VanVonVen pisze:
Witam
Jakis czas temu pisalem na temat psa, ktorego posiada jedna mieszkanka w moim bloku.
Posiada ona Amstafa, pies jest agresywny, nie nosi kaganca, gdy jest wyprowadzany na spacer.
Kolejny juz raz zdarzyla sie sytuacja, ze pies z agresywnym nastawieniem rzucil sie na winde, w momencie, gdy z windy wychodzila moja zona z trzyletnia corka.
Niestety rozmowa dotyczaca kaganca spelzla na niczym, wlascicielka nic sobie z tego nie robi.
Dowiedzialem sie, ze w spoldzielni byly juz skargi na wlascicielke, byl u niej przedstawiciel spoldzielni - to wszystko nie przynioslo efektu.
Dowodem na agresywny skok na winde, jest zapis z nagrania monitoringu.
Dodatkowo niepokojacym faktem jest to, ze sasiedzi maja podejrzenia (tylko podejrzenia), ze osoba, ktora wyprowadza psa, moze byc czasami pod wplywem narkotykow.
Bardzo Was prosze, do kogo sie zwrocic, aby SKUTECZNIE wyperswadowal wlascicielce, jak wielce zagrozenie sprawia dla otoczenia.
Jestem sklonny wystapic jako swiadek w sadzie, byleby ukrocic tak niebezpieczne zachowania.
Czy z powyzsza sytuacja mozna zwrocic sie do jakiegos zwiazku kynologicznego (lub cos w tym rodzaju)?
Najlepiej dać się pogryźć. Wtedy można liczyć na najszybszą reakcję. Jak mnie na osiedlu zaczepiał pewien Cocker spaniel, to jak pogryzł mi spodnie, to właściciel dostał 100zł mandatu, ponadto zażądałem zwrotu za spodnie i dostałem. Od tej pory chodzi na smyczy.
Jeśli natomiast rozmowy z właścicielem nie przynoszą skutku, i koniecznie chcemy coś robić, to nie pozostaje nic innego, jak zbierać dowody i za każdym razem zgłaszać na policję lub straż miejską. Zwykle puszczanie psa bez kagańca i bez smyczy jest zabronione lokalnymi ustawami, więc wystarczy ponagrywać jak pies lata luzem i bez kagańca.
Oczywiście zakładam, że pies jest niebezpieczny, bowiem jest masa psów, które mogą sobe latać luzem i nikomu nic nie zrobią, zgłaszanie takich psów byłoby zwykłym pieniactwem i stawianiem wyżej przepisów nad życiem.
--
Liwiusz
|