Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak platfusy Tuska obsadzaja lasy

Jak platfusy Tuska obsadzaja lasy

Data: 2009-04-18 08:09:56
Autor: wawa
Jak platfusy Tuska obsadzaja lasy
 Lasy Państwowe obsadzone z klucza politycznego PO. Nominacja Mariana Pigana to
zgrzyt w koalicji PO-PSL.
Firma zatrudnia 26 tys. osób. Zarządza 28 proc. powierzchni kraju. W 2007 roku
na czysto zarobiła 185 mln zł.
 Jaki menedżer powinien stać na czele takiej firmy? - Osoba z przygotowaniem
biznesowym, bo sama znajomość branży nie wystarczy. Z kilkuletnim doświadczeniem
w zarządzaniu w spółkach, odpowiednim wykształceniem, powinna mieć zdolności
przywódcze, by zarazić innych swoją wizją i strategią rozwoju firmy - powiedział
nam Jan Maciejewicz z Katedry Zarządzania w Gospodarce SGH.

Kogo Platforma Obywatelska postawiła na czele Lasów Państwowych - bo o nich
mowa? Mariana Pigana. - To nominacja polityczna - przyznaje nawet Stanisław
Żelichowski, szef klubu parlamentarnego PSL. I ta nominacja wywołała w koalicji
prawdziwą awanturę.

Pigana na stanowisko szefa Lasów powołał 7 kwietnia, i to bez konkursu, minister
środowiska Maciej Nowicki. Jeszcze w kampanii wyborczej PO zapowiadała, że
obsadę najważniejszych stanowisk w przedsiębiorstwach państwowych poprzedzi
procedura konkursowa.

Kariera nowego szefa Lasów jest błyskawiczna. Jego oficjalne CV na stronie
internetowej Lasów Państwowych składa się zaledwie z siedmiu zdań. Jeszcze kilka
miesięcy temu był inżynierem nadzoru w Nadleśnictwie Kobiór na Śląsku. Stamtąd w
grudniu 2007 r. awansował na zastępcę dyrektora generalnego Lasów. Zajmował się
marketingiem. Robił to tylko cztery miesiące i został głównym szefem. Ci, którzy
go znają, mówią, że jego największe doświadczenie zawodowe to działalność w
"Solidarności" leśników.

Ludowcy odcinają się od nominacji Pigana. Są oburzeni tym, że nikt z rządu nie
skonsultował z nimi kandydatury nowego szefa Lasów Państwowych. Co Żelichowski
ma przeciwko Piganowi? - Ktoś, kto był związkowcem nigdy nie będzie dobrym
menedżerem, bo menedżerowi i związkowcowi nigdy nie jest po drodze - twierdzi
szef klubu PSL.

Czy dzisiejsze protesty ludowców to odwet PSL za rozpoczętą wczoraj kontrolę
zleconą przez minister Julię Piterę (PO) w Agencji Rynku Rolnego? Jak ujawniły
media, rekomendowany przez ludowców prezes ARR Bogdan Twarowski zażądał zakupu z
kasy agencji luksusowych przedmiotów, m.in. wartego 5 tys. zł. telefonu komórkowego.

Marian Pigan nie chce rozmawiać z prasą ani o swoim doświadczeniu, ani o
kompetencjach, ani o nominacji. Przez swojego rzecznika odesłał nas do ministra
środowiska. Związany z PSL wiceminister Janusz Zaleski, który nadzoruje Lasy, na
temat nominacji Pigana miał do powiedzenia tylko tyle: - To młody człowiek,
który powinien poradzić sobie na tym stanowisku.

Wspinaczka Pigana na szczyt leśniczej hierarchii nabrała tempa podczas
ubiegłorocznej kampanii parlamentarnej. Pełnił on wówczas funkcję
przewodniczącego krajowej sekcji pracowników leśnictwa "Solidarności", która
trzy tygodnie przed wyborami poparła Platformę. To on zorganizował spotkanie
leśników z przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem. W związku zawrzało, bo leśnicy
jako jedyni poparli partię polityczną. I zrobili to wbrew władzom
"Solidarności", które chciały, by w wyborach 2007 r. związek oficjalnie pozostał
neutralny. Nieoficjalnie sprzyjał PiS. - To był dla nas szok, bo o wszystkim
dowiedzieliśmy się z telewizji - mówi Marek Hejman, członek komisji krajowej
"Solidarności".

Ale związkowa wolta szybko się Piganowi opłaciła. Kiedy powstała koalicja
PO-PSL, zaczęły się ruchy kadrowe w Lasach. Już pod koniec 2007 r. minister
środowiska odwołał PiS-owskiego szefa Lasów Andrzeja Matysiaka. Co ciekawe,
jednym z powodów było uwikłanie Lasów w politykę. Chodziło o przedwyborcze
narady w całym kraju z obowiązkowym udziałem leśników, na których miała być
prowadzona kampania PiS.

Następcą Matysiaka został Jerzy Piątkowski. Jego nominacja była koalicyjnym
kompromisem. PSL chętniej widziałby na tym stanowisku Janusza Dawidziuka, od lat
związanego z ludowcami byłego szefa Lasów za rządów koalicji SLD-PSL. Jak wynika
z naszych informacji, na jego kandydaturę nie chciał się jednak zgodzić
wicepremier Grzegorz Schetyna. Dlaczego? Za Dawidziukiem do dziś ciągnie się
sprawa osiedla Eko-Sękocin, zbudowanego bezprawnie na terenach leśnych pod
koniec lat 90. Jednym z jego mieszkańców miał być ówczesny wicepremier Grzegorz
Kołodko.

Ostatecznie władzę w Lasach objął Piątkowski, też kojarzony z PSL, a Dawidziuk
wygrał konkurs na szefa Biura Planowania Lasu, które odpowiada za gospodarkę
leśną w kraju. Leśnicy od początku mówili, że Piątkowski przejdzie wiosną na
emeryturę, a szefem zostanie Pigan, wtedy już zastępca Piątkowskiego.
Ministerstwo Środowiska dementowało te informacje, zapewniając, że Piątkowski to
kandydatura na lata. Dziś rozstanie z nim rzeczniczka resortu środowiska
Elżbieta Strucka wyjaśnia tak: - Dyrektor Piątkowski osiągnął wiek emerytalny i
przeszedł na emeryturę.

Zdaniem Radosława Gawlika, byłego wiceministra środowiska w rządzie AWS-UW,
pierwszy poważny zgrzyt w koalicji mógł się wziąć z braku wyobraźni polityków PO
- nie przewidzieli, że PSL, od lat rzadzące w Lasach, może tak zazdrośnie strzec
swych wpływów.

Szefowie spółek z konkursów PGNiG - 12.03.2008 z konkursu prezesem został Michał
Szubski KGHM - trwa konkurs na stanowisko prezesa, ogłoszony 28.03. 2008.
(wymagania: m.in. dziesięcioletni staż pracy na stanowiskach kierowniczych)PKO
BP - 10.03.2008 ogłosił konkurs na prezesa PKN Orlen - 21.03.2008 rozpisano
konkurs na prezesa spółki

Źródło: Polska Times
Autor: Grzegorz Rzeczkowski, Agata Kondzińska

--


Jak platfusy Tuska obsadzaja lasy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona