prawa. Nie cwiczylem jej w pisaniu 
ale jestem pewien (na podstawie praktyki), ze nie jest to problem. 

sugerujesz zebym kilka lat cwiczyl lewa reke zamiast po prostu przelozyl sobie hamulce tak jak mi wygodniej/precyzyjniej? Do czego wlasciwie z tymi cwiczeniami zmierzasz?

Sprobuj sam. Praktycznie - pocwicz lewa reke przez rok, dwa trzy - 
codziennie. Bedziesz mogl osobiscie odniesc sie do problemu a tak 
opierasz sie na cudzej teorii. 

To jest tez moja teoria. Wygodniej mi wykonywac precyzyjne czynnosci prawa reka.

Pozdrawiam,  

Iguan  


--  
--  
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-04-25 16:51:52
Autor: Leszek Karlik
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 15:12:19 +0200, Coaster <manypeny@mac.com> wrote:

[...]
Sugerujesz zakup atykulu w celu rzetelnego zapoznania sie z badaniami  czy uwazasz, ze jeden akapit-bryk wystarczy? ;-)

Jeden akapit-bryk jest lepszy od jednostkowego przykładu. :-)

Moim zadniem traktowanie stanu wspolczesnej wiedzy jako zamknietej,  oststecznej jest niestety bledem.

Owszem, ale nikt nie sugeruje traktowania stanu współczesnej wiedzy
jako zamkniętej. Po prostu jeszcze większym błędem jest wyciąganie
generalizacji na temat natury rzeczywistości ("wszyscy potrafią równie
dobrze posługiwać się tak lewa jak i prawą ręką bo ja dużo ćwiczyłem
i teraz mi nieźle idzie") na podstawie jednostkowych przykładów.

Jednostkowe przykłady się do niczego nie nadają. Jeżeli chcesz pokazać,
że ludzie są naturalnie oburęczni, to podaj wyniki jakchś badań na
większych próbkach.

Istnienie funkcjonalnych róşnic w mĂłzgach osĂłb leworęcznych i  praworęcznych,
które wychodzą na fMRI według mnie sugeruje, że jeżeli ktoś twierdzi że
każdy jest naturalnie oburęczny, to powinien mieć lepsze dowody niż
"ja sobie poćwiczyłem" oraz "aktualny stan wiedzy nie jest wyryty
w kamieniu".

--
Leszek 'Leslie' Karlik

Data: 2012-04-25 18:00:06
Autor: de Fresz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 2012-04-25 16:51:52 +0200, "Leszek Karlik" <leslie@hell.pl> said:

Jednostkowe przykłady się do niczego nie nadają. Jeżeli chcesz pokazać,
że ludzie są naturalnie oburęczni, to podaj wyniki jakchś badań na
większych próbkach.

Ale niemal wszyscy ludzie są naturalnie obustronni (nie tylko -ręczni), jest to bezsprzeczne. Tak do 5-6 roku życia. Pytałeś Coastera ile ma lat? ;-)))
Dłużej utrzymująca się obustronność bywa uznawana za jeden z objawów zaburzeń rozwojowych. Na stałe utrzymuje się AFAIR u ok. 1% ludzi.

--

Pozdrawiam
de Fresz

Data: 2012-04-25 21:18:26
Autor: Leszek Karlik
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 18:00:06 +0200, de Fresz <defresz@nospamo2.pl> wrote:

[...]
Jednostkowe przykłady się do niczego nie nadają. Jeżeli chcesz pokazać,
że ludzie są naturalnie oburęczni, to podaj wyniki jakchś badań na
większych próbkach.

Ale niemal wszyscy ludzie są naturalnie obustronni (nie tylko -ręczni),  jest to bezsprzeczne. Tak do 5-6 roku Ĺźycia.

Do 5-6 roku życia to są protoludzie. ;-> Ja mówię o w pełni wykształconych
osobnikach homo sapiens, a nie takich tam... stadiach przejściowych ;-)

--
Leszek 'Leslie' Karlik

Data: 2012-04-26 11:47:08
Autor: Tomasz Minkiewicz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 21:18:26 +0200
"Leszek Karlik" <leslie@hell.pl> wrote:

On Wed, 25 Apr 2012 18:00:06 +0200, de Fresz <defresz@nospamo2.pl> wrote:

[...]
>> Jednostkowe przykłady się do niczego nie nadają. Jeżeli chcesz pokazać,
>> że ludzie są naturalnie oburęczni, to podaj wyniki jakchś badań na
>> większych próbkach.
>
> Ale niemal wszyscy ludzie są naturalnie obustronni (nie tylko -ręczni),  > jest to bezsprzeczne. Tak do 5-6 roku Ĺźycia.

Do 5-6 roku życia to są protoludzie. ;->

Nie kryguj się, napisz wprost: PRZEDludzie. I nie myśl, że nie widzimy,
co tu sugerujesz. ;>

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-04-25 12:24:41
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 10:47 AM, Iguan_007 wrote:
Rmikke,

Nie bede sie klocil ale wydaje mi sie to bardzo malo prawdopodobne. Z jakiegos powodu jednak uzywasz prawej reki (jesli jestes praworeczny) do precyzyjnych czynnosci - pisania, jedzenia, naprawy roweru czy obslugi myszy/telefonu itd. Gdyby naprawde ta druga byla precyzyjniejsza to dlaczego bys to robil?


Ten powod to IMHO tylko przyzwyczajenie. Wynika z nauczania do ciaglego preferowania prawej reki.

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 08:09:55
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 00:56:42 -0700, rmikke wrote:

I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla
praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i
bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej
precyzyjna.

Zważywszy, że zwykle przedni jest mocniejszy, a skutki poślizgu drastyczniejsze -- mnie pasuje układ tradycyjny: przodem włada lewa ręka, tyłem ta druga :) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 01:54:06
Autor: Iguan_007
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Olgierd, Ale czy probowales jazdy z innym systemem? Motocykle tez maja glowny hamulec z prawej strony. To sie naprawde dobrze sprawdza, sprobuj.

Pozdrawiam,  

Iguan  


--  
--  
Iguan007  
Sezon caly rok:  
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia  
--  

Data: 2012-04-25 09:10:10
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 01:54:06 -0700, Iguan_007 wrote:

Ale czy probowales jazdy z innym systemem? Motocykle tez maja glowny
hamulec z prawej strony. To sie naprawde dobrze sprawdza, sprobuj.

Nie, nigdy :) Składałem niedawno rower, zamawiałem hamulce (SLX) wysyłkowo -- tak się nawet zastanawiałem jak mi to ułożą. No i jest "po staremu". Nie będę przekładał :) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 12:27:53
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 11:10 AM, Olgierd wrote:
On Wed, 25 Apr 2012 01:54:06 -0700, Iguan_007 wrote:

Ale czy probowales jazdy z innym systemem? Motocykle tez maja glowny
hamulec z prawej strony. To sie naprawde dobrze sprawdza, sprobuj.

Nie, nigdy :)

Bat, bat waj? Waj?
Jakby moglby zapytac Generał Erich von Klinkerhoffen... ;-)


Składałem niedawno rower, zamawiałem hamulce (SLX) wysyłkowo -- tak się
nawet zastanawiałem jak mi to ułożą. No i jest "po staremu". Nie będę
przekładał :)



--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-05-08 11:52:48
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 09:10:10 +0000, Olgierd wrote:

Składałem niedawno rower, zamawiałem hamulce (SLX) wysyłkowo -- tak się
nawet zastanawiałem jak mi to ułożą. No i jest "po staremu". Nie będę
przekładał

Proszę bardzo, Brian Lopes też ma hamulce ustawione "po naszemu":

http://tinyurl.com/c9ftjrn

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 12:25:30
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 10:54 AM, Iguan_007 wrote:
Olgierd,

Ale czy probowales jazdy z innym systemem? Motocykle tez maja glowny hamulec z prawej strony. To sie naprawde dobrze sprawdza, sprobuj.


Kazdy system jest tak dobry jak jego 'operator'.

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 10:12:20
Autor: Zachu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować precyzję hamowania prawą nogą :)

--
Zachu

Data: 2012-04-25 10:34:19
Autor: mt
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Zachu pisze:

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować precyzję hamowania prawą nogą :)

Chyba lewą, ale po pierwszych "kangurach" da się tego nauczyć.

--
marcin

Data: 2012-04-25 12:22:01
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 10:12 AM, Zachu wrote:

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla
ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni
hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla
praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i
bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej
precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie
gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie
jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować
precyzję hamowania prawą nogą :)


A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu) wciskac sprzeglo _prawa_ noga zamiast lewej. ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 12:37:38
Autor: Korban
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Wed, 25 Apr 2012 12:22:01 +0200, Coaster napisał(a):


Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować
precyzję hamowania prawą nogą :)


A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu) wciskac sprzeglo _prawa_ noga zamiast lewej. ;-)

Jako że jestem leworęczny i również lewonożny, to mam właśnie taką sytuację
gdy siadam "za kółkiem". Nie ma problemu, kwestia wprawy. ;)

Mirek

Data: 2012-04-25 12:51:10
Autor: Zachu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 25-04-12 12:37, Korban pisze:
Dnia Wed, 25 Apr 2012 12:22:01 +0200, Coaster napisał(a):


Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować
precyzję hamowania prawą nogą :)


A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu) wciskac sprzeglo _prawa_ noga
zamiast lewej. ;-)

Jako że jestem leworęczny i również lewonożny, to mam właśnie taką sytuację
gdy siadam "za kółkiem". Nie ma problemu, kwestia wprawy. ;)


Coś jak regular i goofy.
http://www.tipy.pl/artykul_209,prawa-czy-lewa-noga-z-przodu-deski-regular-czy-goofy.html

Tylko ja mam z przodu lewą ale kopię prawą.
Czyli są zasady ale i odstępstwa od nich.

--
Zachu

Data: 2012-04-25 11:34:05
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 12:51:10 +0200, Zachu wrote:

Jako że jestem leworęczny i również lewonożny, to mam właśnie taką
sytuację gdy siadam "za kółkiem". Nie ma problemu, kwestia wprawy.

Coś jak regular i goofy.

Podobnie w strzelectwie: można mierzyć prawym lub lewym okiem, ale to nie jest wszystko jedno!

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-04-25 15:21:02
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 1:34 PM, Olgierd wrote:
On Wed, 25 Apr 2012 12:51:10 +0200, Zachu wrote:

Jako że jestem leworęczny i również lewonożny, to mam właśnie taką
sytuację gdy siadam "za kółkiem". Nie ma problemu, kwestia wprawy.

Coś jak regular i goofy.

Podobnie w strzelectwie: można mierzyć prawym lub lewym okiem, ale to nie
jest wszystko jedno!


Jasne. Wygodniej jest mierzyc tym, po ktorego stronie trzymasz karabinek. Po co sobie wykrecac szyje? ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 17:43:28
Autor: de Fresz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 2012-04-25 15:21:02 +0200, Coaster <manypeny@mac.com> said:

Podobnie w strzelectwie: można mierzyć prawym lub lewym okiem, ale to nie
jest wszystko jedno!

Jasne. Wygodniej jest mierzyc tym, po ktorego stronie trzymasz karabinek. Po co sobie wykrecac szyje? ;-)

Nie tylko z broni długiej się strzela.
Większość ludzi jest zlateralizowana jednostronnie (czyli wiodące są u nich symetryczne organy po jednej stronie) - najczęściej prawe oko, prawa ręka, prawa noga (coś koło 80%), niektórzy są zlateryzowani krzyżowo (ja np. mam lewe oko, prawą rękę i bardzo lekką przewagę prawej nogi, niemal obunożność), są jeszcze ludzi obustronni (jak małe dzieci, ale u nich to zanika do ok. 5-6 roku życia), coś koło 1% populacji.

--

Pozdrawiam
de Fresz

Data: 2012-04-25 19:38:47
Autor: Olgierd
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wed, 25 Apr 2012 17:43:28 +0200, de Fresz wrote:

niektórzy są zlateryzowani
krzyżowo (ja np. mam lewe oko, prawą rękę i bardzo lekką przewagę prawej
nogi, niemal obunożność),

Ja mam podobnie! - wiatrĂłwka: lewe oko
- pisanie: prawa ręka
- rozdawanie kart: lewa ręka - kobieta: lewa ręka (sic! -- tj. obie, ale lewa jest prowadząca)
- piłeczka (kiedyś): generalnie prawa, ale lewą też umiałem
- pedałować umiem lewą i prawą :) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org <<

Data: 2012-04-26 10:12:02
Autor: de Fresz
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 2012-04-25 21:38:47 +0200, Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> said:

niektórzy są zlateryzowani
krzyżowo (ja np. mam lewe oko, prawą rękę i bardzo lekką przewagę prawej
nogi, niemal obunożność),

Ja mam podobnie!
- wiatrówka: lewe oko

Z pistoletem jest pikuś, wystarczy nieco zmodyfikować chwyt i da się nie wychodzić z czarnego (czy tam inszej Alfy), gorzej jest z bronią długą, bo albo trzeba mierzyć niewiodącym okiem, albo obsługiwać spust mniej czułą ręką (i ryzykować częstsze obrywanie łuskami przy zabawkach zasilanych prochem). Albo zainstalować sobie kolimator.


--

Pozdrawiam
de Fresz

Data: 2012-04-25 12:51:37
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 12:37 PM, Korban wrote:
Dnia Wed, 25 Apr 2012 12:22:01 +0200, Coaster napisał(a):


Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować
precyzję hamowania prawą nogą :)


A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu) wciskac sprzeglo _prawa_ noga
zamiast lewej. ;-)

Jako że jestem leworęczny i również lewonożny, to mam właśnie taką sytuację
gdy siadam "za kółkiem". Nie ma problemu, kwestia wprawy. ;)

Nie o to mi chodzilo - wiem, ze nie ma z tym problemu.
Chodzilo mi wlasnie o to, jak przyzwyczajenie do uzywania tylko jednej (prawej) nogi do obslugi sprzegla daje wrazenie 'obcosci' oraz innej sily nacisku przy jednorazowym, pierwszym uzyciu prawej. W Twoim przypadku nalezalo by zadzialac _odwrotnie_ ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-26 08:08:50
Autor: Korban
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
Dnia Wed, 25 Apr 2012 12:51:37 +0200, Coaster napisał(a):

Jako że jestem leworęczny i również lewonożny, to mam właśnie taką sytuację
gdy siadam "za kółkiem". Nie ma problemu, kwestia wprawy. ;)

Nie o to mi chodzilo - wiem, ze nie ma z tym problemu.
Chodzilo mi wlasnie o to, jak przyzwyczajenie do uzywania tylko jednej (prawej) nogi do obslugi sprzegla daje wrazenie 'obcosci' oraz innej sily nacisku przy jednorazowym, pierwszym uzyciu prawej. W Twoim przypadku nalezalo by zadzialac _odwrotnie_ ;-)

U mnie uczucie obcości występuje przy obsłudze pedału gazu. Szczególnie
jest to odczuwalne gdy jadę na półsprzęgle, bo nie potrafię modulować siły
nacisku prawą nogą tak precyzyjnie, jak lewą. Mirek

Data: 2012-04-25 12:46:33
Autor: Zachu
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)

Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować
precyzję hamowania prawą nogą :)


A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu) wciskac sprzeglo _prawa_ noga
zamiast lewej. ;-)


Człowiek się przejęzyczy i już docinki ;)

> A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu)

hamowania z międzygazem ;)

--
Zachu

Data: 2012-04-25 12:55:44
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 12:46 PM, Zachu wrote:

Wystarczy pierwszy raz się przejechać "automatem" by zaobserwować
precyzję hamowania prawą nogą :)


A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu) wciskac sprzeglo _prawa_ noga
zamiast lewej. ;-)


Człowiek się przejęzyczy i już docinki ;)

 > A sprobuj (tylko w bezpiecznym miejscu)

hamowania z międzygazem ;)

Nie mam z tym zadnego problemu. Kiedys dlugo jezdzilem z 'padnietymi' obrotami jalowymi. Za to Ty sprobuj prawa stopa dodac gazu z wysprzegleniem ;-)

P.S. Jakie docinki?

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 12:20:40
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej* i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu' jednej, z reguly prawej reki.

* Np. jak sie samemu 'dlubie' przy aucie bez kanalu, to naprawde trzeba sie nauczyc wykonywac wiele czynnosci - jak chocby wkrecanie/wykrecanie srub, nakrecanie/odkrecanie nakretek itp. - obydwiema rekami. Po prostu nie ma czasem miejsca na to, zeby lezac pod autem zmieniec reke... ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 03:29:39
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
> On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
>> Gom1,
>>
>> Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.
>
> Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
> Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej* i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu' jednej, z reguly prawej reki.

Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.

Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.

Data: 2012-04-25 12:40:40
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
jednej, z reguly prawej reki.

Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.

Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.

Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-). Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 04:15:17
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
> On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>> On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
>>> On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
>>>> Gom1,
>>>>
>>>> Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.
>>>
>>> Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
>>> Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.
>>
>> Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
>> i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
>> wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
>> jednej, z reguly prawej reki.
>
> Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.
>
> Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.

Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-). Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)

Przyjrzyj się kotu przy myciu...

Data: 2012-04-25 15:18:30
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 1:15 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
jednej, z reguly prawej reki.

Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.

Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.

Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-).
Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo
naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)

Przyjrzyj się kotu przy myciu...

No i? Moj myje sie 'symetrycznie', jak mu wyjdzie*, bez faworyzowania zadnej strony. Tak samo zamiennie uzywal lap, jak sie kiedys bawil w lapanie papierka na sznurku.

Przyznaj sie - zmuszales swojego do mycia sie prawa lapa jak byl maly! ;-)

* Widziales jak kot myje uszy? ;-)

P.S. Nie zapomnijmy o ptakach. Wiesz co by sie dzialo, gdyby zaczely faworyzowac ktoras ze stron w czasie lotu? No i jeszcze sa te, no... delfiny. ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 07:01:36
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 3:18:30 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 1:15 PM, rmikke wrote:
> On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>> On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
>>> On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>>>> On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
>>>>> On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
>>>>>> Gom1,
>>>>>>
>>>>>> Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.
>>>>>
>>>>> Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
>>>>> Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.
>>>>
>>>> Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
>>>> i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
>>>> wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
>>>> jednej, z reguly prawej reki.
>>>
>>> Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.
>>>
>>> Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.
>>
>> Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-).
>> Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo
>> naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)
>
> Przyjrzyj się kotu przy myciu...

No i? Moj myje sie 'symetrycznie', jak mu wyjdzie*, bez faworyzowania zadnej strony. Tak samo zamiennie uzywal lap, jak sie kiedys bawil w lapanie papierka na sznurku.

Przy zabawie, to moje też używały mniej-więcej zamiennie oby łap, ale do mycia (głowy, gdzie indziej to albo sie lizały bezpośrednio, albo uzywały tej łapy, która sięgała) zwykle zawsze tej samej. Ciekawe, czy ktoś zrobił porządne badania na ten temat, bo na razie mamy tylko własne wrazenia.

Przyznaj sie - zmuszales swojego do mycia sie prawa lapa jak byl maly! ;-)

* Widziales jak kot myje uszy? ;-)

P.S. Nie zapomnijmy o ptakach. Wiesz co by sie dzialo, gdyby zaczely faworyzowac ktoras ze stron w czasie lotu? No i jeszcze sa te, no... delfiny. ;-)

Przepraszam, a Ty przy bieganiu faworyzujesz którąś nogę? A, OK, Ty wyćwiczyłeś obustronność..

On Wednesday, April 25, 2012 3:18:30 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 1:15 PM, rmikke wrote:
> On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>> On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
>>> On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>>>> On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
>>>>> On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
>>>>>> Gom1,
>>>>>>
>>>>>> Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.
>>>>>
>>>>> Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
>>>>> Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.
>>>>
>>>> Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
>>>> i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
>>>> wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
>>>> jednej, z reguly prawej reki.
>>>
>>> Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.
>>>
>>> Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.
>>
>> Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-).
>> Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo
>> naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)
>
> Przyjrzyj się kotu przy myciu...

No i? Moj myje sie 'symetrycznie', jak mu wyjdzie*, bez faworyzowania zadnej strony. Tak samo zamiennie uzywal lap, jak sie kiedys bawil w lapanie papierka na sznurku.

Hmm, ciekawe, moje zwykle myły łby tą samą łapą. Ciekawe, czy ktoś przeprowadził na ten temat porządne badania naukowe...

Przyznaj sie - zmuszales swojego do mycia sie prawa lapa jak byl maly! ;-)

* Widziales jak kot myje uszy? ;-)

P.S. Nie zapomnijmy o ptakach. Wiesz co by sie dzialo, gdyby zaczely faworyzowac ktoras ze stron w czasie lotu? No i jeszcze sa te, no... delfiny. ;-)

Przepraszam, a Ty faworyzujesz którąś nogę przy bieganiu? A, OK, Ty wyćwiczyłeś obustronność, to może nie jesteś najlepszym przykładem... Jedynym momentem, gdzie przy bieganiu można którąś stronę faworyzować, jest start :D

Ale już u psów jest inaczej - mają taki jeden krok, przy którym biegną trochę bokiem - i nie wiem, jak inne, ale mój zawsze wtedy leci prawym bokiem.

Data: 2012-04-25 16:16:27
Autor: Coaster
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 4/25/12 4:01 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 3:18:30 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 1:15 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
jednej, z reguly prawej reki.

Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.

Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.

Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-).
Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo
naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)

Przyjrzyj się kotu przy myciu...

No i? Moj myje sie 'symetrycznie', jak mu wyjdzie*, bez faworyzowania
zadnej strony. Tak samo zamiennie uzywal lap, jak sie kiedys bawil w
lapanie papierka na sznurku.

Przy zabawie, to moje też używały mniej-więcej zamiennie oby łap, ale do mycia (głowy, gdzie indziej to albo sie lizały bezpośrednio, albo uzywały tej łapy, która sięgała) zwykle zawsze tej samej. Ciekawe, czy ktoś zrobił porządne badania na ten temat, bo na razie mamy tylko własne wrazenia.

Przyznaj sie - zmuszales swojego do mycia sie prawa lapa jak byl maly! ;-)

* Widziales jak kot myje uszy? ;-)

P.S. Nie zapomnijmy o ptakach. Wiesz co by sie dzialo, gdyby zaczely
faworyzowac ktoras ze stron w czasie lotu? No i jeszcze sa te, no...
delfiny. ;-)

Przepraszam, a Ty przy bieganiu faworyzujesz którąś nogę? A, OK, Ty wyćwiczyłeś obustronność..

On Wednesday, April 25, 2012 3:18:30 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 1:15 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
Gom1,

Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.

Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.

Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
jednej, z reguly prawej reki.

Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.

Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.

Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-).
Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo
naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)

Przyjrzyj się kotu przy myciu...

No i? Moj myje sie 'symetrycznie', jak mu wyjdzie*, bez faworyzowania
zadnej strony. Tak samo zamiennie uzywal lap, jak sie kiedys bawil w
lapanie papierka na sznurku.

Hmm, ciekawe, moje zwykle myły łby tą samą łapą. Ciekawe, czy ktoś przeprowadził na ten temat porządne badania naukowe...

Moze to 'TA' szansa dla nas? ;-)


Przyznaj sie - zmuszales swojego do mycia sie prawa lapa jak byl maly! ;-)

* Widziales jak kot myje uszy? ;-)

P.S. Nie zapomnijmy o ptakach. Wiesz co by sie dzialo, gdyby zaczely
faworyzowac ktoras ze stron w czasie lotu? No i jeszcze sa te, no...
delfiny. ;-)

Przepraszam, a Ty faworyzujesz którąś nogę przy bieganiu?

Tak - zawsze saram sie zaczynac prawa ale z zupelnie innych wzgledow ;-)

A, OK, Ty wyćwiczyłeś obustronność, to może nie jesteś najlepszym przykładem... Jedynym momentem, gdzie przy bieganiu można którąś stronę faworyzować, jest start :D

Eee. mozesz zaczac obiema... ;-)


Ale już u psów jest inaczej - mają taki jeden krok, przy którym biegną trochę bokiem

Ale to co innego. Czworonogi musza 'zonglowac' czterema konczynami na raz a musza je przeciez zsynchronizowac i zmiescic, zeby nie tluc jednymi o drugie.

- i nie wiem, jak inne, ale mój zawsze wtedy leci prawym bokiem.

To tez chyba 'TA' szansa. Trzeba poobserwowac. stawiam na to, ze sa takie co wola bardziej na prawo i takie co wola bardziej na lewo. Z konmi tak jest.

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-04-25 07:40:24
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 4:16:27 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 4:01 PM, rmikke wrote:

> Ale ju� u ps�w jest inaczej - maj� taki jeden krok, przy kt�rym biegn� troch� bokiem

Ale to co innego. Czworonogi musza 'zonglowac' czterema konczynami na raz a musza je przeciez zsynchronizowac i zmiescic, zeby nie tluc jednymi o drugie.

> - i nie wiem, jak inne, ale m�j zawsze wtedy leci prawym bokiem..

To tez chyba 'TA' szansa. Trzeba poobserwowac. stawiam na to, ze sa takie co wola bardziej na prawo i takie co wola bardziej na lewo. Z konmi tak jest.

Ale zwróć uwagę, ze nieważne, czy akurat mój pies preferuje prawą, czy lewą stronę. Ważne, że jednak którąś tam preferuje.

Data: 2012-04-25 07:05:32
Autor: rmikke
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On Wednesday, April 25, 2012 3:18:30 PM UTC+2, Coaster wrote:
On 4/25/12 1:15 PM, rmikke wrote:
> On Wednesday, April 25, 2012 12:40:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>> On 4/25/12 12:29 PM, rmikke wrote:
>>> On Wednesday, April 25, 2012 12:20:40 PM UTC+2, Coaster wrote:
>>>> On 4/25/12 9:56 AM, rmikke wrote:
>>>>> On Wednesday, April 25, 2012 4:59:36 AM UTC+2, Iguan_007 wrote:
>>>>>> Gom1,
>>>>>>
>>>>>> Nie, to nie samorobki. Tak ustawione klamki maja (chyba) rowery dla ruchu lewostronnego. W Australii wszystkie maja normalnie przedni hamulec po prawej stronie. I przyznaje ze to ma dla mnie sens - dla praworecznej osoby glowny hamulec jest obslugiwany silniejsza i bardziej precyzyjna reka.
>>>>>
>>>>> Wyczytałem dawno dawno temu, że ta słabsza ręka jest zwykle bardziej precyzyjna.
>>>>> Pamiętam, że wtedy sprawdziłem i rzeczywiście precyzyjne kręcenie gałką telewizora (a naprawdę trzeba było precyzyjnie, pamiętacie jeszcze telewizory strojone gałką?) lepiej mi szło lewą ręką.
>>>>
>>>> Eee tam. Ja zawsze staralem sie nie wyrozniac specjalnie prawej i lewej*
>>>> i choc pisze prawa, to doszedlem do tego, ze inne czynnosci moge
>>>> wykonywac prawa lub lewa. To tylkko kwestia cwiczen i 'przelamania tabu'
>>>> jednej, z reguly prawej reki.
>>>
>>> Ale to nie jest kwestia tabu, tylko naturalnych skłonności. Wyćwiczyć się da dużo, ja co robię jedną nogą, mogę zwykle zrobić i drugą (aczkolwiek kopnięcia lewą nogą wychodzą mi zawsze słabsze), machać nożem też potrafię NIEMAL równie dobrze lewą ręką, jak prawą, podobnie jest z wkręcaniem śrubek itd.
>>>
>>> Natomiast artykuł nie był o tym, co się da, tylko jak to w naturalny sposób działa.
>>
>> Ale wlasnie w przypadku ludzi to dziala w sposob nienaturalny ;-).
>> Trzeba by sie bardzo mocno cofnac w czasie, zeby zobaczyc jak dzialalo
>> naturalnie. Widziales, zeby np. kot preferowal specjalnie ktoras lape? ;-)
>
> Przyjrzyj się kotu przy myciu...

No i? Moj myje sie 'symetrycznie', jak mu wyjdzie*, bez faworyzowania
zadnej strony. Tak samo zamiennie uzywal lap, jak sie kiedys bawil w
lapanie papierka na sznurku.

Hmm, ciekawe, moje zwykle myły łby tą samą łapą. Ciekawe, czy ktoś przeprowadził na ten temat porządne badania naukowe...

Przyznaj sie - zmuszales swojego do mycia sie prawa lapa jak byl maly! ;-)

* Widziales jak kot myje uszy? ;-)

P.S. Nie zapomnijmy o ptakach. Wiesz co by sie dzialo, gdyby zaczely
faworyzowac ktoras ze stron w czasie lotu? No i jeszcze sa te, no...
delfiny. ;-)

Przepraszam, a Ty faworyzujesz którąś nogę przy bieganiu? A, OK, Ty wyćwiczyłeś obustronność, to może nie jesteś najlepszym przykładem... Jedynym momentem, gdzie przy bieganiu można którąś stronę faworyzować, jest start :D

Ale już u psów jest inaczej - mają taki jeden krok, przy którym biegną trochę bokiem - i nie wiem, jak inne, ale mój zawsze wtedy leci prawym bokiem.

Data: 2012-04-24 11:39:00
Autor: Michał \"Mhrok\" Kalida
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 09:57, Olgierd pisze:
Szczerze mówiąc też niedawno doszedłem do wniosku, że 2 przerzutki to za
dużo. 95% rowerzystów powinna wystarczyć jedna, i to najwyżej o 5 góra 6
przełożeniach.

Tak, ale o ile lepiej brzmi "mam 30 biegów" od "mam dwanaście biegów". Inna sprawa, że to tak naprawdę jest "mam trzydzieści biegów i używam pięciu" oraz "mam dwanaście biegów i używam dziesięciu".

ps. liczby wzięte trochę z choinki.

Data: 2012-04-24 11:33:20
Autor: bans
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-23 22:52, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Znajoma kupiła sobie rower. Zabierała się do tego jak pies do jeża,


Jedziemy kiedyś ze znajomą, ona na nowym 3-biegowym Amsterdamie Unibike'a.

Nagle - podjazd. Ta majstruje coś przy manetce, wrzuca najcięższe przełożenie i stając na pedałach podjeżdża... Udało się.

Na górze pytam: "Słuchaj, czemu włączyłaś 3-kę?"

"No bo chyba tak trzeba, nie? Jak nam instruktor na siłowni mówi "A teraz jedziemy pod górkę", to wrzucamy wyższy bieg.".



--
bans

Data: 2012-04-24 12:04:49
Autor: Wojciech Waga
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
On 24/04/12 11:33, bans wrote:
W dniu 2012-04-23 22:52, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Znajoma kupiła sobie rower. Zabierała się do tego jak pies do jeża,


Jedziemy kiedyś ze znajomą, ona na nowym 3-biegowym Amsterdamie Unibike'a.

Nagle - podjazd. Ta majstruje coś przy manetce, wrzuca najcięższe
przełożenie i stając na pedałach podjeżdża... Udało się.

Na górze pytam: "Słuchaj, czemu włączyłaś 3-kę?"

"No bo chyba tak trzeba, nie? Jak nam instruktor na siłowni mówi "A
teraz jedziemy pod górkę", to wrzucamy wyższy bieg.".

Chciałbym kiedyś zobaczyć jak wygląda sam proces takiego rozumowania. Trochę nie na temat, ale ostatnio zapytany ile pradu zużywa router powiedziałem "15, może 20".
Na to niewiasta: "procent?". :]

pozdr.
w.

Data: 2012-04-24 13:57:30
Autor: bans
Humor rowerowy (acz z życia wzięte)
W dniu 2012-04-24 12:04, Wojciech Waga pisze:

Chciałbym kiedyś zobaczyć jak wygląda sam proces takiego rozumowania.

Zwyczajnie, pomyliła skutek z przyczyną :)


--
bans

Humor rowerowy (acz z życia wzięte)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona