Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Jak oblać egzamin na PJ?

Jak oblać egzamin na PJ?

Data: 2010-03-08 19:54:25
Autor: Tomasz Pyra
Jak oblać egzamin na PJ?
neelix pisze:
Jazda już grubo ponad 25 minut. Na jezdni stoi źle zaparkowany samochód. Kursant chcąc go ominąć ma do wyboru przejazd po ciągłej. Udaje się jednak zmieścić między linią a zaparkowanym autem. Niestety oblewa za niebezpieczny odstęp od zaparkowanego pojazdu. Gdyby przejechał po linii dostałby po dupie za linię. Niestety to nie pierwszy przypadek kiedy z czyjegoś powodu egzaminator wykorzystuje sytuację i oblewa egzaminowanego. Nie stuknął lusterkami, nie najechał na linię to egzaminator nie powinien otwierać ryja. Co mógł natomiast zrobić? Zawiadomić policję lub SM, a nie udupiać kursanta. Nic dziwnego, że zdające ludziska uciekają z W-wy na prowincję.

Nie żebym twierdził że przypadek który opisujesz jest taki sam, ale przypomina mi się jeden kolega który długo nie mógł zdać egzaminu - zawsze z winy egzaminatora który uczepiał się zawsze tym podobnych rzeczy.

Któregoś razu jak pojechał na egzamin, to pojechaliśmy za nim, tak że nie wiedział że jedziemy no i obserwujemy jak mu idzie ten egzamin.

Na placu wjechał solidnie w słupek, druga próba - przy cofaniu w ten sam słupek. Koniec egzaminu.

My oczywiście mu nie powiedzieliśmy że byliśmy, widzieliśmy i czekamy co opowie tym razem.
No więc tym razem opowiedział, że egzaminator się na niego uwziął w taki sposób, że gdy ten już wracał z miasta to pieszy wyskoczył mu na pasy tuż przed maskę no i on tak mocno zahamował że zgasł silnik. No i za ten zgaszony silnik go egzaminator oblał :)

A co do przypadku który opisujesz, to w tej chwili w samochodach egzaminacyjnych są kamery. I nawet ktoś z pms (Adam Płaszczyca?) już przetarł ścieżkę narobienia smrodu egzaminatorowi.

Data: 2010-03-09 16:24:10
Autor: neelix
Jak oblać egzamin na PJ?

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:hn3hqi$pm4$1nemesis.news.neostrada.pl...
neelix pisze:
Jazda już grubo ponad 25 minut. Na jezdni stoi źle zaparkowany samochód. Kursant chcąc go ominąć ma do wyboru przejazd po ciągłej. Udaje się jednak zmieścić między linią a zaparkowanym autem. Niestety oblewa za niebezpieczny odstęp od zaparkowanego pojazdu. Gdyby przejechał po linii dostałby po dupie za linię. Niestety to nie pierwszy przypadek kiedy z czyjegoś powodu egzaminator wykorzystuje sytuację i oblewa egzaminowanego. Nie stuknął lusterkami, nie najechał na linię to egzaminator nie powinien otwierać ryja. Co mógł natomiast zrobić? Zawiadomić policję lub SM, a nie udupiać kursanta. Nic dziwnego, że zdające ludziska uciekają z W-wy na prowincję.
Nie żebym twierdził że przypadek który opisujesz jest taki sam, ale przypomina mi się jeden kolega który długo nie mógł zdać egzaminu - zawsze z winy egzaminatora który uczepiał się zawsze tym podobnych rzeczy.
Któregoś razu jak pojechał na egzamin, to pojechaliśmy za nim, tak że nie wiedział że jedziemy no i obserwujemy jak mu idzie ten egzamin.
Na placu wjechał solidnie w słupek, druga próba - przy cofaniu w ten sam słupek. Koniec egzaminu.
My oczywiście mu nie powiedzieliśmy że byliśmy, widzieliśmy i czekamy co opowie tym razem.
No więc tym razem opowiedział, że egzaminator się na niego uwziął w taki sposób, że gdy ten już wracał z miasta to pieszy wyskoczył mu na pasy tuż przed maskę no i on tak mocno zahamował że zgasł silnik. No i za ten zgaszony silnik go egzaminator oblał :)

Za zgaśniecie silnika na mieście nie oblewają. Można było go nie sprawdzać. Jeśli ktoś zdaje n-ty raz i jak coś spieprzy to wie, że to jego wina i nie ma pretensji, a nagle uznaje, że było OK to nie ma powodu nie wierzyć.

A co do przypadku który opisujesz, to w tej chwili w samochodach egzaminacyjnych są kamery. I nawet ktoś z pms (Adam Płaszczyca?) już przetarł ścieżkę narobienia smrodu egzaminatorowi.

Wielu chce zdać jak najszybciej, bez zadymy, bez narażania się na odwet. Jak się nie udaje bo upierdzielają za byle co to jadą zdawać na prowincję.
neelix
neelix

Jak oblać egzamin na PJ?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona