Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak się drukuje wybory

Jak się drukuje wybory

Data: 2014-12-02 17:48:26
Autor: Mark_Woydak
Jak się drukuje wybory
http://deser.pl/deser/1,111858,17063382,Ojciec_Rydzyk_spotkal_sie_z_wiernymi__ale_nie_wszystko.html#BoxSlotI3img#BoxSlotI3img


buc "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:547deab2$0$21553$65785112news.neostrada.pl...
Wyobraźmy sobie następującą
sytuację. Komisja policzyła
głosy – w podgrupach. Wszyscy
są zmęczeni, chcą jak najszybciej skończyć,
nie weryfikują swojej pracy. Jeśli w komisji
jest oszust współpracujący z wójtem, bez
problemu może zmanipulować dane wpisane
do protokołu, by później wójt mógł
dopasować zawartość worków z kartami
do liczb w protokole. Wystarczy dosypać
uprzednio przygotowane puste karty, by
się zabezpieczyć w razie kontroli głosów
wyjętych z urny.

Wójt może to zrobić, bo to do niego trafiają
karty po zakończeniu głosowania. Mogą
być udostępnione jedynie na żądanie sądów,
prokuratury czy policji. On też pilnuje pieczęci
komisji.

A skąd weźmie puste karty? Proste – z zaprzyjaźnionej,
dobrze zarabiającej na wyborach
drukarni.

W gorących dyskusjach o nieprawidłowościach
nie mówiło się o problemie drukowania
broszur, na których skreślaliśmy
kandydatów do sejmików. W odróżnieniu
od wyborów parlamentarnych czy prezydenckich
w samorządowych drukowanie kart
zlecają urzędy marszałkowskie. Dokumenty
te nie są drukami ścisłego zarachowania,
więc nie przechodzą drobiazgowej kontroli
liczby wykonanych kopii. Nie sposób ustalić,
czy nie wyprodukowano ich więcej, niż
potrzeba. Cały nakład powinien trafić do komisji
obwodowych. Ale nikt nie jest w stanie
skontrolować, czy tak się faktycznie dzieje.

Teoria spiskowa? Niekoniecznie. Sposób
wyłaniania firm drukujących karty i płacenie
im ogromnych pieniędzy, często bez
przetargu, stanowi kolejną poszlakę, która
powinna obudzić czujność. Nie przymknął
na to oczu nawet Bronisław Komorowski,
który postanowił to potężne narzędzie do
manipulacji marszałkom zabrać. Jak się
dowiedzieliśmy, niebawem ma zgłosić pomysł,
aby w wyborach samorządowych karty
drukować centralnie, tak jak w wyborach do
Sejmu, Senatu i na prezydenta RP.

Sejmu, Senatu i na prezydenta RP.
Prześledźmy sytuację na Mazowszu
i w województwie łódzkim. Do produkcji
kart wybrano tam (bez przetargu, w trybie
„negocjacji bez ogłoszenia”) drukar-
nię Art należącą do Kazimierza Jannasza.
Nieprzypadkowo.

Talizman Jannasz

To prężnie działająca firma, która na stronie
internetowej chwali się otrzymanym
dofinansowaniem w ramach Regionalnego
Programu Operacyjnego Województwa
Mazowieckiego 2007–2013. Struktura kierowana
przez Adama Struzika postanowiła
wesprzeć projekt „Wdrożenie innowacyjnych
procesów wytwarzania, systemów organizacyjnych
i rozwiązań rynkowych w drukarni
Art w Warszawie poprzez zakup offsetowej
maszyny drukującej” i przeznaczyć na ten
cel z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
oraz budżetu państwa 790 tys. zł.
Kontrakt na karty do głosowania w tegorocznych
wyborach na Mazowszu wart
był 3,1 mln zł. A to nie wszystkie zlecenia
z Urzędu Marszałkowskiego dla tej firmy.
W 2010 r. na karty wyborcze przeznaczone
było 669 tys. zł. Ale nikt nie chciał się podjąć
zadania. Ostatecznie firma Jannasza zgarnęła
kwotę dwukrotnie (!) wyższą – 1 338 199 zł.
Dwa miesiące później Urząd Marszałkowski
zamówił jeszcze 11 wydań periodyku „Kronika
Mazowiecka”. 45 stron w nakładzie
12,5 tys. egzemplarzy. Cena: 275 tys. zł.

A teraz wisienka na torcie. W 2006 r.
w wyborach do sejmiku na Mazowszu startował
sztucznie utworzony Komitet Wyborczy
Wyborców Nasza Warszawa i Mazowsze
– banku nie rozbił, zdobywając ledwie
0,5 proc. głosów. Ale któż tam startował! Na
liście znaleźliśmy Daniela Jannasza, Huberta
Jannasza oraz… znanego nam już Kazimierza
Jannasza. Kto wówczas drukował karty? Nie
trudno zgadnąć – ten sam Kazimierz Jannasz
(za 1,3 mln zł)! Nic dziwnego, że w kolejnych
elekcjach Struzik i koledzy także zamawiali
u niego karty. Przecież przyniosły szczęś-
cie. W 2006 r. PSL zgarnęło na Mazowszu
47,3 proc. głosów

To był pierwszy gigantyczny skok ludowców
w sejmikach. Cztery lata wcześniej uzyskali
w tym województwie jedynie 11,3 proc.
Wystarczyły cztery lata Adama Struzika i dobre
zorganizowanie kolejnych wyborów, by
pojawił się kosmiczny wynik. Później można
było tylko doskonalić metody działania.

[...]

wSieci 49/2014

-- General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Jak się drukuje wybory

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona