Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak prezydent Grobelny (PO) załatwił przedsię biorcę

Jak prezydent Grobelny (PO) załatwił przedsię biorcę

Data: 2014-10-25 16:07:57
Autor: u2
Jak prezydent Grobelny (PO) załatwił przedsię biorcę
http://niezalezna.pl/60782-egzekucja-przedsiebiorcy-kompromitacja-urzednikow-prezydenta-grobelnego

Urzędnicy z Poznania połakomili się na pieniądze przedsiębiorcy Krzysztofa Zaworskiego. Chcieli od niego ponad 100 tys. zł za nielegalne postawienie reklamy. Wszczęli egzekucję, powiadomili ponad 20 banków, aby nie wypłaciły mu choćby złotówki. A że trwał sądowy spór i sprawa nie była oczywista? Dla ekipy prezydenta Grobelnego najwyraźniej był to drobiazg bez znaczenia. Po latach urzędnicy wycofali bezpodstawne roszczenia. Czy poniosą konsekwencje? - czytamy w tygodniku "Gazeta Polska".

– Zrobili ze mnie bankowego banitę, a byłem klientem z kategorii VIP. Przez ich nadgorliwość mocno nadszarpnięto moją wiarygodność, która przy dużych interesach nierzadko jest ważniejsza od biznesplanu – tłumaczył „Gazecie Polskiej” Krzysztof Zaworski, z którym nasz reporter po raz pierwszy spotkał się na początku sierpnia. – Dlatego nie odpuszczę – podkreślał.

Wówczas biznesmen nie wiedział, że kilkanaście dni później dojdzie do przełomu. Okazało się, że nawet z urzędniczą machiną można wygrać. Trzeba mieć jednak mnóstwo czasu, jeszcze większą cierpliwość i dużo pieniędzy na prawników.

Felerna reklama

Zaworski prowadzi firmę od ponad 20 lat, a jego EKO Power zajmuje się instalowaniem maszyn przemysłowych. Podczas drugiego spotkania biznesmen wyciągnął gruby segregator pełen dokumentów. Pokazując kolejne kwity, nie krył irytacji.

– Niejeden raz prowadziłem trudne negocjacje z kontrahentami, dochodziło nawet do ostrych sporów, ale zawsze na argumenty. A tutaj biłem głową w mur – tłumaczy.

W czym problem? Przy ul. Głównej w Poznaniu, na poboczu drogi stała ogromna tablica reklamowa – wysoka, metalowa konstrukcja, na której naklejano plakaty. Podobną nieopodal miał szef EKO Power, ale zlikwidował ją dawno temu – pozostały jedynie niewielkie fragmenty „nóżek”. W 2008 r. o zgodę na wykorzystanie miejsca zwróciła się do Zaworskiego firma Progress Drzwi.

– Podpisałem z nimi umowę, oni postawili swoją tablicę, przez jakiś czas brałem pieniądze za udostępnienie miejsca. I to był najważniejszy błąd – przyznaje.

Zarząd Dróg Miejskich to spółka podległa prezydentowi Poznania, odpowiadająca za remonty ulic, sygnalizację, ale także wszystko, co znajduje się na poboczach dróg. W 2010 r. pracownik ZDM-u pofatygował się na ul. Główną i stwierdził, że postawiono tam nielegalnie reklamową tablicę. Za „zajęcie pasa drogowego drogi krajowej” wystawiono rachunek na kwotę 101 400 zł, który wysłano Zaworskiemu, mimo że zgodnie z prawem powinien on trafić do właściciela konstrukcji reklamowej.

– Ja nim nie byłem, a pomimo to ode mnie zażądano uiszczenia kary – opowiadał Zaworski, który oczywiście nie miał zamiaru płacić.

Spór na paragrafy i egzekucja

W ten sposób rozpoczął się trwający cztery lata spór pomiędzy ZDM i miejskimi urzędnikami a Krzysztofem Zaworskim, w który zaangażowane zostały m.in. Wojewódzki Sąd Administracyjny oraz Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Obie strony interpretowały prawne zapisy, pisały odwołania, skargi, zażalenia. Przedsiębiorca dziesiątki razy powtarzał, że nie jest właścicielem reklamy, ale adresaci tych słów pozostawali niewzruszeni. Mimo to Zaworski wierzył, że problem uda się rozwiązać polubownie. Szybko jednak został wyprowadzony z błędu. Otrzymał mocny cios.

  – Byłem akurat w jednym z banków i załatwiałem formalności kredytowe. Ku mojemu zdumieniu pracownica oznajmiła, że nie mogą pomóc, bo prowadzone jest przeciwko mnie postępowanie egzekucyjne. Zdębiałem – przyznaje.

Zagadka szybko się wyjaśniła. To wydział finansowy Urzędu Miasta Poznania na wniosek ZDM wszczął egzekucję ponad 100 tys. zł.
– Nikt mnie nawet o tym nie powiadomił, przez co nie miałem możliwości zaskarżenia decyzji. Za to urzędnicy działali z rozmachem. Pismo wysłali do ponad 20 banków – denerwuje się Zaworski.

Na początku podstawą sporu było ustalenie właściciela reklamy, później doszły jednak kolejne wątki, przede wszystkim czy doręczenie decyzji o egzekucji było skuteczne, bo Zaworski jej nie otrzymał, nic o niej nie wiedział, a przez to minął termin zaskarżenia. Nie z winy przedsiębiorcy, ale ZDM wszystkie jego tłumaczenia odrzucał.

– Nie znam historii tego przedsiębiorcy, ale nie jestem zaskoczony jego problemami, bo ZDM i inne spółki miejskie działają w sposób nieprofesjonalny. To zjawisko obserwuję od dawna – tłumaczy poznański radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk, który od dawna postuluje o reformę tego typu instytucji.

Cytaty wstydu

Relacja Zaworskiego jest emocjonalna. Z kolei urzędnicy, jak zwykle, nie poczuwają się do błędu. Najważniejsza była więc analiza dokumentacji – nie tylko wymiany korespondencji, ale przede wszystkim uzasadnień orzeczeń lub postanowień, jakie zapadły w tej kuriozalnej sprawie. Po niektórych fragmentach ludzie z ZDM-u powinni płonąć niczym pochodnia ze wstydu.

Z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ws. nieskutecznego doręczenia decyzji o egzekucji: „(…) czynność doręczenia niezgodna z przepisami k.p.a. jest bezskuteczna i musi być powtórzona. Wobec tego, że organ dopuścił się naruszenia art. 43 k.p.a. w stopniu, który mógł mieć istotny wpływ na wynik sprawy, zaskarżone postanowienie podlega uchyleniu”.

W lipcu 2012 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze, uchylając decyzję o odmowie wszczęcia postępowania ws. naliczenia kary, po raz pierwszy zwróciło uwagę na karygodne błędy ZDM-u, których nie popełniłby nawet student pierwszego roku prawa: „Organ przekazał niekompletne akta, co uniemożliwiło przeprowadzenie głębszej analizy problemu”.

We wrześniu 2013 r. SKO wytknęło identyczne niedopatrzenie, tym razem wydziałowi finansowemu Urzędu Miasta (co już wygląda na wyjątkową arogancję): „Obowiązkiem organu pierwszej instancji jest uzupełnienie i skompletowanie akt przedmiotowej sprawy przed przekazaniem ich organowi odwoławczemu”. Znowu bowiem zabrakło ważnego dokumentu. Przy okazji SKO musiało pouczać urzędników w tak fundamentalnych sprawach jak forma doręczania pism.

W lutym 2013 r. pracownicy ZDM stwierdzili, że Zaworski powinien w sumie zapłacić 285 tys. zł za tę samą tablicę, bo nie została zlikwidowana po pierwszej karze. Nawet powiadomili wydział finansowy (ten od wcześniejszej egzekucji). Dysponujemy decyzją z 10 lutego 2014 r., że postępowanie umorzono, ale najważniejsze jest uzasadnienie:
„W trakcie postępowania ustalono, że tablica reklamowa, co do której istniała wątpliwość, że nie została zgłoszona celem opodatkowania podatkiem od nieruchomości, w rzeczywistości nie stanowi Pana własności” – czytamy w piśmie do przedsiębiorcy. Prawdziwe kuriozum. Jedni urzędnicy ścigają Zaworskiego, drudzy (też podlegli Grobelnemu) stwierdzają, że nie ma podstaw, ale ci pierwsi wiedzą lepiej.

Pokazaliśmy decyzję rzecznikowi prezydenta Poznania Pawłowi Marciniakowi, który po przeczytaniu… zaniemówił. Milcząc, przez dłuższą chwilę skrupulatnie oglądał papierek z pieczątkami i podpisem urzędnika działającego „z upoważnienia prezydenta miasta”, a gdy wreszcie odzyskał głos, wykrztusił jedynie: „Nie znam tego dokumentu”.

Szczególnie druzgocąca dla ZDM jest treść decyzji z maja 2013 r. w „przedmiocie naliczenia opłaty karnej za zajęcie pasa drogowego”. Chodzi o wspomniane 285 tys. zł. W uzasadnieniu SKO wręcz zmiażdżyło argumenty urzędników:
– „zaskarżona decyzja wydana została z naruszeniem podstawowych zasad postępowania administracyjnego”
– „(…) w trakcie niniejszego postępowania nie zostało wyjaśnione w sposób nie budzący wątpliwości, czy i w jakim zakresie doszło do zajęcia pasa drogowego”;
– „Rozstrzygnięcie organu I instancji powinno opierać się na ocenie dowodów, wprawdzie swobodnej, lecz nie dowolnej”;
– „Organ I instancji [ZDM – dop. red.] prowadząc postępowanie (…) nie wyjaśnił wszystkich okoliczności, ani w sposób jednoznaczny nie przesądził, kto jest właścicielem (…) reklamy, a ta kwestia ma podstawowe znaczenie”.

Zaskakujący epilog

Petenci z reguły przegrywają z bezdusznym molochem, jakim jest administracja, i trudno było oczekiwać innego finału historii z Poznania. A jednak stało się coś nieprawdopodobnego. Zarządu Dróg Miejskich przyznał w końcu, że Zaworski… miał rację! Doręczenie o egzekucji było nieskuteczne, tym samym ZDM złożył wniosek o umorzenie postępowania.

– A także wycofanie egzekucji ze wszystkich banków oraz zwrot poniesionych kosztów – zapewnił Tomasz Libich z ZDM. Nie do końca dowierzając, skontaktowaliśmy się z dyrektor wydziału finansowego Hanną Koszczyńską-Karaś. Potwierdziła „cud”.

Poznański przedsiębiorca triumfuje, ale…
– Większość małych firm w podobnej sytuacji byłaby na przegranej pozycji. A nawet jeśli po latach dowiodłyby swoich racji, to wcześniej zapewne ogłosiłyby upadłość – przestrzega radny Szynkowski vel Sęk.

W maju tego roku minęły trzy lata obowiązywania ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych. Na razie są to martwe przepisy.

Cały tekst w najnowszym numerze "Gazety Polskiej"
--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2014-10-25 07:48:27
Autor: szklanynocnik
Jak prezydent Grobelny (PO) zaatwi przedsibiorc
uytkownik u2 napisa:
http://niezalezna.pl/60782-egzekucja-przedsiebiorcy-kompromitacja-urzednikow-prezydenta-grobelnego

Urzdnicy z Poznania poakomili si na pienidze przedsibiorcy Krzysztofa Zaworskiego. Chcieli od niego ponad 100 tys. z za nielegalne postawienie reklamy.

E tam, nie chcial odpalic dzialki sitwie i go ujebali,
u ruskich to sie nazywa "apwka za odstpienie od czynnoci".

Pewnie nie chcieli duzo, 5-10%.

Data: 2014-10-25 16:50:10
Autor: u2
Jak prezydent Grobelny (PO) zaatwi przedsibiorc
W dniu 2014-10-25 o 16:48, szklanynocnik@gmail.com pisze:
E tam, nie chcial odpalic dzialki sitwie i go ujebali,
u ruskich to sie nazywa "apwka za odstpienie od czynnoci".

Pewnie nie chcieli duzo, 5-10%.


ty ma kurwin zawsze placisz, wiec wyslali ciebie do bruselki

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywaj slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2014-10-25 08:10:31
Autor: szklanynocnik
Jak prezydent Grobelny (PO) zaatwi przedsibiorc
uytkownik u2 napisa:

ty ma kurwin zawsze placisz, wiec wyslali ciebie do bruselki



kto samruje ten jedzie
http://media.wpolityce.pl/cache/4d/de/4dde9e48bede22f6d492609ecf880f40.jpg

Data: 2014-10-25 17:32:56
Autor: u2
Jak prezydent Grobelny (PO) zaatwi przedsibiorc
W dniu 2014-10-25 o 17:10, ma kurwin pisze:
kto samruje ten jedzie

smarujecie juz od 1944
--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywaj slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Jak prezydent Grobelny (PO) załatwił przedsię biorcę

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona