| Data: 2016-03-06 03:50:10 | |
| Autor: stevep | |
| Ja nie zna艂em tego Mentlika, ale napis na 艣cianie podw贸rka Wa艂owa 1 widzia艂em. | |
|
# - M贸j Salomon zna艂 tego Mentlika - m贸wi艂a tymczasem A艣ka. - By艂 tam par臋 razy z rodzicami w tej jego koszernej restauracji. To by艂 podobno bardzo porz膮dny lokal, mie艣ci艂 si臋 na pierwszym pi臋trze. Elegancja Francja. I s艂uchaj, on w tym swoim pami臋tniku pisa艂, 偶e tam by艂a taka du偶a, jasna sala. Raz zdarzy艂o si臋, 偶e przy s膮siednich stolikach pok艂贸cili si臋 dwaj zacni obywatele Radomia - panowie Bekerman i Morgenlender. Pierwszy - kupiec ze s艂ynnej rodziny przemys艂owc贸w, drugi - pasjonat literatury i kina, dyrektor iluzjonu Apollo. Gdzie to by艂o?
- Tam, gdzie teraz jest teatr. - Aha. No i posz艂o, nie uwierzysz, o afisz, kt贸ry wisia艂 na takich przeszklonych drzwiach w tym lokalu Mentlika. Na tym plakacie by艂o zaproszenie, po polsku i oczywi艣cie po 偶ydowsku, na odczyt w 偶ydowskim klubie rzemie艣lniczym przy Wa艂owej 59 niejakiego pana Fostera na temat tw贸rczo艣ci Mendele Mojcher Sforima i jego wp艂ywu na 偶ydowsk膮 literatur臋. I ten pan Bekerman, jedz膮c g臋si pipek, zacz膮艂 g艂o艣no sarka膰 (siedzia艂 z jakim艣 facetem w garniturze), 偶e Sforim ob艣miewa艂 w swoich opowiadaniach tradycj臋 偶ydowsk膮, 偶e co to za literatura, 偶e brzydko m贸wi膮c, robi艂 we w艂asne gniazdo, 偶e... - No, poniek膮d s艂usznie, cho膰 nie do ko艅ca - wszed艂em A艣ce w s艂owo. - Sforim, prawda, grubo si臋 wy艣miewa艂 z ma艂omiasteczkowych 呕yd贸w i ich ciasnoty umys艂owej. W "Podr贸偶ach Beniamina Trzeciego", bardzo 艣miesznych sk膮din膮d, nie zostawi艂 na nich suchej nitki. Ale robi艂 to uroczo i w dobrej wierze, w duchu, ja wiem, o艣wiecenia, haskali. - Ja czyta艂em tylko, zreszt膮 dawno, "Kulawego Fiszke" i w sumie mam podobne zdanie. Ale na to, rozumiesz, podni贸s艂 si臋 ten Lewka Morgenlender, du偶y by艂 go艣膰, i dalej偶e broni膰 Sforima (swoj膮 drog膮, on ju偶 od 20 lat nie 偶y艂), 偶e geniusz, 偶e ojciec literatury jidysz, 偶e klasyk, 偶e patriota... Salek siedzia艂 wtedy z ojcem i siostr膮 ca艂kiem niedaleko i wszystko dobrze zapami臋ta艂. S艂uchaj, omal nie dosz艂o do r臋koczyn贸w! Ten Bekerman tak si臋 rozjuszy艂, 偶e natar艂 na dyrektora kina z widelczykiem do sa艂atki, a tamten broni艂 si臋, paruj膮c ciosy, 艂opatk膮 do tortu. Kino by艂o, 偶e hej. Jeden - ma艂y, kr臋py, drugi - sucha tyczka. Flip i Flap po prostu. Szcz臋艣ciem szybko dopad艂a obu obs艂uga, rozbroi艂a ich z bia艂ej broni i wielkim wysi艂kiem, koniec ko艅c贸w, uspokoi艂a. - I o tym wszystkim Salomon napisa艂? - Dok艂adnie. Nawet zapami臋ta艂, 偶e Bekerman mia艂 na nosie rogowe binokle, kt贸re zreszt膮 pot艂uk艂y si臋 w ferworze walki. - Kiedy艣 to by艂y emocje... Oni naprawd臋 potrafili si臋 na 艣mier膰 pok艂贸ci膰 o literatur臋, film, sztuk臋 teatraln膮 - powiedzia艂em, 艣miej膮c si臋. # Ze strony: http://skroc.pl/0d1b0 No, a teraz 偶ydo偶ercy do ataku mkarwan larum graj膮. -- stevep |
|