Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?

Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?

Data: 2016-08-16 16:50:53
Autor: Robert Tomasik
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 16-08-16 o 15:13,  ąćęłńóśźż pisze:
Czy nie wprowadzono regulacji, że praca łapówkobiorców (tfu,
"inspektorów") jest w święta zabroniona? Czy praca tzw. "inspekcji
dopie....ania drobnym polskim przedsiębiorcom" jest pracą wyższą od
pracy sprzedawców? A może tzw. inspektorzy PiS (tfu, PIP, prawie
żadna różnica) zatrudnieni są na umowy cywilnoprawne - zlecenia i o
dzieło?? I czy przebadano już, jak zakaz pracy wpływa na ciężar
tacy?


A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.

Data: 2016-08-16 12:09:24
Autor: witek
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
On 8/16/2016 9:50 AM, Robert Tomasik wrote:
W dniu 16-08-16 o 15:13,  ąćęłńóśźż pisze:
Czy nie wprowadzono regulacji, że praca łapówkobiorców (tfu,
"inspektorów") jest w święta zabroniona? Czy praca tzw. "inspekcji
dopie....ania drobnym polskim przedsiębiorcom" jest pracą wyższą od
pracy sprzedawców? A może tzw. inspektorzy PiS (tfu, PIP, prawie
żadna różnica) zatrudnieni są na umowy cywilnoprawne - zlecenia i o
dzieło?? I czy przebadano już, jak zakaz pracy wpływa na ciężar
tacy?


A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.


Wlasnie.

Czy panie na kasie cos sprzedaja?
A sprzataczki?
A ochrona?

Nikt niczego nie sprzedaje.
Towar lezy na polce, a kazdy sam sobie bierze a placi w kasie samoobslugowej.

Data: 2016-08-16 21:42:21
Autor: Robert Tomasik
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 16-08-16 o 19:09, witek pisze:
On 8/16/2016 9:50 AM, Robert Tomasik wrote:
W dniu 16-08-16 o 15:13,  ąćęłńóśźż pisze:
Czy nie wprowadzono regulacji, że praca łapówkobiorców (tfu,
"inspektorów") jest w święta zabroniona? Czy praca tzw. "inspekcji
dopie....ania drobnym polskim przedsiębiorcom" jest pracą wyższą od
pracy sprzedawców? A może tzw. inspektorzy PiS (tfu, PIP, prawie
żadna różnica) zatrudnieni są na umowy cywilnoprawne - zlecenia i o
dzieło?? I czy przebadano już, jak zakaz pracy wpływa na ciężar
tacy?


A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.


Wlasnie.

Czy panie na kasie cos sprzedaja?

To znaczy Twoim zdaniem - skoro twierdzisz, że nie sprzedają - to co one
tam niby robią? Zbierają darowizny w zamian za towar? :-)

A sprzataczki?
A ochrona?

Sądzisz, ze tych sklepów w święta nikt nie pilnuje?

Nikt niczego nie sprzedaje.
Towar lezy na polce, a kazdy sam sobie bierze a placi w kasie
samoobslugowej.

Wiedziałem. Darowizna! To może niech biorą bez płacenia, a przyjdą w
dzień zwykły zapłacić :-P Albo nie! Lenin wiecznie żywy. Niech biorą wg
potrzeb.

Data: 2016-08-18 01:43:01
Autor: re
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?


Użytkownik "Robert Tomasik"


A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.


Wlasnie.

Czy panie na kasie cos sprzedaja?

To znaczy Twoim zdaniem - skoro twierdzisz, że nie sprzedają - to co one
tam niby robią? Zbierają darowizny w zamian za towar? :-)
-- -
Rozliczają sprzedaże sklepu. To nie jest handel. Handlem jest cała działalność. A ochrona jest dla pracowników, więc wystarczy by pracownicy nie pracowali dla sklepu tylko np dla firmy obsługującej ten sklep, której właścicielem może sobie być właściciel sklepu.

A sprzataczki?
A ochrona?

Sądzisz, ze tych sklepów w święta nikt nie pilnuje?
-- -
Ochrona z reguły jest jak wyżej. Sprzątaczki często też.

Data: 2016-08-18 07:16:39
Autor: Robert Tomasik
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 18-08-16 o 01:43, re pisze:

A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Wlasnie.
Czy panie na kasie cos sprzedaja?
To znaczy Twoim zdaniem - skoro twierdzisz, że nie sprzedają - to co one
tam niby robią? Zbierają darowizny w zamian za towar? :-)
-- -
Rozliczają sprzedaże sklepu. To nie jest handel. Handlem jest cała
działalność. A ochrona jest dla pracowników, więc wystarczy by
pracownicy nie pracowali dla sklepu tylko np dla firmy obsługującej ten
sklep, której właścicielem może sobie być właściciel sklepu.

Zajrzyj do ustawy - proszę.

A sprzataczki?
A ochrona?
Sądzisz, ze tych sklepów w święta nikt nie pilnuje?
-- -
Ochrona z reguły jest jak wyżej. Sprzątaczki często też.

No i co z tego wynika w Twojej ocenie?

Data: 2016-08-18 18:37:42
Autor: re
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?


Użytkownik "Robert Tomasik"


A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Wlasnie.
Czy panie na kasie cos sprzedaja?
To znaczy Twoim zdaniem - skoro twierdzisz, że nie sprzedają - to co one
tam niby robią? Zbierają darowizny w zamian za towar? :-)
-- -
Rozliczają sprzedaże sklepu. To nie jest handel. Handlem jest cała
działalność. A ochrona jest dla pracowników, więc wystarczy by
pracownicy nie pracowali dla sklepu tylko np dla firmy obsługującej ten
sklep, której właścicielem może sobie być właściciel sklepu.

Zajrzyj do ustawy - proszę.
-- -
Zacytuj proszę


A sprzataczki?
A ochrona?
Sądzisz, ze tych sklepów w święta nikt nie pilnuje?
-- -
Ochrona z reguły jest jak wyżej. Sprzątaczki często też.

No i co z tego wynika w Twojej ocenie?
-- -
To, że tak samo można obsługiwać kasę

Data: 2016-08-16 17:45:06
Autor: Jacek
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:

A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
Pecunia non olet.
Jacek

Data: 2016-08-16 17:57:12
Autor: z
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 2016-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
Pecunia non olet.

A może odetchnij trochę i pomyśl o tych wszystkich gwałtach na prawach i wolnościach pracowniczych które są dokonywane każdego dnia przez wspaniałych, inteligentnych, wykształconych i kulturalnych biznesmenów tak chwalebnie podnoszących PKB naszego kraju na jeszcze wyższy poziom ;-)

z

Data: 2016-08-16 21:39:17
Autor: Robert Tomasik
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:

A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
Pecunia non olet.

Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
długa, że zdecydowano się jedynie na handel.

Data: 2016-08-17 07:49:48
Autor: Tomasz Kaczanowski
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 2016-08-16 21:39, Robert Tomasik pisze:
W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:

A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
Pecunia non olet.

Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
długa, że zdecydowano się jedynie na handel.


I stworzono pewną uprzywilejowaną grupę... Bez sensu, jeśli rzeczywiście chcieliby pomóc pracownikom pracującym w niedziele i święta, wprowadzono by np obligatoryjny dodatek - np taki jak za pracę nocną. Ale medialnie zamknięty market lepiej wygląda i o to chodziło - żeby pokazać skuteczność, a nie być skutecznym i pomocnym.

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-08-17 07:57:17
Autor: Liwiusz
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 2016-08-17 o 07:49, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2016-08-16 21:39, Robert Tomasik pisze:
W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:

A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego zgwałcono.
Pecunia non olet.

Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
długa, że zdecydowano się jedynie na handel.


I stworzono pewną uprzywilejowaną grupę... Bez sensu, jeśli rzeczywiście
chcieliby pomóc pracownikom pracującym w niedziele i święta, wprowadzono
by np obligatoryjny dodatek - np taki jak za pracę nocną. Ale medialnie
zamknięty market lepiej wygląda i o to chodziło - żeby pokazać
skuteczność, a nie być skutecznym i pomocnym.

Można się nie zgadzać z intencjami, ale ma to sens. Chodzi o to, aby "dzień święty święcić" inaczej niż przez zakupy - nie chodzi o to, aby sprzedawca więcej zarobił, tylko aby zakupoholicy choćby nawet na kilka dni w roku dali sobie spokój z zakupami. A że występuje tu typowy dylemat więźnia ("nawet jeśli jako właściciel sklepu chciałbym mieć go zamknięty, to nie mogę, bo konkurencja wygra"), to ingerencja państwa jest tu uzasadniona.

--
Liwiusz

Data: 2016-08-17 08:07:13
Autor: Tomasz Kaczanowski
Ilu etatowcĂłw pracujacych w swieto pot rzeba do zlapania jednego etatowca w malym skle piku?
W dniu 2016-08-17 07:57, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-08-17 o 07:49, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2016-08-16 21:39, Robert Tomasik pisze:
W dniu 16-08-16 o 17:45, Jacek pisze:
W dniu 16.08.2016 o 16:50, Robert Tomasik pisze:

A ilu spośród tych inspektorów będzie cokolwiek sprzedawać? Bo zakaz
dotyczy sprzedaży.
Zakaz istotnie dotyczy sprzedaży, ale zamysłem tfu-rców tego przepisu
zapewne była tzw. troska o pracowników mających dzień święty święcić.
Tak więc wszystko jest zgodnie z literą prawa, ale ducha jego
zgwałcono.
Pecunia non olet.

Nie da się wyłączyć wszystkie w święta. Lista niemożliwości jest tak
długa, że zdecydowano się jedynie na handel.


I stworzono pewną uprzywilejowaną grupę... Bez sensu, jeśli rzeczywiście
chcieliby pomóc pracownikom pracującym w niedziele i święta, wprowadzono
by np obligatoryjny dodatek - np taki jak za pracę nocną. Ale medialnie
zamknięty market lepiej wygląda i o to chodziło - żeby pokazać
skuteczność, a nie być skutecznym i pomocnym.

Można się nie zgadzać z intencjami, ale ma to sens. Chodzi o to, aby
"dzień święty święcić" inaczej niż przez zakupy - nie chodzi o to, aby
sprzedawca więcej zarobił, tylko aby zakupoholicy choćby nawet na kilka
dni w roku dali sobie spokój z zakupami. A że występuje tu typowy
dylemat więźnia ("nawet jeśli jako właściciel sklepu chciałbym mieć go
zamknięty, to nie mogę, bo konkurencja wygra"), to ingerencja państwa
jest tu uzasadniona.

Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą musieli płacić więcej. Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...

Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.

--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-08-17 08:21:37
Autor: Liwiusz
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:

Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
musieli płacić więcej.

Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.

  Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...


Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców, tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz odpowiednią argumentację.


Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.

Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)

--
Liwiusz

Data: 2016-08-17 09:04:48
Autor: Tomasz Kaczanowski
Ilu etatowcĂłw pracujacych w swieto pot rzeba do zlapania jednego etatowca w malym skle piku?
W dniu 2016-08-17 08:21, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:

Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
musieli płacić więcej.

Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności
prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.

Bzdura - dodatek zmniejsza zyski, więc po prostu zmniejsza opłacalność otwierania niektórych placówek.


Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...

Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
odpowiednią argumentację.

czyli komuno wróć, ktoś chce innym ustawowo ustalać sposób spędzania wolnego czasu? I żeby nie było - nie robię zakupów w niedzielę i święta, bo mam inne, ciekawsze zajęcia, a same zakupy mnie męczą - nie lubię ich, ale wkurza mnie to, że ktoś mi coś karze, bo ma takie widzimisię.

Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.

Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy
właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża
część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak
odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)

No i - i tak otwierają. I sorki, prostą matematyką się nie podpieraj, bo tu ma się nijak do problemu. Zresztą proste modele matematyczne stosuje Korwin, czym się tylko pogrąża, bo o ile jestem w stanie przyznać czasami nawet jemu rację, to jak słyszę uzasadnienie oparte na prostych modelach, od razu mi przechodzi - po prostu majaczy. Proste modele w życiu nie występują, proste modele tworzy się po to, aby na ich podstawie tworzyć skomplikowane systemy, więc z łaski swojej nie podpieraj się czymś, o czym masz jak widać niewielką wiedzę.

Powiem tak, wg prostej teorii gier jest system dający pewną wygraną w ruletkę, są tylko 2 zastrzeżenie, musisz miec nieograniczone pieniądze na to kolejne zakłady, oraz brak ograniczenia wysokości zakładów.



--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-08-17 09:11:10
Autor: Liwiusz
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 2016-08-17 o 09:04, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2016-08-17 08:21, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:

Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
musieli płacić więcej.

Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności
prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.

Bzdura - dodatek zmniejsza zyski, więc po prostu zmniejsza opłacalność
otwierania niektórych placówek.

Staraj się rozumieć, a nie tylko czytać. Skoro dodatek niweluje opłacalność, to znaczy że opłacalności w ogóle nie było.



Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...

Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
odpowiednią argumentację.

czyli komuno wróć, ktoś chce innym ustawowo ustalać sposób spędzania
wolnego czasu? I żeby nie było - nie robię zakupów w niedzielę i święta,
bo mam inne, ciekawsze zajęcia, a same zakupy mnie męczą - nie lubię
ich, ale wkurza mnie to, że ktoś mi coś karze, bo ma takie widzimisię.

Nie widzę związku z komuną, raczej z samorządnością. Jak mieszkasz w bloku, to jakaś wspólnota podejmuje pewnie jakieś odgórne decyzje, na przykład o sprzątnięciu klatki, czy założeniu domofonu, takoż i tutaj, tylko w większej skali.



Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.

Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy
właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża
część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak
odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)

No i - i tak otwierają. I sorki, prostą matematyką się nie podpieraj, bo
tu ma się nijak do problemu. Zresztą proste modele matematyczne stosuje

To twój problem, że nie rozumiesz.

Powiem tak, wg prostej teorii gier jest system dający pewną wygraną w
ruletkę, są tylko 2 zastrzeżenie, musisz miec nieograniczone pieniądze
na to kolejne zakłady, oraz brak ograniczenia wysokości zakładów.

Oczywiście to prawda, dlatego limit zakładu w ruletce jest ograniczony. Tylko czy ma to jakiś związek z tematem?


--
Liwiusz

Data: 2016-08-17 09:46:51
Autor: Tomasz Kaczanowski
Ilu etatowcĂłw pracujacych w swieto pot rzeba do zlapania jednego etatowca w malym skle piku?
W dniu 2016-08-17 09:11, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-08-17 o 09:04, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2016-08-17 08:21, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-08-17 o 08:07, Tomasz Kaczanowski pisze:

Wiesz, jeśli będzie dodatek, część sklepów sama się zamknie - bo będą
musieli płacić więcej.

Jeśli dodatek jest kłopotem, to problem jest w ogóle w opłacalności
prowadzenia sklepu, a nie w dywagacjach czy otwierać w święto, czy nie.

Bzdura - dodatek zmniejsza zyski, więc po prostu zmniejsza opłacalność
otwierania niektórych placówek.

Staraj się rozumieć, a nie tylko czytać. Skoro dodatek niweluje
opłacalność, to znaczy że opłacalności w ogóle nie było.


A ktoś tu pisał o matematyce.. Czyli jak mogę na czymś zarobić 200zł, a kosztów mam powiedzmy 120zł i koszty wzrosną mi do 160zł, przez co przestanie być opłacalne, tzn, że przy niższych kosztach opłacalne nie było? Chyba cosik się Tobie pozajączkowało...



Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko
komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik
sprzedaży
jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...

Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców,
tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz
odpowiednią argumentację.

czyli komuno wróć, ktoś chce innym ustawowo ustalać sposób spędzania
wolnego czasu? I żeby nie było - nie robię zakupów w niedzielę i święta,
bo mam inne, ciekawsze zajęcia, a same zakupy mnie męczą - nie lubię
ich, ale wkurza mnie to, że ktoś mi coś karze, bo ma takie widzimisię.

Nie widzę związku z komuną, raczej z samorządnością. Jak mieszkasz w
bloku, to jakaś wspólnota podejmuje pewnie jakieś odgórne decyzje, na
przykład o sprzątnięciu klatki, czy założeniu domofonu, takoż i tutaj,
tylko w większej skali.

Samorządność, to, gdyby taką decyzje podejmowali właściciele, ew mieszkańcy okolicy, a nie parlamentarzyści, wybrani przez prezesów. Dodatkowo, na zebraniu wspólnoty nie mogą podjąć dowolnej decyzji i nie mogą nakazać tobie spędzania dnia wolnego na ławce przed blokiem, bo tak sobie wymyślili.


--
Kaczus
http://kaczus.ppa.pl

Data: 2016-08-17 09:54:07
Autor: Liwiusz
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W dniu 2016-08-17 o 09:46, Tomasz Kaczanowski pisze:

A ktoś tu pisał o matematyce.. Czyli jak mogę na czymś zarobić 200zł, a
kosztów mam powiedzmy 120zł i koszty wzrosną mi do 160zł, przez co
przestanie być opłacalne, tzn, że przy niższych kosztach opłacalne nie
było? Chyba cosik się Tobie pozajączkowało...

Formalnie masz rację. Ale nie praktycznie - bo jeśli komuś 40zł przeszkadza w prowadzeniu biznesu, to znaczy że biznes jest już dawno pod kreską. Takich "40" w prowadzeniu sklepu jest multum.


Nie widzę związku z komuną, raczej z samorządnością. Jak mieszkasz w
bloku, to jakaś wspólnota podejmuje pewnie jakieś odgórne decyzje, na
przykład o sprzątnięciu klatki, czy założeniu domofonu, takoż i tutaj,
tylko w większej skali.

Samorządność, to, gdyby taką decyzje podejmowali właściciele, ew
mieszkańcy okolicy, a nie parlamentarzyści, wybrani przez prezesów.
Dodatkowo, na zebraniu wspólnoty nie mogą podjąć dowolnej decyzji i nie
mogą nakazać tobie spędzania dnia wolnego na ławce przed blokiem, bo tak
sobie wymyślili.

Faktem jest, że lepsza decyzja niższa, niż wyższa. Jednakże dyskutujemy raczej o samym zakazie, a nie o tym, kto go wprowadza.

--
Liwiusz

Data: 2016-08-17 10:46:59
Autor: ąćęłńóśźż
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
Oraz brak zera.
Wiesz, ile zer jest w ruletce w Szwecji?
OIDP 4x.


-- -- -
Powiem tak, wg prostej teorii gier jest system dający pewną wygraną w ruletkę, są tylko 2 zastrzeżenie, musisz miec nieograniczone pieniądze na to kolejne zakłady, oraz brak ograniczenia wysokości zakładów.

Data: 2016-08-17 09:11:03
Autor: m
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
On 17.08.2016 08:21, Liwiusz wrote:
  Uprzywilejowanie grupy jest bez sensu i tylko

@Tomasz: czy to na pewno takie uprzywilejowanie? Zauważ że ci
"uprzywilejowani" mali sklepikarze, są i tak w znakomitej większości
zamknięci w święta niehandlowe, a duża część z nich jest zamknięta w
niedzielę. Więc tak jakby nie byli zainteresowani tym uprzywilejowaniem.

> komplikuje niepotrzebnie prawo, bo zaraz okazało się, że trzeba zamknąć
> stacje benzynowe (teraz zrobiono wyjątki - czyli ten pracownik sprzedaży
> jest inny niż ten w innym sklepie?), apteki itd...

Już pisałem przecież, że zakaz handlu nie ma na uwadze sprzedawców, tylko kupujących. Jak już chcesz dyskutować dalej, to choć dobierz odpowiednią argumentację.

Coś w tym musi być. Jeżeli odrzucić motywację religijną, może chodzić o
to żeby skłonić Lud do tego żeby z nudów poszedł na pochód. Może się
mylę, ale wzrost aktywności rodaków we wszelkich pochodach, czy to na
Trzech Króli czy to na Święto Niepodległości, czy wreszcie na marsz
drobiu z białej czekolady (a.k.a. Orzeł Morze) jakoś tak się zbiega z
ustanowieniem tych dni jako niehandlowych.

Nuda panie, grillować nie można w nieskończoność, trza pójść i pomachać
flagą.



> Jest to 1) psucie prawa 2) generowanie dodatkowych uprzywilejowanych
> grup, ot tak sobie, tylko dlatego, że ktoś rości sobie prawo, by
> wiedzieć lepiej czego ja potrzebuję.
Już pisałem - z handlem w niedzielę jest tak, że nawet jak wszyscy właściciele by nie chcieli, to dążąc do maksymalizacji zysku, i tak duża część z nich by się otwarła. Tego dylematu nie rozwiążesz inaczej jak odgórną regulacją, wynika to z prostej matematyki i teorii gier ;)

Świat się kończy, Liwiusz pozytywnie o odgórnych regulacjach.

p. m.

Data: 2016-08-19 13:54:49
Autor: sundayman
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
tylko aby zakupoholicy choćby nawet na kilka
dni w roku dali sobie spokój z zakupami.

Komuniści najbardziej lubią mówić ludziom co mają robić, co jest dla nich dobre, co mają lubić...

Data: 2016-08-19 14:06:19
Autor: ąćęłńóśźż
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?
W jaki dzień tygodnia proponujesz kupować np. meble, z rodziną?
Jak myślisz, dlaczego w Ikei w niedzielę nie da się wepchnąć szpilki?
Wygonisz te rodziny na mszę?
MacDonaldy też zamkniesz w niedziele?


-- -- -
tylko aby zakupoholicy choćby nawet na kilka dni w roku dali sobie spokój z zakupami.

Data: 2016-08-20 14:51:25
Autor: Stokrotka
Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?


Komuniści najbardziej lubią mówić ludziom co mają robić, co jest dla nich dobre, co mają lubić...

Myślałam , że PiS.
A le masz rację pszecie to to samo.
Tylko jak oni mogli wypuścić ustawę o zakazie propagowania komunizmu, pszecie to samobuj.

--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.

Ilu etatowców pracujacych w swieto potrzeba do zlapania jednego etatowca w malym sklepiku?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona