Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Igła z Niemiec ;-)

Igła z Niemiec ;-)

Data: 2009-12-08 17:01:36
Autor: Janusz Pabłocki
Igła z Niemiec ;-)
Data: 2009-12-08 17:10:36
Autor: omega_fan
Igła z Niemiec ;-)
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-handlarz-szczerze-o-autach-z-niemiec,nId,64454
lub
http://skroc.pl/4002


Że tak powiem, pie^#$%^nie. Teraz się moda na takie "spowiedzi
handlarzy" zrobiła. Nie ma to jak wyolbrzymianie, w każdą stronę.

Data: 2009-12-08 16:44:11
Autor: kamil
Igła z Niemiec ;-)


"omega_fan" <omf@nospam.org> wrote in message news:hfltpt$1il$1inews.gazeta.pl...
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-handlarz-szczerze-o-autach-z-niemiec,nId,64454
lub
http://skroc.pl/4002


Że tak powiem, pie^#$%^nie. Teraz się moda na takie "spowiedzi
handlarzy" zrobiła. Nie ma to jak wyolbrzymianie, w każdą stronę.

zwlaszcza, ze czytajac inne rzeczy z poboczem stawiam piwo przeciwko kranowie, ze ten tekst pisal jakis znudzony studenciak dla wywolania lawiny komentarzy i odslon banerow, a nie handlarz.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-12-08 18:15:46
Autor: to
Igła z Niemiec ;-)
Janusz Pabłocki wrote:

Ciężko się nie zgodzić.

Raczej ciężko się zgodzić, bo jest dokładnie odwrotnie. Najpierw zaczęli oszukiwać kręcąc liczniki i picując wraki. Tym sposobem sami wygenerowali chorą sytuacją na rynku, którą widać obecnie.

--
cokolwiek

Data: 2009-12-08 18:20:40
Autor: Bydlę
Igła z Niemiec ;-)
On 2009-12-08 17:01:36 +0100, Janusz Pabłocki <janusz.pablocki@gazeta.pl> said:

Ciężko się nie zgodzić.

http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-handlarz-szczerze-o-autach-z-niemiec,nId,64454


"Osobiście

przywiozłem w 2000 r. mercedesa 124 kombi po taksówce, pięciolatka, który miał 1,8 mln km. Śmigał aż miło, więc zostawiłem go sobie jako auto użytkowe. Przez siedem lat katowałem dzień w dzień, ciągając przyczepy, wożąc w nim co tylko weszło. I nic się nie psuło. Zrobiłem przez ten czas dodatkowe 500 tys. km, czyli miał 2,3 mln km."


Czyli przez pierwsze pięć lat auto robiło 1000 km dziennie?
A potem, przez następne siedem, tylko 200 km dziennie?

Te taksówki niemieckie - mają rozmach, skurwisyny - jak mawiał Siara.

--
Bydlę

Data: 2009-12-08 18:23:54
Autor: V-Tec
Igła z Niemiec ;-)
Bydlę pisze:
On 2009-12-08 17:01:36 +0100, Janusz Pabłocki <janusz.pablocki@gazeta.pl> said:

Ciężko się nie zgodzić.

http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-handlarz-szczerze-o-autach-z-niemiec,nId,64454


"Osobiście

przywiozłem w 2000 r. mercedesa 124 kombi po taksówce, pięciolatka, który miał 1,8 mln km. Śmigał aż miło, więc zostawiłem go sobie jako auto użytkowe. Przez siedem lat katowałem dzień w dzień, ciągając przyczepy, wożąc w nim co tylko weszło. I nic się nie psuło. Zrobiłem przez ten czas dodatkowe 500 tys. km, czyli miał 2,3 mln km."


Czyli przez pierwsze pięć lat auto robiło 1000 km dziennie?

rocznie 100kkm - znam z jeden przypadek z autopsji, co uważam za b.dużo. 1,8 mln - to po prostu ostre przegięcie.


Pozdr,
W.

Data: 2009-12-08 22:29:03
Autor: Czarek Daniluk
Igła z Niemiec ;-)
Użytkownik V-Tec napisał:

rocznie 100kkm - znam z jeden przypadek z autopsji, co uważam za b.dużo. 1,8 mln - to po prostu ostre przegięcie.


Pozdr,
W.

Sądzę, iż 10kkm miesięcznie przy samochodzie służbowym jeżdżonym, a nie stojącym pod firmą będzie normalnym przebiegiem.
Czyli ze 120kkm rocznie - w 5 lat 600kkm ;)
Jeśli samochód jeżdżony przez 2 kierowców na 2 zmiany to przebieg może mieć oczywiście większy ;)

Pozdrawiam !!

Data: 2009-12-09 12:55:06
Autor: omega_fan
Igła z Niemiec ;-)


Data: 2009-12-08 19:05:11
Autor: mleko
Igła z Niemiec ;-)
Bydlę wrote:


Czyli przez pierwsze pięć lat auto robiło 1000 km dziennie?

A co w tym dziwnego? Tam auto na taxi jezdzi na okraglo, zmieniaja sie kierowcy.
Ladnych kilka lat temu, w Holandi lapalem stopa. Przez przypadek zatrzymala sie "taksa". Taksowkarz, o ciemnej karnacji - murzyn - zaoferowal sie ze podwiezie za free :) Jechal jakims mercedesem, nie pamietam jakim. Mesio mial ponad dwa lata i ZTCP 240kkm. Kierowca powiedzial, ze dobre auto, ale za pol roku dostanie nowe. A Holandia to taki maly kraj...

Data: 2009-12-08 19:57:43
Autor: Michal Jankowski
Igła z Niemiec ;-)
mleko <mleko@mleko.ml> writes:

Czyli przez pierwsze pięć lat auto robiło 1000 km dziennie?

A co w tym dziwnego? Tam auto na taxi jezdzi na okraglo, zmieniaja sie
kierowcy.

I tankuje w locie.

pamietam jakim. Mesio mial ponad dwa lata i ZTCP 240kkm. Kierowca

100 kkm rocznie a 360 kkm rocznie to "malutka" roznica.

  MJ

Data: 2009-12-08 21:33:30
Autor: Bydlę
Igła z Niemiec ;-)
On 2009-12-08 19:05:11 +0100, mleko <mleko@mleko.ml> said:

Bydlę wrote:


Czyli przez pierwsze pięć lat auto robiło 1000 km dziennie?

A co w tym dziwnego? Tam auto na taxi jezdzi na okraglo, zmieniaja sie kierowcy.

Jeden tysiąc kilometrów.
Codziennie.
Przez 365 dni w roku.
Przez pięc lat.
Podzielić 1000 przez 24, czy sam sobie policzysz średnią? :-)))


Mnie dziwi taki przebieg.


Ladnych kilka lat temu, w Holandi lapalem stopa. Przez przypadek zatrzymala sie "taksa". Taksowkarz, o ciemnej karnacji - murzyn - zaoferowal sie ze podwiezie za free :) Jechal jakims mercedesem, nie pamietam jakim. Mesio mial ponad dwa lata i ZTCP 240kkm.

Czyli 333 km dziennie?
No, to mamy trzy razy mniejszy przebieg dzienny...

--
Bydlę

Data: 2009-12-08 18:57:19
Autor: Pan Piskorz
Igła z Niemiec ;-)
Ciężko się nie zgodzić.

a mnie dziwią ludzie, którzy są gotowi wydać sporo kasy na porządne używane auto,
zamiast zwyczajnie kupić nowe,

prawie pewne jest, że wydadzą więcej niż suma rat za ew. kredyt na nowe,

używany egzemplarz właściewie eliminuje takich klientów z dlugisz podróżny,

poziom zadowolenia z zakupu też niski  :-)

P.

Data: 2009-12-08 19:40:39
Autor: Massai
Igła z Niemiec ;-)
Pan Piskorz wrote:

> Ciężko się nie zgodzić.

a mnie dziwią ludzie, którzy są gotowi wydać sporo kasy na porządne
używane auto, zamiast zwyczajnie kupić nowe,

3-4 letnie auto warte jest połowę ceny salonowej.
Po prostu.
Ja w przyszłym roku będę takie kupował, bo już wiem że będzie "do
wzięcia" - od rodziny.
Pewnie - za te pieniądze mógłbym kupić nowego kompakta.
Ale jakoś wolę takie trzyletnie o dwie klasy wyżej.


prawie pewne jest, że wydadzą więcej niż suma rat za ew. kredyt na
nowe,

używany egzemplarz właściewie eliminuje takich klientów z dlugisz
podróżny,

A czemu? znaczy co, jak ten nowy z salonu będzie miał już 3 lata, to
się dalej niż 5 km od serwisu nie można wypuszczać?


poziom zadowolenia z zakupu też niski  :-)

Serio? Przy nowym niższej klasy - myślisz: "no mniejszy, słabszy, mniej
wygodny, mniej luksusu - ale nowy!" Tylko że za dwa lata ten samochód
już nowy nie będzie, a nadal będzie mniejszy, słabszy, mniej wygodny...

--
Pozdro
Massai

Data: 2009-12-08 20:09:43
Autor: LEPEK
Igła z Niemiec ;-)
Pan Piskorz pisze:
Ciężko się nie zgodzić.

a mnie dziwią ludzie, którzy są gotowi wydać sporo kasy na porządne używane auto,
zamiast zwyczajnie kupić nowe,

Bo nowe będzie przynajmniej o klasę niżej

prawie pewne jest, że wydadzą więcej niż suma rat za ew. kredyt na nowe,

Jeśli brać pod uwagę identyczną cenę zakupu, to możliwe, ale jeśli na sam zakup używanego przeznaczyć 10% mniej a resztę przeznaczyć właśnie na dopieszczenie, to już nie.

używany egzemplarz właściewie eliminuje takich klientów z dlugisz podróżny,

Chcesz powiedzieć, że używanym daleko nie zajedzie? Bzdura. Skąd się biorą te wszystkie 5, 7, 9-latki na autostradach - są wszystkie u pierwszych włascicieli, tak?

poziom zadowolenia z zakupu też niski  :-)

Zależy, kto czego oczekuje. Jeśli ktoś pragnie nowego, to z używanego będzie niezadowolony. Ale jeśli kupi to, czego oczekiwał, to będzie zadowolony.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-12-08 20:49:53
Autor: Grejon
Igła z Niemiec ;-)
Pan Piskorz pisze:
Ciężko się nie zgodzić.

a mnie dziwią ludzie, którzy są gotowi wydać sporo kasy na porządne używane auto,
zamiast zwyczajnie kupić nowe,

prawie pewne jest, że wydadzą więcej niż suma rat za ew. kredyt na nowe,

To znajdź mi nową Mazdę 6 kombi za 50 tys.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    JID:grejon@jabber.aster.pl
Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+

Data: 2009-12-08 20:18:30
Autor: LEPEK
Igła z Niemiec ;-)
Janusz Pabłocki pisze:

http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-handlarz-szczerze-o-autach-z-niemiec,nId,64454

"
Kolega przywiózł z Niemiec rarytas, mercedesa dziesięciolatka, 80 tys. na liczniku, full opcja, od dziadka pierwszego właściciela, auto w pełni serwisowane, chodziło na najdroższych olejach, na fotelach trzy pokrowce. Dziadek sprzedawał, bo policjanci zgarnęli go, jak jechał 50 km/h po autobanie, zawieźli na badania i zabrali prawo jazdy. Auto jak nówka, i co? Kumpel dał ogłoszenie i zero zainteresowania. Przejechał się zaoferować po znajomych mechanikach, ci zaczęli się między sobą licytować i wziął o 5 tys. zł więcej niż wystawił w ogłoszeniu.
"

Jasssne :D
Najpierw niby mówi, że nie można skręcać na mniej niz 180 kkm, a potem wciska ograną już bajkę o dziadku, trzech pokrowcach i zabranym prawie jazdy. I teraz ktoś, kto to przeczytał (a nie czyta PMS ;) ) pomyśli: patrz, okazje rzeczywiście się zdarzają - i będzie szukał takiego 'po dziadku' z przebiegiem 5 kkm rocznie i za cenę sporo wyższą od rynkowej - przecież ci mechanicy nie mogli się mylić, nie? No cud-miód normalnie: skręcać przebieg na 10% stanu faktycznego i wkręcać ludziom takie okazje :) Chyba zacznę handlować samochodami :)

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-12-08 22:26:52
Autor: Jurand
Igła z Niemiec ;-)
Użytkownik "LEPEK" <gdzies@wsi> napisał w wiadomości news:4b1ea684news.home.net.pl...

Jasssne :D
Najpierw niby mówi, że nie można skręcać na mniej niz 180 kkm, a potem wciska ograną już bajkę o dziadku, trzech pokrowcach i zabranym prawie jazdy. I teraz ktoś, kto to przeczytał (a nie czyta PMS ;) ) pomyśli: patrz, okazje rzeczywiście się zdarzają - i będzie szukał takiego 'po dziadku' z przebiegiem 5 kkm rocznie i za cenę sporo wyższą od rynkowej - przecież ci mechanicy nie mogli się mylić, nie? No cud-miód normalnie: skręcać przebieg na 10% stanu faktycznego i wkręcać ludziom takie okazje :) Chyba zacznę handlować samochodami :)

Jak ja bym Wam napisał, jak wygląda rynek motoryzacyjny w Polsce, co się sprowadza, co się robi z autami, co robią serwisy autoryzowane i z jakimi przypadkami styka się klient - to podejrzewam, że 90% osób uznałoby to za bajki wyssane z palca... ;) Bo niestety Polak to Polak - na samochodach każdy zna się najlepiej ;)

Jurand.

Data: 2009-12-08 22:58:16
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Igła z Niemiec ;-)
Jurand pisze:

Jak ja bym Wam napisał, jak wygląda rynek motoryzacyjny w Polsce, co się sprowadza, co się robi z autami, co robią serwisy autoryzowane i z jakimi przypadkami styka się klient - to podejrzewam, że 90% osób uznałoby to za bajki wyssane z palca... ;) Bo niestety Polak to Polak - na samochodach każdy zna się najlepiej ;)

Weź napisz, a nie tylko podsycasz. :P

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] GG:291246/skype:kenickie_PL | "Motocykl czy samochód powinien być
  jak kobieta - ładny, znający umiar z miłym głosem. Ale zawsze znajdzie
  się ktoś kto woli wredną, wrzeszczącą i wściekle umalowaną kurwę."

Data: 2009-12-09 22:48:30
Autor: Jurand
Igła z Niemiec ;-)

Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak" <mójnick@box43.pl> napisał w wiadomości news:hfmi9s$i9t$1news.dialog.net.pl...
Jurand pisze:

Jak ja bym Wam napisał, jak wygląda rynek motoryzacyjny w Polsce, co się sprowadza, co się robi z autami, co robią serwisy autoryzowane i z jakimi przypadkami styka się klient - to podejrzewam, że 90% osób uznałoby to za bajki wyssane z palca... ;) Bo niestety Polak to Polak - na samochodach każdy zna się najlepiej ;)

Weź napisz, a nie tylko podsycasz. :P

Napiszę o kilku sprawach, dotyczących obsługi przez ASO różnych marek .
Pierwsza - jeden z salonów autoryzowanych w Krakowie zleca usługę malowania pojazdów "podwykonawcy", jakim jest zakład blacharsko-lakierniczy, wykonujący usługi w warunkach nie do końca odpowiadającym wyobrażeniom klientów, będących nabywcami aut tej marki. Zakład lakierniczy, wykonując usługę, pobiera za malowanie elementu kwotę c.a. 400 PLN. Salon refakturuje usługę, ale malowanie elementu kosztuje już klienta 800 PLN. Klienci płaczą, że drogo, no ale cóż - za jakość trzeba płacić ;)
Historyjka druga - kolega kupił samochód. Odebrał go z salonu i przyjechał się pochwalić. Wnikliwe oko mojego przyjaciela lakiernika wypatrzyło jednakowoż, iż oboje drzwi z jednej strony auta ma delikatnie inny odcień, niż reszta samochodu i skomentował ten fakt. Świeżo upieczony nabywca zapakował lakiernika na fotel w samochodzie i pojechał do salonu. Tam na początku próbowano mu wmówić, że drzwi są w oryginalnym lakierze, jednakowoż po poproszeniu o potwierdzenie oryginalności powłoki lakierniczej na piśmie, salon zaproponował kawę w poczekalni... a w międzyczasie pracownicy dzielnie odkręcili drzwi z innego nowego samochodu (o identycznym kolorze) stojącego na placu i zamontowali do auta kolegi. Na pocieszenie dostał jeszcze komplet zimowych opon.
Historyjka trzecia - następny kolega kupił inny nowy samochód. Dość drogi SUV - no ale kolega lekarz, stać go ;) Pech chciał, że drugiego dnia po odbiorze auta zaparkował tylnym zderzakiem w okolicach klombu z kwiatami, łamiąc fragment zderzaka. Pojechał do lakiernika, lakiernik zderzak skleił i pomalował. Na pierwszym przeglądzie zauważono fakt, iż zderzak nosi znamiona naprawy - kolega zrobił więc karczemną awanturę, jak śmiano sprzedać mu auto z naprawianym zderzakiem. Został grzecznie przeproszony i ... zamontowano mu inny zderzak.
Historyjka czwarta - klient, który dość mocno u mnie wybrzydzał, jeśli chodzi o ceny samochodów, pojechał sobie do Warszawy do komisu przysalonowego, kupić używanego VAN-a, powypadkowego co prawda, ale z niskim przebiegiem i tzw. "Gwarancją Dobrej Naprawy". Ucieszony odebrał auto i też przyjechał się pochwalić, co to za "okazja". Okazja okazała się dość konkretną miną, bo 3 dni później wracał nią do Warszawy, żeby oddać auto do poprawek. Po 2 tygodniach samochód odebrał i po kolejnych 3 dniach znowu wracał do Warszawy na kolejne poprawki. Poprawki polegały między innymi na ustawieniu zderzaka przedniego, który zapewne omyłkowo został przyklejony do karoserii klejem do szyb (wyrwane miał wszystkie oryginalne mocowania), na dokończeniu naciągania tyłu samochodu, na wymianie półosi, uszczelnianiu wycieku ze skrzyni, wymianie wahacza, ponownym malowaniu kilku elementów, itp. Nadmienię, iż 3-letnie auto miało ponoć oryginalny przebieg 22 tys km, a stopień zużycia wnętrza wskazywałby na brak jedynki przed tymi 22. W końcu zdenerwowany ustawicznymi problemami z samochodem zakomunikował w komisie, iż chce samochód zwrócić, bo ma on masę wad, o których mu nie wspominano. Pokazano mu więc umowę, na której widniał jego podpis i na której był też punkt o treści mniej więcej "świadomy jestem faktu, iż samochód jest samochodem powypadkowym"... Po 3 miesiącach użytkowania tego "wynalazku" zdecydował się, że chyba go będzie sprzedawał...
I tak by można dłuuuuugo ;)

Jurand.

Data: 2009-12-10 08:52:44
Autor: LEPEK
Igła z Niemiec ;-)
Jurand pisze:

Historyjka druga

Albo oni nas,

Historyjka trzecia

albo my ich.

Każdy kij ma dwa końce :)

Pozdr,

--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2009-12-10 09:07:41
Autor: Jurand
Igła z Niemiec ;-)

Użytkownik "LEPEK" <nobody@nowhere.net> napisał w wiadomości news:4b20a8cb$1news.home.net.pl...
Jurand pisze:

Historyjka druga

Albo oni nas,

Historyjka trzecia

albo my ich.

Każdy kij ma dwa końce :)


Tak, tylko potem słuchasz argumentów człowieka, który "tylko nówka z salonu, bo tam go na pewno nie oszukają" i serwis też oczywiście tylko w ASO, no "bo tam się znają"...

Jurand.

Data: 2009-12-10 11:45:55
Autor: Bydlę
Igła z Niemiec ;-)
On 2009-12-10 08:52:44 +0100, LEPEK <nobody@nowhere.net> said:

Jurand pisze:

Historyjka druga

Albo oni nas,

Historyjka trzecia

albo my ich.

Każdy kij ma dwa końce :)

Proca ma trzy…

--
Bydlę

Data: 2009-12-10 11:45:24
Autor: Bydlę
Igła z Niemiec ;-)
On 2009-12-09 22:48:30 +0100, "Jurand" <jurand@interia.pl> said:


Historyjka trzecia - następny kolega kupił inny nowy samochód. Dość drogi
SUV - no ale kolega lekarz, stać go ;) Pech chciał, że drugiego dnia po
odbiorze auta zaparkował tylnym zderzakiem w okolicach klombu z kwiatami,
łamiąc fragment zderzaka. Pojechał do lakiernika, lakiernik zderzak skleił i
pomalował. Na pierwszym przeglądzie zauważono fakt, iż zderzak nosi znamiona
naprawy - kolega zrobił więc karczemną awanturę, jak śmiano sprzedać mu auto
z naprawianym zderzakiem. Został grzecznie przeproszony i ... zamontowano mu
inny zderzak.

To podobało mi się najbardziej.
Można prosić o nazwisko lekarza, by przez przypadek nie leczyć się u niego?



--
Bydlę

Data: 2009-12-11 11:06:10
Autor: BaX
Igła z Niemiec ;-)


Data: 2009-12-09 17:09:29
Autor: Seba
Igła z Niemiec ;-)
Dnia Tue, 8 Dec 2009 22:26:52 +0100, Jurand napisał(a):

Jak ja bym Wam napisał, jak wygląda rynek motoryzacyjny w Polsce

Jak to jak? Toć to po prostu *największa* szara i kryminalna/złodziejska
strefa, biorąc pod uwagę rynek konsumencki w naszym pięknym kraju - ale
jak widać nikomu nie zależy na normalizacji tej sytuacji.


--
Pozdrawiam,
Sebastian S.

Data: 2009-12-09 06:52:05
Autor: Wild Root
Igła z Niemiec ;-)


Data: 2009-12-09 09:54:14
Autor: BaX
Igła z Niemiec ;-)


Data: 2009-12-09 21:08:26
Autor: Wild Root
Igła z Niemiec ;-)
 W poście <hfnp6c$6ap$1@nemesis.news.neostrada.pl>
 m.in. przeczytać można:

Uznając ten artykuł w "połowie" za prawdziwy należy jednak zadać jedno
pytanie. Co było pierwsze, jajko czy kura? Czy najpierw były zbyt
wygórowane oczekiwania rynku, czy jednak najpierw sami handlarze swoim
postępowaniem takie oczekiwania u konsumentów wykreowali?

"Otwarcie granicy" spowodowało, że zaczeło się opłacać sprowadzać wszystko
co da się wyklepać. Kryterium jest tylko jedno, czy wartość wraku + koszt
naprawy da sensowny zysk. A, że to poszło w ilość to i cena musi być na
tyle atrakcyjna,żeby nie bujać się z wyklepanym strupem tylko sprzedać i
klepać kolejne. To spowodowało spadek cen rynkowych czasami wręcz do
granicy absurdu ale ludzie się już przyzywczaili i nie chcą płacić za
faktycznie dobre samochody bo przecież można kupić "taki sam" taniej.

Nie upraszczasz za bardzo? A co z takim czynnikiem, jak zarobki polaków?
Wzięcie średniej klasy kompaktu na raty na 5 lat to jakieś 1500-1800 zł
miesięcznie. To już dość spore obciążenie dla budżetu domowego przeciętnej
polskiej rodziny. Do tego dolicz jakieś 1500 rocznie na ubezpieczenie (jak
gość ma zniżki), koszty przeglądów itp. Zabawa w nowy samochód jest
kosztowną, a nie każdego (niestety) na to stać. W związku z tymi zarobkami
logicznym więc wydaje się parcie na jak najmniejszą cenę, co w połączeniu z
brakiem wiedzy i umiejętności oceny stanu faktycznego samochodu wywołuje
zapotrzebowanie na tanie, stare z małym przebiegiem. Być może nawet pewnie
niemałej części udaje się takie faktycznie znaleźć, ale potem w ramach
oszczędności nie zajmują się tym pojazdem pieczołowicie (nie robią
regularnych przeglądów, naprawiają jak się urwie) co dość szybko prowadzi
do faktycznego zniszczenia auta i być może stąd tyle tych wraków u nas na
drogach...

--
Wild Root

Data: 2009-12-11 10:57:09
Autor: BaX
Igła z Niemiec ;-)


Data: 2009-12-10 11:46:35
Autor: Bydlę
Igła z Niemiec ;-)
On 2009-12-09 06:52:05 +0100, Wild Root <root@localhost.localdomain> said:

Czy najpierw były zbyt
wygórowane oczekiwania rynku, czy jednak najpierw sami handlarze swoim
postępowaniem takie oczekiwania u konsumentów wykreowali?


To drugie.

--
Bydlę

Igła z Niemiec ;-)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona