Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak Kaczyński demokracji nauczał.

Jak Kaczyński demokracji nauczał.

Data: 2011-09-12 07:37:54
Autor: Przemysław W
Jak Kaczyński demokracji nauczał.
W rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" powiedziało się Jarosławowi Kaczyńskiemu: "Będzie można oceniać Michnika i jego artykuły bez obawy przed więzieniem, będzie można mówić o tym, jakie ma się skojarzenia po lekturze

Takie oto zdobycze staną się udziałem narodu polskiego, gdy wódz PiS i jego partia wygrają wybory.

Po pierwsze, prawo nie zabrania wystawiania ocen Adamowi Michnikowi, a tylko przewiduje sankcje za kłamstwo, również dotyczące Michnika. Gdybym dla przykładu napisał, że Kaczyński jest wysoki jak Michael Jordan, przystojny niczym Brad Pitt, mowny jak ks. Piotr Skarga, śpiewa zaś z talentem Pavarottiego, a co najmniej laureata konkursu piosenki radzieckiej w Zielonej Górze, szef Prawa i Sprawiedliwości mógłby pozwać mnie do sądu za ewidentne kłamstwa i musiałbym odszczekać takie brednie, wpłacając nawiązkę np. na kurs języka angielskiego dla Anny Fotygi lub awiacji dla Antoniego Macierewicza.



Gdybym wyraził opinię, że rozważania prezesa o Polsce i wolności słowa kojarzą mi się z traktatami Platona, musiałbym się liczyć z zasądzoną przez sąd koniecznością wsparcia posła Adama Hofmana w nauce kindersztuby lub asystować Beacie Kempie w staraniach na rzecz wypuszczenia z aresztu herszta stadionowych chuliganów. Ale ponieważ tego nie chcę, nie zmyślam.

Po wtóre, procesy za kłamstwa wytaczane przez redakcję "Gazety Wyborczej" i Michnika osobiście są z paragrafów kodeksu cywilnego, więc żadne więzienie za to nie grozi. Co innego, jeśli w użyciu jest kodeks karny, np. artykuł 212, z którego to Jarosław Kaczyński osobiście i do spółki ze Zbigniewem Ziobrą oskarża Kazimierza Kutza. Może pan Kazimierz zarobić nawet rok odsiadki. Jeśli więc wódz PiS nie widzi różnicy między kodeksem cywilnym a karnym (w końcu jest doktorem nauk prawnych), znaczy, że zamiast chodzić na wykłady, bimbał sobie w krzakach. Dwója z kodeksów, prezesie. Z wykrzyknikiem.

Jako podwładny Michnika - to po trzecie - nie mam zamiaru uczyć się żyć w demokracji, którą definiuje Kaczyński. Bo mi się taka demokracja, która z demokracją ma tyle wspólnego, ile prezes z Pavarottim, Skargą i Pittem na okrasę, nie podoba, gdyż przypomina festiwal radzieckiej piosenki. Co nie zmienia postaci rzeczy, iż chciałbym wiedzieć, co oznaczają zapewnienia Kaczyńskiego złożone "Gazecie Polskiej Codziennie", że jeśli PiS weźmie rząd i sejmowe fotele, wówczas "radykalnie poszerzy wolność wypowiedzi". Wolno będzie porównać polskiego polityka do kartofla? A może od takiego porównania rozboli brzuszek?





Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,10270818,Jak_Kaczynski_demokracji_nauczal.html#ixzz1XiJGHFc1



Przemek

--

"Oświadczam, że w dniu 16.08.2011 podczas konferencji prasowej (...) rozpowszechniłem nieprawdziwe informacje..." - tak zaczynają się sprostowania opublikowane przez Adama Hofmana i Tomasza Porębę. Politycy PiS przyznają w nich, że mówili nieprawdę twierdząc, iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach bądź "nie brała w nich udziału" bądź 'ograniczała na nie fundusze".

Jak Kaczyński demokracji nauczał.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona