Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak pod Warszawą walczy się z szatanem.

Jak pod Warszawą walczy się z szatanem.

Data: 2010-12-19 09:34:48
Autor: Azor jest pedałem
Jak pod Warszawą walczy się z szatanem.
Mówią: 15 stycznia do Otwocka miał przyjechać diabeł. W porę wydano oświadczenie, żeby jednak nie przyjeżdżał.

"Prącie trzy na metr czarne jak w habicie ksiądz/ Chłoszcze brzuch, gwałci cię na krzyżu wszelkich wiar/ Spijam dziewczęcą krew błony dziewiczej*" - miał zaśpiewać w otwockim ośrodku kultury Roman Kostrzewski z zespołem Kat. "Na diabła nam tu on?" - pomyśleli mieszkańcy i zaczęli dzwonić do prezydenta Otwocka Zbigniewa Szczepaniaka z pretensjami. Ile osób dzwoniło, co mówili - właściwie nie wiadomo, Marta Woźniak, rzeczniczka prezydenta mówi tylko, że "było ich dużo". Wiadomo za to, że w kościele Palotynów popłynęło z ambony, by na Kata nie wypuszczać z domów. Wiadomo też, że na obradach miejskiej komisji kultury temat koncertu zgłosił radny Robert Kosiński. Komisja oceniła, że zespół może propagować treści satanistyczne i jego koncertów nie powinno być zwłaszcza w miejskich ośrodkach kultury. Materiałem pomocnym w ocenie była opublikowana trzy lata temu tzw. czarna lista Ryszarda Nowaka z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami (oprócz Kata są na niej m.in. Vader i Behemoth). Na początku grudnia była już oficjalna decyzja prezydenta Szczepaniaka: koncertu nie będzie.

"Zdecydowałem się na odwołanie koncertu Kata z powodu treści przekazywanych w tekstach. Miałem na uwadze psychikę młodych odbiorców, na których psychodeliczne, satanistyczne i nawołujące do samobójstw teksty mogły wywrzeć negatywne skutki. Mój głos sprzeciwu był wyrazem woli mieszkańców" - tłumaczył w oświadczeniu prezydent.



No i rozpętała się w Otwocku burza jak diabli.

Satanista w średnim wieku

Teraz to fani Kata mówią: prezydenta musiał chyba diabeł przekabacić. A ciemność i mrok w Otwocką są, owszem, ale nie na koncercie Kata, tylko w magistracie. Bo o jakiej woli mieszkańców mowa, skoro decyzję podjęto za plecami? Skoro to był koncert biletowany i zamknięty? Skoro były już w Otwocku dwa koncerty Kata (i nikt nie protestował i wszystkie czarne koty w mieście też ocalały).

No i przecież, mówią jeszcze fani, powstały na początku lat 80. Kat to legenda, znany na świecie. Obok Turbo i TSA jeden z prekursorów polskiego heavy/thrash metalu, muzyczna wirtuozeria (w Otwocku pojawić się miał nie Kat, ale Kat & Roman Kostrzewski, kapela, która powstała po konflikcie między wokalistą Kostrzewskim a gitarzystą Piotrem Luczykiem).

Neo, lider otwockiego zespołu thrashmetalowego Darkener, zamieścił w internecie petycję - sprzeciw wobec decyzji prezydenta: "W podjęciu decyzji pomogła Panu grupka ludzi nieznających i niesłuchających tej muzyki osób, które oparły się na pomówieniach i nieprawdziwych informacjach". Na ten wyraz woli mieszkańców radni już uwagi nie zwracają. Za próbę polemiki z decyzją prezydenta dostało się od wydawcy nawet dziennikarzom lokalnej "Linii Otwocka".

Ale oskarżenia o satanizm i nawoływanie do samobójstw dla Kata to też nie pierwszyzna. Nihilistyczna, depresyjna, antyklerykalna i okultystyczna twórczość zespołu zawsze budziła zgorszenie. Wokalista Roman Kostrzewski wydał nawet fragmenty "Biblii Szatana" w wersji audio. "Dzięki Panie!/ Za rozbieżny zez, HIV-a, raka i za świerzb/ Alleluja" - śpiewa na koncertach**. Jednak na te ocierające się o grafomaństwo teksty nawet fani mrocznej muzyki patrzyli zwykle z przymrużeniem oka. Broniły się, bo wynikały z konwencji gatunku, jak tryskająca po sufit krew w horrorach. No i przecież nie tylko o szatanie Kat śpiewał, choć zawsze było ciężko, ponuro, gnostycznie i katastroficznie jak u młodopolanina Tadeusza Micińskiego, do którego Kostrzewski często nawiązywał. Ale potem w dobie scenicznych wyczynów Behemotha czy Marilyna Mansona kontrowersyjność Kata wyblakła. Kostrzewski nie przebierał się na koncertach za demona, nie palił Biblii, to i przestano o nim mówić. Dziś to siwiejący pan z brzuszkiem w średnim wieku, ojciec trojga dzieci, który koncertuje z zespołem po miastach i miasteczkach (16 maja Biłgoraj, 25 czerwca Garocin-Kwakowo, 20 listopada Kutno... itd.).

- Na nasze koncerty przychodzą wszystkie pokolenia, ojcowie z 15-letnimi dzieciakami. Szaleją i wracają do domów. O Pink Floydach też tak kiedyś mówiono, że psują dzieci, nawołują do samobójstw. Co to za okropna bzdura? Graliśmy w Otwocku dwa razy, zawsze było świetnie. Nikt się nie skarżył - mówił Ireneusz Loth, perkusista grupy, jeden z założycieli Kata.

"Internetu zakażecie?"

- Czy należy zdjąć z kin kontrowersyjne horrory? Wycofać z księgarń poezję młodopolską, Przybyszewskiego albo Tadeusza Micińskiego? - pytam Martę Woźniak, rzeczniczkę prezydenta Otwocka.

- Oczywiście nie. Ale jest przecież gdzieś - musi być - jakaś granica. Prezydent uznał, że Kat tę granicę przekracza. Na pewno nie chciał nikogo skrzywdzić, obrazić, potępić. W tamtym momencie uznał, że lepiej ten koncert odwołać. Kierował się przecież zaniepokojonymi głosami mieszkańców.

- Nie chce mi się wierzyć w te "zaniepokojone głosy". To sprawka kilku radnych. Namówili prezydenta. Podczas poprzednich koncertów Kata w Otwocku ludzie bawili się świetnie i rozeszli się grzecznie do domów, nie doszło do żadnej profanacji. Za to na miejskich festynach za każdym razem interweniuje policja, bo ktoś komuś "da po ryju". A przecież takie tam grzeczne kapele występują! - odpowiada Neo, lider Darkenera.

Do wczorajszego popołudnia pod jego petycją podpisało się ponad 180 osób:

"To potwarz dla fanów zespołu Kat, którzy ufnie na Pana głosowali. Nie tak się odwzajemnia zaufanie"

"Nie wierzę, że podpisuję się pod taką petycją. Myślałam, że te czasy mamy już za sobą"

"Panie Prezydencie, razem słuchaliśmy koncertu muzyki poważnej w Otwocku, głosowałem na Pana - taka decyzja to wstyd w demokratycznym kraju".

"Bez przesady, proszę prezydenta. Gorsze rzeczy młodzi oglądają i słuchają przez internet. Może internetu tez zakażecie?"

Przeciwko są dwa wpisy:

"Umyjcie się brudasy"

"J...ć metal".

*Kat "Purpurowe gody"

**Kat "Odi profanum vulgus"


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8837366,Jak_pod_Warszawa_walczy_sie_z_szatanem.html#ixzz18Xpcu9Yl



Przemysław Warzywny

--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

Data: 2010-12-19 09:54:40
Autor: Jakub A. Krzewicki
Jak pod Warszawą walczy się z szatanem.
niedziela, 19 grudnia 2010 09:34. carbon entity '' <%EMAIL>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

Mówią: 15 stycznia do Otwocka miał przyjechać diabeł. W porę wydano
oświadczenie, żeby jednak nie przyjeżdżał.

Przemek, ludzie "som jakie som -- ni rozumiejom". Roman Kostrzewski rulez. To z jednej.

Z drugiej... nie miał się kto tym zajmować jak Wybiórcza? Jakoś nie kojarzę sobie, żeby publiczność metalowa przepadała za tą gazetką. ZTCW Romek nie potrzebuje politycznego adwokata, sam sobie doskonale da radę.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

Jak pod Warszawą walczy się z szatanem.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona