Data: 2010-08-20 18:37:13 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Jak wykonać OTB? | |
Użytkownik Alfer_z_pracy napisał:
Piątkowo. Definicja OTB. Oglądamy kilkusekundowy fragment od sekundy Klasyczny błąd człowieka nie potrafiącego padać - obrona wysuniętymi przed siebie rękami. Jak się już leci przez kierownicę to po pierwsze nie puszcza się roweru żeby bezładnie nie poleciał i nam w łeb nie przywalił. Dalej - silnie skręca się głowę i bark w lewo (dla leworęcznych - w prawo) co pozwala na przetoczenie się przez plecy, wytracenie energii na dosyć długiej drodze i na sporej powierzchni ciała - czyli minimalizuje ryzyko miejscowych poważnych urazów (zaparcie się wyciągniętymi przed siebie rekami to świetna droga do połamania nadgarstków). -- Darek |
|
Data: 2010-08-20 14:14:03 | |
Autor: Praxis | |
Jak wykonać OTB? | |
On 20 Sie, 18:37, "Dariusz K. Ładziak" <dariusz.ladz...@neostrada.pl>
wrote: Jak się już leci przez kierownicę to po pierwsze nie puszcza się roweru A o tym wszystkim dumasz sobie lecąc na mordę. Jeśli jechałeś szybko - zdążysz to nawet rozrysować. __ praxis |
|
Data: 2010-08-21 12:44:29 | |
Autor: Michał | |
Jak wykonać OTB? | |
W dniu 2010-08-20 23:14, Praxis pisze:
On 20 Sie, 18:37, "Dariusz K. Ładziak"<dariusz.ladz...@neostrada.pl>U mnie to jest naturaly odruch i nie musze się nad tym zastanawiać. |
|
Data: 2010-08-21 01:28:53 | |
Autor: sykmie | |
Jak wykonać OTB? | |
On 20 Sie, 18:37, "Dariusz K. Ładziak" <dariusz.ladz...@neostrada.pl>
wrote: Użytkownik Alfer_z_pracy napisał: Tak, tak, to przetaczanie kończy się pewnie tak jak u mnie zerwanymi więzozrostami barku i wystającą kością na ramieniu. Żeby wyrobić w sobie takie odruchy potrzebny jest trening. Nie sądzisz chyba, że ktokolwiek będzie trenował loty na mordę? :-> sykmie |
|
Data: 2010-08-21 12:48:59 | |
Autor: Michał | |
Jak wykonać OTB? | |
W dniu 2010-08-21 10:28, sykmie pisze:
On 20 Sie, 18:37, "Dariusz K. Ładziak"<dariusz.ladz...@neostrada.pl>Jeśli trenujesz zjazdy to sila rzeczy polecisz wiele razy na morde. Po jakims czasie masz to opanowane. Trening czyni mistrza :)
|
|
Data: 2010-08-21 14:39:57 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Jak wykonać OTB? | |
Użytkownik sykmie napisał:
[...] Żeby wyrobić w sobie takie odruchy potrzebny jest trening. Nie sądzisz A czemu nie? W młodości ćwiczyłem to wskakując na rowerze do piaskownicy... -- Darek |
|
Data: 2010-08-23 01:37:48 | |
Autor: szewc | |
Jak wykonać OTB? | |
W dniu 2010-08-21 10:28, sykmie pisze:
Niejaki William Nealy w swojej książce nt. MTB coś takiego proponuje... Myślę, że z przetaczaniem we krwi jeżdżą ci, którzy trenują oprócz tego jakieś sztuki walki. pozdr. szewc |
|
Data: 2010-08-22 23:38:29 | |
Autor: Piotrpo | |
Jak wykonać OTB? | |
On 23 Sie, 01:37, szewc <sz...@szewc.pl> wrote:
W dniu 2010-08-21 10:28, sykmie pisze: Nie te prędkości i nie te przyśpieszenia - jak lecisz na ziemię po rzucie, to jest sporo czasu na zastanowienie się, złożenie do upadku. Jak jedziesz 10m/s i zablokujesz przednie koło to czas pomiędzy początkiem a końcem zdarzenia wyniesie c.a. 0,1 - 0,2s Odruchy nie zadziałają.Jeden plus, że na ogół nie zdążysz zrobić nic głupiego w tym czasie. |
|
Data: 2010-08-23 01:14:14 | |
Autor: Marek | |
Jak wykonać OTB? | |
Piotrpo:
Nie te prędkości i nie te przyśpieszenia - jak lecisz na ziemię po Obawiam się, że procesy myślowe przebiegają zbyt wolno. Nie zastanawiasz się, tylko rejestrujesz wrażenia, a ciało kieruje się odruchami. I tu lepiej mieć te wyćwiczone w treningu niż "ogólnoludzkie" :). Jak jedziesz 10m/s i zablokujesz przednie koło to czas pomiędzy Pomijając głupotę lub brak wyobraźni, w wyniku których doszło do blokady koła ;). Widziałem taką akcję przy około 40 km/h. Kolega oszczędzał kasę pod koniec wakacji i zamiast kupić do przodu nowe klocki, gdy mu w starych blachy wyszły na wierzch, po prostu ustawił je w szczękach hamulca pod kątem. Tak, by pracowała mniej zużyta część. Efekt: przy mocnym hamowaniu z jednego z nich zdarło resztki okładziny, profil usztywniający wytoczył z felgi wiór jak nóż w tokarce, koło się zablokowało, a rury widelca zgięły się jak puszki od piwa. Rower nie złożył się w bok, tylko obrócił wokół osi przedniego koła i rowerzysta przeleciał nad nim. Rower znieruchomiał po kilku kozłach, ale kolega potoczył się ze dwa razy dalej. Poderwał się natychmiast, przebiegł kilka metrów uderzając w ścianę budynku i spłynął po niej. Wyglądało to strasznie. Dopiero gdy zaczął wychodzić z szoku, był w stanie uświadomić sobie co się stało. Na szczęście dla niego skończyło się tylko na stłuczeniach, licznych otarciach i drobnych skaleczeniach. Miał zresztą podwójne szczęście, bo odrobinę wcześniej hamował z ponad 70 km/h. Inny koleżka chciał przyszpanować pod schroniskiem, robiąc po zatrzymaniu salto nad kierownicą. Tym razem mu to nie wyszło i skończyło się wybiciem obojczyka. Jeszcze inny wszedł w zakręt ze zbyt dużą prędkością. Dałby radę, gdyby przednie koło na sztywnym widelcu nie traciło przyczepności, kozłując na sfałdowanym asfalcie. W efekcie siła odśrodkowa wzięła górę i zaliczył... hmmm... OTB&B (rozumiejąc drugie B jak bandę - odbojnicę na łuku drogi) :). Z takich głupszych historii opowiem jeszcze własną. Jechałem bez świateł (tak wyszło) drogą w przebudowie. Wzdłuż niej biegły bardzo wysokie krawężniki, bo nie wylano jeszcze ostatniej warstwy asfaltu. Wprawdzie drogę oświetlały lampy uliczne, ale i tak nie czułem się bezpiecznie. Próbowałem zjechać na chodnik nie tracąc prędkości i skorzystałem z wjazdu na posesję, bo tam nie było krawężnika. Niestety, światła uliczne były zbyt słabe (między lampami jest prawie zupełnie ciemno) i nie zauważyłem, że krawężnik między wjazdem i chodnikiem jest równie wysoki jak wzdłuż jezdni. Lot nad kierownicą skończył się szczęśliwie, ale skrzywiłem wtedy główkę ramy i widelec. Przy dużych prędkościach OTB zdarza się rzadziej niż upadek na bok, po poślizgu przedniego koła. O wiele łatwiej fiknąć przez kierownicę na stromych, technicznych zjazdach. Tu na szczęście prędkości zwykle są małe. Mimo wysunięcia tyłka daleko za siodełko, środek ciężkości jest blisko osi przedniego koła. Dopóki koło się toczy - jest OK. Ale wystarczy że przyblokuje się między kamieniami i "po ptokach". I wtedy dobrze mieć wyrobione odruchy. Ja puszczam kierownicę gdy tył idzie w górę i OTB jest nieuniknione i składam się do lądowania jak przy skoku tygrysim. A ten chyba każdy ćwiczył przynajmniej w szkole na WF (choć nie wiem, czy jeszcze tego uczą). Gorzej gdy upadek jest niespodziewany, na przykład na skraju tras narciarskich, gdzie śnieg ubija nie ratrak, a narty. Koło zapada się nagle, lot trwa chwilę i świadomie można się co najwyżej pozbierać, nie mówiąc już o analizie techniki OTB :). Ale poćwiczyć warto, choćby dla poglądu. Szczególnie gdy jeździ się po górach. Wystarczy na trawie mocno przyhamować przodem, z jednoczesnym balansem ciała w przód. -- Marek |
|
Data: 2010-08-23 19:00:24 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Jak wykonać OTB? | |
Użytkownik szewc napisał:
W dniu 2010-08-21 10:28, sykmie pisze: Cóż, rozszyfrowałeś mnie... Tak, o tym się nie myśli - to jest po prostu odruch taki sam jak chodzenie czy kierowanie rowerem po prostej czy countersteering na szosówce. Po prostu w określonej sytuacji mięśnie same wiedzą co mają robić... -- Darek |
|
Data: 2010-08-25 14:10:48 | |
Autor: Fabian | |
Jak wykonać OTB? | |
W dniu 23.08.2010 19:00, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
chodzenie czy kierowanie rowerem po prostej czy countersteering na Ciekawa sprawa, zaciekawiło mnie to "countersteering" więc wygooglalem, obejrzałem instrukcję jedną i drugą. Pomyślałem, sprawdzę jak to jest w praktyce. A w praktyce okazało się, że tą technikę skręcania stosuję, a nie byłem tego świadomy! Dzięki za użycie tego słowa! :) Fabian. |
|
Data: 2010-08-25 06:46:45 | |
Autor: Piotrpo | |
Jak wykonać OTB? | |
On 25 Sie, 14:10, Fabian <fab...@niematakiegoadresu.pl> wrote:
W dniu 23.08.2010 19:00, "Dariusz K. Ładziak" pisze: Znaczy o przeciwskręt chodzi? |
|
Data: 2010-08-25 15:58:21 | |
Autor: Jaroslaw Berezowski | |
Jak wykonać OTB? | |
Dnia Wed, 25 Aug 2010 14:10:48 +0200, Fabian napisaĹ(a):
Ciekawa sprawa, zaciekawiĹo mnie to "countersteering" wiÄc wygooglalem,Jeszcze sie dowiesz, ze piszesz proza :) -- Jaroslaw "jaros" Berezowski |
|
Data: 2010-08-25 16:11:58 | |
Autor: Fabian | |
Jak wykonaÄ OTB? | |
W dniu 25.08.2010 15:58, Jaroslaw Berezowski pisze:
Dnia Wed, 25 Aug 2010 14:10:48 +0200, Fabian napisaĹ(a): SprawdziĹem w google, rzeczywiĹcie! :) Fabian. |
|
Data: 2010-08-26 03:49:42 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Jak wykonać OTB? | |
Użytkownik Fabian napisał:
W dniu 23.08.2010 19:00, "Dariusz K. Ładziak" pisze: Bo istotą tej techniki jest jej odruchowość - świadomie się tego uczy motocyklistów bo niektórzy usiłują się w zakręcie z kierownicą mocować. Na szosówce wychodzi to jakoś tak naturalnie - wchodzi się w zakręt pozwalając iść kierownicy lekko w przeciwną i tyle. -- Darek |
|
Data: 2010-08-26 00:04:29 | |
Autor: Piotrpo | |
Jak wykonać OTB? | |
On 26 Sie, 03:49, "Dariusz K. Ładziak" <dariusz.ladz...@neostrada.pl>
wrote: Bo istotą tej techniki jest jej odruchowość - świadomie się tego uczy No właśnie na rowerze to aż tak bardzo naturalne i oczywiste nie jest - nie ta masa pojazdu i nie te momenty prostujące kierownicę - wystawiasz kolano w bok i już rower leci powoli na właściwą do skrętu stronę. Z motocyklem, czy nawet skuterem już tak nie zrobisz i tam faktycznie jest potrzeba bujnięcia sprzętu przed zakrętem. |
|
Data: 2010-08-28 01:33:52 | |
Autor: arturbac | |
Jak wykonać OTB? | |
W dniu 2010-08-26 09:04, Piotrpo pisze:
wystawiasz kolano w bok i już rower leci powoli na właściwą do skrętu A ja się oduczyłem tak bo trudniej utrzymać się w założonym ostrym promieniu skrętu i wypróbowałem metodę Armstronga, i spodobała mi się, ale to zupełnie co innego w każdym razie jest w/g mnie i tego co on pisze lepsza kontrola nad skręcaniem i ew korektami. "Pedał od wewnętrznej na 12, kolano do ramy, starasz się ciało utrzymać pionowo, skręt kontrolujesz kierownicą i pochyleniem roweru" |
|
Data: 2010-08-25 20:24:48 | |
Autor: biodarek | |
Jak wykonać OTB? | |
Dariusz K. Ładziak pisze:
Użytkownik Alfer_z_pracy napisał: Dobrze, że przeczytałem to przed wczorajszym OTB ;-) Od dawna miałem już spokój i myślałem, że zsiadanie z roweru opanowałem w ten sposób, że zawsze robię to na stojąco. Ale nie wczoraj... Wracałem sobie z małej pętelki przez las i widzę kordon policjantów. Zatrzymałem się. Pytają czy nie spotkałem starszego mężczyzny ubranego tak i tak. Nie spotkałem nikogo. Wyszedł z domu na spacer i zaginął. Robią tyralierę i wchodzą w las. Nie jest jeszcze zbyt ciemno, mam trochę czasu, to mówię, że pokręcę się rowerem po lesie. Objechałem parę kwartałów wybierając drogi i ścieżki, na które nie można wjechać samochodem, bo na innych krążyły samochody rodziny i sąsiadów. Dojechałem do innego miejsca, a tam już szła tyraliera strażaków. No to ja w inną stronę, ale nie za daleko, bo człowiek 87 lat z laską nie przejdzie dużych odległości. Jeżdżę zagajnikami i nic. Po ciemku zatrzymuje mnie policja, ale już mnie rozpoznali. Chyba rzucam się w oczy oświetleniem :) Mówią, żebym odpuścił, bo sam się zgubię. -Co?! Ja się zgubię?! Nie na jednym Harpaganie się jeździło! A to jest "mój" las. Do tego w plecaku "nagrywa" się ślad GPS w telefonie. No i mam zapasowe baterie do światła. No to jeszcze jeżdżę po lesie. Jest jasno od księżyca, ale światło w uchwycie na kierownicy oświetla tylko drogę. W bok widzę ciemność. Więc wyjmuję latarkę i jeżdżę z jedną ręką na kierownicy, a drugą, znad głowy, omiatam las dookoła. Idzie mi całkiem dobrze. I tak chyba z godzinę. W lesie kompletna cisza i tylko z dala pojedyncze światełka przebłyskują. Pająki już się zabrały do roboty. Trawa już cała mokra. W świetle latarki oddech tworzy kłęby pary. Myślę, że przeczesałem więcej lasu niż 2 tyraliery. Kolejna wymiana informacji przy radiowozie. Jeżdżąc, z samochodu mogą nie zauważyć nawet człowieka siedzącego tuż przy drodze. Oddziały piesze wycofali. I kiedy tak dobrze szło poczułem, że lecę przez kierownicę. Nie wiem dlaczego. Był piach, ale podejrzewam, że to widelec z wyjętym tłumikiem oderwał mnie od podłoża. W jednej chwili zdążyłem pomyśleć: -O nie! Ciekawe, co teraz sobie złamię! -Ostatnio koleżanka złamała nogę na rowerze. -Był ostatnio wątek na preclu o OTB. -Kiedyś był wątek o szybkości myślenia w czasie upadku. .... Leżę. Pierwsza myśl: -O ja cię kręcę! Jak ja szybko myślę ;-) Zbieram sygnały z nerwów obwodowych. Zaczynam się lekko poruszać. Chyba nie jestem pęknięty. Lewa ręka ciągle trzyma kierownicę. Dokładnie tak jak "kazali" na preclu! Nie podparłem się, tylko przeleciałem przez łokieć (ten w piachu) i bark. Wystarczyłoby się otrzepać... ale nadszedł sygnał bólu z pachwiny - już wiem uderzyłem o mostek. Przypomniał mi się błyskawicznie odcinek dr House'a, w którym gość na Antarktydzie uszkodził sobie tętnicę udową - ale siurała krew. Znowu pomyślałem sobie - jak ja szybko myślę ;-) Zaraz sprawdzam powłoki cielesne... nie przerwane, krew nie sika. Pewnie stłuczenie. Stłuczenie to jest... No dobra - stwierdzam - to jest ten moment, kiedy trzeba się wycofać, aby z ratownika nie stać się ofiarą. Nie będzie nagłówków w gazetach: "Rowerzysta uratował zaginionego" ;-) No i na jednej nodze (zaleta SPD :) wracam do domu. A w domu już czeka zamrożony kompres żelowy. Oczywiście z Lidla. To tak, aby nawiązać do sąsiedniego wątku o strojach rowerowych w Lidlu ;-) PS. Dzisiaj dowiedziałem się z TV, że człowiek wyczerpany, ale został odnaleziony. Na polu ~400m od swojego domu. A oprócz tych tyralier w lesie, płetwonurkowie przeszukiwali też okoliczne stawy - Przysieckie, bo akcja w okolicach Torunia. PS. 2 Uderzając o ziemię, zatrzymał mi się w plecaku Trekbuddy, więc mam ten krytyczny punkt i mogę zrobić wizję lokalną za dnia :) -- biodarek |