Data: 2009-09-13 09:25:05 | |
Autor: Jarek - akwizytor z Jasnej Góry | |
J. Kurski: Dobra gruba kreska. | |
Różne były bałamutne mity ostatniego 20-lecia: o złodziejskiej prywatyzacji, o zdradzie w Magdalence, o agentach, układzie i szarej sieci. Ale nie było bardziej zakłamanego i zdemonizowanego mitu niż "mit grubej kreski". Grubą kreską jak pałką bezpardonowo atakowano premiera Tadeusza Mazowieckiego i całą jego filozofię bezkrwawej przemiany.
Właśnie z owym politycznym zabobonem rozprawia się w sobotę w"Świątecznej" nie kto inny jak autor tamtych historycznych słów "o przeszłości, którą odkreślamy grubą linią". Takiego eseju jeszcze nie było! Świadectwo wielkiego polityka wypływające z jego głęboko chrześcijańskich i demokratycznych przekonań. To nie była rewolucja, która dawnych prześladowców miała zamienić rolami z prześladowanymi, a wszystko inne miałoby pozostać bez zmian. Tadeusz Mazowiecki zaproponował model demokracji inkluzywnej, w której wszyscy, bez względu na rodowód, mieli zostać beneficjentami bezkrwawej demokratycznej rewolucji. To dlatego Mazowiecki odrzucał hipotekę poprzednich lat i działania niedemokratycznych ekip. Dlatego przeszłość odkreślił grubą linią. Świadom, że wojny domowe są najkrwawsze, posługiwał się językiem zgody narodowej. Językiem dialogu, którego wcześniej - po śmierci gen. Franco - użyli Hiszpanie, a zaraz po polskich przemianach - Nelson Mandela, Frederik de Klerk i Desmond Tutu w Republice Południowej Afryki. Nie udało się. Idealistyczny przekaz męża stanu musiał zderzyć się z brutalną reakcją ludzi, którzy w ówczesnym procesie dystrybucji władzy poczuli się odrzuceni i skrzywdzeni i dla których sprawiedliwość oznaczała prymitywne wyrównanie rachunków. Zaczęła się "wojna na górze" i krucjata przeciw Mazowieckiemu. Do polskiej polityki wniknął język zawiści, nienawiści i wszechobecnej podejrzliwości. "Solidarność" jako ogólnonarodowy ruch demokratyczny już nigdy się nie odtworzyła. Ale przez tych kilkanaście miesięcy stworzono podwaliny nowego państwa. Rząd Mazowieckiego stał się rządem radykalnego demokratycznego przełomu, rewolucji rynkowej, wolnego samorządu, suwerennej polityki zagranicznej. A sam Tadeusz Mazowiecki wyznaczył najwyższy moralny i polityczny standard premiera nowej Polski. Nie bez powodu jego rząd jest oceniany jako najlepszy w historii 20-lecia. Read more: http://wyborcza.pl/1,75968,7031169,Dobra_gruba_kreska.html#ixzz0Qy8i2gtu Przemek Nie wszyscy bracia muszą byc kretynami. Całe szczęście. -- Ks. Tadeusz Rydzyk zebrał miliony na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Ani złotówka nie trafiła do stoczniowców, choć prosili o pieniądze wielokrotnie. Nikomu nie powiodły się też próby wpłynięcia na księdza przy pomocy kościelnych zwierzchników bądź prokuratury. W końcu gdańszczanie zdecydowali się ujawnić prawdę "Gazecie" http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,63546,3170824.html |
|
Data: 2009-09-13 10:00:05 | |
Autor: matusm | |
J. Kurski: Dobra gruba kreska. | |
Nie bez powodu jego rząd jest oceniany jako najlepszy w historii 20-lecia.bo,,,,,,,,,, -- "Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować różne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie głęboko infiltrować istniejące gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych, muszą być one przez nas operacyjnie opanowane.Musimy zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje,kreowania ich działalnosci i kierowania ich polityką." -- Czeslaw Kiszczak,luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW - Pozdrowienia matusm |
|
Data: 2009-09-13 10:07:50 | |
Autor: Jarek - akwizytor z Jasnej Góry | |
J. Kurski: Dobra gruba kreska. | |
Użytkownik "matusm" <matusm@poczta.onet.pl> napisał Nie bez powodu jego rząd jest oceniany jako najlepszy w historii 20-lecia.bo,,,,,,,,,, Możesz więcej się nie fatygowac i nie odpowiadac na moje posty. Znam twoją jedną, jedyną odpowiedź na każdy temat. Nie usprawiedliwia cię nawet to, ze byłeś komunistycznym milicjantem. Daruj sobie. Przemek -- Ks. Tadeusz Rydzyk zebrał miliony na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Ani złotówka nie trafiła do stoczniowców, choć prosili o pieniądze wielokrotnie. Nikomu nie powiodły się też próby wpłynięcia na księdza przy pomocy kościelnych zwierzchników bądź prokuratury. W końcu gdańszczanie zdecydowali się ujawnić prawdę "Gazecie" http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,63546,3170824.html |
|