Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Inna forma naciÄ…gactwa?

Inna forma naciÄ…gactwa?

Data: 2013-09-04 16:24:43
Autor: Robert Tomasik
Inna forma naciÄ…gactwa?
Użytkownik "sqlwiel" <"nick"@googlepoczta.com> napisał w wiadomości news:522737c2$0$1256$65785112news.neostrada.pl...
Pytania na końcu, acz banalne.

Słyszałem dziś na klatce schodowej rozmowę sąsiada z jakimś naciągaczem. Naciągacz twierdził, że ma przesyłkę dla jego żony, książkę telefoniczną i sąsiad "ma tu podpisać". Sąsiad, choć pod 80-kę, nie w ciemię bity i posłał go w p...u. Tamten się odgrażał jeszcze, że jak nie odbierze, to mu karę wpieprzą (dosłownie). Widziałem tego naciągacza potem. Żadnego identyfikatora na wierzchu, pod pachą 3 książki formatu ok. C5 po 100 kartek na oko.

Znacie takie przypadki?
Czy na karteluszku, który by się ew. podpisało - mogło być coś w rodzaju zamówienia nie-wiadomo-czego, z czego później trudno się wykręcić?
Przed czym przestrzec innych, własnych "dziadków"? Bo trudno chyba zakazać podpisywania czegokolwiek w drzwiach, nawet listów poleconych...

W mojej ocenie, nie znając treści tego karteluszka, to trudno jednoznacznie ocenić, czy była to próba oszustwa. Nie wykluczone, ale nie wiemy. Natomiast odgrazanie się, ze jeśli nie odbierze, to mu karę nałożą, już podlegało pod groźbę karalną i spokojnie można było dokonać obywatelskiego zatrzymania sprawcy. Wezwani na miejsce policjanci zajrzeliby do tej kartki i gdyby sie okazało, ze to jakaś dzika umowa, to wówczas w oparciu o Twoje i owego "dziadka" zeznania możnaby wyeliminować idiotę z działania.

Po za tym skoro książka była adresowana do żony "dziadka", to nie przyjęcie jej przez "dziadka" nie może powodować ujemnych konsekwencji dla "babci". A z drugiej strony trudno, by nadawca dochodził roszczeń od "dziadka", z którym umowy zadnej nie ma. Jestem w stanie sobie wyobrazić zawarcie przez "babcię" jakiejś umowy nakładającej na nią karę za nieodebranie owej przesyłki, no ale ta umowa dotyczy jej, a nie "dziadka". Konstrukcji, która rodziłąby jakąkolwiek odpowiedzialność po stronie "dziadka nie jestem w stanie w ogóle sobie wyobrazić, skoro ne jest stroną postępowania.

Książka telefoniczna w formacie C5 na 100 stron jest dziwnym zjawiskiem. Jak jeszcze dostawałem takie z TP SA, to był to format A4 i kilkaset stron. Moze to była jakaś "PANORAMA FIRM" lokalna. Takie coś widziałem.

Data: 2013-09-04 16:41:09
Autor: hikikomorisan
Inna forma naciÄ…gactwa?
On 04.09.2013 16:24, Robert Tomasik wrote:
Użytkownik "sqlwiel" <"nick"@googlepoczta.com> napisał w wiadomości
news:522737c2$0$1256$65785112news.neostrada.pl...
Pytania na końcu, acz banalne.

Słyszałem dziś na klatce schodowej rozmowę sąsiada z jakimś
naciągaczem. Naciągacz twierdził, że ma przesyłkę dla jego żony,
książkę telefoniczną i sąsiad "ma tu podpisać". Sąsiad, choć pod
80-kę, nie w ciemię bity i posłał go w p...u. Tamten się odgrażał
jeszcze, że jak nie odbierze, to mu karę wpieprzą (dosłownie).
Widziałem tego naciągacza potem. Żadnego identyfikatora na wierzchu,
pod pachą 3 książki formatu ok. C5 po 100 kartek na oko.

Znacie takie przypadki?
Czy na karteluszku, który by się ew. podpisało - mogło być coś w
rodzaju zamówienia nie-wiadomo-czego, z czego później trudno się
wykręcić?
Przed czym przestrzec innych, własnych "dziadków"? Bo trudno chyba
zakazać podpisywania czegokolwiek w drzwiach, nawet listów poleconych...

W mojej ocenie, nie znając treści tego karteluszka, to trudno
jednoznacznie ocenić, czy była to próba oszustwa. Nie wykluczone, ale
nie wiemy. Natomiast odgrazanie się, ze jeśli nie odbierze, to mu karę
nałożą, już podlegało pod groźbę karalną i spokojnie można było dokonać
obywatelskiego zatrzymania sprawcy.


No i mielibysmy kolejny przypadek zejscia smiertelnego dziadka "z przyczyn naturalnych" zaraz po/w trakcie szarpaniny/bijatyki.





--


Obiecanki-ZUSanki. Rzad gwarantuje obywatelom biedę na starość...

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Chcesz-biedowac-na-starosc-Zaufaj-panstwu-2929060.html

UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz Å›mieci!  Gdy ty ciężko pracujÄ…c
dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

   http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrodzen.aspx

Data: 2013-09-04 16:50:20
Autor: sqlwiel
Inna forma naciÄ…gactwa?
W dniu 2013-09-04 16:24, Robert Tomasik pisze:

W mojej ocenie, nie znając treści tego karteluszka, to trudno
jednoznacznie ocenić, czy była to próba oszustwa. Nie wykluczone, ale
nie wiemy. Natomiast odgrazanie się, ze jeśli nie odbierze, to mu karę
nałożą, już podlegało pod groźbę karalną i spokojnie można było dokonać
obywatelskiego zatrzymania sprawcy.

"Ujęcia", a nie "zatrzymania". Jak mi kiedyś glinarze wytłumaczyli - obywatel "ujmuje", a "zatrzymują" organa.
Byłbym (sądzę, że nie tylko ja) Ci wdzięczny za nieco szersze opisanie aktu ujęcia.
Dotychczas "ujmowałem" ulotkarzy z art. 63a i było bez problemów. Schodziłem na dół, przekręcałem klucz w zamku drzwi wejściowych, informowałem o fakcie ujęcia i dzwoniłem po policję. Zwykle trwało kwadrans. Nigdy nie dostałem wp...l i nigdy nie oskarżono mnie o działanie bezprawne, ale licho nie śpi.

Więc...
1. Nie mając kwalifikacji mogę się mylić co do oceny zaistnienia wykroczenia/przestępstwa. Co mi grozi za bezpodstawne ujęcie?
2. Jak zatrzymać sprawcę i nie pozwolić mu na oddalenie się? Czy mogę go złapać za mankiet i trzymać? Co mu przy tym powiedzieć? Czy wolno mi sprytnym ruchem przypiąć go kajdankami do balustrady? (żarty na bok: jak to zrobić _technicznie_?)


--

DziÄ™kujÄ™. Pozdrawiam.   sqlwiel.

Data: 2013-09-04 21:57:03
Autor: WOJO
Inna forma naciÄ…gactwa?
Czy wolno mi sprytnym ruchem przypiąć go kajdankami do balustrady? (żarty na bok: jak to zrobić _technicznie_?)

Nie podeprę się art., ale wydaje mi się, że o ile nie jesteś "służbą", to kajdanek możesz używać jedynie w sypialni...
:)
Możesz za to używać prawie każdego innego "wiązadła", nie powodującego okaleczenia.
Pozdrawiam.
WOJO

Inna forma naciÄ…gactwa?

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona