Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?

Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?

Data: 2016-11-22 16:31:33
Autor: Crimi
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
W dniu 2016-11-21 o 20:24, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
Czyli ile km wykręcacie rocznie jeżdżąc do pracy, wożąc dziecko, jadąc do urzędu czy na zakupy czy np., tak jak mnie się to zdarza, jadąc po benzynę do samochodu? :) Nie chodzi mi o turystykę czy wycieczki rowerowe. U mnie wychodzi ok. 2500 km, co biorąc pod uwagę niewielką odległość do pracy (ok. 2.2 km) wydaje się niezłym wynikiem. Ale np. pewien internetowy znajomy narciarz z Anglii, pracujący w Londynie i dojeżdżający do pracy ponad 20 km w jedną stronę, wykręca rocznie ponad 8000 km. Imponujące.
============================
Jest gość z sąsiedniej firmy, gość ma 63 lata i
codziennie przez cały rok jeździ rowerem praca-dom-dom-praca 18 km.
Kiedyś handlował samochodami i nie dalej jak wczoraj mówił mi że był prze szczęśliwy jak kilka lat temu sprzedał swój ostatni samochód ;)
Ja sam już nie wyobrażam sobie poruszania się autem po mieście (miasto 400 tys. mieszkańców)

Data: 2016-11-22 16:55:00
Autor: ąćęłńóśźż
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
Ciekawe, co robicie gdy pada deszcz.
Serio pytam.
Deszcz to mój rowerowy wróg niestety.

"Narciarz z Anglii" (spytać, czy nie skoczek) to brzmi jak "Murzyn ze Szwecji" ;-))


-- -- -
znajomy narciarz z Anglii

Data: 2016-11-22 12:32:50
Autor: andrzej.ozieblo
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
W dniu wtorek, 22 listopada 2016 16:55:02 UTC+1 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
Ciekawe, co robicie gdy pada deszcz.
Serio pytam.
Deszcz to mój rowerowy wróg niestety.

Przy małym deszczu jadę. I to bez żadnych peleryn i osłon. Ale nie są to duże dystanse, najwyżej 2-3 km. Przy dużym, staram się przeczekać, a jeśli leje równo, idę na piechotę pod parasolem. Mieszkam w centrum Krakowa, pracuję 2.2 km od domu, więc to ułatwia sprawę. Poniżej -5 stopni odpuszczam jeżdżenie. Podobnie przy dużych opadach śniegu. Ale takich dni bez roweru jest w sumie kilkanaście w roku.. No powiedzmy 1 miesiąc. Trochę zależy od zimy. Ta ma być groźna i mroźna.

"Narciarz z Anglii" (spytać, czy nie skoczek) to brzmi jak "Murzyn ze Szwecji" ;-))

Skrótowo to ująłem. Działam trochę na małym forum narciarskim, jako że jestem, a bardziej byłem, zapalonym narciarzem. Ów "narciarz z Anglii", jeżdżący codziennie do pracy do Londynu 20 km, to jeden z aktywnych uczestników forum. Finansista na stałe mieszkający z rodziną w Anglii. Co ciekawe, inny "Anglik" na tym forum, czyli Polak zamieszkały w Anglii, też jest aktywnym rowerzystą z tendencją do enduro. Inny zagraniczny Polak, tym razem "Amerykanin", jest bardzo aktywnym rowerzystą MTB, też z tendencją do enduro. I nie dziwota. Jak dla mnie od zawsze rower i narty to były dwie strony tego samego medalu. :)

Data: 2016-11-22 22:02:09
Autor: ąćęłńóśźż
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
No nie da się (nogi, spodnie przemoczone po paruset metrach, na górę zawsze znajdzie się dobra kurtka i kaptur).
Mróz nie jest problemem (no chyba, ze jakiś ekstremalny), problemem jest plucha (np. błoto i sól spod kół).


-- -- -
Przy małym deszczu jadę.
I to bez żadnych peleryn i osłon.
Ale nie są to duże dystanse, najwyżej 2-3 km.

Data: 2016-11-23 09:50:30
Autor: Andrzej Ozieblo
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
W dniu 2016-11-22 o 22:02,  ąćęłńóśźż pisze:
No nie da się (nogi, spodnie przemoczone po paruset metrach, na górę zawsze znajdzie się dobra kurtka i kaptur).
Mróz nie jest problemem (no chyba, ze jakiś ekstremalny), problemem jest plucha (np. błoto i sól spod kół).

To zależy od roweru. Jeżdżę w mieście na małym składaku (20") z błotnikami, ochroną łańcucha. Czasem coś tam sie dostanie na buty i spodnie, ale nie ma tego dużo. Ze śniegiem jest niestety gorzej, przy nieco większym odpuszczam jeżdżenie "użytkowe".

Data: 2016-11-23 19:56:16
Autor: Piotr aka dracorp
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
Dnia Wed, 23 Nov 2016 09:50:30 +0100, Andrzej Ozieblo napisał(a):

To zależy od roweru. Jeżdżę w mieście na małym składaku (20") z
błotnikami, ochroną łańcucha. Czasem coś tam sie dostanie na buty i
spodnie, ale nie ma tego dużo. Ze śniegiem jest niestety gorzej, przy
nieco większym odpuszczam jeżdżenie "użytkowe".
Dzisiaj stwierdziłem że są gorsze rzeczy niż błoto i deszcz. Efekt przemiany materii zwierzaków. Im większy protektor tym gorzej. No i jeszcze się wcisło w szpary w teleskopie.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr.r.public at gmail dot com

Data: 2016-11-22 19:00:31
Autor: Piotr aka dracorp
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
Dnia Tue, 22 Nov 2016 16:55:00 +0100, ąćęłńóśźż napisał(a):

Ciekawe, co robicie gdy pada deszcz.
Serio pytam.
Deszcz to mój rowerowy wróg niestety.
Różnie, czasem rowerem, czasem autem. Wszystko zależy od aury.
Po 2 miesiącach autem byłem szczęśliwy jak mogłem jechać rowerem nawet w deszcz.



--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr.r.public at gmail dot com

Data: 2016-11-23 02:58:46
Autor: rmikke
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
W dniu wtorek, 22 listopada 2016 16:55:02 UTC+1 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
Ciekawe, co robicie gdy pada deszcz.
Serio pytam.
Deszcz to mój rowerowy wróg niestety.

"Narciarz z Anglii" (spytać, czy nie skoczek) to brzmi jak "Murzyn ze Szwecji" ;-))


-- -- -
> znajomy narciarz z Anglii

Tak do litra na metr kwadratowy bez problemu się jedzie.
Jak zaskoczy coś większego, to też, na zasadzie "bardziej nie przemoknę" ;)
Kiedyś z Młodym jechaliśmy w ulewie od Wyszogrodu do Płocka.
W Płocku poszliśmy do knajpy. Cały czas ktoś był w pobliżu z mopem i szmatą...

Data: 2016-11-23 11:43:58
Autor: cytawa
Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?
  ąćęłńóśźż pisze:

Ciekawe, co robicie gdy pada deszcz.
Serio pytam.
Deszcz to mój rowerowy wróg niestety.

mam niedaleko, wiec deszcz nie jest wielkim problemem. Pelerynka calkowicie mnie ochrania. Przyjezdzam bardziej suchy niz ci co ida piechota pod parasolem. Oczywiscie jade wtedy troche wolniej, tak by woda spod kol nie chlapala.

Jan Cytawa

Ile rocznie jezdzicie "uzytkowo"?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona