Data: 2012-02-18 00:03:36 | |
Autor: Tzva Adonai | |
Jak w Polsce, Iranie i Północnej Korei... | |
Kanadyjski rząd chciał dać policji prawo do uzyskania danych o
użytkownikach internetu bez nakazu sądowego. Doczekał się ostrych protestów opozycji, krytyki prasy i ośmieszenia przez internautów. W trakcie debaty wypłynął temat Polski. W minionym tygodniu do federalnego parlamentu wpłynął projekt ustawy, która - jak mówił minister bezpieczeństwa publicznego Vic Toews - ma m.in. ułatwić policji ściganie w internecie przestępców. Policja mogłaby otrzymać od dostawcy internetu wszystkie dane o wybranym użytkowniku - nazwisku, adresie, telefonie i adresie IP - bez nakazu sądowego. Ponadto dostawcy musieliby stworzyć dla policji "furtkę" w swoich technologiach, umożliwiającą niejawne kontrolowanie tego, co robi lub pisze użytkownik. Rządowy pomysł wzbudził gwałtowną krytykę ze strony opozycji oraz urzędów zajmujących się ochroną danych osobowych. Przypominano, że obecnie policja ma już takie prawo, choć dostawcy internetu nie są zobowiązani do przekazywania danych. Komentatorzy zwracali przy tym uwagę, że są kraje, gdzie takie restrykcyjne rozwiązania ograniczające swobody obywatelskie obowiązują - wskazywali m.in. na Polskę, Iran i Północną Koreę. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/awantura-w-kanadzie-o-zmiany-w-prawie-dotyczace-in,1,5030855,wiadomosc.html |
|