A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną lub tarcze się rozpadną? ;)

Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

W dniu 2012-12-24 19:04, tÎż pisze:

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta
klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną
lub tarcze się rozpadną? ;)

Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

W górach około 392km, normalnie około 713km. ;)

--
Pozdrawiam
Lewis

W dniu 24.12.2012 19:13, Lewis pisze:

W dniu 2012-12-24 19:04, tÎż pisze:

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta
klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną
lub tarcze się rozpadną? ;)

Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

W górach około 392km, normalnie około 713km. ;)

Przecież to zależy od modelu auta. W ibizie 1988 wybierając się nad morze, sprawdzałem klocki - były spoko. zajechałem tam (start na śląsku), na miejscu parę setek i wracając zgubiłem klocek w Częstochowie. czyli masz jakieś 2 tyś pomiędzy można jeszcze jeździć, a niema klocka. Tyle że ich jakość, jako modelu była mocno przeterminowana (reno12/dacia) i jakość wykonania - no name.

ToMasz

ToMasz wrote:

wracając zgubiłem klocek w Częstochowie.

Wypadł Ci?

czyli masz jakieś 2 tyś
pomiędzy można jeszcze jeździć, a niema klocka. Tyle że ich jakość, jako
modelu była mocno przeterminowana (reno12/dacia) i jakość wykonania - no
name.

Mnie interesuje przebieg pomiędzy tym, gdy NIE MA już okładzin, a tym, gdy hamulec się rozleci. No chyba, ze dla Ciebie "spoko klocki" to takie bez okładzin. ;)

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Lewis wrote:

W górach około 392km, normalnie około 713km. ;)

Wydaje mi się, że więcej, metalowa część klocka tak szybko się nie zetrze. W końcu wtedy metal trze o metal. Kiedyś nieświadomie chyba z 1000 przejeździłem, bo auto hamowało normalnie, w środku nic nie było słychać, dopiero ktoś mi w końcu powiedział, ze coś strasznie piszczy na zewnątrz przy hamowaniu. Po oględzinach okładzin faktycznie już nie było, ale nic się nie zamierzało rozpaść.

Ale ciekawi mnie jaki jest statystyczny deadline. :)

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

UĹźytkownik wrote:

Lewis wrote:

W górach około 392km, normalnie około 713km. ;)

Wydaje mi się, że więcej, metalowa część klocka tak szybko się nie
zetrze. W końcu wtedy metal trze o metal. Kiedyś nieświadomie chyba z
1000 przejeździłem, bo auto hamowało normalnie, w środku nic nie było
słychać, dopiero ktoś mi w końcu powiedział, ze coś strasznie piszczy
na zewnątrz przy hamowaniu. Po oględzinach okładzin faktycznie już
nie było, ale nic się nie zamierzało rozpaść.

Ale ciekawi mnie jaki jest statystyczny deadline. :)

śmiem wątpić...

przecieĹź metal o metal straszliwie chrobocze...

W dniu 2012-12-24 22:07, tÎż pisze:

Lewis wrote:

W górach około 392km, normalnie około 713km. ;)

Wydaje mi się, że więcej, metalowa część klocka tak szybko się nie
zetrze. W końcu wtedy metal trze o metal.

Żywotność rozwiązania znacznie wzrośnie po obfitym posmarowaniu tarcz dobrym smarem.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepowaĹźne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Wg najnowszych danych, w górach w stronę wzniosu podobno można 426,17km, a normalnie około 732,51km ;)

Szerokiej drogi



W dniu 2012-12-24 19:13, Lewis pisze:

W dniu 2012-12-24 19:04, tÎż pisze:

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta
klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną
lub tarcze się rozpadną? ;)

Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

W górach około 392km, normalnie około 713km. ;)

tÎż wrote:

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki
wypadną lub tarcze się rozpadną? ;)

Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

Ale w Polonezie?

--
Pozdrawiam, Rafał.
rg[na]skrzynka[kropka]pl

Użytkownik "Rafał Grzelak" <spam@dupa.com> napisał w wiadomości news:xn0i7838d1ewtx000news.atman.pl...

tÎż wrote:

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta
klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki
wypadną lub tarcze się rozpadną? ;)

Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

Ale w Polonezie?

w polonezie trucku royu z tylu sa bebny, dawniej w polonezach byly tarcze ale wtedy nie bylo trucka roya :D


--
pozdr


tck(at)top.net.pl

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta
klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną
lub tarcze się rozpadną? ;)

Ty takich rzeczy nie wiesz a o rowerach sie wypowiadasz, ech trololololo...

sz.

Dnia 24 Dec 2012 18:04:03 GMT, tÎż napisał(a):

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną lub tarcze się rozpadną? ;)
Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

Zalezy od samochodu. W kadecie dlugo.
No i wrazliwosci osobistej.

To znasz ?
http://www.hamulce.net/kolekcja_tabela.html

do ostatniego mm tarczy mozna


J.

Dnia Tue, 25 Dec 2012 18:06:14 +0100, J.F. napisał(a):

Dnia 24 Dec 2012 18:04:03 GMT, tÎż napisał(a):

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta klocków i tarcze są na miejscu. Ile można przejechać, aż klocki wypadną lub tarcze się rozpadną? ;)
Pytam z czystej naukowej ciekawości. :D

Zalezy od samochodu. W kadecie dlugo.
No i wrazliwosci osobistej.

To znasz ?
http://www.hamulce.net/kolekcja_tabela.html

do ostatniego mm tarczy mozna

Nie mam pojęcia jak oni te tarcze wykańczają do ostatniego milimetra.
Pomierzyłem kiedyś i wyszło mi że tego da się dokonać tylko mając prawie
nowe klocki hamulcowe, bo zużyte klocki przy tak dojechanej tarczy po
prostu wypadną. No chyba że to już gołym tłoczkiem :)

Dnia Thu, 27 Dec 2012 00:17:52 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

do ostatniego mm tarczy mozna

Nie mam pojęcia jak oni te tarcze wykańczają do ostatniego milimetra.

A ok... już doczytałem w galerii - dospawują dystans...
To wiele tłumaczy :)

W dniu 2012-12-27 00:26, Tomasz Pyra pisze:

Dnia Thu, 27 Dec 2012 00:17:52 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

do ostatniego mm tarczy mozna

Nie mam pojęcia jak oni te tarcze wykańczają do ostatniego milimetra.

A ok... już doczytałem w galerii - dospawują dystans...
To wiele tłumaczy :)

ale po dospawaniu takiego dystansu jak na zdjeciu ze strony - klocek tez wypadnie. trza by dospawac dystans ze starego klocka ksztaltem identyczny .

Dnia Thu, 27 Dec 2012 02:16:00 +0100, chwdp napisał(a):

ale po dospawaniu takiego dystansu jak na zdjeciu ze strony - klocek tez wypadnie. trza by dospawac dystans ze starego klocka ksztaltem identyczny .

Widać to jest jakaś bardziej kosmiczna technologia.
Przeciętny łeb tego nie ogarnie :)

Dnia Thu, 27 Dec 2012 17:13:52 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

Dnia Thu, 27 Dec 2012 02:16:00 +0100, chwdp napisał(a):

ale po dospawaniu takiego dystansu jak na zdjeciu ze strony - klocek tez wypadnie. trza by dospawac dystans ze starego klocka ksztaltem identyczny .

Widać to jest jakaś bardziej kosmiczna technologia.
Przeciętny łeb tego nie ogarnie :)

Normalnie nie - wstawiasz uzywane kolcki, ale w "dobrym stanie" i spawasz
blache ze starych :-)

Ale tu faktycznie musialo byc cos bardziej kosmicznego :-)
 J.

> Normalnie nie - wstawiasz uzywane kolcki, ale w "dobrym stanie" i spawasz
> blache ze starych :-)
>
> Ale tu faktycznie musialo byc cos bardziej kosmicznego :-)


raczej tak, bo zeby zedrzec wentylowana tarcze do grubosci milimetra, to trza by operacje spawania przeprowadzic conajmniej dwa-trzy razy dla jednego klocka imho :D

Dnia Thu, 27 Dec 2012 18:37:03 +0100, chwdp napisał(a):

 > Normalnie nie - wstawiasz uzywane kolcki, ale w "dobrym stanie" i spawasz
 > blache ze starych :-)
 >
 > Ale tu faktycznie musialo byc cos bardziej kosmicznego :-)


raczej tak, bo zeby zedrzec wentylowana tarcze do grubosci milimetra, to trza by operacje spawania przeprowadzic conajmniej dwa-trzy razy dla jednego klocka imho :D

Może to taka procedura serwisowa?
Jak klocek zużyje się do zera, to kupuje się na szrocie używany który ma
jeszcze ze 2mm okładziny i spawa się go razem z poprzednim zużytym.
W razie potrzeby czynność można powtarzać wielokrotnie.

Silne wibracje przy hamowaniu oznaczają że właśnie dokopaliśmy się do
wentylacji tarczy i wtedy powoli trzeba planować zakup na szrocie jakiejś
używanej tarczy na to koło które brzęczy.

raczej tak, bo zeby zedrzec wentylowana tarcze do grubosci milimetra, to
trza by operacje spawania przeprowadzic conajmniej dwa-trzy razy dla
jednego klocka imho :D

Może to taka procedura serwisowa?
Jak klocek zużyje się do zera, to kupuje się na szrocie używany który ma
jeszcze ze 2mm okładziny i spawa się go razem z poprzednim zużytym.
W razie potrzeby czynność można powtarzać wielokrotnie.

Silne wibracje przy hamowaniu oznaczają że właśnie dokopaliśmy się do
wentylacji tarczy i wtedy powoli trzeba planować zakup na szrocie jakiejś
używanej tarczy na to koło które brzęczy.

no widzisz i tym o to sposobem rozpracowalismy ta kosmiczna technologie :)

W dniu 2012-12-27 20:00, Tomasz Pyra pisze:

Jak klocek zużyje się do zera, to kupuje się na szrocie używany który ma
jeszcze ze 2mm okładziny i spawa się go razem z poprzednim zużytym.

Sposobów jest multum. Jeśli idzie o tył, to spokojnie można odciąć resztkę pracującej
częśći tarczy (zostawić środek jako dystans pod koła) a między klocki wstawić rozpórkę.
Alternatywnie można zaspawać resztkę klocka w zacisku.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

W dniu 2013-01-02 09:44, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2012-12-27 20:00, Tomasz Pyra pisze:

Jak klocek zużyje się do zera, to kupuje się na szrocie używany który ma
jeszcze ze 2mm okładziny i spawa się go razem z poprzednim zużytym.

Sposobów jest multum. Jeśli idzie o tył, to spokojnie można odciąć
resztkę pracującej
częśći tarczy (zostawić środek jako dystans pod koła) a między klocki
wstawić rozpórkę.
Alternatywnie można zaspawać resztkę klocka w zacisku.

kiedys kupilem auto w ktorym byly zaklepane rurki od tylnych hamulcow :D
i szczerze to odkrylismy to dopiero na przegladzie okresowym wiele miesiecy po zakupie auta. auto hamowalo niezle, a ze to byl stary trup to nie wnikalem w jakies odstepstwa od normy (szybko blokowaly sie kola na mokrym asfalcie - myslalem ze to wina cienkich opon).

W dniu 2013-01-02 15:09, chwdp pisze:

kiedys kupilem auto w ktorym byly zaklepane rurki od tylnych hamulcow :D

Tu bym raczej stawiał na naprawę nieszczelnego układu...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

W dniu 2013-01-03 09:57, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2013-01-02 15:09, chwdp pisze:

kiedys kupilem auto w ktorym byly zaklepane rurki od tylnych hamulcow :D

Tu bym raczej stawiał na naprawę nieszczelnego układu...

z dwoch stron ? prawdopodobne, choc malo :)

Dnia Thu, 03 Jan 2013 11:59:20 +0100, chwdp napisał(a):

W dniu 2013-01-03 09:57, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2013-01-02 15:09, chwdp pisze:

kiedys kupilem auto w ktorym byly zaklepane rurki od tylnych hamulcow :D

Tu bym raczej stawiał na naprawę nieszczelnego układu...

z dwoch stron ?

Żeby równo było i nie ściągało.
Safety first :-)

W dniu 2013-01-03 11:59, chwdp pisze:

W dniu 2013-01-03 09:57, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2013-01-02 15:09, chwdp pisze:

kiedys kupilem auto w ktorym byly zaklepane rurki od tylnych hamulcow :D

Tu bym raczej stawiał na naprawę nieszczelnego układu...

z dwoch stron ? prawdopodobne, choc malo :)

Druga strona po to, żeby nie ściągało... profesjonaliści.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

W dniu 2013-01-03 16:27, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2013-01-03 11:59, chwdp pisze:

W dniu 2013-01-03 09:57, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2013-01-02 15:09, chwdp pisze:

kiedys kupilem auto w ktorym byly zaklepane rurki od tylnych
hamulcow :D

Tu bym raczej stawiał na naprawę nieszczelnego układu...

z dwoch stron ? prawdopodobne, choc malo :)

Druga strona po to, żeby nie ściągało... profesjonaliści.

nie sciaga jesli jedno tylne kolo nie hamuje. takie doswiadczenia tez przerabialem :)
tam chodzilo o brak okladzin po prostu a auto bylo dosc nietypowe i nie bylo gdzie kupic. sprzedawal handlarz, to troche wyjasnia.

W dniu 2012-12-24 19:04, tÎż pisze:

A konkretnie bez samych okładzin, które się wysrały, powiedzmy reszta

Okładziny Ci się wysrały na tarcze??? Sławek, dobrze się czujesz??

Pozdr.