Data: 2013-11-13 11:50:19 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Jak kurwie balet wkurwia | |
Przepychanka o poznańską szkołę baletową trwa w najlepsze. Tamtejsza kurwia (czyli kuria) uważa się za własciciela budynku i żąda natychmiastowej wyprowadzki szkoły. Dyrekcja się broni, wiedząc jednak, że jest osamotniona.
Konflikt sięga jeszcze lat 50-tych kiedy to Państwo (rozumiane jako instytucja) budnek odbudowało z gruzów i umieściło tam ową szkołę baletową. Nie zadbało jednak właściwie o sprawy własnościowe i w efekcie kościół nigdy formalnie nie przestał być właścicielem obiektu przy ul. Gołębiej. I kiedy tylko nadszedł odpowieni czas, a budenek dodatkowo został dopieszczony, kościół nagle przypomniał sobie o swojej własności. Postawił też warunek: szkoła ma się wynosić, a póki się nie wyniesie ma płacić horendalny czynsz, plus ten którego nie płacili przez lata. Dla jasności: szkoła płaciła czynsz tylko znów owemu Państwu a nie kościołowi. Więc to wedle kurwii się nie liczy, to tak jakby w ogóle nie płacili. Zresztą wedle jakiegoś mądrego mecenasa kuriewnego „w świetle prawa szkoła baletowa jest dzikim lokatorem, więc można budynek porównać do skłotu“. Jeden z jego mocodowców, nie ujawniony z imienia i nazwiska księzulo, nieoficjalnie nie kryje też oburzenia, że w budynku mieści się szkoła baletowa. Bo – jak dowodzi – jest to środowisko wyjątkowo podatne na wszelkie zboczenia, i „nie oszukujmy się balet to ulubione siedlisko homoseksualizmu“. No wszystko jasne i po sprawie. Dyrekcja szkoły napisała co prawda list do papy Franka, żeby coś zrobił i jakoś okiełznał zaborczość i chciwość poznańkiego kleru, ale sądzę, że równie dobrze po pomoc mogą pisać do króla Norwegii. Efekt będzie pewnie podobny. http://tiny.pl/qtnfj -- Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej. |
|