Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Ile krwi na rękach ma jeszcze Kaczyński, Ziobro i ta cała picowska banda?

Ile krwi na rękach ma jeszcze Kaczyński, Ziobro i ta cała picowska banda?

Data: 2011-05-20 08:08:02
Autor: Przemysław W
Ile krwi na rękach ma jeszcze Kaczyński, Ziobro i ta cała picowska banda?
Powiesił się Piotr M., b. szef malborskiej policji. Przyczyną mogły być problemy finansowe. Dzięki jego zeznaniom oskarżono posłankę SLD o udział w mafii paliwowej. Później M. przyznał, że kłamał w śledztwie
W środę przed godz. 15 o śmierci Piotra M. policję poinformowała jego żona, która znalazł ciało w ich malborskim mieszkaniu. Wszystko wskazuje, że to było samobójstwo. M. nie zostawił jednak żadnego listu i formalnie nie wiadomo z jakiego powodu mógł targnąć się na życie.

Czy ktoś Piotrowi M. groził? Czy jego śmierć może mieć związek z oskarżeniem go o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej?



- Nic za tym nie przemawia. Dopóki jednak trwa śledztwo, to niczego nie można wykluczyć - odpowiada Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku. O szczegółach postępowania prokurator jednak nie informuje.

B. szef malborskiej policji mieszkał z żoną i dwiema kilkunastoletnimi córkami w bloku w centrum czterdziestotysięcznego miasta. Znajomi i sąsiedzi twierdzą, że jego zachowanie w ostatnim czasie nie odbiegało od normy i nic nie wskazywało, że mógł być w poważnej depresji. - Od niedawna prowadził firmę zajmującą się poradami i odzyskiwaniem pieniędzy od firm ubezpieczeniowych. Nie szło ponoć najlepiej, ale starał się normalnie żyć - mówi kolega zmarłego.

Inny znajomy: - Przy wódce opowiadał niedawno, że w areszcie było mu strasznie ciężko przetrwać. Wyszedł już kilka lat temu, ale do dziś nie mógł o tym zapomnieć. Chyba męczyła go też ta jego sprawa w sądzie. Ale to nie był to typ faceta, co może łatwo się poddać albo dać zastraszyć.

Wszyscy, którymi rozmawialiśmy przyznają też, że M. miał poważne kłopoty finansowe. Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że to jest najbardziej prawdopodobna przyczyna samobójstwa jaką pod uwagę biorą śledczy.

Piotr M. był w czterdziestotysięcznym Malborku osobą ogólnie znaną. Od 2000 do 2004 roku był szefem komendy powiatowej, a potem trafił do komendy głównej. Pracował na kilku stanowiskach dyrektorskich (m.in. wiceszefa biura taktyki zwalczania przestępczości). Mógł zajść jeszcze wyżej, ale jego kariera złamała się w połowie ubiegłej dekady, gdy trafił do aresztu na kilka miesięcy.

Krakowska prokuratura apelacyjna oskarżyła go o udział w tzw. mafii paliwowej. Jako malborski komendant, miał za pieniądze ochraniać nielegalne interesy Piotra K. (nazywanego "królem Sztumu", skazanego m.in. za handel chrzczonym paliwem). Według prokuratury, K. mógł przez kilka lat działać swobodnie, bo regularnie korumpował policjantów. Piotr M. nigdy nie przyznał się do winy. Jego proces ruszył jesienią 2009 roku przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze kilku b. funkcjonariuszy oraz Małgorzata Ostrowska, była posłanka SLD. Postawienie Ostrowskiej w stan oskarżenia było możliwe dzięki obciążającym zeznaniom złożonym w 2006 roku w prokuraturze właśnie przez Piotra M. Stwierdził on wówczas, że pośredniczył w przekazywaniu posłance łapówki od "króla Sztumu". W zamian Ostrowska miała pomóc w zakupie gruntu od miasta. Na jednej z pierwszych rozpraw Piotr M. odwołał jednak swoje wcześniejsze zeznania na ten temat. Stwierdził, że wrobił Ostrowską, bo chciał wyjść z aresztu.

- Przez siedem miesięcy miałem do czynienia m.in. ze skazanymi za zabójstwa. Gdy dowiedzieli się, że jestem policjantem musiałem walczyć o swoje życie - mówił przed sądem dlaczego obciąży posłankę. - Moja sytuacja za kratami była gorsza niż pedofila. Wykorzystała to prokuratura i wywierała naciski. W końcu - za obietnicę wyjścia z aresztu na święta - zgodziłem się ześwinić i obciążyłem panią Ostrowską. Celowo i świadomie zeznałem w prokuraturze nieprawdę.

Na pytanie sędziego z jakiego powodu prokuraturze miałoby zależeć na wrobieniu posłanki SLD, Piotr M. odpowiedział: - Gdy ministrem sprawiedliwości był Ziobro szukało się haków na różnych polityków. Ja byłem brakującym ogniwem do uknucia intrygi przeciwko Ostrowskiej. Zostałem instrumentalnie wykorzystany do zniszczenia jej życia. Z tym piętnem będę żył do końca.

Proces w sprawie afery paliwowej jest mniej więcej na półmetku. Śmierć jednego z oskarżonych nie wstrzymuje postępowania.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,9630929,Samobojstwo_podejrzanego__ktory_falszywie_oskarzyl.html#ixzz1Ms02GMNB




Przemek

--

"Wyjście jest tylko jedno. Radiu Maryja należy odebrać status nadawcy
społecznego, z którym od początku ma wspólnego tyle, co Jarosław Kaczyński
ze znajomością Śląska. Od Rydzyka usłyszymy znów świadectwa męczeństwa jego
rozgłośni, ale przecież: "Alleluja i do przodu".

Ile krwi na rękach ma jeszcze Kaczyński, Ziobro i ta cała picowska banda?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona