Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   JAK WYGRAĆ „ZAMACH STANU”? - kremlowski wzor do nasladowania

JAK WYGRAĆ „ZAMACH STANU”? - kremlowski wzor do nasladowania

Data: 2011-01-06 13:40:47
Autor: obserwator
JAK WYGRAĆ „ZAMACH STANU”? - kremlowski wzor do nasladowania

w rozgrywkach miedzy postkomunistycznymi sluzbami. Sluzby stojace za
marionetkami Tuskiem i Komorowskim chca nasladowac kremlowska walke o wladze
i wielka kase, majac gleboko w odbycie, intersy narodu i kraju,
 Polecam kolejny swietny tekst na temat rozgrywek w Rosji miedzy
poskomunistycznymi sluzbami, ktory jest wzorcem dla postkomunistycznych sluzb
w Polsce.


„Kiedy dziś patrzę na Rosję odnoszę wrażenie, że doszło w niej do wielkiej
zmiany, rewolucji. Nawet za czasów Związku Sowieckiego to Rosja posiadała
służby, tymczasem dziś jest jakby na odwrót - to Federalna Służba
Bezpieczeństwa i jej siostry posiadają Rosję. Jeśli FSB rządzi w Rosji, to
musicie zdać sobie sprawę z tego, że rosyjską ropą naftową i gazem także
rządzą służby specjalne, a jeśli tak jest to interesy z nimi, na terenie
byłych państw Układu Warszawskiego, mogą robić ich zaufani agenci, byli
towarzysze broni” - stwierdził przed kilkoma laty Wiktor Suworow. Dziś niemal
banalna wydaje się teza, że współczesna Rosja to państwo zarządzane przez
ludzi służb postsowieckich. To oni są właścicielami ziemskimi, biznesmenami i
potężnymi graczami w wielu dziedzinach życia publicznego, tworząc klany
rodzinne i przejmując na własność najważniejsze gałęzie gospodarki. Kto z tej
perspektywy nie chce lub nie potrafi oceniać wydarzeń w Rosji, niewiele
zrozumie z ich prawdziwych mechanizmów. Wielu publicystów prześciga się zatem w zawiłych dywagacjach, próbując
rozgryźć intencje płk Putina dotyczące powrotu na stanowisko prezydenta
Federacji Rosyjskiej, opisując przy tym rzeczywistość rosyjską poprzez pryzmat
domniemanych uwarunkowań i różnic politycznych. Nic bardziej błędnego.

Miarą zamysłów Putina jest zaostrzający się konflikt między potężnym klanem
FSB, a wojskowymi z GRU, w którego tle rozstrzygają się interesy największych
oligarchów.

Większość wydarzeń politycznych w dzisiejszej Rosji, decyzji i konfliktów
można opisać mechanizmem walki o kolejne strefy wpływów oraz podział łupów z
handlu bronią, ropą i gazem. O zamiarach Putina świadczą przede wszystkim
wydarzenia tej wagi, jak; „utonięcie” generała –majora Jurija Iwanowa zastępcy
szefa GRU, „samobójstwa” gen. Czerwizowa - byłego szefa Federalnej Służby
Ochrony, gen Nikołaja Timoszenki - szefa Ministerstwa ds. Sytuacji
Nadzwyczajnych czy śmierć głównego ekonomisty Gazpromu - Siergieja Kliuka,
który miał zastrzelić się we własnym samochodzie. Oznacza to, że putinowskie
FSB zdobywa kolejne obszary władzy i umacnia wpływy, a sam pułkownik
sowieckich służb chce wrócić do roli prezydenta Federacji.

Szybko postępująca centralizacja rosyjskich specsłużb i recydywa sowieckiej
koncepcji „kułaka” – zaciśniętej pięści, stanowi podstawowy cel wszystkich
zmian w rosyjskich strukturach bezpieczeństwa. Pretekstem do dokonania czystek
personalnych były ostatnie wpadki agentów rosyjskich w USA i Gruzji, przez co
posadę straci prawdopodobnie. szef SWR Michaił Fradkow. Jego następcą zostanie
zapewne człowiek Putina - Siergiej Naryszkin, a wówczas wchłonięcie przez FSB
Służby Wywiadu Zagranicznego będzie tylko kwestią czasu i przybliży powrót do
sytuacji z okresu istnienia KGB, gdy wywiad i kontrwywiad działał pod wspólnym
szyldem. Również wpadka siatki szpiegowskiej GRU w Gruzji zostanie
wykorzystana jako mocny argument za pozbawieniem Głównego Zarządu
Wywiadowczego przywilejów i pieniędzy. Plany reformy przewidują liczebne
okrojenie GRU, a być może nawet jego podzielenie. Służba ma być
podporządkowana cywilnemu ministrowi obrony, a szef GRU straci np. przywilej
cotygodniowego raportowania bezpośrednio prezydentowi.

Na tym tle widać wyraźnie zarysowany konflikt. Z jednej strony szef SWR
Michaił Fradkow w liście do czytelników czasopisma „Rodina” zapewnia, że
służba „daje sobie radę z postawionymi przed nią zadaniami” ,a prezydent
Miedwiediew deklaruje: „Wszyscy ludzie, pracujący w naszych służbach
specjalnych, są w pierwszej kolejności, obywatelami Rosji, nie jest to żadne
mięso armatnie i nie są to bohaterowie, których państwo składa w ofierze”. W
tym samym czasie, płk Putin ręcząc iż służby rosyjskie nie zajmują się dziś
likwidacją przeciwników politycznych, oświadczył, że nie jest to już
konieczne, bo „zdrajcy sami wyciągną kopyta”. I wyciągają, o czym świadczy liczba „samobójstw” i tajemniczych wypadków wśród
ludzi GRU. Ich wspólnym mianownikiem jest również fakt, że dotyczą oficerów
biorących udział w wojnach czeczeńskich i operacjach GRU, w czasie, gdy Putin
był kolejno szefem FSB, premierem i prezydentem Rosji. Można jedynie
przypuszczać, że niektórzy z „samobójców” posiadali rozległą wiedzę na temat
tajnych operacji z okresu rządów Putina, któremu nie bez podstaw przypisuje
się autorstwo wielu zamachów organizowanych rzekomo przez „czeczenskich
terrorystów”. Ostatnie wydarzenia w Rosji pokazują również, gdzie płk Putin dostrzega
autentyczne zagrożenie dla swoich rządów. Nie chodzi bynajmniej o
zmarginalizowaną opozycję polityczną, w wielu przypadkach infiltrowaną i
inspirowaną przez specłużby. Realne zagrożenie mogą natomiast stanowić dawni i
obecni oficerowie GRU, zrzeszeni w organizacjach kombatanckich i ruchach
paramilitarnych. Postacią kluczową w tym środowisku wydaje się emerytowany
pułkownik GRU Władimir Kwaczkow, b. dowódca 15. brygady specnaz GRU, weteran
wojny w Afganistanie, uczestnik wielu tajnych operacji zagranicznych
przeprowadzanych na terytorium Wspólnoty Niepodległych Państw. Już jako emeryt
walczył w Czeczenii, gdzie zapracował na wysokie odznaczenie państwowe.
Uważany jest za jednego z największych w Rosji specjalistów od spraw służb
specjalnych, doskonałego praktyka w prowadzeniu akcji dywersyjnych, lecz także
teoretyka w tej dziedzinie wiedzy wojskowej. Po przejściu na emeryturę
Kwaczkow stał się założycielem lub patronem wielu ruchów, zwłaszcza
młodzieżowych, propagujących paramilitarne umiejętności (walki wręcz,
strzelanie, skoki spadochronowe). Już wówczas pozycja Kwaczkowa budziła obawy
Kremla. W marcu 2005 roku aresztowano go pod zarzutem zorganizowania
nieudanego zamachu na prezesa rosyjskiej energetyki Anatolija Czubajsa –
oligarchy i długoletniego przyjaciela Putina, któremu dzisiejszy premier
zawdzięcza pierwsze stanowisko w administracji Borysa Jelcyna. Sąd ostatecznie
uwolnił Kwaczkowa od zarzutów, choć spędził on w więzieniu prawie trzy lata.

 Powtórnie nazwisko pułkownika GRU pojawiło się w czerwcu 2010 roku gdy z
publicznym apelem o pomoc zwrócił się do niego Roman Muromcew – przywódca
buntowników z Kraju Nadmorskiego na dalekim wschodzie Rosji. Były komandos
Muromcew i kilkunastu innych mieszkańców Ussuryjska wypowiedziało prywatną
wojnę milicji. Zdobyli broń napadając na posterunki i milicyjne patrole i
wywołali na dalekim wschodzie „małą Czeczenię” Od marca 2010 r. napadali na
posterunki, zabijali milicjantów i uciekali do tajgi. Przez dwa miesiąca
pozostawali nieuchwytni, nim milicyjni komandosi osaczyli ich i zmusili do
poddania, albo samobójstwa. Kwaczkow uznał wystąpienie Muromcewa za prowokację
ze strony FSB, obliczoną na delegalizację działających legalnie ale
potencjalnie niebezpiecznych dla władzy organizacji. Chodziło głównie o tzw.
"Kluby ochotników" – paramilitarne formacje założone przez Kwaczkowa, w
których młodzi nacjonaliści pod okiem zwolnionych z wojska oficerów specnazu
ćwiczyli sztuki walki, musztrę i strzelanie.

Przed kilkoma dniami, 23 grudnia FSB ponownie zatrzymało Kwaczkowa – tym razem
pod groźnie brzmiącym zarzutem organizowania zbrojnego zamachu i wspierania
terrorystów. Zdaniem rosyjskiej prasy powstańcy mieli rekrutować się spośród
byłych wojskowych, dla których po redukcjach zabrakło etatów w armii. Grupy
powstańcze miały zostać założone przez Kwaczkowa w wielu miastach na terenie
Federacji Rosyjskiej. Na sygnał sztabu, powstańcy mieli zdobyć miejscowe
jednostki, a potem ruszyć na Moskwę.

Kwaczkowa obciążają zeznania jego współpracownika - zatrzymanego w maju br.
Petera Gałkina, którego oskarżono o przygotowywanie zbrojnego powstania we
Włodzimierzu. Założona przez Kwaczkowa i Gałkina organizacja miała nazywać się
"Pospolite ruszenie Minina i Pożarskiego", nawiązując nazwą do przywódców
powstania ludowego, którzy przyczynili się do wyparcia Polaków z Moskwy w 1612 r.

Sąd wydał decyzję o aresztowaniu Kwaczkowa na dwa miesiące. Zdaniem portalu
rosyjskich ruchów imperialnych REED, Kwaczkow po ogłoszeniu decyzji sądu
powiedział: „Rosyjska rewolucja jest nieunikniona”.

Nietrudno w tych działaniach dostrzec rękę płk Putina i szytą grubymi nićmi
kombinację operacyjną FSB. Jako pretekst do ataku na Kwaczkowa posłużyły
również niedawne wydarzenia w Moskwie, Petersburgu i Rostowie nad Donem, gdzie
grupy nacjonalistów i pseudokibiców wszczynały zamieszki, domagając się „Rosji
- dla Rosjan”, atakując przy tym „czarnych” – przybyszów z Kaukazu. Sam
Kwaczkow uważa, że padł ofiarą zemsty Anatolija Czubajsa, który „lubi sprawy
doprowadzać do końca”.

Bez wątpienia, najważniejszym celem akcji FSB jest uderzenie w Główny Zarząd
Wywiadowczy i osłabienie wpływów GRU na armię rosyjską. Niewykluczone, że
śledztwo w sprawie „zamachu stanu” prowadzone przez podległą Putinowi
prokuraturę wykaże powiązania buntowników z innymi oficerami GRU i posłuży do
przygotowania ostatecznej rozprawy z wywiadem wojskowym. W efekcie – tuż przed
wyborami prezydenckimi przewidzianymi na rok 2012, FSB osiągnie pełnię władzy,
a ręku Putina znajdą się wszystkie jej realne narzędzia. Tym samym, los
marionetki – Miedwiediewa, kojarzonego z poparciem GRU i SWR wydaje się
przesądzony.

Warto z uwagą śledzić dzisiejsze mechanizmy „rosyjskiej demokracji”, głównie z
tej przyczyny, że działalność Putina i realizowana przez niego strategia
„kułaka” oraz stosunek do opozycji od dawna stanowią wzór dla grupy rządzącej
Polską. Większość ustaw związanych ze sprawami bezpieczeństwa sformułowano w
taki sposób, by zwiększyć uprawnienia służby Krzysztofa Bondaryka i uczynić z
niej narzędzie sprawowania władzy. Rozwiązania zawarte w ustawach dotyczących
cyberterroryzmu można natomiast wykorzystać do wprowadzenia ukrytej cenzury i
inwigilacji opozycji.

Jednocześnie, już dziś można dostrzec, że w obszarze koncepcji działania służb
specjalnych musi nastąpić konflikt, między grupą Donalda Tuska wspierającego
bondaryzację służb, a Bronisławem Komorowskim – rzecznikiem interesów
„wojskówki” i pełnej reaktywacji wpływów WSI.

Choć prezydencka kandydatura Komorowskiego była efektem zawarcia konsensusu
między głównymi graczami polskiej sceny, (można się zastanawiać, na ile
wymuszonego przez Rosję) to przyszły podział ról i łupów może zburzyć ten stan
i wywołać nowy spór. Jego zwiastuny da się zauważyć w wypowiedziach gen.
Petelickiego, krytykującego ministra obrony za katastrofalny stan polskiej
armii, czy w wystąpieniach gen. Dukaczewskiego na temat służb wojskowych. Jak
dotychczas są to „spory w gronie rodzinnym” i do czasu wyborów nie należy
spodziewać się otwartego konfliktu.

Natomiast niektóre koncepcje płk Putina i gry operacyjne FSB mogą okazać się
przydatne w okresie poprzedzającym nasze wybory parlamentarne. Jeśli nawet
dziś zarzut planowania „zamachu stanu” brzmiałby absurdalnie dla opinii
publicznej, to po kilkumiesięcznych zabiegach głównych ośrodków propagandy
zostanie przyjęty i zaakceptowany. Ponieważ grupa rządząca Polską nie może
sobie pozwolić na działanie niezależnego mechanizmu wyborczego, wolno
spodziewać się naśladownictwa „demokracji putinowskiej”.







http://cogito.salon24.pl/

--


Data: 2011-01-06 16:00:01
Autor: Bachor
JAK WYGRAĆ „ZAMACH STANU”? - kremlowski wzor do nasladowania

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ig4gov$qln$1inews.gazeta.pl...

w rozgrywkach miedzy postkomunistycznymi sluzbami. Sluzby stojace za
marionetkami Tuskiem i Komorowskim chca nasladowac kremlowska walke o wladze
i wielka kase, majac gleboko w odbycie, intersy narodu i kraju,

Nie narodu i kraju, a PiS! ;-)

JAK WYGRAĆ „ZAMACH STANU”? - kremlowski wzor do nasladowania

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona