Wooyek pisze:

Mam pytanie do osób mających doświadczenie z tanimi pulsometrami: ile Waszym zdaniem trzeba wydać na takie urządzenie, żeby prawidłowo spełniało swoją podstawową funkcję nie psując się przy tym i nie wkurzając złą jakością wykonania, niedopracowaną ergonomią, nieodpornością na wodę itp.?

Nie zależy mi na gadżetach, jestem 100% amatorem i raczej "jeżdżę", niż "trenuję". Ew. może podpowiecie, jakie dodatkowe funkcje można uznać za przydatne?

Fajne jest spalanie kalorii, bo zastępuje kilometry ze zwykłego licznika a działa sensowniej trochę, bo w górach ciężko jeździć na kilometry.

Sygnał jak kręcisz za wolno też się przydaje bo mobilizuje.

Ja za Sigmę Onyx dałem 150zł i zadowolony specjalnie nie jestem. Wiesza się średnio raz na wyprawę po pół roku odpadł pasek razem z mocowaniem :/

pozdr.
w.

Dnia Thu, 22 Jul 2010 20:25:14 +0200, wojek napisał(a):

Fajne jest spalanie kalorii, bo zastępuje kilometry ze zwykłego licznika a działa sensowniej trochę, bo w górach ciężko jeździć na kilometry.

Co mają km do kalorii? Poza tym to taki bajer raczej jest, boo chyba trochę
za mało danych taki pulsometr ma by to zmierzyć właściwie

Sygnał jak kręcisz za wolno też się przydaje bo mobilizuje.

To fakt

Ja za Sigmę Onyx dałem 150zł i zadowolony specjalnie nie jestem. Wiesza się średnio raz na wyprawę po pół roku odpadł pasek razem z mocowaniem :/

Ja mam pc 15. Jakość wykonania ok, ale łapanie pulsu to masakra, zupełnie
nie nadaje się na dłuższe trasy, czy nie daj boże treningi na których
człowiek się rusza, bo potem okazuje się, że na dwie godziny treningu
zmierzone było 50 min... :/

--
marcin

zly pisze:

Dnia Thu, 22 Jul 2010 20:25:14 +0200, wojek napisał(a):

Fajne jest spalanie kalorii, bo zastępuje kilometry ze zwykłego licznika a działa sensowniej trochę, bo w górach ciężko jeździć na kilometry.

Co mają km do kalorii? Poza tym to taki bajer raczej jest, boo chyba trochę
za mało danych taki pulsometr ma by to zmierzyć właściwie

No o tyle nic, że te drugie są lepszym wykładnikiem wysiłku jaki się włożyło. Jedziesz pod wiatr zmeczysz się, stracisz sporo czasu a potem patrzysz na licznik a tam tylk 30km. Pulsometr pokaże Ci wynik mający odbicie w Twoim stanie.

Mi się wydaje, że danych ma całkiem sporo. Wie jaki mam hrmax, ile ważę, ile mam lat. Można to pewnie przybliżyć nieźle (20% błędu to wg mnie też spoko, ważne żeby mieć deltę między pomiarami) bo przecież ilość spalonych kalorii = ilość utlenionych tłuszczów/cukrów = zużyta ilość tlenu = liczba uderzeń serca.

Sygnał jak kręcisz za wolno też się przydaje bo mobilizuje.

To fakt

Ja za Sigmę Onyx dałem 150zł i zadowolony specjalnie nie jestem. Wiesza się średnio raz na wyprawę po pół roku odpadł pasek razem z mocowaniem :/

Ja mam pc 15. Jakość wykonania ok, ale łapanie pulsu to masakra, zupełnie
nie nadaje się na dłuższe trasy, czy nie daj boże treningi na których
człowiek się rusza, bo potem okazuje się, że na dwie godziny treningu
zmierzone było 50 min... :/

Onyx też się gubi. Ale trochę inaczej. Jedziesz i pokazuje np. 122, zwalniasz a on dalej 122, obracasz opaskę elektrodami do koszulki - 122.   Dopiero jak się oddalisz na 3m żeby zgubił sygnał i podejdziesz z powrotem to jest ok. Kicha bo trzeba się zatrzymać, albo podać komuś licznik na chwilę.

pozdr.
w.

Dnia Thu, 22 Jul 2010 20:51:15 +0200, wojek napisał(a):

Mi się wydaje, że danych ma całkiem sporo. Wie jaki mam hrmax, ile ważę, ile mam lat. Można to pewnie przybliżyć nieźle (20% błędu to wg mnie też spoko, ważne żeby mieć deltę między pomiarami) bo przecież ilość spalonych kalorii = ilość utlenionych tłuszczów/cukrów = zużyta ilość tlenu = liczba uderzeń serca.

Ale nie zna ani twojej budowy ciała, a inaczej spala kulturysta a inaczej
spaślak, ani ogólnie rzecz biorąc twojego metabolizmu. Wydaje mi się, że
same suche cyferki to za mało, na pewno widziałeś chuderlaków zjadających
wszystko w każdych ilościach, jak i grubasów będących wiecznie na diecie.

Onyx też się gubi. Ale trochę inaczej. Jedziesz i pokazuje np. 122, zwalniasz a on dalej 122, obracasz opaskę elektrodami do koszulki - 122.   Dopiero jak się oddalisz na 3m żeby zgubił sygnał i podejdziesz z powrotem to jest ok. Kicha bo trzeba się zatrzymać, albo podać komuś licznik na chwilę.

A taka zwieszka też się czasami zdarza. Ogólnie do zabawy może się nadać,
ale do jakichś rzetelnych pomiarów już nie bardzo.

--
marcin

Ja mam pc 15. Jakość wykonania ok, ale łapanie pulsu to masakra, zupełnie
nie nadaje się na dłuższe trasy, czy nie daj boże treningi na których

Polecam zel do USG na elektrody, zwykle to nie problem zasiegu tylko za luznego paska i czasem elektrody odstaja od skory (przy pochylaniu, skretach).

Dnia Fri, 23 Jul 2010 02:42:53 +0200, Norbert napisał(a):

Polecam zel do USG na elektrody, zwykle to nie problem zasiegu tylko za luznego paska i czasem elektrody odstaja od skory (przy pochylaniu, skretach).

Ogólnie mam więcej ciała niż mniej i luzów ;) Ale często nawet w domu nawet
jak siedziałem i dociskałem elektrody to miewał problemy. Tak zupełnie bez
schematu. Czasem miesiąc miał problemy, potem miesiąc było z grubsza ok.
Ostatnio nie działa na tyle, że nawet mi się nie chce go ruszać, a akurat
by się przydał bo zrzucam :)

--
marcin

W dniu 23.07.2010 07:30, zly pisze:

Ogólnie mam więcej ciała niż mniej i luzów ;) Ale często nawet w domu nawet
jak siedziałem i dociskałem elektrody to miewał problemy. Tak zupełnie bez
schematu. Czasem miesiąc miał problemy, potem miesiąc było z grubsza ok.

hehe. To jak ja kupiłem swojego donneya to się załamałem, bo miał taki
feler, że jak się naciskało przycisk to coś się zwierało i gasł
wyświetlacz albo zupełnie się resetował. Nie dało się go ustawić, bo w
którymś momencie trzeba było zaczynać od nowa. Oczywiście nie dałem za
wygraną, rozkręciłem, sprawdziłem, coś zaizolowałem, aby nie zwierało
przez obudowę, pochuchałem i złożyłem. Nic to! Dalej to samo. To trochę
tylko pobawiłem się w sprawdzanie pulsu przy różnych czynnościach i
cisnąłem w kąt, a było to ponad rok temu. W tym roku zacząłem czytać
jakieś książki na temat treningu i we wszystkich podkreślali użycie
pulsometru więc postanowiłem donneyowi dać drugą szansę i ... działa
prawie dobrze! :) Mam nadzieje, że mi trochę jeszcze posłuży, bo dalej
jestem na etapie, że nie wiem czy mi potrzebny czy nie i czy mi się
jeździ fajniej z nim czy bez, albo chociaż efektywniej.

Fabian.

Ostatnio nie działa na tyle, że nawet mi się nie chce go ruszać, a akurat
by się przydał bo zrzucam :)

A moze juz czas na nowa baterie? Ja jeszcze jade od kupna w PC-15. Nie wiem na ile to starcza.

Dnia Sat, 24 Jul 2010 01:31:00 +0200, Norbert napisał(a):
 

A moze juz czas na nowa baterie? Ja jeszcze jade od kupna w PC-15. Nie wiem na ile to starcza.

Po tym jak na rok mu dałem spokój to wymieniłem. I w nadajniku i w
odbiorniku. Nic nie zmienia, zresztą na samym początku na oryginalnych też
się gubił.

--
marcin