Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   I gdzie ta korupcja?

I gdzie ta korupcja?

Data: 2010-07-28 08:19:27
Autor: mkałrwan jest debilem
I gdzie ta korupcja?
Już w piątek szef komisji hazardowej chce zakończyć jej prace. Opozycyjni śledczy zarzucają mu pośpiech i wytykają nierzetelny raport. Sekuła jest zdeterminowany, by nawet przy sprzeciwie opozycji, przegłosować projekt raportu końcowego i zamknąć komisję.
Mirosław Sekuła przygotował projekt sprawozdania z prac komisji już dwa tygodnie temu. Jednak na ostatnim posiedzeniu wycofał go, gdy Bartosz Arłukowicz, Lewica, zarzucił mu wady prawne. Sekuła oparł swój projekt na stenogramach z przesłuchań świadków, a nie na podpisanych protokołach ich zeznań. Sejmowi prawnicy uznali, że zrobił to za wcześnie.

Sekuła uznał też, że nie ma potrzeby, by powstał niejawny załącznik, w którym znalazłyby się zeznania świadków przesłuchiwanych w trybie niejawnym. Teraz w najbliższy piątek - po uzupełnieniu projektu raportu - zamierza ostatecznie zakończyć prace komisji hazardowej. Przeciw są: dwójka posłów PiS i poseł Lewicy. Poseł PSL nie ma nic przeciw, a dwaj pozostali posłowie PO - też.



Agata Kondzińska, wyborcza.pl: Czy rozdał pan już nowy projekt raportu śledczym, skoro w piątek chce pan go poddać pod głosowanie?

Mirosław Sekuła, przewodniczący komisji hazardowej: -Tak. 14 lipca dostali projekt sprawozdania.

Na ostatnim posiedzeniu pan go jednak wycofał.

- Nie. To nieprawda. Zdementuję to po raz kolejny. Ja tylko zapowiedziałem, na co się zgodził pan przewodniczący Arłukowicz, że powtórnie złożę raport po naniesieniu poprawek. Celowo na to zwracałem na to uwagę, bo jestem przekonany, że w żaden sposób nie uchybiłem procedurze przygotowując projekt sprawozdania na podstawie stenogramów, a nie wyłącznie podpisanych protokołów z przesłuchań. Wtedy takie było moje przekonanie.



Już nie jest?

- Dziś mam potwierdzenie w dwóch ekspertyzach prawnych, które zlecił klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej.

Są inne, niż te z Biura Analiz Sejmowych?

- Tak. Tamte wypowiadały się w tej sprawie niejednoznacznie.

Jednoznacznie się wypowiadały. Mówiły, że lepiej, by projekt powstawał w oparciu o podpisane protokoły z zeznań świadków.

- Dokładnie tak jak pani powiedziała: Lepiej, żeby były podpisane. Ale nie było jednoznacznej oceny, że bazujący na stenogramach projekt jest nielegalny. Takiej oceny nie było. Tak próbował to zinterpretować przewodniczący Bartosz Arłukowicz. Żeby nie brnąć w spór prawny, zdecydowałem, że raport złożę jeszcze raz po podpisaniu wszystkich protokołów. W tej chwili tylko dwa są czekają na podpis: premier Zyty Gilowskiej i premiera Jarosława Kaczyńskiego.

A te ekspertyzy skąd są?

- Od prof. Jarosław Majewskiego z Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego i mecenasa prof. Piotra Kruszyńskiego. Zadałem takie pytanie: Czy niepodpisanie przez niektóre osoby protokołów z przesłuchania stoi na przeszkodzie przedłożenia sejmowej komisji śledczej przez jej przewodniczącego projektu stanowiska?

To jest inne pytanie, niż to skierowane do prawników sejmowych.

- Tak, tam było inne. Po dyskusji na komisji inaczej je sformułowałem.

Wygodniej dla siebie.

- O to był spór. Ja nie przypuszczałem, że przewodniczący Arłukowicz tak odczyta tamte ekspertyzy i zarzuci mi, że projekt sprawozdania przedłożyłem bezprawnie. Nie byłem na taki zarzut przygotowany, dlatego sformułowałem teraz pytanie wprost pod jego zarzuty.

co panu odpowiedzieli prawnicy?

- Przeczytam konkluzję: "Wyrażam opinię, że niepodpisanie przez niektóre osoby protokołów z ich przesłuchań nie stoi na przeszkodzie przedłożenia sejmowej komisji śledczej przez jej przewodniczącego projektu stanowiska". Druga brzmi tak samo. Chociaż obaj profesorowie stwierdzają, że projekt sprawozdania można zrobić na podstawie stenogramów, jednak przyjęcie stanowiska komisji powinno nastąpić po podpisaniu protokołów. Tu wszyscy są zgodni.

Czyli w piątek pan mówi: nadal obowiązuje mój raport z 14 lipca. I?

- Naniosłem poprawki i przedstawiam wersję poprawioną raportu.



Śledczy biorą raport pod pachę i idą czytać.

- No nie. Tych poprawek nie jest dużo. To są oczywiste błędy pisarskie i półtora strony dodane z przesłuchania ostatniego świadka. I nic więcej.

To przy pana scenariuszu śledczy zgłaszają poprawki podczas posiedzenia?

- Porządkujemy poprawki, jeśli są one jasne, to je głosujemy. Jak je przegłosujemy, to głosujemy całość sprawozdania.

I potem?

- Jeśli sprawozdanie zostanie przyjęte, to komisja wybiera posła sprawozdawcę i przewodniczący komisji umawia się z nim. kiedy podpiszą sprawozdanie. Od momentu przyjęcia sprawozdania przez komisję do momentu podpisania można wnosić zdania odrębne.

I sprawozdanie idzie do Sejmu.

- Tak. Trafia do marszałka.

I kiedy Sejm się tym zajmuje?

- To już ustala marszałek.

Trochę się pan spieszy z tym raportem.

- Oczywiście, że się spieszę. Bo trzeci termin zakończenia prac komisji wyznaczony przez Sejm powoli upływa.

Wrzesień jeszcze się nawet nie zaczął, jeszcze jest trochę czasu.

- Ale jest przerwa. Gdybym to przełożył na koniec września, to spory, które teraz wybuchły, wybuchłyby pod koniec września. Za chwilę miną dwa tygodnie od złożenia sprawozdania, więc nie ma co liczyć, ze zdążylibyśmy do końca września.

A jeśli w piątek nie będzie posłów PiS na posiedzeniu?

- Zgodnie z regulaminem dopóki jest kworum komisja ma pełne prawo podejmować decyzje. Będę proponował, by doprowadzić prace do końca.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8183766,Sekula__zakoncze_prace_komisji_hazardowej_bez_wzgledu.html?as=2&startsz=x#ixzz0uxHhakgk




Przemysław Warzywny

--

"Oskarżenie minister Kopacz, że oszukała premiera, mówiąc w Sejmie, że uczestniczyła w sekcji zwłok, było jak strzał kulą w płot, bo minister mówiła nie o sekcji, ale o identyfikacji ofiar".

Data: 2010-07-27 23:30:11
Autor: Pistacjusz
I gdzie ta korupcja?
Ale "rewelacja". Banda złodziei przegłosowuje swoją niewinność.
Takie jaja to tylko POlandii, dzikim kraju.

Data: 2010-07-28 08:41:47
Autor: mkałrwan jest debilem
I gdzie ta korupcja?

Użytkownik "Pistacjusz" <pistacjusz@gmail.com> napisał

Ale "rewelacja". Banda złodziei przegłosowuje swoją niewinność.
Takie jaja to tylko POlandii, dzikim kraju.



Nie musi, bo opozycja nie potrafi postawic od dawna obiecywanego zarzutu! Jedynym, któremu udowodniono korupcje był nieżyjący już Gosiewski.

Przemysław Warzywny

--

"Oskarżenie minister Kopacz, że oszukała premiera, mówiąc w Sejmie, że uczestniczyła w sekcji zwłok, było jak strzał kulą w płot, bo minister mówiła nie o sekcji, ale o identyfikacji ofiar".

Data: 2010-07-28 14:11:50
Autor: bolek
I gdzie ta korupcja?

Użytkownik "mkałrwan jest debilem" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i2ojfc$s87$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "Pistacjusz" <pistacjusz@gmail.com> napisał

Ale "rewelacja". Banda złodziei przegłosowuje swoją niewinność.
Takie jaja to tylko POlandii, dzikim kraju.



Nie musi, bo opozycja nie potrafi postawic od dawna obiecywanego zarzutu! Jedynym, któremu udowodniono korupcje był nieżyjący już Gosiewski.

Przemysław Warzywny

--
Skoro mafiozo jest marszałkiem !
Jak widać nawet tusku mu nie podskoczy.
Awansował z wice na maschal.
Czyli rządzi sobiepan.

bolek

Data: 2010-07-28 02:01:41
Autor: precz z PO
I gdzie ta korupcja?
mkałrwan jest debilem pisze:
>
Już w piątek szef komisji hazardowej chce zakończyć jej prace.
>

No i znowu okazało się, że partia oszustów nie kradnie, nie
kłamie, od trzech lat rozdaje podwyżki, obniża podatki,
naprawia służbę zdrowia, kupuje samoloty i buduje tysiące
kilometrów autostrad. Ty kłamecki od czasu do czasu myśl,
a raz na miesiąc dokładniej czytaj ta twoja michnikową gazetkę,
dowiesz się gdzie ta korupcja.

Szef naszej PO dostał od miasta zlecenia na ponad 10 mln zł
Dorota Steinhagen
2010-07-20, ostatnia aktualizacja 2010-07-21 13:05

Działo się tak, gdy PO współrządziła Częstochową. - Jak się ktoś
decyduje na działalność polityczną, powinien unikać niejasnych sytuacji
- twierdzi opozycja. I pyta o interesy, które z miastem robi krewny
posła tego samego ugrupowania
W Częstochowie huczy. Ludzie opowiadają sobie o interesach, które ludzie
związani z Platformą Obywatelską robią z miastem. Chodzi o duże
pieniądze. Firma Unipol, której współwłaścicielem jest Bogusław Chatys,
szef lokalnych struktur PO, dostała od miasta kontrakty warte w sumie
ponad 10 mln zł. To ta firma m.in. remontowała Popówkę i Konduktorownię,
przeprowadzała gruntowny remont liceum im. Sienkiewicza i Miejskiej
Galerii Sztuki, budowała ogrodzenie parku im. Staszica. Pełną listę
miejskich inwestycji firmy Chatysa można znaleźć na stronie internetowej
miasta w odpowiedzi na interpelację radnego Marka Balta. Smaczku sprawie
dodaje fakt, że najpoważniejsze zlecenia Unipol dostawał, gdy
Częstochową rządził Tadeusz Wrona, a PO rządziła razem z nim.

Chatysa oburzają pytania, czy jego zdaniem wszystko jest w porządku. Bo
- jak wylicza - nie o 10 mln zł chodzi, a tylko o 8 (minus 22 proc.
VAT), że to jest całkowity koszt inwestycji, a więc z materiałami i
pensjami pracowników, a tak w ogóle to wyliczenia obejmują lata 2003 -
2010, więc to raptem po kilkaset tysięcy rocznie. - Moja firma przychody
ma znacznie większe niż te uzyskane od miasta - zapewnia. - Zgodnie z
prawem stawałem do przetargów, a że moje oferty były korzystne, to
wygrywałem. Nie tylko w czasach rządów Tadeusza Wrony, wcześniej także,
bo moja firma istnieje już 20 lat - tłumaczy.

Chatys zapewnia, że starannie oddziela politykę od działalności
biznesowej. Dlatego nigdy nie kandydował na radnego ani posła, żeby nie
było podejrzeń o kumoterstwo.

- To źle, że lokalny przedsiębiorca chce także społecznie zrobić coś dla
miasta? - pyta. I sam sobie odpowiada, że dobrze. - Przecież Marek Balt,
który zgłosił w tej sprawie interpelację, od dawna jest szefem komisji
rewizyjnej - mówi Chatys. - Ciekawe, dlaczego sprawą zainteresował się
dopiero teraz. Czyżby chodziło o zbliżające się wybory samorządowe,
które Lewica chce wygrać?

Marek Balt pyta nie tylko o kontrakty Chatysa. Złożył także interpelację
o zlecenia dla firmy Mega Bruk z Kłobucka, której właścicielem jest
Jacek Sztolcman, krewny posła PO. Z odpowiedzi dowiedział się, że tych
zleceń między 2003 a 2010 rokiem było na ponad 53 mln zł. W najbardziej
znaczących, w których wartość inwestycji wynosiła po kilka milionów,
Mega Bruk był firmą wchodzącą w skład konsorcjum. - Przecież polityk nie
może zabronić krewnemu działalności gospodarczej - komentuje poseł
Halina Rozpondek (Grzegorz Sztolcman jest na urlopie). - Gdyby takiej
działalności faktycznie zakazywać, doszło by do paranoi. Dlaczego krewny
polityka, na każdym szczeblu, miałby jej nie prowadzić, a mógłby np.
bliski znanego artysty, sędziego, czy szefa związków zawodowych?

Data: 2010-07-28 14:24:33
Autor: HaMMeR
I gdzie ta korupcja?
On 2010-07-28 08:19, mkałrwan jest debilem wrote:

Mirosław Sekuła przygotował projekt sprawozdania z prac komisji już dwa
tygodnie temu.

ciach

I to pierwsze zdanie jest wystarczajace do wyjasnienia!

H

I gdzie ta korupcja?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona