Data: 2015-12-30 13:20:26 | |
Autor: twistedme | |
Ile razy w sezonie upadacie? | |
W dniu 2015-12-30 o 10:16, Andrzej Ozieblo pisze:
Na rowerze ma sie rozumiec. :) Przy moim przebiegu ok. 4500 km rocznie, Teraz już nie upadam, ostatni wypadek miałem tu: https://www.youtube.com/watch?v=K3MEvZvE0jk gówniane opony (opisywałem to tutaj na grupie). Najbardziej spektakularny upadek pamiętam jak zjeżdżałem z górki jako pierwszy i nie zauważyłem, że jacyś, psia ich mać, pseudo downhillowcy, usypali sobie taką małą górkę ok 40 cm. W lesie, szczególnie przy dużej prędkości jak słońce świeci przez liście i liście leżą na ziemi, to nie było tego w ogóle widać. Też specjalnie tego nie szukałem, bo znałem tą trasę jak własną kieszeń i wiem, że usypywali takie górki, ale z innej strony wzniesienia i z reguły jakoś to oznaczali. No nic, w każdym razie w ogóle nieprzygotowany wjechałem na to, podbiło mi tylne koło, klasyczny otb i wyrżnąłem z całej siły płasko plecami o glebę... Zrobiłem jeszcze te zwyczajowe 20 km do końca trasy i pojechałem do domu. Łeb mnie zaczął boleć dość mocno więc postanowiłem się udać do szpitala (miałem niedaleko obok). Tam mi powiedzieli, że to nie pogotowie i mam spadać, ale w końcu zrobili mi prześwietlenie klatki, zastrzyk przeciwtężcowy, "weź se pan jakiś apap i do domu". Na szczęście na drugi dzień już było ok. A tak więcej to już normalnie przelatywało się przez kierownicę, ale raczej przy małych prędkościach, pozbierał się człowiek i jazda. Aaa jeszcze mi się teraz przypomniało hehehe, to było dobre, bo mam te spodnie z przetarciami do dzisiaj. Tu https://www.google.pl/maps/@54.4537569,18.5601641,3a,75y,290.26h,79.09t/data=!3m6!1e1!3m4!1sDCfiaQ0vgwKIj19UuZpphQ!2e0!7i13312!8i6656!6m1!1e1 zjeżdżałem z tej górki, tam jest/był taki fajny zjazd, nie pamiętam już dokładnie jak, bo nie jest tam jakoś stromo specjalnie, po latach coś mi majaczy jakiś korzeń. W każdym razie wywaliłem się przez kierownicę z tego lasku prosto na chodnik, centralnie kolanami i zostałem tak na klęczkach przez dłuższy czas, łzy same napłynęły do oczu, taki to był ból... Zimowe spodnie przetarte na kolanach mam do dziś :) |
|