Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jak straż miejska nagoni wiernych do kościołów.

Jak straż miejska nagoni wiernych do kościołów.

Data: 2010-02-10 17:26:31
Autor: Artur Borubar
Jak straż miejska nagoni wiernych do kościołów.
Nasza straż miejska główkuje niczym pomysłowy Dobromir z PRL-owskiej dobranocki: niech wierni podjeżdżają samochodami jak najbliżej kościołów na Starym i Nowym Mieście podczas niedzielnych mszy świętych. Juhu!
Taką propozycję strażnicy złożyli księżom, o czym poinformowało wczorajsze "Życie Warszawy", cytując naczelnika wydziału prewencji Grzegorza Staniszewskiego. Dodatkowe szczegóły przekazała mi rzeczniczka strażników Monika Niżniak. Nie będzie więc mandatów dla parkujących na Starówce podczas nabożeństw. Przeciwnie zmotoryzowani katolicy mogliby nawet liczyć na wsparcie logistyczne i rozładowywanie korków podczas nieuniknionego spiętrzenia ruchu na Świętojańskiej czy Piwnej między kolejnymi mszami. Pani rzecznik podkreśliła, że choć to na razie hipotetyczna sytuacja, wymagałoby to nadzwyczajnej mobilizacji wśród mundurowych. Jak odróżnią, że kierowca przyjechał się pomodlić, a nie najeść, a co gorsza napić wyskokowego trunku w restauracji? Według Moniki Niżniak patrol, który byłby cały czas w ruchu, zauważy, że samochód zjawia się dziesięć minut przed mszą. Ta nie powinna zaś trwać dłużej niż 50 minut. Jeśli auto wkrótce nie odjedzie, powinno to nasunąć podejrzenia, że jego właściciel rozbija się po Starym Mieście w niecnych celach i wprowadza służby porządkowe w błąd.

Muszę przyznać, że straż miejska dawno już mnie tak nie ubawiła. Przynajmniej od czasu, gdy zorganizowała happening z okazji pożegnania żółtych blokad na koła źle zaparkowanych samochodów (żeby nie sprawiać więcej kłopotów sobie i niezdyscyplinowanym kierowcom). I teraz mamy uwierzyć, że jest chętna podjąć się dodatkowej roboty przed kościołami? Teraz, gdy od początku lutego obowiązują nowe przepisy, które mają ukrócić rozjeżdżanie Starówki pod byle pretekstem? Może by tak lepiej straż miejska dopilnowała, by znikły stąd wreszcie wszystkie auta zasypywane od tygodni przez śnieg.

Wciąż panuje u nas przekonanie, że każdy, kto tylko ma samochód, powinien nim dojechać bezpośrednio pod drzwi - domu, biura, knajpy, a nawet kościoła. Co za bzdura! Mnie też zdarza się przyjeżdżać na ostatnią mszę w kościele św. Anny czy u dominikanów przy ul. Freta. Jednak jeśli wybieram się tam samochodem, zostawiam go albo na pl. Teatralnym, albo na Długiej za Miodową. Dalej można dojść piechotą. Czasem kluczy się po wąskim chodniku zastawionym autami. Gdzie wtedy podziewa się straż miejska?

Może jej szefowie jak pomysłowy Dobromir powinni stuknąć się czasem w głowę.


http://wyborcza.pl/1,75968,7544641,Jak_straz_miejska_nagoni_wiernych_do_kosciolow.html


Przemek

--
Dość ideologii! W czasie rządów PiS liczba automatów o niskich wygranych wzrosła o 200 proc. - triumfował poseł Arłukowicz.

Data: 2010-02-10 17:59:43
Autor: :heÂŽsk:
Jak straż miejska nagoni wiernych do ko¶cioł ów.
On Wed, 10 Feb 2010 17:26:31 +0100, "Artur Borubar" <brońmy RP przed
pisem@op.pl> wrote:

Nasza straż miejska główkuje niczym pomysłowy Dobromir z PRL-owskiej dobranocki: niech wierni podjeżdżają samochodami jak najbliżej kościołów na Starym i Nowym Mieście podczas niedzielnych mszy świętych. Juhu! [...]

 potrafisz czytac ze zrozumieniem? --

 HeSk

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Jak straż miejska nagoni wiernych do kościołów.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona