Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak pyta Lichocka.

Jak pyta Lichocka.

Data: 2010-07-02 08:51:38
Autor: mkałrwan jest debilem
Jak pyta Lichocka.
Czy Jarosław Kaczyński wiedział przed debatą, o co zapyta dziennikarka TVP Joanna Lichocka?
Wczoraj w Radiu TOK FM Janina Paradowska jako pierwsza użyła słowa "ustawka". Jeszcze ostrzej ocenił to Grzegorz Miecugow w porannym programie TVN 24 - jego zdaniem albo Lichocka poinformowała sztab Kaczyńskiego, jakie pytania mu zada, albo wręcz sama mu je wysłała.

Krystyna Naszkowska: To była ustawka? Zadawała pani w debacie pytania kandydatom, które Jarosław Kaczyński wcześniej znał i mógł się do nich przygotować?

Joanna Lichocka: Nie, nic takiego nie miało miejsca. Żadnemu politykowi ani nikomu ze sztabu moich pytań nie pokazywałam. Miałam zresztą przygotowanych kilka różnych pytań, niektóre wybrałam w ostatniej chwili.

To jak wytłumaczy pani tę dziwną zbieżność, że Jarosław Kaczyński po pani pytaniach odczytywał odpowiedzi z przygotowanej kartki?

- Mógł się przygotować, bo wielu pytań obaj kandydaci mogli się spodziewać. Po pytaniu Kasi Kolendy o kompetencje prezydenta Kaczyński także cytował z kartki wcześniej przygotowane materiały. Czy to znaczy, że Kasia była ustawiona przez PiS? Absolutnie nie. Zresztą nie zawsze Jarosław Kaczyński odpowiadał na moje pytanie. Tak było, kiedy pytałam o stan państwa, a on mówił o powodzi.



Przecież to pani w tym pytaniu wywołała sprawę powodzi, mówiąc o przygotowywanym przez mieszkańców Sandomierza pozwie zbiorowym przeciwko rządowi za zaniedbanie zabezpieczeń przeciwpowodziowych.

- Ja tylko wymieniłam powódź, a także odnalezienie 63 akt w sprawie Olewnika jako przykłady, ale chciałam dyskusji o stanie państwa, a nie o powodzi.

Jak pani myśli, dlaczego Bronisław Komorowski po tym pytaniu powiedział, że to jest pytanie od przedstawiciela opozycji?

- Ja mu wtedy odpowiedziałam, że może to jest pytanie dobrego dziennikarza, który przygotował się do debaty.

Nadal tak pani uważa?

- Tak. To oczywiście było pytanie ostre, krytyczne wobec rządzących. Nic dziwnego że marszałek odebrał to jako atak na rząd. Ale ja uważam, że rolą dziennikarza jest zadawanie ostrych, trudnych pytań.

Nie przypominam sobie jednak, by równie ostre, trudne pytania miała pani dla Jarosława Kaczyńskiego.

- Bo zadawałam pytania aktualne, dotyczące wydarzeń z ostatnich dni i tygodni. Akta Olewnika odnalazły się kilka dni temu, powódź była niedawno, dopłaty rolnicze wyciągnęła Platforma Obywatelska w pierwszej debacie.

A ja mam wrażenie, że w tej debacie przekroczyła pani granicę dzielącą sojusznika jednej ze stron od obiektywnego dziennikarza, który ma reprezentować głos opinii publicznej.

- Nieprawda. Właśnie reprezentowałam opinię publiczną, pytając o stan państwa, o Tychy, o dopłaty.

To dlaczego inni dziennikarze zarzucają pani złamanie etyki dziennikarskiej?

- Zaczął ten atak na mnie poseł PO Sławomir Nitras zaraz po zakończeniu debaty. Musiał po prostu zdeprecjonować fakt, że Jarosław Kaczyński wypadł nieźle. Niektórzy dziennikarze poszli tym tropem, gdyż są dziennikarze sprzyjający Platformie, którzy chętnie atakują tych kojarzonych z PiS. Ja uważam się za dziennikarza krytycznego wobec Platformy. Ku mojemu ubolewaniu Janina Paradowska i Grzegorz Miecugow podchwycili ten ton.

W czasie debaty nie wspierała pani kandydata PiS?

- Nie proszę pani, nie uważam, że wspierałam Jarosława Kaczyńskiego. Mam poglądy centroprawicowe, nie będę udawała, że tak nie jest. Nie powiem, że podoba mi się PO. Platforma walczy z dziennikarzami, którzy ją krytykują. To, co się stało po debacie, bardzo mnie dotknęło. Najprawdopodobniej będę musiała spotkać się z Grzegorzem Miecugowem w sądzie. Ubolewam nad tym.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8090079,Jak_pyta_Lichocka.html#ixzz0sVOIOPOc


Przemysław Warzywny

--

"Jeśli już mamy być złośliwi, to niech ten, kto mówi o wpadkach najpierw nauczy Kaczyńskiego polskiego hymnu. O większej wpadce nie słyszałem w swoim długim życiu"

Daniel Olbrychski

Data: 2010-07-02 00:16:17
Autor: zbig
Jak pyta Lichocka.
Pani Lichocka jest klasyczną reprezentantką pisowskiego betonu. Cechą
charakterystyczną tych ludzi jest kompletny brak hamulców i poczucia
elementarnego wstydu. Nie ma dla nich znaczenia jaki poziom obciachu
zaprezentują bo absolutnie mają to w dupie. Każdy sposób, choćby
najbardziej haniebny , prowadzący w do celu jest usprawiedliwiony.

Data: 2010-07-02 01:58:25
Autor: Antenka
Koniec gównianej propagandy Kawecki!
On 2 Lip, 08:51, "mkałrwan jest debilem" <Brońmy RP przed pisem@..pl>
wrote:
Czy Jarosław Kaczyński wiedział przed debatą, o co zapyta dziennikarka TVP
Joanna Lichocka?
Wczoraj w Radiu TOK FM Janina Paradowska jako pierwsza użyła słowa
"ustawka". Jeszcze ostrzej ocenił to Grzegorz Miecugow w porannym programie
TVN 24 - jego zdaniem albo Lichocka poinformowała sztab Kaczyńskiego, jakie
pytania mu zada, albo wręcz sama mu je wysłała.

Krystyna Naszkowska: To była ustawka? Zadawała pani w debacie pytania
kandydatom, które Jarosław Kaczyński wcześniej znał i mógł się do nich
przygotować?

Joanna Lichocka: Nie, nic takiego nie miało miejsca. Żadnemu politykowi ani
nikomu ze sztabu moich pytań nie pokazywałam. Miałam zresztą przygotowanych
kilka różnych pytań, niektóre wybrałam w ostatniej chwili.

To jak wytłumaczy pani tę dziwną zbieżność, że Jarosław Kaczyński po pani
pytaniach odczytywał odpowiedzi z przygotowanej kartki?

- Mógł się przygotować, bo wielu pytań obaj kandydaci mogli się spodziewać.
Po pytaniu Kasi Kolendy o kompetencje prezydenta Kaczyński także cytował z
kartki wcześniej przygotowane materiały. Czy to znaczy, że Kasia była
ustawiona przez PiS? Absolutnie nie. Zresztą nie zawsze Jarosław Kaczyński
odpowiadał na moje pytanie. Tak było, kiedy pytałam o stan państwa, a on
mówił o powodzi.

Przecież to pani w tym pytaniu wywołała sprawę powodzi, mówiąc o
przygotowywanym przez mieszkańców Sandomierza pozwie zbiorowym przeciwko
rządowi za zaniedbanie zabezpieczeń przeciwpowodziowych.

- Ja tylko wymieniłam powódź, a także odnalezienie 63 akt w sprawie Olewnika
jako przykłady, ale chciałam dyskusji o stanie państwa, a nie o powodzi.

Jak pani myśli, dlaczego Bronisław Komorowski po tym pytaniu powiedział, że
to jest pytanie od przedstawiciela opozycji?

- Ja mu wtedy odpowiedziałam, że może to jest pytanie dobrego dziennikarza,
który przygotował się do debaty.

Nadal tak pani uważa?

- Tak. To oczywiście było pytanie ostre, krytyczne wobec rządzących. Nic
dziwnego że marszałek odebrał to jako atak na rząd. Ale ja uważam, że rolą
dziennikarza jest zadawanie ostrych, trudnych pytań.

Nie przypominam sobie jednak, by równie ostre, trudne pytania miała pani dla
Jarosława Kaczyńskiego.

- Bo zadawałam pytania aktualne, dotyczące wydarzeń z ostatnich dni i
tygodni. Akta Olewnika odnalazły się kilka dni temu, powódź była niedawno,
dopłaty rolnicze wyciągnęła Platforma Obywatelska w pierwszej debacie.

A ja mam wrażenie, że w tej debacie przekroczyła pani granicę dzielącą
sojusznika jednej ze stron od obiektywnego dziennikarza, który ma
reprezentować głos opinii publicznej.

- Nieprawda. Właśnie reprezentowałam opinię publiczną, pytając o stan
państwa, o Tychy, o dopłaty.

To dlaczego inni dziennikarze zarzucają pani złamanie etyki dziennikarskiej?

- Zaczął ten atak na mnie poseł PO Sławomir Nitras zaraz po zakończeniu
debaty. Musiał po prostu zdeprecjonować fakt, że Jarosław Kaczyński wypadł
nieźle. Niektórzy dziennikarze poszli tym tropem, gdyż są dziennikarze
sprzyjający Platformie, którzy chętnie atakują tych kojarzonych z PiS. Ja
uważam się za dziennikarza krytycznego wobec Platformy. Ku mojemu ubolewaniu
Janina Paradowska i Grzegorz Miecugow podchwycili ten ton.

W czasie debaty nie wspierała pani kandydata PiS?

- Nie proszę pani, nie uważam, że wspierałam Jarosława Kaczyńskiego. Mam
poglądy centroprawicowe, nie będę udawała, że tak nie jest. Nie powiem, że
podoba mi się PO. Platforma walczy z dziennikarzami, którzy ją krytykują.
To, co się stało po debacie, bardzo mnie dotknęło. Najprawdopodobniej będę
musiała spotkać się z Grzegorzem Miecugowem w sądzie. Ubolewam nad tym.

Więcej...http://wyborcza.pl/1,75248,8090079,Jak_pyta_Lichocka.html#ixzz0sVOIOPOc

Przemysław Warzywny

--

"Jeśli już mamy być złośliwi, to niech ten, kto mówi o wpadkach najpierw
nauczy Kaczyńskiego polskiego hymnu. O większej wpadce nie słyszałem w swoim
długim życiu"

Daniel Olbrychski

Won!

Antenka

Jak pyta Lichocka.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona