Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski

J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski

Data: 2016-08-16 00:23:57
Autor: Mark Woydak
J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski



J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski

W marcu 2016 r. doszło do dwóch znakomitych wystąpień prezesa PiS-u
Jarosława Kaczyńskiego w Łomży, które ciągle nie zyskały należytego
rezonansu.. A powinny być dużo mocniej upowszechnione, zwłaszcza w wyraźnie
śpiącej w tej sprawie publicznej telewizji spod znaku Jacka Kurskiego. W
obu przemówieniach w Łomży prezes PiS-u bardzo ostro piętnował
eksploatowanie Polski z zewnątrz, dążenie do skolonizowania naszego kraju.

J. Kaczyński przeciw eksploatacji Polaków
 W przemówieniu z 3 marca 2016 r. w Łomży prezes PiS-u Jarosław Kaczyński
powiedział bardzo ostro, bez ogródek m.in.: ,,Czy mamy być krajem
podporządkowanym, krajem gdzie inni w gruncie rzeczy decydują, czy też mamy
być krajem suwerennym, który broni swoich interesów?. A to przekłada się na
jeszcze jedną kwestię, o której mało się w Polsce mówi, a która tak
naprawdę jest bardzo poważna. To znaczy na kwestię, która trzeba określić
słowem twardym i rzadko używanym. To jest sprawa eksploatacji, eksploatacji
Polaków. My dzisiaj, i to jest dla niektórych wygodne, jesteśmy tanią siłą
roboczą. Z Polski wyprowadza się rocznie bez opodatkowania około 90
miliardów złotych". (Podkr.- J.R.N.).

J. Kaczyński: ,,Polska nie będzie kolonią!"

W kolejnym przemówieniu w Łomży w dniu 7 marca 2016 r. Jarosław .Kaczyński
bardzo mocno zaakcentował swój opór wobec wewnętrznej dywersji i nacisków z
zewnątrz tych wszystkich, którzy chcieliby skolonizowania Polski, mówiąc
m.in.: ,,Dziś ci, którzy z nami walczą przybierają barwy ochronne:
biało-czerwone. Próbują być biało-czerwoni. A przecież to są ci sami,
którzy mówili że Polska to anachronizm, ludzie od Palikota, przecież
Palikot tak mówił. To ci sami, którzy chodzili do rosyjskiej ambasady ze
skargami na Polaków, na PiS. To ci sami, którzy nie chcieli uznać, że
masowe zabijanie Polaków w Katyniu i innych miejscach to masowe
ludobójstwo. To ci sami, którzy uprawiali tzw. pedagogikę wstydu, próbując
wmówić Polakom, że są w zasadzie winni wszystkiego, co się stało w tej
części Europy w ciągu ostatniego wieku. To ci sami, którzy ograniczali
lekcje historii, po to, by młodzi Polacy nie znali historii Polski.(...)
Dzisiaj idą pod biało-czerwonymi sztandarami i to jest wielkie oszustwo.
Oni Polską gardzą, oni chcą być kimś innym. Często mówią, że chcą być
Europejczykami, tak jakby byli jacyś Europejczycy, którzy nie mają
narodowej przynależności. Polacy są Europejczykami, każdy z nas jest
Europejczykiem, bo jest Polakiem. Ale oni to inaczej rozumieją, oni chcą
odrzucić Polskę".

Mówiąc dalej o tych Polakach, którzy występują przeciw rządowi B. Szydło,
Kaczyński powiedział:(...) ,,Nie działają bezinteresownie. Za tym ruchem stoją
siły, które chcą utrzymać Polskę jak najniżej, by służyła innym, by Polacy
pracowali dla innych, by Polska  była kolonią. Nie będziemy kolonią i niech
nikt nie spodziewa się od PiS, że się na taki status zgodzi. (Podkr.-
J.R.N.) (...) Polska pod naszymi rządami na to się nie zgodzi. Nie zgodzimy
się na upokarzanie Polaków. Sami będziemy rozwiązywali polskie sprawy, ale
bez obcej interwencji. Niech nikt nie liczy na to, że my się cofniemy.
Będziemy Polskę zmieniać. Będziemy Polskę zmieniać, bo chcemy, by Polacy
mogli być Europejczykami, mającymi poczucie równości w każdym względzie.
Będziemy bronić się przed bardzo mocnym antypolonizmem. Tylko wtedy
będziemy mogli realizować cel każdego patrioty. Do takiej Polski
dojdziemy".

Ogromnie cieszę się, że w ostatnich paru miesiącach prezes PiS-u Jarosław
Kaczyński dużo częściej i dużo silniej akcentuje znaczenie wzmocnienia
patriotyzmu. O tym właśnie marzyłem, pisząc w 2014 r. w książce ,,Jak
ratować Polskę" słowa: ,,Ogromna rolę w zwycięstwie Orbána odegrało jego
ciągłe, uporczywe odwoływanie się do węgierskiego patriotyzmu, jego
umacnianie, odradzanie godności i dumy narodowej. To były i są akcenty
występujące niemal w każdym wystąpieniu Orbána w stopniu niespotykanym u
żadnego z polskich prawicowych polityków. A szkoda, bo właśnie w dużo
silniejszym niż dotąd odwoływaniu się do uczuć narodowych i konkretnych
interesów narodowych, widzę największą szansę poszerzenia elektoratu sił
patriotycznych (...) Z odbudowaniem obrony narodowej musi się wiązać dużo
mocniejsze akcentowanie przez PiS i jego sojuszników roli patriotyzmu,
obrony interesów narodowych i godności narodowej. Uważam, że jednym z
kluczy do przyszłego triumfu PiS-u powinno być o wiele mocniejsze niż
dotychczas reagowanie na wciąż powtarzające się plugawienie Polski i
narodu". (Por.J.R.Nowak : ,,Jak ratować Polskę, Warszawa 2014, ss.71,74 ).
 Trudno zrozumieć, dlaczego w telewizji publicznej pod batutą Jacka
Kurskiego nie nagłośniono odpowiednio obu tych tak ważnych wystąpień
prezesa Jarosław Kaczyńskiego. Przemówień, które powinny być przynajmniej
kilka razy powtórzone!

Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński wyrażał swój sprzeciw wobec
eksploatowania Polski z zewnątrz również w szeregu innych wystąpieniach.
Np. 29 lutego 2016 r. w Zambrowie powiedział: ,,Polska w relacjach
międzynarodowych ma być podmiotem a nie przedmiotem, a Polacy nie mogą być
eksploatowani jako tania siła robocza". (Podkr.- JRN). W wystąpieniu w
Grajewie 6 marca 2016 r. J. Kaczyński zaakcentował ,,My dzisiaj, nasz rząd,
prezydent, walczymy o to, by świat i Europa uznali ostatecznie, że Polska
jest krajem wolnym, który nie może być eksploatowany, krajem, który ma
prawo do szybkiego rozwoju. Krajem, który nie musi się podporządkowywać
innym w różnych sprawach. Bo pamiętajcie, że tego rodzaju oczekiwania wobec
Polski są bardzo często - także dzisiaj - formułowane". (Podkr.- J.R.N.)
Problemy te podniósł również Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym
Andrzejowi Stankiewiczowi i Michałowi Szułdrzyńskiemu z ,,Rzeczpospolitej" w
dniu 16 marca 2016 r. Zrobił to, odpowiadając na uwagę ze strony redaktorów
,,Rzeczpospolitej": ,,W jednym z wywiadów powiedział pan, że w sprawie TK to
nasi sojusznicy dolewają oliwy do ognia." Kaczyński skomentował tę uwagę
słowami: ,,Tak, nie ma co ukrywać, że sytuacja kraju podporządkowanego i
bezczelnie eksploatowanego dla pewnych czynników byłaby bardzo wygodna".
(Podkr. - J.R.N.).

Z kolei, występując na antenie Salonu Politycznego Trójki, w dniu 30 marca
2016 r. Kaczyński wypowiedział się w sprawie oceny działań PiS przez
,,obserwatorów zachodnich", tj. dlaczego nie trafia do nich retoryka
rządzących. Zdaniem Kaczyńskiego: ,,To jest po prostu kwestia oceny
interesów poszczególnych państw i formacji politycznych. Są dwa rodzaje
interesów, polityczne i ekonomiczne.  PiS prezentuje poglądy różne od
większości europejskiego establishmentu i w USA. Ale mamy też interesy
ekonomiczne. Nie jesteśmy przekonani, że Polska powinna być traktowana jak
do tej pory. Uważamy, że Polska jest eksploatowana i uważamy, że tak być
nie powinno. (Podkr.- J.R.N.). To jest polski interes, ale inne kraje mają
swoje interesy. W naszej ocenie mamy do czynienia także w przyzwyczajeniem,
przez lata byliśmy spolegliwi. Ktoś się do tego przyzwyczaił, rządy
poprzedniej ekipy były łatwiejsze do prowadzenia dla Zachodu. Wystarczyło
choćby obiecać jakieś stanowisko międzynarodowe".

Nader mocno zaakcentował Kaczyński swą postawę, bardzo stanowczo
przeciwstawiającą się próbom traktowania Polski jak kolonii, w najnowszym
wywiadzie dla ,,w Sieci" z 18 kwietnia 2016, udzielonym Jackowi i Michałowi
Karnowskim. Powiedział tam m.in.: ,,Istotą sprawy jest coś zupełnie innego.
Musimy sobie wszyscy odpowiedzieć na pytanie: czy w związku z tym, że
leżymy w skrajnie niewygodnym miejscu Europy i nie jesteśmy mocarstwem,
mamy się zgodzić na status de facto kolonii, na to, że jesteśmy
eksploatowani i nie jesteśmy podmiotowi? (Podkr. - J.R.N). Są tacy, którzy
uważają, że tak powinno być, że to wszystko, na co nas stać. Ja jestem tego
poglądu radykalnym przeciwnikiem i jednocześnie wiem, że wybicie się na
niepodległość kosztuje".(Por.: Musimy jeszcze przyspieszyć, rozmowa J. i M.
Karnowskiego z prezesem PiS-u J. Kaczyńskim, ,, w Sieci" z 18 kwietnia 2016
r.).
Zaniechania szefów resortów gospodarczych i ministra W.Waszczykowskiego
Jak widzimy prezes PiS-u Jarosław Kaczyński nader konsekwentnie i stanowczo
powtarzał tezę o eksploatowaniu Polski. Przytoczyłem tu tak liczne
fragmenty wystąpień J. Kaczyńskiego na ten temat z ostatnich paru miesięcy,
by pokazać jak silny jest w tej sprawie dysonans miedzy nim a innymi
czołowymi politykami PiS-u. Zapytajmy wprost, dlaczego milczą o
eksploatowaniu Polski trzej szefowie resortów gospodarczych: wicepremier i
minister rozwoju Mateusz Morawiecki, minister finansów Paweł Szałamacha i
minister skarbu Dawid Jackiewicz, a także minister spraw zagranicznych
Witold Waszczykowski?. Przypomnę, że na Węgrzech w sprawach niezależności
Węgier i odrzucenia wszelkich prób neokolonialnych nacisków z Zachodu
zabierał glos nie tylko sam premier Victor Orbán, ale wtórowali mu główny
minister odpowiedzialny przez lata za sprawy gospodarcze György Matolcsy,
kolejni ministrowie współpracy gospodarczej z zagranicą i spraw
zagranicznych: Tibor Navracsics i Péter Szijjártó. Dlaczego u nas jest
inaczej ?

Sam wicepremier M. Morawiecki mówił 30 grudnia 2015 r. o dysproporcjach w
stosunkach Polski z Zachodem, zwłaszcza z Niemcami, o tym, że ,,staliśmy się
rynkiem ekspansji dla firm zachodnich". o wypływie wielkich sum z Polski.
Szkoda, że nie postawił jednak w swym wystąpieniu kropki nad i, że nie
powiedział tak jak prezes J. Kaczyński, że chodzi tu o praktyki nieuczciwe,
o eksploatowanie Polaków. Nie powiedział ani słowa o rozmiarach
nieuczciwości w polityce gospodarczej czołowych państw UE wobec Polski, o
których tyle pisali cytowani przeze mnie znani ekonomiści i socjologowie,
europosłowie i posłowie. Dlaczego ? Nie zauważyłem też żadnych wypowiedzi
na ten temat ani ze strony ministra finansów P. Szałamachy, ani ministra
skarbu D. Jackiewicza. Dlaczego ?

Patrząc na to niezbyt godne pochwały milczenie trzech szefów resortów
gospodarczych w rządzie Pani B. Szydło nie sposób nie wyrazić aż nadto
uzasadnionego żalu. Jakaż szkoda, że na czele któregoś z resortów
gospodarczych nie postawiono czołowego eksperta SKOK-ów, posła od
października 2015 r. Janusza Szewczaka, znanego z jakże wielu
udokumentowanych wystąpień krytycznych na temat banksterów i okradania
Polski. On na pewno nie milczałby jako minister w tak podstawowych dla
Polski sprawach i walczyłby jak lew przeciwko nierównościom we wzajemnych
stosunkach, na które próbują nas skazywać czołowi politycy unijni.
Z kolei minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski swe krytyki w
odniesieniu do Unii Europejskiej koncentrował głownie na sprawach koncepcji
federalizacji, i pomysłu europejskiego superpaństwa, broniąc idei państwa
narodowego. Ze spraw gospodarczych Waszczykowski skupiał się wyłącznie na
słusznej skądinąd krytyce projektu Nord Stream 2. Jakoś nigdy nie
wypowiedział się on jednak krytycznie o okradaniu nas przez Zachód i
kolonizacji Polski, występując choć odrobinę w stylu marcowych przemówień
J. Kaczyńskiego z Łomży. Dlaczego Waszczykowski nie wypowiadał się
konkretnie nigdy o dyskryminowaniu Polski w stosunkach z UE. (o roli
koncernów zachodnich, transferujących zyski z Polski, zbyt małych dopłatach
dla rolników etc.) A przecież właśnie te sprawy są najistotniejsze dla
szarych obywateli RP. Dlaczego tak słynny z gadulstwa Waszczykowski milczał
i milczy akurat w tych tak ważnych sprawach? Pewno zbyt boi się narazić
warszawskiemu Salonowi, którego gniewu tak mocno stara się unikać,
powstrzymując jakże zasłużone usunięcie z ambasad R. Schnepfa et consortes.
Za to woli zupełnie niepotrzebnie perorować o tym jak Rosja upada
gospodarczo i przyrównywać ją nonsensownie do Korei Północnej, jak zrobił
to niedawno w wywiadzie dla ,,Polska the Times".

Jak polski ambasador w Brukseli czci ,,geniusz" Michała Boniego
Ostatnio przeczytałem o kolejnym przejawie łagodnie mówiąc nieudolności
ministra W. Waszczykowskiego w znakomitym tekście Wiktora Świetlika: "Na
brukselskim bruku", publikowanym w najnowszym numerze tygodnika ,,w Sieci" z
18 kwietnia 2016 r. Jak pisał red. W.Świetlik: ,,(...) Za rządów PiS polska
ambasada w Brukseli urządza konferencje. Weźmie w niej udział kilku
polskich lewicowych dziennikarzy, kilku przedstawicieli biznesu
informacyjnego, kilku urzędników europejskich, a jej głównym bohaterem,
wisienka na torcie, będzie Michał Boni. Spotkanie będzie poświęcone cudowi
cyfryzacji, który dokonał się za tego wybitnego ministra. Mimo, że w dość
powszechnym odczuciu żadnego cudu nie było, bo pan minister położył równo
swój resort. Możliwe? Więcej, prawdziwe! Spotkanie takie odbywa się w ten
wtorek, w Brukseli, w siedzibie polskiej ambasady.
 Anny Stróżyńskiej, minister cyfryzacji i byłej wieloletniej szefowej Urzędu
Komunikacji Elektronicznej, na liście zaproszonych brak. Podobnie jak
kogokolwiek z obecnej ekipy rządowej. Ambasada wciąż tkwi w dawnych
czasach, rzeczywistości alternatywnej, fetując niezliczone sukcesy
politycznych dzieci geniuszu Donalda Tuska (Podkr.- J.R.N.) (...) Być może
spotkanie będzie więc częścią dłuższego cyklu i wkrótce ambasada
zorganizuje konferencje z Michałem Bonim, poświęcone jego sukcesom w
znajdowaniu pracy osobom po pięćdziesiątce, potem pan Chlebowski opowie,
jak troszczy się o biznes i budżet w kontekście ustaw hazardowych, a na
koniec Ewa Kopacz przedstawi swoje dokonania i plany na polu reformy
górnictwa (...) Co na to wszystko Witold Waszczykowski, minister tak
wyspecjalizowany w marsowych zapowiedziach, ciętych ripostach na polu
zagranicznym? Cóż, nie wiem, czy państwo zwrócili uwagę, ale chodzący
zawsze własnymi ścieżkami szef naszej dyplomacji przypomina fizycznie i z
charakteru nieco kota. Może zresztą stąd chody u Jarosława Kaczyńskiego i
posada w MSZ. Znane przysłowie mawiało, że gdy kot śpi, to myszy harcują.
Dziś wygląda na to, że kot się puszy, a myszy harcują. Szczury także".
Tak działa ,,nasz minister" W. Waszczykowski! Tylko, czy rzeczywiście jest
to nasz minister? Czy jakiś poseł zdobędzie się wreszcie na interpelację do
W. Waszczykowskiego w sprawie ambasadora w Brukseli, dlaczego toleruje się
tego typu zachowania? Tyle razy już krytykowałem podejrzaną wręcz
nieudolność Waszczykowskiego. A efektów dalej nie ma. Ręce opadają...
Warto dodać natomiast, że na temat gospodarczych przyczyn ingerencji UE w
sprawy Polski pod fikcyjnym zarzutem ,,zagrożenia demokracji" zwrócił uwagę
niestety niższy rangą, choć bez porównania mądrzejszy od Waszczykowskiego,
sekretarz stanu w MSZ ds. europejskich, b. europoseł Konrad Szymański. W
wywiadzie udzielonym Renacie Grocholi z ,,Gazety Wyborczej" 20 stycznia 2016
r. pt. ,,Unia jest nadwrażliwa" K. Szymański zaakcentował znaczenie
zatroskania luminarzy UE o skutki podatku bankowego w Polsce dla
zintensyfikowania presji na Polskę w ostatnich miesiącach, mówiąc: ,,Można
się zastanawiać nad powodami tak dużej nadwrażliwości Komisji Europejskiej
na sprawy polskie po ostatnich wyborach. (...) Nie jest tajemnicą, także dla
analityków z S&P, że w Polsce toczą się zaawansowane dyskusje na temat
podatku bankowego, podatku od handlu wielkopowierzchniowego, na temat
zasadniczej zmiany gospodarczej. Niektóre państwa, skąd pochodzą firmy tych
branż, będą z tego niezadowolone. Na Węgrzech mieliśmy podobny scenariusz,
tam także zasadnicza zmiana, jeżeli chodzi o redystrybucję i model
gospodarczy, wywołała nerwowe reakcje dotychczasowych beneficjentów".
Dlaczego szefowie resortów gospodarczych nie są równie odważni jak J.
Kaczyński w demaskowaniu eksploatacji Polski z zewnątrz?
Bardzo szkoda, że tylko Jarosław Kaczyński jest prawdziwie odważny w
wypowiadaniu gorzkich słów o działaniach z zewnątrz dla eksploatowania
Polaków, i tak mocno oddalił się pod tym względem od peletonu innych
polityków PiS-u, w tym szefów ważnych resortów. Zaniechania polityków
PiS-u, poza J. Kaczyńskim, w podniesieniu sprawy eksploatowania Polaków
przez siły zewnętrzne (czytaj bogate państwa Zachodu na czele z Niemcami)
są sprawą bardzo niepokojącą. Tracimy na tym pod paru względami. Z jednej
strony uniemożliwia nam to przejście do ofensywnego podejścia wobec UE w
imię walki przeciw gospodarczemu dyskryminowaniu Polaków zamiast wyłącznego
bronienia się przed fałszywymi oskarżeniami o brak demokracji. Z drugiej
strony tracimy przez to szansę silnego odwołania się do narodowych uczuć
patriotycznych, które w czasie długotrwałej nagonki UE tak mocno
zmobilizowały przeważającą część Węgrów wokół premiera Viktora Orbána. Tym
mocniej warto więc przypominać wystąpienia prezesa PiS-u J. Kaczyńskiego w
Łomży 3 i 7 marca 2016 r. jako znakomity wzorzec do dalszych wystąpień w
tym duchu na przyszłość. Niedawna tak krzywdząca wobec Polski rezolucja
Parlamentu Europejskiego powinna stać się dla nas idealnym impulsem do
kontrofensywy.
Prof. Jerzy Robert Nowak

Data: 2016-08-16 09:27:08
Autor: Ciemny Lud
J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:1a3mckcjw2mpz$.nst9zdf2ujft.dlg40tude.net...



J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski

Spierdalaj PiS-owski kundlu i podszywaczu.

CL

J. Kaczyński przeciw kolonizowaniu Polski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona