Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napisał Słowacki...

Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napisał Słowacki...

Data: 2009-05-31 00:12:15
Autor: Tomasz Radko
Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napisał Słowacki...
....ale zanim opublikuję, to sprawdzam.

Czytam sobie na ESPNie artykuł Sheridana i trafiam na taki kfiatek.

======================
It was Game 1 of the NBA Finals against the Houston Rockets on the night of June 7, 1995, and the Magic were ahead by three points late in the fourth quarter when Anderson stepped to the line with a chance to all but ice the win.

Miss, miss.

The lead remained at three. The Rockets were unable to score on their next possession, and Anderson -- a career 70 percent free-throw shooter -- returned to the line in the final seconds with two more chances to make it a four-point game.

Miss, miss.
=======================

Czyli, jak widać, można być dziennikarzem NBA i po pierwsze: nigdy w życiu nie widzieć pierwszego meczu finałów Orlando-Houston; po drugie: pomimo tego o tych finałach pisać. Gdyby to był dziennikarz GazWybu - zrozumiałbym, ale ESPN? Ideał sięgnął bruku.

pzdr

TRad

PS Dla tych, co nie pamiętają "Hej, hej, tu en bi ej", obejrzyjta sobie ten klip:
http://www.youtube.com/watch?v=7GiorHviM3c

PS2 Końcówka czwartej kwarty, statsy O'Neala i Olajuwona (który, jak powszechnie wiadomo, rozjechał Shaqa jak T-34 żabę)

Olajuwon 22 pkt, 3 zb, 9/20
O'Neal 21 pkt, 12 zb, 8/12

Data: 2009-05-31 16:14:14
Autor: wiLQ
Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napisał Słowacki...
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Czytam sobie na ESPNie artykuł Sheridana i trafiam na taki kfiatek.

======================
It was Game 1 of the NBA Finals against the Houston Rockets on the night of June 7, 1995, and the Magic were ahead by three points late in the fourth quarter when Anderson stepped to the line with a chance to all but ice the win.

Miss, miss.

The lead remained at three. The Rockets were unable to score on their next possession, and Anderson -- a career 70 percent free-throw shooter -- returned to the line in the final seconds with two more chances to make it a four-point game.

Miss, miss.
=======================

Czyli, jak widać, można być dziennikarzem NBA i po pierwsze: nigdy w życiu nie widzieć pierwszego meczu finałów Orlando-Houston; po drugie: pomimo tego o tych finałach pisać.

Wow, to dopiero przesadna reakcja... bo wlasciwie, ktora czesc wg Ciebie
tak haniebnie rozmija sie z prawda? Ze Rockets wlasciwie nie mieli pilki
po pierwszej serii osobistych? No i? Sedno opowiesci jest zachowane: nie
zdobyli po nich punktow i wynik byl wciaz taki sam.

PS Dla tych, co nie pamiętają "Hej, hej, tu en bi ej", obejrzyjta sobie ten klip:
http://www.youtube.com/watch?v=7GiorHviM3c

Taaa, dzieki za przypomnienie tego horroru ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-05-31 20:40:47
Autor: Tomasz Radko
Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napi sał Słowacki...
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Czytam sobie na ESPNie artykuł Sheridana i trafiam na taki kfiatek.

======================
It was Game 1 of the NBA Finals against the Houston Rockets on the night of June 7, 1995, and the Magic were ahead by three points late in the fourth quarter when Anderson stepped to the line with a chance to all but ice the win.

Miss, miss.

The lead remained at three. The Rockets were unable to score on their next possession, and Anderson -- a career 70 percent free-throw shooter -- returned to the line in the final seconds with two more chances to make it a four-point game.

Miss, miss.
=======================

Czyli, jak widać, można być dziennikarzem NBA i po pierwsze: nigdy w życiu nie widzieć pierwszego meczu finałów Orlando-Houston; po drugie: pomimo tego o tych finałach pisać.

Wow, to dopiero przesadna reakcja... bo wlasciwie, ktora czesc wg Ciebie
tak haniebnie rozmija sie z prawda?

Że facet pisze o "Rockets possession". Ano całe jajo polegało na tym, że Anderson zebrał drugie pudło, że rzucał dosłownie cztery rzuty pod rząd.

Ze Rockets wlasciwie nie mieli pilki
po pierwszej serii osobistych? No i? Sedno opowiesci jest zachowane: nie
zdobyli po nich punktow i wynik byl wciaz taki sam.

Nie zgadzam się. Każdy, kto oglądał ten mecz, musi ten motyw pamiętać. A   jeżeli nie oglądał, to nie powinien pisać. Toż on nawet na jutiubie jest.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-07 16:31:31
Autor: wiLQ
Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napi sał Słowacki...
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> The lead remained at three. The Rockets were unable to score on their >> next possession, and Anderson -- a career 70 percent free-throw shooter >> -- returned to the line in the final seconds with two more chances to >> make it a four-point game.
> > Wow, to dopiero przesadna reakcja... bo wlasciwie, ktora czesc wg Ciebie
> tak haniebnie rozmija sie z prawda? Że facet pisze o "Rockets possession". Ano całe jajo polegało na tym, że Anderson zebrał drugie pudło, że rzucał dosłownie cztery rzuty pod rząd.

Ale to przeciez nie jest sprzeczne z tym co napisal Sheridan: Rockets nie byli w stanie zdobyc punktow w swojej nastepnej akcji
(chocby dlatego, ze wlasciwie nie mieli nastepnej akcji...)

> Ze Rockets wlasciwie nie mieli pilki
> po pierwszej serii osobistych? No i? Sedno opowiesci jest zachowane: nie
> zdobyli po nich punktow i wynik byl wciaz taki sam.

Nie zgadzam się. Każdy, kto oglądał ten mecz, musi ten motyw pamiętać.

Chyba, ze intensywnie probowal o tym zapomniec ;-)


--
pzdr
wiLQ

Ja dobrze wiem, że Pana Tadeusza napisał Słowacki...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona