Data: 2009-06-06 10:10:17 | |
Autor: boukun | |
Jak bardzo mylił się mój brat w 2002 roku - Dobry te kst | |
Jakże to wszystko sie układa w logiczną całość. To jest to, o czym pisałem przed chwilą w odpowiedzi do awe.:
Żydostwo niedocenione przez POPiS Obronić demokrację przed Lepperem Komitet Wyborców Front Demokratyczny "Wspólnota 2002" powołali Artur Balazs (SKL-RNP), Władysław Frasyniuk (UW) i Krzysztof Piesiewicz (Ruch Społeczny), aby bronić demokracji przed Andrzejem Lepperem. Przewodniczącym Komitetu został prof. Zbigniew Religa. Celem "Wspólnoty 2002" jest zbudowanie reprezentacji samorządowej w nadchodzących wyborach, które, jak napisali trzej politycy w deklaracji, mogłyby stać się szansą na rozwiązanie polskich problemów. "Powołaliśmy Front Demokratyczny, bo mamy wrażenie, że politycy nie doceniają zagrożenia ze strony Andrzeja Leppera" - mówił w niedzielę Władysław Frasyniuk podczas konferencji prasowej. "Wydaje nam się, że państwo jest słabe i nie reaguje właściwie na to zagrożenie" - powiedział Frasyniuk. Dodał, że lider "Samoobrony" jest poważnym zagrożeniem dla demokracji, dla mozolnego dorobku dotychczasowych rządów po 1989 r. oraz dla budowy społeczeństwa obywatelskiego. "Nazwa Front Demokratyczny jest właściwą nazwą, bo Lepper wypowiedział wojnę demokratycznemu państwu i polskiej demokracji, wojnę społeczeństwu obywatelskiemu" - podkreślił Frasyniuk. Dodał także, że ta inicjatywa jest także apelem do premiera Leszka Millera. "Państwo nie może być bezradne i słabe. Nie może dochodzić do sytuacji, że parlamentarzyści na oczach policji, sokistów i mediów niszczą prywatną własność" - mówił szef UW. W przedstawionej deklaracji założycieli "Wspólnoty 2002", nie wymieniono nazwiska Andrzeja Leppera. Wskazano natomiast na groźne, zdaniem trzech polityków, zjawiska i problemy takie, jak "zawłaszczanie państwa, realizacja osobistych interesów, partyjne rozdawnictwo stanowisk, korupcja, kupczenie publicznymi środkami i brak kompetencji". "Wrzask, który dziś słyszymy także z trybuny Sejmu, grozi tym, że zamiast znaleźć się w czołówce cywilizacyjnej na długie lata zaprzepaścimy wielkie szanse narodu i państwa. Możemy temu zapobiec jedynie przez wspólny wysiłek i wybór godnych reprezentantów" - napisano w deklaracji. Politycy zaznaczyli, że ich organizacja nie będzie komitetem działaczy partyjnych, i "polityków pierwszej linii", ale działaczy samorządowych, desygnowanych przez różne środowiska. Ma to, zdaniem twórców Komitetu, zapewnić, aby wybory samorządowe nie zostały wykorzystane do budowy pozycji poszczególnych osób i realizacji interesów partii. "To będzie Komitet bez polityków pierwszej linii (...) My jako politycy schodzimy na drugi plan. Będziemy go (Komitet) wspierali strukturami, naszymi działaniami i wypowiedziami. Mamy nadzieję, że Komitet się poszerzy, bo tego wymaga gospodarczy i społeczny interes Polski" - powiedział Piesiewicz. Założyciele podkreślili, że ich Komitet jest otwarty na wszystkie kierujące się zasadami "wolności obywatelskiej, demokracji i odpowiedzialności za wspólne dobro" oraz jest sygnałem do połączenia sił centroprawicowych. "Jeśli Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość będą chciały do nas dołączyć, to będziemy ich witać gorąco" - mówił Religa. "Podział prawicy to punkt dla naszych przeciwników - SLD i 'Samoobrony'. Warto być razem i jeszcze jest duża szansa, abyśmy razem byli" - przekonywał Artur Balazs. To że na poziomie powiatów i gmin cała prawica jest razem, jest, według Balazsa, oddolnym sygnałem do połączenia sił również na poziomie województw i dużych miast Szef SKL-RNP zastrzegł, że Komitet nie tworzy parytetów i list wyborczych, ale całą inicjatywę przekazuje na poziomy regionalny i lokalny. Odnosząc się do wyborów na prezydenta Warszawy, szef SKL-RNP powiedział, że celem trzech ugrupowań tworzących "Wspólnotę 2002" jest wystawienie jednego wspólnego kandydata prawicy - wraz z PO i PiS. To, że z ramienia tych dwóch partii, mimo ich sojuszu wyborczego, mają kandydować osobno Lech Kaczyński (PiS) i Andrzej Olechowski (PO) jest, zdaniem założycieli "Wspólnoty 2002", "złym scenariuszem" i warto jest go zmienić. Pod koniec maja liderzy RS, UW i SKL-RNP zaapelowali do PO i PiS o zjednoczenie prawicy przed wyborami o wspólny start w wyborach samorządowych. Apel ten nie spotkał się jednak z pozytywnym odzewem PO i PiS, które wystawią wspólnych kandydatów w wyborach do sejmików wojewódzkich. Autor: "klon Boukuna" kafeinternetjg1@hotmail.com Data: 23 czerwca 2002 19:07:27 http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.listserv.dziennikarz&aid=18065953 Itd. itp. boukun |
|
Data: 2009-06-06 10:41:56 | |
Autor: boukun | |
Jak bardzo mylił się mój brat w 2002 roku - Dobr y tekst | |
Użytkownik "boukun" <boukun@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:h0d8dc$t4i$1atlantis.news.neostrada.pl... Jakże to wszystko sie układa w logiczną całość. To jest to, o czym pisałem przed chwilą w odpowiedzi do awe.: Krótki komentarz powyższego. To co nie mógł osiągnąć Frasyniuk, Balazs, Piesiewicz, Religa itp. w 2002 roku i PO w 2005 roku, to osiągnął inny syjonista w 2007 roku. Zjednoczenie syjonistyczne POPiSSLD jest mocne jak nigdy i na czele pomieszali swoich ludzi, a Polacy mają tylko ich przyklepać. boukun |
|