Data: 2014-02-09 13:24:21 | |
Autor: u2 | |
J.Kaczy??ski jako jedyny senator sprzeciw i?? si? amnestii dla morderc??w | |
http://niezalezna.pl/51652-j-kaczynski-byl-jedynym-senatorem-sprzeciwiajacym-sie-amnestii-dla-mordercow-dokument-sprzed-2
Jarosław Kaczyński był jedynym, z członków senackiej Komisji Praw Człowieka, występujący w 1989 r. przeciwko wprowadzeniu amnestii, na mocy której wkrótce ma wyjść na wolność morderca dzieci Mariusz Trynkiewicz i inni zbrodniarze. „Chciałbym się zdystansować od twierdzeń, że wszyscy jesteśmy za powszechną amnestią, ponieważ to mnie nie dotyczy. Wprawdzie na tej sali jestem osamotniony, ale w społeczeństwie - jestem o tym mocno przekonany - do osamotnionych nie należę” – mówił 25 lat ówczesny senator Kaczyński, którego w tym względzie wspierał brat, śp. prezydent Lech Kaczyński. Kilka miesięcy po ostatniej egzekucji 21 kwietnia 1988 r., rząd Mieczysława Rakowskiego ogłosił moratorium na wykonywanie wyroków śmierci - obowiązywało aż do formalnego wyeliminowania tej kary przez nowy kodeks z 1997 r. Niezależnie od moratorium polskie sądy orzekły jeszcze kary śmierci wobec 9 osób - najbardziej znanym przypadkiem był morderca Mariusz Trynkiewicz, który usłyszał wyrok we wrześniu 1989 r. A w grudniu Sejm kontraktowy przyjął ustawę o amnestii. Na jej mocy skazanym na karę śmierci, którzy nie zostali straceni, zamieniono wyroki na kary 25 lat pozbawienia wolności. Nie można było orzec dożywocie, bo taka kara w polskim kodeksie karnym kara pojawiła się dopiero w 1995 roku. Niektórzy politycy sprzeciwiali się amnestii dla zbrodniarzy. TVN 24 upubliczniła kopię zapisu z posiedzenia Senatu z 1989 r. Wynika z niego, iż protestował przede wszystkim senator Jarosław Kaczyński. - „Chciałbym się zdystansować od twierdzeń, że wszyscy jesteśmy za powszechną amnestią, ponieważ to mnie nie dotyczy. Wprawdzie na tej sali jestem osamotniony, ale w społeczeństwie - jestem o tym mocno przekonany - do osamotnionych nie należę” - mówił. -- "Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce - za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, którzy używają słów 'antysemita', 'antysemicki', należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści". |
|