UĹźytkownik "Marek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:almarsoft.7886580843951629735@news.neostrada.pl...

Z tamtych czasĂłw komuś pozostal  "zaskorniak" z ok 1000BTC.

Heh, żeby mnie się tak życie układało, żeby mi takie zaskórniaki zostawały. :-) Gratulacje.

Życie temu komuś się pokomplikowalo i chciałby teraz te 1kBTC wymienić na PLN. Najchętniej od razu całość, bo sprawa jest pilna. I teraz pojawia się problem, czy ktoś się orientuje na jakiej giełdzie (albo innej instytucji) można wymienić bezpiecznie jednorazowo taka kwotę?

To jest za duĹźa kwota do jednorazowej bezproblemowej wymiany. Nie ma o tym mowy.

Na ile taka wymiana jest bezpieczna pod kątem prawnym? Np w przypadku wykonania przelewu komuś za jakieś dobra (lub płacenia gotówką) sa mechanizmy prawne umożliwiające (chociaż w teorii) sądowe dochodzenie i odzyskanie środków. Jak to jest w przypadku BTC? Kantorowi wysyłamy 1000 BTC, kantor po tej operacji sie "wypina" i nie mamy już ani tych BTC ani PLN, które powinny być wpłacone wg kursu. Jak w takim przypadku dochodzić praw do wydania PLN (wg obowiązującego kursu)?

Sprzedać sprzedasz. Kantor się "nie wypnie" tylko zaczną się jazdy przy wypłacie prawdziwych pieniędzy. Potwierdzanie tożsamości, opóźnianie wypłaty itd.

Czy BTC jest dobrem, którego praw można dochodzić przed sądem?

Dochodzić zawsze można... Tak jak na przykład praw z węgla.

Któś pewnie podpowie, że należy wymieniać po trochu, ale skoro tylko tak jest bezpiecznie, to co to za lipny pieniądz ten BTC? Pieniądz jest pieniądzem, gdy można go wymienić pewnie (i bezpiecznie) na inny (lub inne dobro materialne) bez ograniczeń ilościowych....

BTC to nie jest pieniądz. To cebulki tulipanów.

On Thu, 6 Jun 2013 22:40:18 +0200, "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> wrote:

Dochodzić zawsze można... Tak jak na przykład praw z węgla.

Co masz na myśli?

BTC to nie jest pieniądz. To cebulki tulipanów.

1000 cebulek tulipanów spokojnie i bez problemów sprzedam na giełdzie kwiatów, a 1000 BTC okazuje się, że sprzedać bezproblemowo nie można (jednorazowo), więc porównanie chyba słabe...

--
Marek

Dnia Thu, 06 Jun 2013 22:47:48 +0200, Marek napisał(a):

Co masz na myśli?

BTC to nie jest pieniądz. To cebulki tulipanów.

1000 cebulek tulipanów spokojnie i bez problemów sprzedam na giełdzie kwiatów, a 1000 BTC okazuje się, że sprzedać bezproblemowo nie można (jednorazowo), więc porównanie chyba słabe...

MarekZ zapewne miał na myśli okres bańki spekulacyjnej w Holandii,
wywołanej niebotycznymi cenami cebulek tulipanów (chyba XVIII wiek?)

--
Pozdrowienia,
Krzysztof
(dawniej używający nicka 'Chris')

UĹźytkownik "Marek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:almarsoft.6590367698329600469@news.neostrada.pl...

Co masz na myśli?

Że nie masz roszczenia w pieniądzu. Sąd ewentualnie nie orzeknie, że ktoś ma Ci oddać równowartość z jakiegoś dnia tych BTC w walucie, tylko ewentualnie taką samą ilość BTC. Co przy wysokim poziomie rozumu po przeciwnej stronie, może być bardzo groźne. Naturalnie można by próbować się bawić w orzeczenia biegłego o wartości tych BTC w dniu poniesienia szkody. Ale znowu, jak po przeciwnej stronie będzie nie-debil, da sobie radę.

1000 cebulek tulipanów spokojnie i bez problemów sprzedam na giełdzie kwiatów, a 1000 BTC okazuje się, że sprzedać bezproblemowo nie można (jednorazowo), więc porównanie chyba słabe...

Może i słabe, ale raczej się trochę czepiasz w tym przypadku. Ja się nie czepiałem historii o przesyłaniu sobie dla zabawy tysięcy BTC, choć nigdy faktycznie nie miało to miejsca.

Dla zabawy to się wysyłało co najwyżej pojedyncze BTC, a zazwyczaj ich ułamki. Tysiące to się wysyłało NMC i innych śmieci, ale nie BTC. Chyba że ktoś był w tym na samiutkim początku. Ale wtedy doskonale by wiedział, jak sobie z zagadnieniem sprzedawania poradzić (transakcje peer-to-peer w mniejszych pakietach i najlepiej pod cebulką).

No i jeszcze raz: sprzedać bezproblemowo można. Problemy przewiduję przy wypłacie prawdziwych pieniędzy. I tak, teoretyzuję, nigdy nie miałem do sprzedania tyle BTC, ani na raz, ani nawet przez całe życie. :-) Ale z wypłatami bywały problemy już przy kwotach rzędu 10k usd (kończyły się chyba dobrze, tylko to trwało).

On Thu, 6 Jun 2013 23:03:48 +0200, "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> wrote:

Może i słabe, ale raczej się trochę czepiasz w tym przypadku. Ja

się nie

czepiałem historii o przesyłaniu sobie dla zabawy tysięcy BTC, choć

nigdy

faktycznie nie miało to miejsca.

Nie czepiam się oczywiście, chodziło mi tylko o samo porównanie, które wydawało mi się nieadekwatne.

--
Marek

On Thu, 6 Jun 2013 23:03:48 +0200, "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> wrote:

sprzedania tyle BTC, ani na raz, ani nawet przez całe życie. :-)

Ale z

wypłatami bywały problemy już przy kwotach rzędu 10k usd (kończyły

się chyba

dobrze, tylko to trwało).

A jaka była najwyższa znana kwota wymiany? Czy byku jakieś przypadki utraty BTC (calości) przy wymianie dużej sumy?

--
Marek

UĹźytkownik "Marek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:almarsoft.5249736257235693779@news.neostrada.pl...

A jaka była najwyższa znana kwota wymiany? Czy byku jakieś przypadki utraty BTC (calości) przy wymianie dużej sumy?

A tego to za bardzo nie da się ustalić. Transakcje na ponad 1000 BTC to naturalnie nie są niespotykane. Ale czy były to transakcje samych kantorów, kopalni lub jakichś innych nieklasycznych uczestników rynku, czy przelewy pomiędzy własnymi portfelami, czy transakcje "normalnych ludzi" to raczej trudno się dowiedzieć. Z punktu widzenia normalnego klienta kantoru/platformy Twoja potencjalna transakcja jest bardzo wysoka, a teraz wiesz jakie jest świrowanie z praniem pieniędzy.

Przypadki utraty BTC oczywiście że były opisywane choćby na bitcointalk czy na ircu, czy były prawdziwe kto to wie, to dobre pole do puszczania wodzy fantazji i do ataków na konkurencję.

Niech właściciel tych BTC nie myśli o nich na razie jako o pieniądzu, tylko jak o cebulkach tulipanów, które może sprzedać.