Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak MSZ demontuje na Białorusi polskość

Jak MSZ demontuje na Białorusi polskość

Data: 2012-09-16 10:43:52
Autor: u2
Jak MSZ demontuje na Białorusi polskość
.... nic dziwnego, MSZ to siedlisko wrazej agentury. To widac zwlaszcza
po wydaniu Alesia Bialackiego w szpony KGB :

http://niezalezna.pl/32922-jak-msz-demontuje-na-bialorusi-polskosc

W moim przekonaniu dzisiejsza polityka wobec Polaków na Wschodzie jest
zaprzeczeniem całej dotychczasowej linii, jaką realizowało państwo
polskie po 1989 roku – mówi Rafał Dzięciołowski, były członek zarządu
Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie w rozmowie z Niezależną.pl.

Związek Polaków na Białorusi zdecydował się na publikację listu
otwartego, w którym mowa o dramatycznej sytuacji, w jakiej znaleźli się
w tym kraju nasi rodacy.  Bez wsparcia finansowego państwa, z poczuciem
pozostawienie samym sobie. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?
Myślę, że ten list po prostu rzetelnie oddaje obecną sytuację Polaków na
Białorusi. Decyzja o publikacji takiego dokumentu w chwili, gdy w
Warszawie pod auspicjami MSZ spotykają się Polacy z całego świata, jest
aktem odwagi i determinacji. Powiedzmy to sobie uczciwie, nasi rodacy
doświadczają nacisku z dwóch stron. Jedną jest reżim prezydenta
Łukaszenki, a drugą polski MSZ i podległe mu konsulaty. W dodatku wobec
Polaków na Wschodzie realizują one politykę trudną do zrozumienia i
zdefiniowania.

Spróbujmy ją jednak wytłumaczyć naszym Czytelnikom.
Oficjalna wykładnia tej polityki właściwie nie została sformułowana. Od
czasu, gdy MSZ kieruje minister Radosław Sikorski, nic nie jest
określone wprost, ale dopiero po faktach. Są one niekonsekwentne i
zdumiewające dla obserwatora z zewnątrz. A co dopiero dla Polaków na
obczyźnie, którzy tej polityki doświadczają.

O wizji polityki MSZ wobec naszych rodaków na Wschodzie nie ma mowy. W
takim razie z czym mamy do czynienia?
Najgorsze jest to, że MSZ nie wiedząc czego chce, podejmuje kroki
destrukcyjne dla środowiska polskiego. Parę lat temu przyjęto założenie,
że reżim Łukaszenki się liberalizuje. Dla mnie to teza wzięta z sufitu.
Sądzę, że stworzono ją głównie po to, by zaprzeczyć linii politycznej
rządu premiera Kaczyńskiego. Wymyślono sobie cywilizującego się i
zbliżającego do Zachodu Łukaszenkę. Skutek był taki, że zaraz po
wyborach prezydenckich w Mińsku pobici zostali jego główni rywale.
Większość trafiła do więzień albo szpitali. Tak wyglądała liberalizacja
w białoruskim wydaniu.

„Liberalny” Łukaszenka zabrał się też za Polaków.
Mało kto mówi dziś w Polsce, a już na pewno nie obecna władza, że realną
ceną jaką przyszło zapłacić naszym rodakom za bezpodstawne założenia
polityczne Radosława Sikorskiego, było zniszczenie Związku Polaków na
Białorusi. Mam na myśli związek „podziemny”, nie uznawany przez władze,
z bardzo silną prezesurą pani Andżeliki Borys. Ten związek działał z
mocnym poparciem poprzednich polskich władz i przekonaniem, że może
liczyć na demokratyczne państwa Europy. Zmiana tej formuły politycznej
doprowadziła nie tylko do odwołania władz ZPB, ale również zachwiała
zaufaniem Polaków na Białorusi do MSZ-u w Warszawie. Znam dobrze
społeczność Polaków na Wschodzie i ubolewam tym bardziej, że tamten
„podziemny” ZPB był pośród nich środowiskiem najciekawszym, najbardziej
wartościowym. To byli naprawdę ludzie, którzy przeszli próbę ognia. W
dodatku zwycięsko.

I takich ludzi państwo polskie w dobie PO i ministra Sikorskiego odrzuca.
Pozbawiono ich wsparcia i pomocy. Odpowiedzialnie trzeba powiedzieć, że
pani prezes Andżelika Borys została zmuszona do odejścia nie przez reżim
Łukaszenki, ale przez polski MSZ. Jakich argumentów użyto, poza
urzędnikami ministerstwa, tego nikt nie wie. Może kiedyś się dowiemy...
Co ciekawe, minister Sikorski zmienił później kurs wobec białoruskiego
dyktatora. Nagle przyjęto twardy kierunek, czego symbolem była dość
żałosna rada ministra wobec Łukaszenki, by w Mińsku miał zawsze gotowy
do startu samolot, tak jak Mubarak w Kairze i Kadafi w Trypolisie.
Myślę, że Łukaszenkę takie słowa mogły tylko rozbawić.

Polacy na Białorusi, nie dość, że prześladowani przez lokalne władze i
bez poparcia polskiego państwa, zostali jeszcze pozbawieni elementarnej
nieraz pomocy finansowej. Symboliczna jest tutaj odmowa wsparcia kwotą
paruset euro gazetki dla polskich harcerzy.
Miejmy świadomość, że wszystkie polskie środowiska na Wschodzie – to nie
dotyczy tylko Białorusi – funkcjonują tylko i wyłącznie dzięki środkom i
wsparciu organizacyjnemu z ojczyzny. Dotychczas realizował ten projekt
Senat, obecnie MSZ. Niestety, w tym roku sytuacja wygląda naprawdę
tragicznie. Szczególnie na Białorusi właśnie, gdzie nie dość, że nasi
rodacy klepią biedę, to jeszcze są poddani ciągłej represji politycznej.
Jeżeli w takich okolicznościach odbiera się w dodatku pieniądze na akcje
o charakterze kulturalnym, patriotyczno-historycznym, na edukację i
media, to mamy do czynienia z całkowitym sparaliżowaniem rozwoju i
możliwości działania Polonii. A dzieje się tak w sytuacji, gdy podczas
spotkania z działaczami polonijnymi minister Sikorski deklarował coś
wręcz przeciwnego. W moim przekonaniu dzisiejsza polityka wobec Polaków
na Wschodzie jest zaprzeczeniem całej dotychczasowej linii, jaką
realizowało państwo polskie po 1989 roku. Tę linię najkrócej definiowało
słowo „pomoc”. W tej chwili minister Sikorski zastąpił je słowem
„współpraca”, co skutkuje tym, że 95 procent inicjatyw polskich na
Wschodzie znajduje się poza zainteresowaniem MSZ-u.

Co mogą w takiej sytuacji zrobić obywatele w kraju? W kolejnej
dziedzinie okazuje się, że państwo funkcjonuje na niby lub wbrew swoim
interesom.
Byłoby rzeczą dziwaczną, gdyby ewidentne obowiązki spoczywające na
polskim państwie przejmowali obywatele. Nie możemy wyręczać państwa w
tym, co jest zapisane w Konstytucji! W mojej opinii dzisiejsze państwo
daje nieskończone dowody na to, że przestaje działać, jest demontowane,
zanika. Ale to jeszcze nie powód, by społeczeństwo wyręczało polityków.
Jedyne, co można zrobić, to zmienić władzę. Ale zanim to się stanie,
trzeba dać odczuć rządzącym, że ich działania są dostrzegane i oceniane
krytycznie. A społeczeństwo domaga się zmiany tych działań. Myślę, że
wszelkie formy są wskazane. Od manifestacji po wypowiedzi publiczne i
listy otwarte. Doświadczenie uczy iż władza, która ma poczucie pustej
przestrzeni, gdzie może działać bezkarnie – działa bezkarnie i
bezwzględnie realizuje wyłącznie swój interes. Nie można na to pozwolić.

Jak MSZ demontuje na Białorusi polskość

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona