Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jadrysowi o hrabi Pileckim.

Jadrysowi o hrabi Pileckim.

Data: 2009-04-15 11:50:14
Autor: jadrys
Jadrysowi o hrabi Pileckim.
cirrus pisze:
# Zauważam w nich złośliwość, nieuzasadnioną aluzyjność i niedopuszczalne porównania.
Zaś jego wspomnienia ze szkoły podstawowej i dzieciństwa noszą już znamiona podobieństwa z rodowodem i linią polityczną pana hrabiego Pileckiego.
Rozpatrując casus pana hrabiego należy przypomnieć, że życie pana hrabiego i jego stajennego to dwa różne światy.
Jeden był zakreślony luksusem, władzą i beztroską, drugi wypełniony był ubóstwem, poniżeniem i strachem o utratę kawałka chleba.
Stajenny niekoniecznie musiał się godzić z prawem pierwszej nocy poślubnej poświęcanej przez jego małżonkę panu hrabiemu, z ciągłym podcieraniem panu hrabiemu tyłka i z batożeniem w wykonaniu pana hrabiego.
II WS stanowiła gehennę i rozpacz ale także nadzieję na inne, lepsze życie bez pańskiej łaski ale i pańskich krzywd.
Przy czym Pan hrabia widział zupełnie inną Polskę po wojnie, aniżeli marzył sobie jego stajenny. Pan hrabia szedł walczyć i umierać za Polskę w dawnym kształcie, w którym on decydował, rozdawał łaski, baty i pracę. Stajenny zaś szedł na wojnę, by wywalczyć sobie poprawę losu, aby jego dzieci nie musiały cierpieć głodu na przednówku,a on sam miał perspektywę godnej i bezpiecznej przyszłości. Zatem szli oni walczyć o tę samą Polskę tylko zupełnie inaczej urządzoną. Pan hrabia o Polskę Burżuazyjną a stajenny o Polskę Ludową.
Ponieważ stajennych było bez porównania więcej, aniżeli hrabiów stąd też wygrała idea sprawiedliwości ludowej.
Czego, rzecz zrozumiała, pan hrabia nie mógł przełknąć,wywłaszczony z własnych włości, godności i władzy.
Teraz to on musiał wiać na Zachód albo w pas się kłaniać klasie robotniczej.
Dlatego wywołał on polską wojnę domową w latach 45-48 strzelając z zaułka w plecy czerwonym, za co w rewanżu wywozili go oni na bezkresne przestrzenie rosyjskiej tajgi i tundry, gdzie mógł wyżywać się do woli walcząc z nieograniczonymi zasobami surowej przyrody.
Zaś w Polsce w tym czasie stajenny otrzymał ziemię a robotnik fabrykę,dzieci posyłali do szkół odbudowując zrujnowaną po wojnie ojczyznę. A jaśnie pan ciągle dumał o III Wojnie Światowej by odebrać stajennemu władzę. Tak się pan hrabia zaciął w swej nienawiści do Polski Ludowej, że w końcu zaprzedać ją chciał obcym interesom szpiegując i zdradzając na ich rzecz. Była to sprawa nie do pomyślenia i nie do przyjęcia zaledwie w kilka lat po strasznej wojnie w , której zginęło 6 milionów Polaków.
Pan hrabia pomimo wezwań na Zachód nie posłuchał Andersa, pomimo próśb czerwonych o ujawnienie się nie skorzystał z możliwości ludowego ułaskawienia. Postanowił walczyć do zwycięskiego zakończenia w stylu Powstania Warszawskiego. I zwycięstwo nastąpiło tyle, że sumptem ludowego wysiłku.
Pana hrabiego za jego kontrrewolucyjną działalność pojmano, osądzono,skazano i rozstrzelano. I nie miało tutaj najmniejszego znaczenia , że ówcześnie rządzący Premier, jego kolega obozowy, Cyrankiewicz był u władzy. Jak Cyrankiewicz miał zabiegać o uwolnienie pana hrabiego, który z całych sił walczył o usunięcie Cyrankiewicza wraz z jego ludową władzą. W kontekście toczącej się ówcześnie wojny domowej takie oczekiwanie i posunięcie było niemożliwym,by nie powiedzieć wręcz absurdalnym. Sanacja w znacznie dogodniejszych dla niej warunkach politycznych także nie cackała się ze swoimi przeciwnikami politycznymi i osadzała ich w obozie ,w Berezie Kartuskiej.
Dlatego uważam , iż przypinanie Cyrankiewiczowi łatek z tego powodu , że nie ocalił swego zaprzysięgłego przeciwnika politycznego, który zbrojnie i w grupie prowadził walkę wywrotową w Polsce Ludowej jest zupełnym nieporozumieniem lub świadomym nadużyciem obliczonym na wywołanie litości wśród plebsu, z którym walczył on uporczywie i do samego końca.
Bardzo odpowiada mi stwierdzenie Stychowskiego,że"znam wielu ludzi ktorzy rowniez nie zwracali sie do J. Cyrankiewicza o cokolwiek.", bowiem świadczy to o politycznym realizmie tych ludzi wiedzących doskonale o tym, że Premier jest od rozwiązywania kompleksowych problemów całego narodu a nie pojedynczych problemów jednostek. Takie jednostkowe i charytatywne problemy zwykle rozwiązują Premierzy państwa, w którym pan Stychowski ma okazję przebywać, tak można by przypuszczać chyba, że pan Stychowski robi sobie wielkanocne jaja ze wszystkich.
Rozpatrywanie przez Stychowskiego działalności Pileckiego w kategorii błędu jest zwykłym kpieniem sobie z samego delikwenta jak i aparatu sprawiedliwości PRL-u. Szpiegostwo i zdrada należą do najohydniejszych zbrodni wobec narodu, także w państwach kapitalistycznych. Zatem rozmywanie i wybielanie tego rodzaju postaw jest wysoce nieetyczne, podobnie jak w przypadku pułkownika Kuklińskiego.
Natomiast zestawianie istoty funkcjonowania UB i SB z faszystowskimi strukturami koncentracyjnych obozów śmierci jest tak idiotycznie niewyobrażalne, że zatrącające o perfidię lub chorobę umysłową autora tych słów. Wypada także podkreślić, że ów klucz kadrowy , o którym wspomina F.S. jest stosowany we wszystkich służbach specjalnych pod ich potrzeby wykonawcze stosownie do nakreślonych celów politycznych. I nie ma co tutaj udawać, że zachodnie służby specjalne szkolą aniołów do ratowania ludzi,dzięki swemu pięknemu kluczowi. To nie klucz decyduje a zakreślone cele strategiczne.
Fakt, że ktoś jak np.: Jaruzelski utrzymywał się do końca w elitach PZPR, z czego czyni zarzut Stychowski, jest niepoważny. Gdyby dłużej trwały te elity nie byłoby ogromnego bezrobocia, emigracji i całej masy ludzkich tragedii.
Pamięć pana Stychowskiego jest niepełna i wybiórcza, ponieważ oprócz Bieruta i Cyrankiewicza wisiały także w szkołach portrety Rokossowskiego. To te portrety, a nie Andersa i Sikorskiego, symbolizowały niepodległość Polski, udział WP w rozgromieniu faszystowskiego najeźdźcy, przywracanie pokoju i stabilizacji w kraju poprzez m. in. eliminację resztek antykomunistycznego zaplecza , które z takim sentymentem, w podtekstach, wspomina Stychowski.
Opowiadamy zupełnie dwie różne bajki drogi Stychowski, przy czym nasza jest ludowa a pańska hrabiowska- w otoczce realizacyjnej rotmistrza Pileckiego.
I jeżeli zamierza pan swoim rozkojarzeniem wyjaśniać i usprawiedliwiać problem siusiania do kropielnicy przez Bolka, to wydaje się, iż w tych właśnie kategoriach należy przyjmować wszystkie pańskie refleksje, boć przecież nie mogące być traktowane jako poważne uwagi. Bowiem : "Te typy tak juz maja" jak słusznie pan zauważa, nota bene tylko w tym przypadku.
_________________ #
Ze strony:
http://zygfrydgdeczyk.blog.onet.pl/2,ID373571263,RS1,index.html

 

A dlaczego mi? Kapitalistycznym oszołomom..

--
Linuks to system dla myślących uĹźytkownikĂłw..    Ja

A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu...   RĂłwnieĹź ja

Linux के एक प्रतिभाशाली है

मैं भीी

Data: 2009-04-15 16:07:04
Autor: cirrus
Jadrysowi o hrabi Pileckim.
Użytkownik "jadrys" <CHE@op.pl> napisał w wiadomości news:gs4akl$keg$1news.task.gda.pl...
cirrus pisze:
# Zauważam w nich złośliwość, nieuzasadnioną aluzyjność i
niedopuszczalne  porównania.
Zaś jego wspomnienia ze szkoły podstawowej i dzieciństwa noszą już
znamiona  podobieństwa z rodowodem i linią polityczną pana hrabiego
Pileckiego. Rozpatrując casus pana hrabiego należy przypomnieć, że
życie pana hrabiego i  jego stajennego to dwa różne światy.
Jeden był zakreślony luksusem, władzą i beztroską, drugi wypełniony był ubóstwem, poniżeniem i strachem o utratę kawałka chleba.
Stajenny niekoniecznie musiał się godzić z prawem pierwszej nocy
poślubnej  poświęcanej przez jego małżonkę panu hrabiemu, z ciągłym
podcieraniem panu  hrabiemu tyłka i z batożeniem w wykonaniu pana
hrabiego. II WS stanowiła gehennę i rozpacz ale także nadzieję na
inne, lepsze życie  bez pańskiej łaski ale i pańskich krzywd.
Przy czym Pan hrabia widział zupełnie inną Polskę po wojnie, aniżeli
marzył  sobie jego stajenny. Pan hrabia szedł walczyć i umierać za
Polskę w dawnym  kształcie, w którym on decydował, rozdawał łaski,
baty i pracę. Stajenny zaś  szedł na wojnę, by wywalczyć sobie poprawę
losu, aby jego dzieci nie musiały  cierpieć głodu na przednówku,a on
sam miał perspektywę godnej i bezpiecznej  przyszłości. Zatem szli oni
walczyć o tę samą Polskę tylko zupełnie inaczej  urządzoną. Pan hrabia
o Polskę Burżuazyjną a stajenny o Polskę Ludową. Ponieważ stajennych
było bez porównania więcej, aniżeli hrabiów stąd też  wygrała idea
sprawiedliwości ludowej. Czego, rzecz zrozumiała, pan hrabia nie mógł
przełknąć,wywłaszczony z  własnych włości, godności i władzy.
Teraz to on musiał wiać na Zachód albo w pas się kłaniać klasie
robotniczej. Dlatego wywołał on polską wojnę domową w latach 45-48
strzelając z zaułka w  plecy czerwonym, za co w rewanżu wywozili go
oni na bezkresne przestrzenie  rosyjskiej tajgi i tundry, gdzie mógł
wyżywać się do woli walcząc z  nieograniczonymi zasobami surowej
przyrody. Zaś w Polsce w tym czasie stajenny otrzymał ziemię a
robotnik fabrykę,dzieci  posyłali do szkół odbudowując zrujnowaną po
wojnie ojczyznę. A jaśnie pan  ciągle dumał o III Wojnie Światowej by
odebrać stajennemu władzę. Tak się  pan hrabia zaciął w swej
nienawiści do Polski Ludowej, że w końcu zaprzedać  ją chciał obcym
interesom szpiegując i zdradzając na ich rzecz. Była to  sprawa nie do
pomyślenia i nie do przyjęcia zaledwie w kilka lat po  strasznej
wojnie w , której zginęło 6 milionów Polaków. Pan hrabia pomimo wezwań
na Zachód nie posłuchał Andersa, pomimo próśb  czerwonych o ujawnienie
się nie skorzystał z możliwości ludowego  ułaskawienia. Postanowił
walczyć do zwycięskiego zakończenia w stylu  Powstania Warszawskiego.
I zwycięstwo nastąpiło tyle, że sumptem ludowego  wysiłku.
Pana hrabiego za jego kontrrewolucyjną działalność pojmano,
osądzono,skazano  i rozstrzelano. I nie miało tutaj najmniejszego
znaczenia , że ówcześnie  rządzący Premier, jego kolega obozowy,
Cyrankiewicz był u władzy. Jak  Cyrankiewicz miał zabiegać o
uwolnienie pana hrabiego, który z całych sił  walczył o usunięcie
Cyrankiewicza wraz z jego ludową władzą. W kontekście  toczącej się
ówcześnie wojny domowej takie oczekiwanie i posunięcie było niemożliwym,by nie powiedzieć wręcz absurdalnym. Sanacja w znacznie dogodniejszych dla niej warunkach politycznych także nie cackała się
ze  swoimi przeciwnikami politycznymi i osadzała ich w obozie ,w
Berezie  Kartuskiej. Dlatego uważam , iż przypinanie Cyrankiewiczowi
łatek z tego powodu , że nie  ocalił swego zaprzysięgłego przeciwnika
politycznego, który zbrojnie i w  grupie prowadził walkę wywrotową w
Polsce Ludowej jest zupełnym  nieporozumieniem lub świadomym
nadużyciem obliczonym na wywołanie litości  wśród plebsu, z którym
walczył on uporczywie i do samego końca. Bardzo odpowiada mi
stwierdzenie Stychowskiego,że"znam wielu ludzi ktorzy  rowniez nie
zwracali sie do J. Cyrankiewicza o cokolwiek.", bowiem świadczy  to o
politycznym realizmie tych ludzi wiedzących doskonale o tym, że
Premier  jest od rozwiązywania kompleksowych problemów całego narodu a
nie  pojedynczych problemów jednostek. Takie jednostkowe i charytatywne
problemy  zwykle rozwiązują Premierzy państwa, w którym pan Stychowski
ma okazję  przebywać, tak można by przypuszczać chyba, że pan
Stychowski robi sobie  wielkanocne jaja ze wszystkich.
Rozpatrywanie przez Stychowskiego działalności Pileckiego w kategorii
błędu  jest zwykłym kpieniem sobie z samego delikwenta jak i aparatu sprawiedliwości PRL-u. Szpiegostwo i zdrada należą do najohydniejszych zbrodni wobec narodu, także w państwach kapitalistycznych. Zatem
rozmywanie  i wybielanie tego rodzaju postaw jest wysoce nieetyczne,
podobnie jak w  przypadku pułkownika Kuklińskiego.
Natomiast zestawianie istoty funkcjonowania UB i SB z faszystowskimi strukturami koncentracyjnych obozów śmierci jest tak idiotycznie niewyobrażalne, że zatrącające o perfidię lub chorobę umysłową autora
tych  słów. Wypada także podkreślić, że ów klucz kadrowy , o którym
wspomina F.S.  jest stosowany we wszystkich służbach specjalnych pod
ich potrzeby  wykonawcze stosownie do nakreślonych celów politycznych.
I nie ma co tutaj  udawać, że zachodnie służby specjalne szkolą
aniołów do ratowania  ludzi,dzięki swemu pięknemu kluczowi. To nie
klucz decyduje a zakreślone  cele strategiczne.
Fakt, że ktoś jak np.: Jaruzelski utrzymywał się do końca w elitach
PZPR, z  czego czyni zarzut Stychowski, jest niepoważny. Gdyby dłużej
trwały te elity  nie byłoby ogromnego bezrobocia, emigracji i całej
masy ludzkich tragedii. Pamięć pana Stychowskiego jest niepełna i
wybiórcza, ponieważ oprócz Bieruta  i Cyrankiewicza wisiały także w
szkołach portrety Rokossowskiego. To te  portrety, a nie Andersa i
Sikorskiego, symbolizowały niepodległość Polski,  udział WP w
rozgromieniu faszystowskiego najeźdźcy, przywracanie pokoju i stabilizacji w kraju poprzez m. in. eliminację resztek
antykomunistycznego  zaplecza , które z takim sentymentem, w podtekstach,
wspomina Stychowski. Opowiadamy zupełnie dwie różne bajki drogi
Stychowski, przy czym nasza jest  ludowa a pańska hrabiowska- w
otoczce realizacyjnej rotmistrza Pileckiego. I jeżeli zamierza pan
swoim rozkojarzeniem wyjaśniać i usprawiedliwiać  problem siusiania do
kropielnicy przez Bolka, to wydaje się, iż w tych  właśnie kategoriach
należy przyjmować wszystkie pańskie refleksje, boć  przecież nie
mogące być traktowane jako poważne uwagi. Bowiem : "Te typy tak  juz
maja" jak słusznie pan zauważa, nota bene tylko w tym przypadku.
_________________ # Ze strony:
http://zygfrydgdeczyk.blog.onet.pl/2,ID373571263,RS1,index.html
A dlaczego mi? Kapitalistycznym oszołomom..

Bo ty masz zdecydowane ciągotki komunistyczne.

--
stevep

Jadrysowi o hrabi Pileckim.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona