Data: 2011-08-01 05:15:34 | |
Autor: u2 | |
Jak PO brała pieniądze z wałbrzyskich firm | |
... na waciki i inne potrzeby :
http://wiadomosci.dziennik.pl/wybory/po/artykuly/348466,po-brala-pieniadze-z-walbrzyskich-firm.html Kilkaset tysięcy złotych z kas przedsiębiorstw komunalnych w Wałbrzychu mogło trafić do prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej. Doniesienia do prokuratury złożyli już w tej sprawie byli prezesi miejskich spółek. Z samego tylko Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego mogło przepłynąć do PO pół miliona złotych. Jak twierdzi jego były prezes Ireneusz Zarzecki, proceder rozpoczął się w 2005 roku. Jego kolega Wojciech Czerwiński, były wiceprezes Miejskiego Zarządu Budynków, uważa, że zaczął się rok wcześniej - od zebrania członków zarządów wszystkich spółek miejskich. Prezydent miasta Piotr Kruczkowski, związany wtedy z PO, miał wprost stwierdzić, że każdy członek zarządu musi co miesiąc wypłacać mu po 500 zł. Potem stawka urosła - zasiadający w zarządach spółek miejskich mieli oddawać co najmniej jedną trzecią wartości wypłacanych nagród. Obok Kruczkowskiego w całej sprawie padają jeszcze inne nazwiska związane wtedy lub do dzisiaj z PO - posłanki Katarzyny Mrzygłockiej, senatora Romana Ludwiczuka i posła Zbigniewa Chlebowskiego. Pieniądze z miejskich spółek miały zasilać ich fundusze wyborcze. Z wyliczeń Zarzeckiego wynika, że tylko z samego MPK Ludwiczuk miał otrzymać 40 - 50 tys. zł, Chlebowski 30 tys. zł, a Mrzygłocka 50 - 70 tys. zł. - To bzdury. W poniedziałek składam przeciwko Zarzeckiemu doniesienie do prokuratury - oburza się posłanka. Z zeznań Zarzeckiego przed prokuraturą wynika, że prezydent Kruczkowski osobiście objeżdżał prezesów spółek komunalnych i domagał się od nich pieniędzy. Ci jeździli później do ratusza i zawozili najczęściej 20, 30 lub 40 tys. złotych albo przekazywali kwoty zaufanym osobom - te zaś przelewały je z prywatnych kont na fundusz wyborczy PO. Robił tak również sam Zarzecki. Politycy PO mieli też wymuszać świadczenia w innej formie. Zdaniem Zarzeckiego pod przykrywką organizowania szkoleń spółki musiały finansować spotkania PO, na których omawiane były strategie wyborcze. - Nikt wprost nie mówił, że jeśli się nie zapłaci, to się straci stanowisko, ale to było dla wszystkich oczywiste - mówi Zarzecki. Właśnie taki los spotkał Wojciecha Czerwińskiego. W złożonym przez niego doniesieniu opisuje on sytuację z przełomu września i października 2010 r., kiedy to Kruczkowski miał zażądać od niego wypłacenia 7 tys. zł. Czerwiński konsekwentnie odmawiał, pomimo że był kilkakrotnie napominany, aby przemyślał swoją decyzję. Stanowisko stracił w maju 2011 roku, tuż przed tym, jak Kruczkowski opuścił urząd prezydenta Wałbrzycha. Nagrał jednak rozmowę z przełomu września i października: Piotr Kruczkowski: - I co, myślałeś coś? Wojciech Czerwiński: - Coś mam. Półtora tysiąca. P.K.: - Co ty, kurde, na waciki? |
|
Data: 2011-08-01 18:47:11 | |
Autor: raff | |
Jak PO brała pieniądze z wałbrzyskich firm | |
"u2" <u_2@o2.pl> wrote in message news:527e190f-7cf6-44b5-b008-84cb4374a1d8l37g2000yqd.googlegroups.com... ... na waciki i inne potrzeby : No pieknie, ciekawe jak jest w innych miastach. R. |
|
Data: 2011-08-01 18:48:18 | |
Autor: u2 | |
Jak PO brała pieniądze z wałbrzyskich firm | |
W dniu 2011-08-01 18:47, raff pisze:
Po-dobnie :) |
|
Data: 2011-08-01 19:30:23 | |
Autor: Leprechaun | |
Jak PO brała pieniądze z wałbrzyskich firm | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4e36d8d8$0$3509$65785112news.neostrada.pl... W dniu 2011-08-01 18:47, raff pisze: W Opolu też, biedaku? BomBel |
|