Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Jak sobie radzicie w czasie awarii nie majac Assistance?

Jak sobie radzicie w czasie awarii nie majac Assistance?

Data: 2009-05-08 18:55:57
Autor: Adam Szewczak
Jak sobie radzicie w czasie awarii nie majac Assistance?

Uzytkownik "amos" <gwojciula@gmail.com> napisal w wiadomosci news:e79b72d5-6052-4508-ac31-7638a0cd48d6b1g2000vbc.googlegroups.com...
Pytanie skierowane raczej do osob posiadajacych raczej starsze auta,
ktorych ubezpieczalnie juz nie lubia lub nieposiadajacych Assistance
(wiem, ze takich jest raczej niewiele).

Ciekawia mnie przypadki gdy jestescie w trasie, daleko od domu,
zaufany mechanik kilometry stad, srodek nocy a wokol tylko pola. W
samochodzie pol tony bagazu i cala rodzina....

Czy przygotowujecie sie specjalnie na takie wyjazdy zawczasu
przezornie notujac w notesie numery warsztatow w mijanych zgodnie z
planem podrozy miejscowosciach?

Czy jest jakas ogolnopolska firma, swiadczaca pomoc w kazdej sytuacji
w kazdym miejscu?

Z ubezpieczneniem wiadomo, jest latwiej - wykrecamy numer z polisy i
juz (wiem, nadmierny optymizm)!

Ale bez polisy?

Sami majsterkujecie zabranym ze soba srubokretem, czy znacie tak
dobrze swoje auta, ze przewidujecie co moze pasc i zabieracie np
zapasowy alternator ;)

Czas wakacji nadchodzi...

amos

    Jakos ze jezdze wiekowymi samochodami (zlomami wedle niektorych tu) utzymuje je w takim porzadku cobym mogl spokojnie dojechac z punktu A do punktu B mimo ze to np 1000km.
Co prawda owszem sie trafiaja awarie.

Typu w zeszlym roku na swieta, wyjazd do rodziny na Litwe, 30 km przed granica rozlecialo sie lozysko w przednim kole ale tak nagle i totalnie. Telefon do rodzinki w Bialymstoku i transport zalatwiony, potem telefon do kolegi spod Wawy i ze swiat wrocilismy na lawecie ;P
Ale zeby nie bylo fajnie to pol roku pozniej walnelo lozysko z prawej strony tu tyle o ile dalo znac wczesniej i dotelepalem sie do Ketrzyna, tam do znajomego znajomy poprosil znajomego w warsztacie obok i sie naprawilo ;)

Dwa lata temu pojechalismy do Ketrzyna na impreze kilkudniowa na Stadnine i samochod stal chyba ze 4 dni niejezdzony i.... zardzewiala linka gazu poczym sie zerwala. Hyh tak to jest jak linka sie ciagnie od przodu samochodu do samego tylu.
Szybki telefon do kolegi w Olsztynie, linka podrzucona dla kierowcy PKS trasa na Ketrzyn i za 2 godziny na miejscu ;))))

Innym razem spalila sie kostka w stacyjce tak ze nie bylo swiatel i wycieraczek, podjechalem gdzies na mazurach do sklepu motoryzacyjnego, kostka jest. Nawet byl jakis klient i powiedzial Panie to chodz pan do mnie to wymienimy, i wymienilismy za darmo :D

W tym roku tez na swieta ale w drugim samochodzie zdechl alternator, podobnie swieta to kicha. Pojechalismy akurat jeden dzien byl pracujacy, gosc mial inwentaryzacje w sklepie ale sprzedal regulator i zwoje. Potem telefon do kolegi i zamontowane :P

No ale tak to jest jak sie jezdzi jakims fajnym niepowtarzalnym samochodem. Gdzie nawet jak sie na awaryjnych zatrzymasz to predzej czy pozniej ktos sie zatrzyma i zapyta czy nie pomoc.
A wystarczy miec paru znajomych ktorzy maja znajomych i prawie zawsze ktos pomocny jest.

PZDr
Adam

Jak sobie radzicie w czasie awarii nie majac Assistance?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona