Data: 2012-10-08 21:17:11 | |
Autor: Corso | |
[08-10-2012] Jagiellonia - Lechia Gdańsk | |
Liga hula w najlepsze, a tu cicho. Max w poscie niżej napisał, że grupa umiera, to ja to wieko trumny jeszcze przytrzymam i napiszę o ostatnim meczu. Jagiellonia niby gra piłkę kombinacyjną, bo w składzie Plizga, Dzalamidze, Kupisz, Frankowski i coś im tam wychodzi, ale przegrywają. Jak dla mnie to taki mecz w te i we wte, bo gdyby Grzyb lepiej podał do "Franka" w pierwszej groźnej akcji tego meczu, to róźnie mogłoby być. Ale nie było. Lechia po ładnej akcji strzeliła gola po strzale piłkarza, któremu, myślę, warto się przyglądac, czyli Machaja i postanowiła "kontrolować" mecz. Tyle, że tak kontrolowała, że Frankowski dwa razy strzelił z "główki" w poprzeczkę, co pewnie pierwszy raz w życiu mu sie zdarzyło. Hajto na koniec, taki wydłużony koniec - 25 min. do końca - zdecydował się na zdjęcie Gusica i w sumie, to nie wiem, czy tak naprawdę ryzykował, bo z Gusicem czy bez, wielkiej różnicy chyba nie było, w zamian mecz zrobił się zdecydowanie ciekawszy. Ale koniec końców, zamiast 1:1, było 0:2, zatem manewr trenerowi się nie udał. Brakuje w Jadze kogoś, kto trzymałby ten zespół, szczególnie w drugiej linii. Kogoś w rodzaju Surmy w Lechii, czy Murawskiego w Lechu. A Lechia, jak "świnki" nie rozbije, to na wiosnę zamiast Razacka będzie miała Rasiaka. |
|
Data: 2012-10-11 20:12:21 | |
Autor: Trybun | |
[08-10-2012] Jagiellonia - Lechia Gdańsk | |
W dniu 2012-10-08 23:17, Corso pisze:
A Lechia, jak "świnki" nie rozbije, to na wiosnę zamiast Razacka będzie Jak na razie to fortuna jej sprzyja - zarówno w tym z Jagą, jak i z Kolejorzem wynik mógł być (i powinien) dokładnie odwrotny. |
|