Data: 2015-12-30 10:16:28 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, w tym ok. 3000 to jazda miejska, zdarza mi sie upasc 1-2 razy. Ostatnio zaliczylem dosc kompromitujacy upadek na skladaku probujac zjechac z jezdni na chodnik bez podrzucania kola bo uznalem, ze niski kraweznik nie zasluguje na dodatkowy wysilek. Poslizg przedniego kola i... niezle przywalilem - na szczescie bez konsekwencji. W terenie, w tym roku, nie lezalem ani razu, ale trzeba przyznac, ze jezdze stosunkowo ostroznie
|
|
Data: 2015-12-30 01:28:23 | |
Autor: Rowerex | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 10:16:30 UTC+1 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
"Ile razy w sezonie upadacie?" Na rowerze ma sie rozumiec. :) No to ja zadaję pytanie odwrotne! Też na rowerze ma się rozumieć :) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-12-30 15:08:41 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2015-12-30 o 10:28, Rowerex pisze:
"Ile razy w sezonie upadacie?" Odwrotne? Czyli, logicznie rzecz biorac, "ile razy w sezonie nie upadacie?" Jadac na rowerze. :) Moj najgorszy i najbardziej wstydliwy upadek juz tu kiedys opisalem. Jadac powoli chodnikiem (legalnie, zeby nie bylo) na kultowym Wigry 3, nie chcac wpasc na wylaniajaca sie z za rogu dziewczyne, zahamowalem, a scisle - probowalem zahamowac (mialem tylko kiepsko dzialajaca kontre zwana tez torpedo) i wyladowalem na slupku, zawieszajac sie na nim na najbardziej u mezczyzny wrazliwym miejscu ciala. Wstyd jak beret. "Nic sie panu nie stalo, trzeba pomoc?" - pytala dziewczyna. To byl zreszta powod dla ktorego odstawilem Wigry 3. |
|
Data: 2015-12-31 14:13:54 | |
Autor: jg | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Dnia Wed, 30 Dec 2015 15:08:41 +0100, Andrzej Ozieblo napisał(a):
Moj najgorszy i najbardziej wstydliwy upadek juz tu kiedys opisalem. Jadac powoli chodnikiem (legalnie, zeby nie bylo) na kultowym Wigry 3, nie chcac wpasc na wylaniajaca sie z za rogu dziewczyne, zahamowalem, a scisle - probowalem zahamowac (mialem tylko kiepsko dzialajaca kontre zwana tez torpedo) i wyladowalem na slupku, zawieszajac sie na nim na najbardziej u mezczyzny wrazliwym miejscu ciala. Wstyd jak beret. "Nic sie panu nie stalo, trzeba pomoc?" - pytala dziewczyna. To byl zreszta powod dla ktorego odstawilem Wigry 3. stara szkola - pocalowac tam gdzie boli... i po bolu... a w temacie - jako niedzielny rowerzysta napisze, ze pewnie z 0.5 raza na sezon upadam... -- jg |
|
Data: 2016-01-08 14:50:51 | |
Autor: cytawa | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Andrzej Ozieblo pisze:
zwana tez torpedo) i wyladowalem na slupku, zawieszajac sie na nim na Nie wykazales sie refleksem. Trzeba bylo powiedziec, ze potrzebny masaz. Ale rozumiem; bol i straciles glowe. :) Jan Cytawa |
|
Data: 2015-12-30 10:45:50 | |
Autor: m | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 30.12.2015 o 10:16, Andrzej Ozieblo pisze:
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, w tym ok. 3000 to jazda miejska, zdarza mi sie upasc 1-2 razy. Ostatnio zaliczylem dosc kompromitujacy upadek na skladaku probujac zjechac z jezdni na chodnik bez podrzucania kola bo uznalem, ze niski kraweznik nie zasluguje na dodatkowy wysilek. Poslizg przedniego kola i... niezle przywalilem - na szczescie bez konsekwencji. W terenie, w tym roku, nie lezalem ani razu, ale trzeba przyznac, ze jezdze stosunkowo ostroznie W ostatnich 5 latach miałem 3 upadki, jeżdżąc ok 2000 km rocznie. Wcześniej, kiedy mniej jeździłem to chyba w ostatniej dekadzie nie miałem ani jednego upadek. Ostatni upadek z roweru przed ostatnią 5latką pamiętam z czasów burzliwej nastoletniości. p. m. |
|
Data: 2015-12-30 12:48:20 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Na łeb to nie za często (coś jak Ty, zwykle jako kara za hamowanie przednim kołem), gorzej z nabiałem (za duża rama o poziomej rurze, źle się robi podpórki).
|
|
Data: 2015-12-30 13:20:26 | |
Autor: twistedme | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2015-12-30 o 10:16, Andrzej Ozieblo pisze:
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, Teraz już nie upadam, ostatni wypadek miałem tu: https://www.youtube.com/watch?v=K3MEvZvE0jk gówniane opony (opisywałem to tutaj na grupie). Najbardziej spektakularny upadek pamiętam jak zjeżdżałem z górki jako pierwszy i nie zauważyłem, że jacyś, psia ich mać, pseudo downhillowcy, usypali sobie taką małą górkę ok 40 cm. W lesie, szczególnie przy dużej prędkości jak słońce świeci przez liście i liście leżą na ziemi, to nie było tego w ogóle widać. Też specjalnie tego nie szukałem, bo znałem tą trasę jak własną kieszeń i wiem, że usypywali takie górki, ale z innej strony wzniesienia i z reguły jakoś to oznaczali. No nic, w każdym razie w ogóle nieprzygotowany wjechałem na to, podbiło mi tylne koło, klasyczny otb i wyrżnąłem z całej siły płasko plecami o glebę... Zrobiłem jeszcze te zwyczajowe 20 km do końca trasy i pojechałem do domu. Łeb mnie zaczął boleć dość mocno więc postanowiłem się udać do szpitala (miałem niedaleko obok). Tam mi powiedzieli, że to nie pogotowie i mam spadać, ale w końcu zrobili mi prześwietlenie klatki, zastrzyk przeciwtężcowy, "weź se pan jakiś apap i do domu". Na szczęście na drugi dzień już było ok. A tak więcej to już normalnie przelatywało się przez kierownicę, ale raczej przy małych prędkościach, pozbierał się człowiek i jazda. Aaa jeszcze mi się teraz przypomniało hehehe, to było dobre, bo mam te spodnie z przetarciami do dzisiaj. Tu https://www.google.pl/maps/@54.4537569,18.5601641,3a,75y,290.26h,79.09t/data=!3m6!1e1!3m4!1sDCfiaQ0vgwKIj19UuZpphQ!2e0!7i13312!8i6656!6m1!1e1 zjeżdżałem z tej górki, tam jest/był taki fajny zjazd, nie pamiętam już dokładnie jak, bo nie jest tam jakoś stromo specjalnie, po latach coś mi majaczy jakiś korzeń. W każdym razie wywaliłem się przez kierownicę z tego lasku prosto na chodnik, centralnie kolanami i zostałem tak na klęczkach przez dłuższy czas, łzy same napłynęły do oczu, taki to był ból... Zimowe spodnie przetarte na kolanach mam do dziś :) |
|
Data: 2015-12-30 15:28:58 | |
Autor: mbut | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 30.12.2015 o 10:16, Andrzej Ozieblo pisze:
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, Właściwie to nie mam czym się pochwalić, jedyny głupi upadek to przez bluzę, która weszła po siodełko i nie mogłem zejść przed światłami, więc było jeb na bok, ale byłem wściekły. w tym roku przejechałem 7000km, Były takie małe w lasach przewrotki to nic groźnego pozdr |
|
Data: 2016-01-01 23:13:44 | |
Autor: Krycha | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 30.12.2015 o 15:28, mbut pisze:
(...) Właściwie to nie mam czym się pochwalić, jedyny głupi upadek to przez Takie co zdarza mi się, więc staram się pilnować, aby siedzieć na kurtce, ale ona w tajemniczy sposób nachodzi czasami za siodełko. :-( Na szczęście bez złych konsekwencji. Krycha. |
|
Data: 2016-01-02 12:28:03 | |
Autor: JDX | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
On 2015-12-30 15:28, mbut wrote:
[...] Właściwie to nie mam czym się pochwalić, jedyny głupi upadek to przezHehe, coś podobnego przydarzyło mi się całkiem niedawno gdy pojechałem do sklepu po bułki. Zazwyczaj jeżdżę w bojówkach z szerokimi nogawkami i przy zsiadaniu, gdy lewa noga stała już na ziemi, a prawą chciałem przerzucić na siodłem, jakimś cudem "dziób" siodła wlazł mi pomiędzy nogę a nogawkę. :-D Innym razem tą samą nogawką zaczepiłem o koszyk na bidon wykonany z amelinium. Trochę się z nim poszarpałem, ale upadku nie było. Za to pozostał powyginany koszyk. Pancernym spodniom nic się nie stało. :-) |
|
Data: 2016-01-02 06:20:22 | |
Autor: Ignac | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu sobota, 2 stycznia 2016 12:28:09 UTC+1 użytkownik JDX napisał:
Pancernym spodniom ... mówimy zdecydowane - nie! Lycra naszym przyjacielem jest, bo się nie wkręca i trzyma fason. |
|
Data: 2016-01-08 15:04:52 | |
Autor: __Maciek | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Sat, 2 Jan 2016 06:20:22 -0800 (PST) Ignac <smak870221@gmail.com>
napisał: Pancernym spodniom ...mówimy zdecydowane - nie! A komu by się chciało przebierać w jakieś rajtuzy? Bojówki codzienno-ogólnoprzemysłowo-turystyczne to najlepsze spodnie pod słońcem - pojemne kieszenie, nie krępują ruchów (czy w pracy akurat chodzisz po drabinach, czy czołgasz się po podłodze, czy po prostu siedzisz przed komputerem - jest wygodnie, nie przeszkadzają), są przy tym bardzo trwałe i odporne. |
|
Data: 2015-12-31 09:31:44 | |
Autor: Ignac | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu środa, 30 grudnia 2015 10:16:30 UTC+1 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Na rowerze ma sie rozumiec. Wyłącznie, gdy się tego nie spodziewamy. W tym roku 2 razy, ale nie groźnie. |
|
Data: 2016-01-02 11:49:20 | |
Autor: Pszemol | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
"Andrzej Ozieblo" <ypoziebl@cyf-kr.edu.pl> wrote in message news:n607db$vj2$1srv13.cyf-kr.edu.pl...
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, w tym ok. 3000 to jazda miejska, zdarza mi sie upasc 1-2 razy. Ostatnio zaliczylem dosc kompromitujacy upadek na skladaku probujac zjechac z jezdni na chodnik bez podrzucania kola bo uznalem, ze niski kraweznik nie zasluguje na dodatkowy wysilek. Poslizg przedniego kola i... niezle przywalilem - na szczescie bez konsekwencji. W terenie, w tym roku, nie lezalem ani razu, ale trzeba przyznac, ze jezdze stosunkowo ostroznie Ostatnio upadłem parę lat temu jak zajadle szczekający piesek urwał się paniusi ze smyczy i pędem, jak torpeda na 4 krótkich nóżkach, chciał obiegnąć mój rower od przodu i... nie wyrobił: niestety przednim kołem trafiłem mu w bok, między przednie i tylne nogi :-( Rower na psie niestety nie jest zbyt łatwy do utrzymania w pionie :-) Może rok/półtora wcześniej upadłem też jak mi przednie koło złapało w szczelinę między płytami betonowymi chodnika. Te dwa upadki pamiętam w ciągu ostatnich 4-5 lat jazdy. |
|
Data: 2016-01-02 11:11:22 | |
Autor: Ignac | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu sobota, 2 stycznia 2016 18:49:20 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
parę lat temu jak zajadle szczekający piesek urwał napatoczył się na moją prawą nogę - zgiętą w kolanie, był agresywny, bez kagańca i wracał był z pościgu za poprzedniczką - rowerzystką. Najwyraźniej był mocno zaskoczony, stracił przyczepność, pewność siebie i natychmiast schował się pod ławkę. Pies jest niestety taki jak właściciele, którzy bardzo żywo reagowali. |
|
Data: 2016-01-02 19:12:10 | |
Autor: m | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
A ja się podepnę pod pytanie i zaspokoję swoją ciekawość dotyczącą
charakteru upadków. Wśród tych nielicznych upadków które mieliście, jak wiele było takich które były zupełnie niespodziewane i bach - leżycie, a ile było takich że utrata równowagi była stopniowa i w czasie powiedzmy sekundy/dwóch jest czas na jakieś środki zaradcze, typu wystawienie nogi żeby się podeprzeć? p. m. |
|
Data: 2016-01-04 11:34:53 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2016-01-02 o 19:12, m pisze:
Wśród tych nielicznych upadków które mieliście, jak wiele było takich Najczesciej jednak mozna bylo sie jakos podratowac. Ale ten ostatni byl niespodziewany. Nic nie moglem zdzialac. Jedno co mnie w takich przypadkach ratuje, to odruchy narciarskie, gdzie do upadkow dochodzi czesciej i czlek intuicyjnie pada dosc "bezpiecznie". |
|
Data: 2016-01-02 23:20:14 | |
Autor: Jacek G. | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2015-12-30 10:16, Andrzej Ozieblo napisał(a)::
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, Ja mam przebieg niewielki - 1500 - 2000 km, a upadków też mało - średnio raz na sezon. Zwykle przy niemal zerowej prędkości. Niedawno zatrzymywałem się na takim mini mostku nad rowem zasypanym liśćmi. No i przechyliłem się na stronę gdzie noga nie znalazła podparcia, bo stanąłem na brzegu tego mostka. Zwaliłem się w liście i nic mi się nie stało, tyle, że trochę się naszukałem okularów. Innym razem, parę lat temu, gdy robiliśmy trasę wokół Babiej Góry zagapiłem się na widoczki i "spadłem z asfaltu" ;) Dosłownie, bo droga miała świeżo położoną nawierzchnię, z wysokimi, ukośnymi krawędziami. Wtedy obtarłem z lekka kolano. Przez kierownicę przeleciałem raz, też dość dawno temu, gdy jechaliśmy tuż po zmierzchu grupą i nagle wydało mi się, że kolega przede mną ostro hamuje. A ja akurat chowałem okulary do kieszeni prawą ręką, bo zaczęło padać i w zachlapanych okularach widziałem gorzej niż bez. Nacisnąłem więc mocno lewą ręką na przedni hamulec i poleciałem. Ale strat nie było. Teraz jeżdżę chyba dość asekurancko, więc nie dzieje się wiele. -- Jacek G. -- - Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast. https://www.avast.com/antivirus |
|
Data: 2016-05-22 10:44:38 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Data: 2016-05-22 10:59:33 | |
Autor: Liwiusz | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2016-05-22 o 10:44, ąćęłńóśźż pisze:
www.fakt.pl/wydarzenia/polska/warszawa/smiertelne-potracenie-rowerzysty-w-warszawie/2yy1y3g Zwykły spam, w tytule "zobacz video" (w domyśle: z wypadku), a w wypadku jakieś smuty policjanta. Ale cóż, ąę nie zobowiązuje. -- Liwiusz |
|
Data: 2016-05-24 09:07:11 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2016-05-22 o 10:44, ąćęłńóśźż pisze:
www.fakt.pl/wydarzenia/polska/warszawa/smiertelne-potracenie-rowerzysty-w-warszawie/2yy1y3g Bardzo przykre. I wygląda na to, że niewinna. Cóż z tego skoro nie żyje. Niestety nie wolno nam rowerzystom udowadniać swoich racji, bo do końca nie jesteśmy pewni co nas czeka po tamtej stronie. Lepiej poczekać. ;) Jeżdżąc dużo po mieście, i to często po ruchliwych drogach (aczkolwiek unikam szybkich), codziennie mógłbym zginąć 1-2 razy, gdybym jechał... zgodnie z przepisami. A już przejazdy dla rowerów wymagają szczególnej uwagi. Zawsze czekam z wjazdem dopóki nie złapię kontaktu wzrokowego z kierowcą. Ale ostatni złapałem i kierowca (kobieta) i tak zajechała mi drogę. Zahamowałem, nic się nie stało, pani nawet przeprosiła, twierdząc, że mnie nie zauważyła, bo... miałą ciężką noc. I jak tu się gniewać na taką. :) Uważajcie! |
|
Data: 2016-05-24 09:18:18 | |
Autor: bans | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2016-05-22 o 10:44, ąćęłńóśźż pisze:
www.fakt.pl/wydarzenia/polska/warszawa/smiertelne-potracenie-rowerzysty-w-warszawie/2yy1y3g "Mamy makabryczne nagranie!", ale przedtem - reklama... Ścierwa. Nie, nie czekałem. -- bans |
|
Data: 2016-05-24 01:12:24 | |
Autor: rmikke | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu wtorek, 24 maja 2016 09:18:19 UTC+2 użytkownik bans napisał:
W dniu 2016-05-22 o 10:44, ąćęłńóśźż pisze: Straciłeś widok ręki wystającej z czarnego worka. Oraz AdBlock ftw. Makabrą jest nieużywanie czegoś takiego. |
|
Data: 2016-05-24 11:20:04 | |
Autor: bans | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2016-05-24 o 10:12, rmikke pisze:
Oraz AdBlock ftw. Makabrą jest nieużywanie czegoś takiego. Używam od lat. -- bans |
|
Data: 2016-05-24 04:22:17 | |
Autor: rmikke | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu wtorek, 24 maja 2016 11:20:06 UTC+2 użytkownik bans napisał:
W dniu 2016-05-24 o 10:12, rmikke pisze: Hmm, dziwne, ja żadnej reklamy nie widzę... |
|
Data: 2016-05-24 04:42:45 | |
Autor: sdaman29 | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
Na rowerze ma sie rozumiec. :)10-20 razy na sezon:) technikę ćwiczę (z miernymi rezultatami:D) |